Reklama

Niedziela Przemyska

Na wzgórzu maryjnym

Ukryta wśród lip niepozorna świątynia kryje w sobie szczególny wizerunek Matki Bożej. To Ta, która pociesza swój lud i niesie pokrzepienie wszystkim, którzy do Niej przychodzą.

Niedziela przemyska 18/2022, str. IV

[ TEMATY ]

sanktuarium

Jodłówka

Ks. Maciej Flader

Prezbiterium świątyni z obrazem Matki Bożej Pocieszenia w centrum

Prezbiterium świątyni z obrazem Matki Bożej Pocieszenia w centrum

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Sanktuarium w Jodłówce jednak to nie tylko nieduża świątynia, ale przede wszystkim ogrom łask, które tutaj spływają na wiernych. Jodłówka to mała miejscowość leżąca niedaleko Pruchnika. Początki sanktuarium sięgają XVII wieku. Obraz Matki Bożej został prawdopodobnie przywieziony przez żołnierzy wracających z wojen kozackich. Został on przywieszony na drzewie, przy którym było źródełko. Ludzie idący w pole często zatrzymywali się, modlili się, zawierzali się Matce Bożej, a także brali wodę do picia.

Pierwszy cud

Kiedyś pewna kobieta, wdowa, wybrała się w pole z małym synkiem. Kiedy przyszła sprawdzić czy z dzieckiem wszystko w porządku, zobaczyła, że dziecko sinieje. Okazało się, że zostało ukąszone przez żmiję. Wzięła dziecko na ręce i pobiegła do obrazu Matki Bożej, obmyła dziecko w wodach źródełka i prosiła Maryję o pomoc i zdrowie dla dziecka. Po chwili dziecko zaczęło nabierać rumieńców i wracać do życia. Od tamtego czasu ludzie zaczęli przychodzić ze swoimi intencjami, sprawami i troskami do Matki Bożej, stąd tytuł obrazu – Matka Boża Pocieszenia. Wraz z rozwojem kultu zdecydowano wybudować nad źródełkiem kaplicę, a później, w 1780 r. także kościół, który należał do parafii Pruchnik. Kościół jednak okazał się za mały, dlatego 100 lat później wybudowano obecny, większy kościół, gdzie przeniesiono obraz Matki Bożej. W 1907 r. bp Józef Pelczar erygował parafię Jodłówka, poświęcił także miejscową świątynię.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wiele cudów i nadzwyczajnych łask dokonywało się właśnie tutaj, na wzgórzu Maryi – jak mówią miejscowi. Dlatego podjęto zadanie spisywania tych wszystkich cudów, a później, w latach 30. XX wieku podjęto starania o koronację obrazu. Z uwagi na śmierć bp. Nowaka – ówczesnego ordynariusza, i wybuch II wojny światowej, koronacja przeciągnęła się aż do 1975 r. 31 sierpnia tegoż roku koronacji dokonał kard. Karol Wojtyła. Była to wielka uroczystość nie tylko dla Jodłówki, lecz także dla całej okolicy. Wydarzenie zgromadziło ponad 50 tys. ludzi. Niestety korony zostały skradzione w październiku 1987 r. Wszyscy byli wzburzeni tą kradzieżą, bo przez tyle lat wierni z okolicy czcili Maryję i przychodzili tutaj polecać swoje sprawy i szukać pocieszenia. Ks. Kazimierz Wójcikowski – ówczesny proboszcz, podjął starania o rekoronację wizerunku. Dokonała się ona w czasie wizyty Jana Pawła II w Rzeszowie w 1991 r. – Patrząc dzisiaj, z perspektywy kilkudziesięciu lat, była to błogosławiona wina, ponieważ rekoronacja sprawiła, ze Jodłówka, nasze sanktuarium i oblicze Matki Bożej, nabrało rozgłosu i jeszcze więcej ludzi usłyszało o tym miejscu – mówi ks. Jerzy Jakubiec – proboszcz parafii.

Reklama

Nowe oblicze sanktuarium

– Kiedy przyszedłem do tej parafii, odpowiedziałem na potrzeby ludzi. Parafianie byli pełni zaangażowania i chęci, żeby dać nowy oddech naszemu sanktuarium – mówi Ksiądz Proboszcz. Pojawiła się inicjatywa odnowienia materialnego budynku sanktuarium. Następnie pojawiła się potrzeba stworzenia większej liczby miejsc parkingowych, więc przy pomocy gminy udało się stworzyć nowy parking. Powstał park pielgrzyma, aby ludzie, którzy przyjeżdżają do Matki Bożej, mogli także usiąść na świeżym powietrzu, spędzić chwilę czasu, z dziećmi, całymi rodzinami, stąd plac zabaw i inne atrakcje. Ważnym wyzwaniem była budowa ołtarza polowego, dzięki któremu w sezonie letnim przy sanktuarium można organizować większe pielgrzymki czy wydarzenia, takie jak choćby ubiegłoroczna pielgrzymka Róż Różańcowych archidiecezji przemyskiej. Ostatnią inwestycją jest ogród maryjny, który pokazuje tajemnice Różańca Świętego w otoczeniu pergoli. Cały ogród będzie zwieńczony kaplicą altanką – mówi ks. Jerzy Jakubiec.

Dom Maryi cały czas żyje

– Dzisiaj staramy się odpowiedzieć na potrzeby chwili. Takim ważnym wydarzeniem, które rozsławiło Jodłówkę była wizyta Telewizji Trwam w 2015 r. Po tym wydarzeniu zaczęli przyjeżdżać do nas pielgrzymi z całej Polski – podkreśla duszpasterz. – Inne inicjatywy podejmowane w sanktuarium pomagają także kapłanom otwierać się na nowe pomysły duszpasterskie. W czasie jednej z pielgrzymek, podczas koncertu Eleni, która pochwaliła się, że ma dziewięcioro rodzeństwa, zrodziła się inicjatywa pielgrzymki rodzin wielodzietnych. Na tej samej pielgrzymce bp Stanisław Jamrozek mówił, że on jest dwunastym dzieckiem swoich rodziców, i dzięki tym świadectwom już od kilku lat rodziny wielodzietne przyjeżdżają do Matki Bożej Pocieszenia.

Reklama

W sanktuarium odbywało się także spotkanie księży, którzy odbyli w czasie seminarium służbę wojskową. Był to czas wspomnień minionych czasów, wyzwań i trudności, które wówczas młodzi klerycy podejmowali. Inną inicjatywą było spotkanie misjonarzy pochodzących z archidiecezji przemyskiej. Zarówno sióstr zakonnych, jak i kapłanów. Tych, którzy wcześniej byli na misjach i także tych, którzy aktualnie posługują w różnych zakątkach świata, a wtedy przebywali w kraju na urlopie. W sanktuarium odbywają się także koncerty towarzyszące. Często łączone z pielgrzymką jarosławską – w pierwszą sobotę września parafie z miasta Jarosławia pielgrzymują do sanktuarium i po Mszy św. odbywa się zazwyczaj jakiś koncert. – Staramy się wykorzystać różne okazje, żeby każdy mógł się dobrze czuć tutaj, u Matki Bożej – mówi ks. Jakubiec.

W ubiegłym roku w sanktuarium odbyła się także pielgrzymka wdów i teściowych. Wydarzenie stało się bardzo ważnym dla tych kobiet, które poczuły się docenione i zauważone. Pielgrzymce tej przewodniczył ks. Andrzej Bienia – dyrektor Radia Fara, a w tym roku swoją obecność zapowiedział już abp Adam Szal. Podobnych pielgrzymek do Jodłówki jest wiele. Przybywają tu rowerzyści, motocykliści, myśliwi, a także księża emeryci archidiecezji przemyskiej. Dom Matki Bożej dla nich wszystkich stał się oazą spokoju, a zarazem miejsce, gdzie u boku Matki Bożej mogą zaczerpnąć Bożej obecności. Przy sanktuarium w tym roku powstała także żywa szopka, a ostatnio odbył się tutaj konkurs palm wielkanocnych.

Reklama

Plany na ten rok

Tegoroczny sezon pielgrzymkowy zapowiada się jeszcze bardziej intensywnie. Duszpasterze zaplanowali wiele inicjatyw i zaprosili wiele grup do pielgrzymowania przed oblicze Jodłowieckiej Pani. Już 1 maja do sanktuarium przyjadą rowerzyści, aby tutaj zacząć sezon rowerowy. 8 maja swój sezon rozpoczną motocykliści. 24 maja planowane jest poświęcenie ogrodu maryjnego w święto Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych, ponieważ w środku ogrodu będzie właśnie taka figura. W tym roku wiosenny odpust parafialny odbędzie się 6 czerwca w święto Maryi Matki Kościoła. 26 czerwca w Jodłówce będzie miało miejsce diecezjalne zakończenie Roku Rodziny, wówczas do sanktuarium zaproszone są wszystkie rodziny z całej archidiecezji, aby pod przewodnictwem swoich pasterzy modlić się o świętość rodzin. 30 lipca odbędzie się pielgrzymka Koła Gospodyń Wiejskich. Ważnym wydarzeniem w sanktuarium będzie także główny odpust połączony z dożynkami diecezjalnymi. Odbędzie się on 28 sierpnia.

Sanktuarium w Jodłówce jest małe, ciche – jak sam przyznaje ks. Jerzy Jakubiec, ale tutaj, wśród lip, szczególnie w lecie, słysząc brzęk latających pszczół, szum wiatru, często przyjeżdżają pojedyncze rodziny, aby wypraszać potrzebne łaski i szukać pocieszenia. W tej jodłowieckiej ciszy przed obliczem Matki Bożej Pocieszenia rodzą się wielkie rzeczy.

Informacje o parafii:

Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia

Jodłówka 307 37-564 Jodłówka tel. 16 628 83 06 email: jodlowka@przemyska.pl strona internetowa: jodlowka.przemyska.pl

Msze św.:

Niedziela 7.00, 9.00, 11.00, 17.00 (zimą 16.00)

Dni powszednie:

7.00, 8.00 (zimą 17.00)

2022-04-26 11:38

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

U Patronki Miłosierdzia

Niedziela toruńska 17/2015, str. 4-5

[ TEMATY ]

sanktuarium

Wojciech Wichnowski

Uroczystości odpustowe

Uroczystości odpustowe

Od XIII wieku trwa kult bł. Juty z Bielczyn. Do grobu patronki dzieł miłosierdzia w katedrze Trójcy Świętej w Chełmży wielokrotnie pielgrzymowali królowie Polski. Obecnie pielgrzymki podążają do sanktuarium bł. Juty w Bielczynach, które zostało wybudowane w miejscu dawnej pustelni. Nie brakuje również pątników z Sangerhausen w Niemczech, rodzinnego miasta bł. Juty

Życie i działalność Juty przypadają na odległe lata. Urodziła się ok. 1220 r. w Turyngii. Z domu rodzinnego wyniosła pobożność oraz wrażliwość na cierpienie i krzywdę ludzką. Za męża wybrała nieznanego z imienia rycerza von Sangerhausen. Małżeństwo nie trwało jednak długo. W wieku 20 lat owdowiała. Jej mąż zmarł podczas pielgrzymki do Jerozolimy. Po usamodzielnieniu dzieci rozdała majątek ubogim i o przysłowiowym żebraczym chlebie odwiedzała sanktuaria i posługiwała chorym.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Ghana: nie ma kościoła, w którym nie byłoby obrazu Bożego Miłosierdzia

2024-04-24 13:21

[ TEMATY ]

Ghana

Boże Miłosierdzie

Karol Porwich/Niedziela

Jan Paweł II odbył pielgrzymkę do Ghany, jako pierwszą na Czarny Ląd, do tej pory ludzie wspominają tę wizytę - mówi w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News abp Henryk Jagodziński. Hierarcha został 16 kwietnia mianowany przez Papieża Franciszka nuncjuszem apostolskim w Republice Południowej Afryki i Lesotho. Dotychczas był papieskim przedstawicielem w Ghanie.

Arcybiskup Jagodziński opowiedział Radiu Watykańskiemu - Vatican News o niezwykłej wierze Ghańczyków. „Sesja parlamentu zaczyna się modlitwą, w parlamencie organizowany jest też wieczór kolęd, na który przychodzą też muzułmanie. Tutaj to się nazywa wieczorem siedmiu czytań i siedmiu pieśni bożonarodzeniowych" - relacjonuje. Hierarcha zaznacza, że mieszkańców tego kraju cechuje wielka radość wiary. „Ghańczycy we wszystkim, co robią, są religijni, to jest coś naturalnego, Bóg jest obecny w ich życiu we wszystkich jego aspektach. Ghana jest oczywiście państwem świeckim, ale to jest coś naturalnego i myślę, że moglibyśmy się od nich uczyć takiego entuzjazmu w przyjęciu Ewangelii, ale także tolerancji, ponieważ obecność Boga jest dopuszczalna i pożądana przez wszystkich" - wskazał.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję