Reklama

Święci i błogosławieni

Lekarka, matka, święta

Joanna, spodziewając się kolejnego dziecka, stanęła wobec sytuacji ekstremalnej, w której wybór był zero-jedynkowy: albo jej życie, albo życie dziecka. Nie zawahała się przy podejmowaniu tej trudnej decyzji.

Niedziela Ogólnopolska 17/2022, str. 20-21

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Minęło 100 lat od narodzin i 60 lat od śmierci św. Joanny Beretty Molli. Życie i śmierć tej włoskiej żony, matki czworga dzieci, rzuca wyjątkowo jasne światło na współczesne spory, w których prawo nienarodzonego dziecka do życia ściera się z „prawem” kobiet do aborcji.

Wybór Joanny

Szczęśliwa żona (jej listy do narzeczonego, a później męża aż kipią od uczuć i oddania), matka, kobieta wykształcona, radosna, spełniona, o nieprzeciętnej urodzie, którą lubiła podkreślać zręcznym, delikatnym makijażem, kochająca podróże, wędrówki po górach, dbająca o modne stroje, bywalczyni teatrów i filharmonii... Jakże daleko jej do stereotypowych wyobrażeń o świętości zgrzebnej, poważnej, surowej, w tonacji szaro-czarnej, stroniącej od przyjemności, skupionej na wyrzeczeniach... Należy w tym miejscu wspomnieć o tym, że jednocześnie była ona kobietą codziennie uczestniczącą we Mszy św., przystępującą do Komunii św., i właśnie stąd czerpiącą siły do tego, by znajdować szczęście w byciu dla innych. Była wspaniałą lekarką ze specjalizacją z pediatrii, znaną z tego, że jeśli pacjenta nie było stać na wykupienie leków, to dołączała do recepty... odpowiednią kwotę pieniędzy. Nietypową, ponieważ z całą powagą twierdziła, że na zdrowie człowieka składa się również stan jego duszy (czy my, współcześni bywalcy gabinetów, przychodni i szpitali w ogóle jesteśmy w stanie wyobrazić sobie takie holistyczne podejście lekarza do pacjenta?). No właśnie – lekarka... A zatem musiała być w pełni świadoma konsekwencji swojego wyboru, kiedy usłyszała od kolegów po fachu: „Twoje życie albo życie twojego dziecka”...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2022-04-19 09:24

Ocena: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świadectwo miłości

Niedziela lubelska 27/2022, str. I

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

abp Stanisław Budzik

archikatedra

Archikatedra lubelska

Abp Stanisław Budzik zachęcał rodziny do trwania przy Chrystusie

Abp Stanisław Budzik zachęcał rodziny do trwania przy Chrystusie

Rodzina jest pierwszą i najważniejszą drogą Kościoła.

Zwieńczeniem Roku Rodziny „Amoris laetitia” w archidiecezji lubelskiej były modlitewne czuwania w archikatedrze w dn. 22-26 czerwca. Przez kilka wieczorów wierni gromadzili się wraz z przedstawicielami ruchów rodzinnych na Mszy św., adoracji Najświętszego Sakramentu i Apelu Jasnogórskim. Rozważając hasło X Światowego Spotkania Rodzin „Miłość rodzinna: powołanie i droga do świętości”, przez wstawiennictwo Matki Bożej Płaczącej i św. Joanny Beretty Molli wypraszali łaski potrzebne kobietom, mężczyznom, seniorom i katolickim wspólnotom rodzinnym. Za przebieg spotkań odpowiadali kolejno: Droga Neokatechumenalna, ruchy męskie (Mężczyźni św. Józefa, Inicjatywa TatoNet, Zakon Rycerzy św. Jana Pawła II, Liga Schumana), Ruch Rodzin Nazaretańskich, Spotkania Małżeńskie oraz Domowy Kościół Ruchu Światło-Życie. – Dziękuję ruchom i rodzinom za „Rzym w Lublinie”; za modlitwę w intencji małżeństw i rodzin, za wsłuchiwanie się w słowo Boże i głos Ducha Świętego, za nabieranie sił do tego, by dawać świadectwo o miłości rodzinnej – powiedział ks. Grzegorz Trąbka. Archidiecezjalny duszpasterz rodzin wraz z ks. prał. Tadeuszem Pajurkiem, kustoszem sanktuarium Świętej Rodziny w Lublinie oraz innymi kapłanami celebrował Mszę św. na zakończenie Roku Rodziny, której przewodniczył abp Stanisław Budzik.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Lubojna. Wieczór z dobrą muzyką

2024-04-25 14:06

[ TEMATY ]

koncert

Lubojna

parafia NSPJ

Marcin Gawęda

Parafia Najświętszego Serca Pana Jezusa w Lubojnie zaprasza na koncert organowy z okazji rocznicy poświęcenia organów piszczałkowych w świątyni parafialnej.

To już siódma edycja tego wydarzenia. Wykonawcami koncertu będzie duet organowy: Miriam Wójciak oraz Krzysztof Bas, studenci Akademii Muzycznej im. Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję