Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

W rocznicę kolejowej masakry

W kościele parafialnym w Bełżcu odbyła się uroczystość upamiętniająca 78. rocznicę mordu pasażerów pociągu pod Bełżcem.

Niedziela zamojsko-lubaczowska 29/2022, str. IV

[ TEMATY ]

upamiętnienie

GOK w Bełżcu

Wartę przy pomniku trzymają harcerze

Wartę przy pomniku trzymają harcerze

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wydarzenia, które upamiętniono, miały miejsce 16 czerwca 1944 r., około 7.30 rano. Zachariasz Procyk, pochodzący z Żurawiec ukraiński maszynista, niespodziewanie zatrzymał w lesie koło Zatyla pociąg relacji Bełżec – Rawa Ruska – Lwów. Wtedy zaatakowała banda UPA, która dokonała niewyobrażalnej rzezi na polskich pasażerach pociągu. Wydarzenie sprzed 78 lat wpisało się na karty historii gminy Bełżec, jako jedno z najważniejszych i najbardziej tragicznych.

Tegoroczną uroczystość rocznicową, 19 czerwca 2022 r., rozpoczął wójt gminy Bełżec – Andrzej Adamek, który przypominał i przybliżył przebieg zdarzenia z czerwca 1944 r. Kolejnym punktem uroczystości była Msza św., której przewodniczył ks. kan. Stanisław Szałański, proboszcz parafii Matki Bożej Królowej Polski w Bełżcu. Po jej zakończeniu odbył się przemarsz na cmentarz parafialny, gdzie złożono wieńce i zapalono znicze. Następnie delegacja udała się na miejsce mordu w Zatylu, gdzie także złożono wieńce.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

78. rocznicę tragicznego wydarzenia upamiętnili przedstawiciele gminy Bełżec: wójt gminy Andrzej Adamek, sekretarz gminy Alicja Kopczan, skarbnik gminy Jolanta Malec, przewodnicząca Rady Gminy Grażyna Komadowska wraz z radnymi, a także członek Rady Powiatu tomaszowskiego Katarzyna Gucz, Tomaszowska Grupa Motocyklowa, wójt gminy Susiec Zbigniew Naklicki, ppłk. SG Komendant Placówki SG w Lubyczy Królewskiej Jacek Kozak, prezes Instytutu Dziedzictwa Kresowego im. Ugody Hadziackiej prof. nadzw. dr hab. Adam Kulczycki, Jarosław Świderek ze Stowarzyszenia Upamiętniania Polaków Pomordowanych na Wołyniu z/s w Zamościu, Janusz Bernach, p.o. przewodniczącego Stowarzyszenia Upamiętniania Polaków Pomordowanych na Wołyniu z/s w Zamościu, Adam Wielgosz, reprezentant Lubyczy Królewskiej, Roman Zegarlicki, przedstawiciel Stowarzyszenia Spadkobierców Polskich Kombatantów II Wojny Światowej Okręgu Roztoczańskiego i zastępca prezesa Okręgu Roztoczańskiego oraz mieszkańcy gminy.

Reklama

Niespodziewana zbrodnia

– Początkowo nic nie zapowiadało wydarzeń, które miały nastąpić. Około godz. 7 parowóz opuścił Bełżec, rozpędzając się z wolna – relacjonuje prof. Adam Kulczycki, prezes Instytutu Dziedzictwa Kresowego im. Ugody Hadziackiej. – Za oknem zieleniły się drzewa, a bujny las, przecinany przez niewielki strumień i bagna, ukazywał piękno Roztocza. W tym miejscu, tuż przed wsią Zatyle, skład gwałtownie zatrzymał się. Jak podaje Stanisław Jastrzębski w książce Ludobójstwo nacjonalistów ukraińskich na Polakach na Lubelszczyźnie w latach 1939 – 1947 wydanej we Wrocławiu w 2007 r., pociąg został zatrzymany przez kilku mężczyzn w niemieckich mundurach, którzy wtargnęli do środka. Sprawcy mieli wylegitymować podróżnych, by potwierdzić ich narodowość. Ukraińcy zostali puszczeni wolno, natomiast Polaków wygoniono z wagonów, oddzielając kobiety od mężczyzn. Z lasu zaczęli wyłaniać się pozostali członkowie bandy UPA. Upowcy, jakiś czas wcześniej, dogadali się z maszynistą pociągu, Ukraińcem, Zahariaszem Procykiem, znanym także jako Lewko. Miejsce oraz czas rozpoczęcia napadu zostały dokładnie zaplanowane. W pierwszej kolejności zaczęto strzelać z broni maszynowej do mężczyzn, często pozbawiając ich uprzednio kosztowności, następnie zabito kobiety. Jak pisze w swoich wspomnieniach Janusz Peter, lekarz, wieloletni dyrektor szpitala w Tomaszowie Lubelskim, publicysta, lokalny społecznik, żywo interesujący się historią regionu, w okresie okupacji organizujący pomoc dla AK i innych organizacji powstańczych, znany pod pseudonimem Kordian, egzekucji dokonywał Ukrainiec, zwany też Szwedem, w odwecie zabity później przez polskich partyzantów. Napastnicy pojmali także dwóch Polaków: Jana Stecia oraz polskiego milicjanta Kiliana, którym udało się jednak zbiec w drodze na przesłuchanie niedaleko Uhnowa. Świadkowie zdarzenia twierdzili, że Polacy często rozpoznawali swoich oprawców, gdyż byli to Ukraińcy pochodzący z okolicznych miejscowości.

Reklama

Trudne wspomnienia

Wstrząsającej relacji z tej tragedii udzieliła w swoich zeznaniach, jedna z ocalałych, Jadwiga Hopko. – W chwili, gdy wjechaliśmy do lasu, parowóz raptownie stanął bez żadnego hamowania. Zjawił się wtedy „bulbowiec” w mundurze niemieckim, a myśmy nie zdawali sobie sprawy, że może być z nami aż tak źle. Za chwilę wyskoczyła z prawej strony lasu banda z bronią w ręku. „Bulbowiec” wszedł do wagonu i krzycząc po niemiecku, wszystkich wypędził do lasu. Jednego mężczyznę uderzył w twarz, drugiego popchnął, a mojemu mężowi zabrał zegarek z kieszeni. Mąż podszedł do mnie i powiedział: „Zabrał mi zegarek, ale to nic, żeby tylko życie nam darowali. Nas, mężczyzn, na pewno zabiją, a ty się nie bój, bo do kobiet nie będą strzelać”. Kiedy tak rozmawialiśmy, podszedł jeden z bandytów, złapał męża za rękę i zaprowadził do grupy mężczyzn. Oboje znaliśmy się z widzenia i wiedziałam, że pochodzi spod Dębic koło Uhnowa. Po chwili powiedział do mnie: „Ty jesteś Polką i nie musisz żyć”. Odpowiedziałam, że jestem Ukrainką. Pozostawił mnie i podszedł do kobiety trzymającej dziecko na ręku. Pokazał jej ręką kierunek do wsi i w języku ukraińskim kazał iść tam prędko, nie oglądając się do tyłu. Zrozumiałam, że była Ukrainką. Po dokonaniu podziału (na kobiety i mężczyzn przyp. autor) zaczęto rozstrzeliwać mężczyzn. Kobiety podniosły krzyk i płacz. Stałam na przodzie grupy. Ze strachu nie mogłam płakać, miałam wrażenie, że sosny przewracają się. W tym momencie „bulbowiec”, który odprowadził mojego męża, podszedł do naszej grupy z pistoletem maszynowym i powiedział: – Zaraz was wszystkich cholera weźmie. Nie czekając, skoczyłam do przodu i zaczęłam uciekać. „Bulbowiec” pognał za mną, krzycząc po ukraińsku «stój». Nie znałam terenu. Toteż uciekając, wpadłam w bagno. Tu dopadł mnie mój oprawca. Strzelił do mnie, trafiając w prawą rękę powyżej łokcia. Upadłam, wołając po ukraińsku: Święty Boże! – wspominała.

Reklama

Winnych nie znaleziono

– Do dzisiaj nie udało się ustalić tego, kto odpowiada za napad na pociąg pod Zatylem – dodał prof. Adam Kulczycki. – Według Grzegorza Motyki, dowódcą napastników był ukraiński nacjonalista Dmytro Karpienko, posługujący się pseudonimem Jastruba. Znany był on także z dowodzenia sotnią „Siromanci”, której członkowie wielokrotnie napadali i mordowali Polaków. S. Jastrzębski z kolei wskazuje jako sprawców sotnię pod dowództwem niejakiego Iwana Sycz-Sajenki ps. Jahoda, która działała w okolicach Bełżca w latach 1944-46. Również podawana liczba ofiar jest różna i waha się od 41 do nawet 75 osób. Różnice te mogą wynikać z tego, że nie udało się zidentyfikować wszystkich zabitych. Także data napadu nie jest jednoznaczna i niekiedy podawany jest dzień 15 czerwca. Niemniej to 16 czerwca jest częściej uznawany za najbardziej prawdopodobną datę – wskazał prof. Kulczycki.

Najwięcej ofiar zostało pochowanych na cmentarzach w Bełżcu oraz Tomaszowie Lubelskim, a pogrzeb w Tomaszowie miał charakter demonstracyjny. Początkowo nieopodal miejsca zbrodni stanął krzyż zespawany z kolejowych szyn, a w 1996 r. ufundowano pamiątkowy pomnik. Symboliczne miejsce odwiedzane jest przez mieszkańców okolicznych miejscowości.

2022-07-12 12:48

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nigdy więcej wojny

W 78. rocznicę niemieckiej akcji w Majdanie Starym odbyły się uroczystości upamiętniające pacyfikację wsi i wysiedlenie ludności.

Zbrodnicze działania prowadzone przez Niemców pod koniec czerwca i na początku lipca 1943 r. były elementem szeroko zakrojonej akcji „Wilkołak”, której celem było wysiedlenie Zamojszczyzny. Tylko w powiecie biłgorajskim Niemcy wysiedlili kilkadziesiąt wsi, a szczególnie tragiczne wydarzenia rozegrały się w Majdanie Nowym i Majdanie Starym.

CZYTAJ DALEJ

Historia według Kossaka

2024-03-28 10:54

[ TEMATY ]

Materiał sponsorowany

fot. Armando Alvarado

Mało która postać historyczna odcisnęła tak mocno swój ślad w dziejach świata, i tak bardzo wpływa na wyobraźnię współczesnych ludzi, jak Napoleon. Pisano o nim książki, wiersze, kręcono filmy, ale bodaj żadne z tych dzieł nie jest tak wymowne jak obraz Wojciecha Kossaka poświęcone temu geniuszowi wojny.

Mowa, oczywiście, o powstałym w 1900 r. dziele „Bitwa pod piramidami”. Obraz mimo upływu lat nadal wywiera ogromne wrażenie na widzach, pobudzając nie tylko ich „estetyczne synapsy”, ale i zmuszając do głębszej refleksji nad dziejami okresu, który został przedstawiony na płótnie i tego, jak wpłynął Napoleon na ukształtowanie się świata. Malowidło Kossaka intryguje nie tylko widzów, ale i ekspertów, od dawna jest obiektem wnikliwych analiz wielu badaczy. Bank Pekao S.A. zaprasza do obejrzenia krótkiego filmu pt. „Okiem liryka”, który przybliża fascynującą historię tego monumentalnego płótna.

CZYTAJ DALEJ

Stanowisko Rady Młodych Archidiecezji Lubelskiej w sprawie ochrony życia ludzkiego

2024-03-28 11:47

materiały prasowe

My, członkowie Rady Młodych Archidiecezji Lubelskiej, jako przedstawiciele wspólnot młodzieżowych działających na terenie Archidiecezji w duchu odpowiedzialności za kształt życia społecznego w naszej Ojczyźnie, chcemy jednoznacznie opowiedzieć się po stronie prawa do życia i wartości każdej istoty ludzkiej, od chwili poczęcia do naturalnej śmierci.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję