Reklama

Rodzina

Sztuka bycia ojcem

Ojcostwo to piękne, a jednocześnie trudne i wymagające ciągłej pracy powołanie, bo „każdy może być ojcem, ale nie każdy może być tatą”.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Każdy z nas ma inny obraz swojego taty, każdy ma z nim inne relacje. Niektórzy panowie jako ojcowie spełniają się wręcz idealnie, jednak są też tacy, którzy zupełnie zaniedbali swoje relacje z dziećmi, i tacy, którzy obok dobrych wzorców przekazali swoim dzieciom słabości, choć wcale nie było w tym złej woli.

Jak ważny jest w byciu dobrym tatą przykład, pokazują świadectwa trzech mężczyzn, którzy opowiedzieli o tej jakże ważnej roli w swoim życiu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Magiczne słowo „tata”

Jest wiele magicznych słów, ale to jedno od pewnego czasu nie daje mi spokoju, wzrusza mnie przez różne wspomnienia. Wiele lat temu, gdy zawierałem sakramentalny związek małżeński, nie przypuszczałem, że tak bardzo zmieni się moje życie. Rodzice mojej żony od razu zaczęli traktować mnie jak syna. To od nich nauczyłem się naturalnej obecności modlitwy w rodzinie, na co dzień. Tata był już na rencie, po ciężkim zawale serca, ale nigdy nie marnował czasu na bezczynność. Kiedy siadał w fotelu, aby trochę odpocząć, brał do ręki różaniec i się modlił. Nie potrafię ocenić, ile łask dla nas wymodlił. To były bardzo szczęśliwe lata, choć nie pozbawione trudów.

Kiedy kilkanaście dni przed narodzinami naszego czwartego dziecka zmarła mama, tata się załamał. W ciszy przeżywał swój niewysłowiony ból po utracie ukochanej żony. Kiedy przychodziliśmy do taty, to od wejścia towarzyszył mu nasz 4-letni syn, nie odstępując go ani na krok. To były niesamowite chwile, które sprawiły, że tata odrzucił swój smutek dla nas, dla naszych dzieci.

Minęło 18 lat. To była niedziela. Wszyscy byliśmy u taty, łącznie z jego synem, który na jego prośbę przesunął swój powrót do domu o jeden dzień. Siedzieliśmy, rozmawialiśmy, a on cieszył się naszą obecnością. Kiedy wychodzili moja córka z zięciem i synami, pożegnał się ze swoimi ukochanymi prawnukami, przybił „piątkę” rocznemu Frankowi. Później poszedł z synem „na spacer” do łazienki, a po powrocie usiadł i na chwilę został sam ze mną. Pomogłem mu się położyć. Wtedy tata zaczął odchodzić, trzymając mnie za rękę. Modliliśmy się, a tata spokojnie oddawał ostatnie tchnienia, z dłonią w mojej dłoni. Gdy go ubraliśmy, siostra mojej żony włożyła mu w dłonie różaniec. Gdy panowie z zakładu pogrzebowego zabrali tatę, zaczęliśmy się zbierać do wyjścia. Sięgnąłem po swój różaniec i dreszcz wzruszenia przeszedł mi po ciele. Bo to był różaniec taty, o wręcz idealnych drewnianych koralikach. Mój był identyczny, ale miał charakterystycznie zniekształcone przez sęk dwa koraliki. Co Bóg chciał mi powiedzieć, sprawiając, że tata zostawił mi swój różaniec? Odpowiedź przyszła 9 miesięcy później, kiedy umierał mój ojciec. Moi rodzice nie modlili się na różańcu. Tata, męczony jakimś niepokojem, uspokajał się tylko wtedy, gdy modliłem się przy nim na różańcu drugiego taty, choć nawet nie wiedziałem, czy mnie słyszał. Gdy odszedł, zostawiłem mu w dłoniach ten omodlony przez lata różaniec. Tata Tacie.

Reklama

Czym skorupka za młodu...

Swoją męskość i ojcostwo zacząłem przeżywać świadomie i rozumieć dopiero wtedy, gdy patrząc na relacje ze swoimi dziećmi, coraz częściej dostrzegałem, jak bardzo jestem podobny do swojego ojca. Ten proces doszukiwania się podobieństw wciąż trwa i od czasu do czasu odkrywam w sobie zarówno słabości, jak i walory, których źródło zauważam właśnie u taty.

Doceniam bardzo odpowiedzialność taty za utrzymanie rodziny. Doceniam jego poświęcenie, z którym wszczepiał w nas wychowanie religijne. Przez wiele lat tata był jedynym żywicielem wielodzietnej rodziny. Patrząc na niego, nauczyłem się, że systematyczna i uczciwa praca przynosi dobre owoce. To on mi pokazał, że nie trzeba wiele, by żyć godnie i szczęśliwie, ale warto stawiać sobie ambitne cele. To on, na chwilę przed zawarciem sakramentu małżeństwa, szepnął mi do ucha: „Zaufaj Bogu”. To mi otworzyło oczy, skąd on mógł brać siłę do przetrwania trudności, z którymi kiedyś się zmagał.

Reklama

Mój tata był obecny w domu, ale nie był zbytnio zaangażowany w życie rodzinne. Miał czas dla dzieci tylko w niedziele i święta. Nie pochylał się nade mną ani nad moim rodzeństwem, żeby nas zrozumieć. Nie poświęcał czasu na to, by się dowiedzieć, czym żyjemy, jakie mamy radości i troski. Jego rodzicielstwo sprowadzało się raczej do formułowania nakazów i zakazów. Zabiegał o dom, ale nie o atmosferę i relacje w nim. Teraz, kiedy sam jestem ojcem, zauważam niestety, jak wiele z tego (nie)radzenia sobie z emocjami i relacjami przejąłem od taty. Odkrywam obszary życia, o których istnieniu nie miałem kiedyś pojęcia.

Kilka tygodni temu w rozmowie z moją żoną przyznałem, jak trudno mi, dorosłemu facetowi, rozmawiać z tatą, kiedy ten w drobnych różnicach zdań i błahych sprawach nie słyszy żadnych moich argumentów, potrzeb i oczekiwań, a rozmowę kończy stanowczym osądem osoby. Minęły raptem 2-3 dni, jechaliśmy z dziećmi samochodem, kiedy moja nastoletnia córka poruszyła jakiś intrygujący temat. Od razu zareagowałem: płynnie, niemalże jak z nut, udzieliłem krótkiej i wyczerpującej odpowiedzi; oceniłem i nie dałem szansy na jakąkolwiek dyskusję. Byłem usatysfakcjonowany, bo temat się skończył. Ale ten stan nie trwał długo. Po kilkunastu sekundach ciszy usłyszałem od córki: „Zachowujesz się jak dziadek. Wszystko wiesz najlepiej i jak ktoś się z tobą nie zgadza, to znaczy, że jest najgorszy”. Zamilkłem. Nic nie powiedziałem. Udawałem, że skupiam się na drodze. W ten sposób ocaliłem swoją dumę, ale dało mi to do myślenia. Przypomniałem sobie, jak ja się czuję w takich sytuacjach.

Nie było między nami relacji

Pochodzę z małej, wiejskiej miejscowości. Mieszkałem z tatą i dziadkami. Mamy nie znałem, bo 3 tygodnie po moich narodzinach odebrała sobie życie. To wydarzenie położyło się cieniem na mojej rodzinie.

Reklama

Tata był obecny w moim życiu do czasu, gdy miałem 9-10 lat. Później zaczęła się u niego rozwijać choroba alkoholowa. Mimo że mieszkaliśmy razem w jednym domu, to zasadniczo wychowywała mnie babcia. Ten okres, kiedy tata był obecny w moim życiu, to czas, kiedy starał się być ojcem tak, jak umiał. Niestety, sam nie miał dobrego przykładu od swojego taty. Później, kiedy jego alkoholizm przybierał na sile, nasz kontakt bardzo się rozluźnił. Gdy poszedłem do liceum, zamieszkałem u cioci, żeby nie musieć co dzień dojeżdżać do szkoły. Wtedy nasza relacja ojciec – syn prawie zanikła. Mimo że mieszkaliśmy jakieś 10 km od siebie, widywaliśmy się bardzo rzadko.

Po latach widzę, że w czasie szkoły średniej trochę szukałem obecności taty, bo jako nastolatkowi brakowało mi ojca, kogoś, kto wskaże drogę, da przykład, wesprze w problemach. Niestety, postępujący alkoholizm niweczył nasz kontakt. W czasie studiów był on już jedynie sporadyczny i taki pozostał do śmierci taty.

Tata odszedł 4 lata temu, zniszczony przez alkohol. Czy mam do niego żal? Nie. Raczej czuję smutek, że nie było między nami relacji, że w jego życiu wygrał alkoholizm, że ta paskudna i okropna choroba zabrała mi tatę wtedy, gdy on jeszcze żył.

Takie, a nie inne doświadczenia z dzieciństwa, dzięki Bogu, pozwoliły mi zdać sobie sprawę, jak ważne są rola ojca i jego realna obecność w życiu dzieci, dlatego teraz sam staram się poświęcać swoim dzieciom maksymalnie dużo czasu, uwagi, czułości i miłości.

2022-06-14 11:17

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Inicjatywa Tato.net postuluje, by Dzień Ojca był obchodzony w trzecią niedzielę czerwca

[ TEMATY ]

ojcostwo

dzień ojca

Adobe Stock

Środowisko Inicjatywy Tato.Net postuluje, aby Dzień Ojca był świętem ruchomym, obchodzonym zawsze w trzecią niedzielę czerwca, jak ma to miejsce w wielu krajach.

Stworzyłoby to, zdaniem pomysłodawców, przestrzeń dla bardziej obywatelskiego, społecznego świętowania wartości rodzinnych. Dziś, w Dzień Ojca w 2020 r. Inicjatywa prezentuje serwis www.tato.net w kolejnej, nowej odsłonie oraz zapowiada nową kampanię medialną związaną z tematem XII Międzynarodowego Forum Tato.Net. „Zaangażowany & Solidarny”. Pod tym hasłem 14 listopada 2020 w Łochowie spotkają się setki ojców.

CZYTAJ DALEJ

Kraków: 14. rocznica pogrzebu pary prezydenckiej Marii i Lecha Kaczyńskich

2024-04-18 21:40

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

para prezydencka

Archidiecezja Krakowska

– Oni wszyscy uważali, że trzeba tam być, że trzeba pamiętać, że tę pamięć trzeba przekazywać, bo tylko wtedy będzie można budować przyszłość Polski – mówił abp Marek Jędraszewski w katedrze na Wawelu w 14. rocznicę pogrzebu pary prezydenckiej Marii i Lecha Kaczyńskich, którzy razem z delegacją na uroczystości 70. rocznicy Zbrodni Katyńskiej zginęli pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r.

Nawiązując do spotkania diakona Filipa z dworzaninem królowej Kandaki, abp Marek Jędraszewski w czasie homilii zwrócił uwagę, że prawda o Chrystusie zapowiedzianym przez proroków, ukrzyżowanym i zmartwychwstałym, trafia do serc ludzi niekiedy odległych tradycją i kulturą. – Znajduje echo w ich sercach, znajduje odpowiedź na ich najbardziej głębokie pragnienia ducha – mówił metropolita krakowski. Odwołując się do momentu ustanowienia przez Jezusa Eucharystii, arcybiskup podkreślił, że Apostołowie w Wieczerniku usłyszeli „to czyńcie na moją pamiątkę”. – Konieczna jest pamięć o tym, co się wydarzyło – o zbawczej, paschalnej tajemnicy Chrystusa. Konieczne jest urzeczywistnianie tej pamięci właśnie w Eucharystii – mówił metropolita zaznaczając, że sama pamięć nie wystarczy, bo trzeba być „wychylonym przez nadzieję w to, co się stanie”. Tym nowym wymiarem oczekiwanym przez chrześcijan jest przyjście Mesjasza w chwale.

CZYTAJ DALEJ

USA/ Prezydent Duda: infrastruktura Trójmorza pozwoliła zrezygnować z rosyjskich źródeł energii

2024-04-18 17:47

[ TEMATY ]

ONZ

Trójmorze

Prezydent Andrzej Duda

PAP/Radek Pietruszka

Prezydent RP Andrzej Duda przemawia podczas sesji otwarcia Rady Bezpieczeństwa ONZ

Prezydent RP Andrzej Duda przemawia podczas sesji otwarcia Rady Bezpieczeństwa ONZ

Rosyjska agresja na Ukrainę szczególnie mocno dotknęła Europy Środkowo-Wschodniej; infrastruktura Trójmorza umożliwiła nam rezygnację z rosyjskich źródeł energii i pomogła uniknąć najgorszych konsekwencji tej wojny - powiedział w czwartek w ONZ prezydent Andrzej Duda.

W siedzibie Organizacji Narodów Zjednoczonych polski przywódca wziął udział w sesji otwarcia wydarzenia na temat budowania globalnej odporności i promowania zrównoważonego rozwoju przez powiązania infrastrukturalne.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

iv>

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję