Reklama

Niedziela Małopolska

DIECEZJA TARNOWSKA

Miejsce szczególne

Różne były losy parafii, budowania tej świątyni, zanim uzyskała taki piękny blask i szlachetność – powiedział w homilii bp Stanisław Salaterski do świętujących jubileusz 70-lecia poświęcenia kościoła w Straszęcinie.

Niedziela małopolska 46/2021, str. IV

[ TEMATY ]

Tarnów

prezentacja parafii

MFS/Niedziela

Przedstawiciele parafii witają bp. Salaterskiego

Przedstawiciele parafii witają bp. Salaterskiego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To miejscowość sąsiadująca z Dębicą, a tutejsza parafia Wszystkich Świętych i Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny należy do diecezji tarnowskiej, do dekanatu Dębica Zachód. Gdy w ostatni październikowy dzień przyjeżdżam na jubileusz, już z daleka dostrzegam wieżę kościoła, do którego na uroczystą Sumę odpustową spieszą parafianie.

Świątynie

historia parafii sięga średniowiecza. Jej proboszcz, ks. Bogusław Czech informuje: – Parafia powstała w II połowie XIII wieku. Drewniany kościół należał do najstarszych w regionie. Był kilkakrotnie odbudowywany i rozbudowywany. Jednak w drugiej połowie XIX wieku znalazł się w takim stanie, że ówczesny proboszcz ks. Antoni Piątkowski zaczął myśleć o budowie nowej świątyni. Jego pomysł zaczęto realizować w 1931 r., ale działania wojenne przerwały budowę. W 1945 r. bolszewicy podpalili zabytkowy kościół, który spłonął razem z łaskami słynącą figurą Matki Bożej. Natomiast nowy kościół – murowany, wybudowany wg projektu Franciszka Mączyńskiego, jeszcze w stanie surowym został poświęcony przez bp. Jana Stepę w 1950 r. Proboszcz dodaje, że aktualnie oprócz Straszęcina do parafii należą Głowaczowa, Grabiny, Przyborów i Wola Wielka. Przyznaje, że jubileusz 70-lecia poświęcenia kościoła parafialnego był planowany rok temu, jednak pandemia wymusiła zmianę terminu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dzisiaj kościół, konsekrowany w 2000 r., jest pięknie wyposażony i dopracowany w najmniejszych szczegółach. Uwagę zwracają ołtarz Matki Bożej Nieustającej Pomocy i Chrzcielnica, a ponadto witraże przedstawiające: scenę Objawienia Matki Bożej w Fatimie, Pana Jezusa Miłosiernego i św. Siostrę Faustynę, a także wizerunki 12 apostołów oraz polskich świętych i błogosławionych. Zadbane, czyste, jasne wnętrze świątyni i jej wyposażenie sprawiają, że w tym domu Bożym chce się przebywać, chce się uwielbiać Boga.

Radość i wdzięczność

Na uroczystość jubileuszową do Straszęcina został zaproszony bp Stanisław Salaterski. Hierarchę powitał Grzegorz Horosz, który wyraził radość parafian z obecności biskupa i wdzięczność za przyjęcie zaproszenia na wspólne świętowanie. Zaznaczył: – Nasi rodzice i dziadkowie budowali tę świątynię. My, kolejne pokolenia, staramy się ciągle upiększać jej wnętrze i otoczenie. Poprosił o poświęcenie polichromii w prezbiterium, wykonanej na pamiątkę 70-lecia trwania kościoła parafialnego. I wyznał: – Ufamy, że obecność i posługa księdza biskupa ożywi naszą wiarę, nadzieję i miłość, a także przyczyni się do umocnienia wszystkich na drodze budowania prawdziwie żywego, Chrystusowego Kościoła.

Reklama

Jubileusz poprzedziły misje święte. Podziękowanie za głoszone słowo skierowała do ojców saletynów Lucyna Kasperek, która stwierdziła: – Ostatnie dni były dla naszej parafii błogosławionym czasem odnowy życia, czasem zasiania dobra w ludzkich sercach. I dodała: – Dziękujemy, że pokazaliście nam tak wielką miłość Jezusa do nas, Jego stałą obecność w życiu każdego z nas. Dziękujemy za waszą życzliwość i serdeczność, za świadectwo wiary i słowa modlitwy.

Uroczystej Sumie przewodniczył bp Salaterski. Mszę św. sprawowali także księża rodacy i kapłani z dekanatu Dębica Zachód, w tym dziekan – ks. Jan Krupa. Nawiązując do patronów parafii, bp Salaterski zauważył, że uroczystość Wszystkich Świętych ma wieloraką wymowę dla każdego z nas i przypomina nam, że celem naszego życia jest osiągnięcie bliskości z Panem Bogiem. Zaznaczył: – Ta uroczystość wzywa nas, byśmy po raz kolejny pomyśleli o swoim życiu, co ja jeszcze powinienem uczynić, aby kiedyś dołączyć do grona świętych. Zapewniał: – Każdy, kto okaże się wielkodusznym, otworzy na działanie Bożej łaski, Bożego miłosierdzia, może być świętym.

Nadzieja

Nawiązując do świętowanego jubileuszu, bp Salaterski stwierdził: – Różne były losy tej parafii, budowania tej świątyni, zanim uzyskała taki piękny blask i szlachetność, jakie oglądamy dzisiaj. Były wyzwania wojny i powojenne. Były zmagania waszych rodziców i starszego pokolenia. Są starania i wasze, i waszych rodaków przebywających poza parafią. Jest zaradność kolejnych proboszczów, z ks. Bogusławem, obecnym pośród nas. Zauważył, że parafia ma wiele powodów, by dziękować Panu Bogu za to, że wszystkie starania, ofiary, troska o to miejsce są widoczne i przyciągają do świątyni. Podkreślił: – Jej piękno, na pewno obecne w murach i wystroju świątyni, jak najbardziej wy tworzycie. Zwłaszcza że wielu tu ludzi młodych, wiele tu rodzin z dziećmi, czyli jest nadzieja, że ta troska o świętość, to mierzenie wysoko, niezależnie co proponują czasy, świat, będzie trwać. I ufamy, że wyda owoce.

Reklama

Biskup zwrócił uwagę na polichromię wykonaną w prezbiterium, gdzie umieszczono wyobrażenie archaniołów i wizerunki świętych, których relikwie posiada parafia. – To kolejny powód do dziękowania i księdzu proboszczowi, za to, że podjął tę inicjatywę, i wam, że podjęliście współpracę, akceptując ten pomysł i finansując te działania, bo przecież to wasze ofiary dopełniły dokonania tego dzieła i w wymiarze obrazów przedstawiających świętych, i w wymiarze przygotowania miejsca na relikwie – zaznaczył i zachęcał: – Kolejny krok to przyjęcie osobiście wyzwania, które słyszymy, wyzwania płynącego do naszych serc, gdy patrzymy na prezbiterium, na obrazy, na znaki obecności świętych, którzy przed nami przeszli przez tę ziemię i wrócili do domu Ojca. Życzył: – Niech Pan Bóg nas błogosławi, a święci patronowie wspierają i ochraniają przed pokusami i trudnościami, które wydają się być ponad nasze siły.

Zanim uczestniczący w Sumie odpustowej przeszli w procesji wokół kościoła, biskup poświęcił polichromię: – Panie, pobłogosław obrazy archaniołów i świętych pańskich. Spraw, abyśmy nie tylko wzywali ich wstawiennictwa, ale także ich naśladowali, aby w ten sposób stać się wiernymi świadkami Twej prawdy i miłości. Użycz nam Panie, za pośrednictwem archaniołów i świętych, pomocy i obrony…

Reklama

Z kolei ks. Bogusław Czech podziękował wszystkim zaangażowanym w przygotowanie do jubileuszu, jak również zebranym na Sumie odpustowej. Spoglądając w kierunku chóru, zauważył: – Rok temu poświęciliśmy nowe organy, dzisiaj pięknie wszystko zabrzmiało.

Zachęcam do nawiedzenia kościoła w Straszęcinie. Zarówno wnętrze świątyni, jak i przestrzeń sakralna wokół kościoła, wpisana w naturalny krajobraz, to miejsca, gdzie zapomina się o pośpiechu, a ręce same składają się do modlitwy.

2021-11-09 08:59

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Szczególne miejsce

Niedziela łódzka 45/2022, str. VI

[ TEMATY ]

prezentacja parafii

Mateusz Opaliński

Kaplicę poświęcił abp Grzegorz Ryś podczas Sumy odpustowej 26 sierpnia 2019 r.

Kaplicę poświęcił abp Grzegorz Ryś podczas Sumy odpustowej 26 sierpnia 2019 r.

Na miano perły sztuki sakralnej naszej archidiecezji z pewnością zasługuje znajdująca się w świątyni Matki Boskiej Jasnogórskiej w Łodzi kaplica Wszystkich Świętych.

Parafia Matki Boskiej Jasnogórskiej w Łodzi na Widzewie została erygowana z dniem 1 stycznia 1981 r. Już na etapie rozpisywania planu koncepcyjnego przyszłego ośrodka parafialnego założono wyodrębnienie obok głównej świątyni dwóch bocznych kaplic – jedną z nich poświęcono kultowi Wszystkich Świętych. – Kult świętych w Kościele rzymskokatolickim to stara tradycja. Już w starożytności, w dobie prześladowań chrześcijan Msze św. sprawowano w katakumbach, na grobach męczenników. Nawiązując więc do tych czasów, ołtarze budowano zawsze na relikwiach świętych. Od tego zwyczaju odstąpiono dopiero po Soborze Watykańskim II – tłumaczy ks. Grzegorz Jędraszek, proboszcz parafii, do której należy kaplica.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Francja: Kapitan siatkarzy kończy karierę i wstępuje do opactwa

2024-04-30 07:47

[ TEMATY ]

świadectwo

fr.wikipedia.org

Ludovic Duée

Ludovic Duée

Kapitan drużyny Saint-Nazaire - nowych zdobywców tytułu mistrzów Francji w siatkówce, 32-letni Ludovic Duee kończy karierę sportową i wstępuje do opactwa Lagrasse. Jak poinformował francuski dziennik „La Croix”, najlepszy sportowiec rozegrał swój ostatni mecz w niedzielnym finale z reprezentacją Tours 28 kwietnia i teraz poprosi o dołączenie do tradycjonalistycznej katolickiej wspólnoty kanoników regularnych w południowo-francuskim departamencie Aude.

Według „La Croix”, Duee poznał wspólnotę niedaleko Narbonne w regionie Occitanie, gdy przebywał tam podczas pandemii koronawirusa. Mierzący 1,92 m mężczyzna powiedział, że zakonnicy byli bardzo przyjaźni, otwarci i dynamiczni, mieli też odpowiedzi na wiele jego pytań. Siatkarz przyznał, że spotkanie z duchowością braci zmieniło również jego relację z Bogiem.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję