Reklama

Felietony

Kilka słów o pijaczkach

O ile świat byłby lepszy, gdybyśmy zawczasu wstrzymywali dłonie skłonne kamienować tzw. grzeszników.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Często się zastanawiam nad rzucaniem kamieniami w niegodziwców. Przyznaję, zdarza mi się to; dopiero później następuje refleksja: czyżbym sam był taki czysty i oczywisty? Trzeba powiedzieć, że ręka jest szybsza od głowy. Niedawno zmarł mój wieloletni kolega, człowiek dobry i pokorny, a jednocześnie wykształcony i refleksyjny. Miał jednak pewną przypadłość, po prostu był pijaczkiem – lubił zaglądać do kieliszka. Zdawał sobie sprawę ze swojej słabości, dlatego nigdy się nie zdecydował na założenie rodziny i wiódł skromne, samotne życie. Utrzymywał się z handlu obrazkami na krakowskim Rynku i tam sobie czasem pociągał ze swojej... Nikomu to nie przeszkadzało, a on nigdy nie był skłonny do zwad i awantur. Ostatnio był dumny, bo dostał kartę mobilizacyjną i przydział do baonu artylerii na wypadek wojny. W czasie studiów historycznych odbył bowiem przeszkolenie artyleryjskie w wojsku. Pomimo pogarszającego się stanu zdrowia był gotów natychmiast stawić się na wezwanie ojczyzny. Przyznam, że wzruszały mnie jego prostolinijność i dobroć, która od niego emanowała. Nigdy się nie zaperzał ani nie wywyższał, był pokornym człowiekiem, spokojnie znosił docinki i butę innych. Kiedy przechodziłem przez Rynek, lubiłem przystanąć sobie przy jego kramiku i wypalić dobrego, własnoręcznie skręconego przez niego papierosa, porozmawiać o historii, polityce i prognozach. Nagle zmarł. I tyle. Dopiero wtedy odczułem jego brak – dobrego ducha krakowskiego Rynku. Z żalu i zastanowienia się nad Boskimi wyrokami przyszedł mi do głowy wiersz, który – owszem – pewnie nie jest poprawny teologicznie, ale jakoś tak mi zabrzęczał w duszy (proszę się nie burzyć na jego ton, poetom jednak chyba wolno trochę więcej niż doktorom teologii):

Pijaczynki...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Śmierć przychodzi po pijaków/ nocą, tuż przed świtem./ Nie dostają żadnych znaków,/ miny mają syte./ Śpią ci Boży pijaczkowie/ w skromnym, ciepłym kącie./ Dusze wolno im trzeźwieją/ i przygrzewa słońce./ Czasem wpadnie na inspekcję/ Anioł bardzo srogi./ Razem odrabiają lekcje/ i prostują nogi./ Całe życie żartowali,/ śmiechu była kupa./ Kosa też się rozbawiła,/ gdy się wlali w trupa./ Co was spotka, Pijaczynki,/ w drugim życiu, za snem?/ Może wielkie Boskie szynki?/ Pożegnanie z kacem?/ No, bo jak tu tak na trzeźwo/ siąść i z Panem gadać?/ Gdy się zawsze żyło rzeźwo,/ nie lubiło biadać?/ Gdy się ludziom wybaczało/ i nie chciało wiele./ Ot, na trąbce się zagrało/ i wokół wesele./ Pana Boga też rozśmieszą/ wasze pitne twarze./ Chyba ci, co lekko grzeszą,/ poucztują w barze./ Tylko zamiast piwka i mocnej popitki/ Pan popatrzy w czerwień oczu,/ pogrozi za zbytki./ Potem mruknie, zmarszczy wichry.../ z Siebie da pić wszystkim./ A głowy nawykłe do bajecznej treści/ spiją się miłością,/ ile każda zmieści!/ Tak więc nie płacz dziś nad losem/ Pijaka zmarłego,/ który bliźnim nie uczynił/ niczego podłego./ On ubierze swą koszulę/ i przed Panem stanie./ Razem zjedzą cudowności/ na pierwsze śniadanie.

Reklama

Trudno komentować poezje, ale czasem właśnie wierszem udaje się przekazać znacznie więcej niż za pomocą traktatów filozoficznych. Trudno także wyobrazić sobie Pana Boga w momencie dla każdego ostatecznym.

Skupmy się na moment na samym problemie wiary i winy. Jest pewien rodzaj grzeszników, których naganne postępki – choćby te najmniejsze – widać. Pijaczkowie zawsze są na cenzurowanym, czasem widać ich lekki upadek. Nie krzywdzą jednak nikogo poza samymi sobą. Mam na myśli ludzi pokroju mojego rynkowego przyjaciela. Łatwo ich potępić i rzucić w nich kamieniem, aby samemu sobie poprawić samopoczucie. Niestety, wielkie zniecierpliwienie wywołują we mnie „ciotki przyzwoitki”, które potrafią na języku obnieść całe miasto, ale nieustannie kroczą ulicami z minami największych świętości. O ile świat byłby lepszy, gdybyśmy zawczasu wstrzymywali dłonie skłonne kamienować tzw. grzeszników. Nie mam, oczywiście, żadnego tytułu i zamiaru, aby kogokolwiek moralizować. Jeżeli jednak te skromne rozważania skłonią kogoś do cieplejszego uśmiechu wobec mijanego właśnie na ulicy bliźniego – to świetnie. Uśmiech i wybaczenie to o wiele lepsza waluta dla życia niż gromy z oczu i wstawianie się w rolę samego Wiecznego Sędziego.

2022-11-15 12:37

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Chodzić swoimi drogami

„Czerwoni Europejczycy” i „zakompleksieni patrioci” wiodą między sobą publicznie żarliwy spór, jednak w swoich zachowaniach stadnych są jak dwie strony lustra.

Chcesz mnie nauczyć Polski, wymachując mi pałką nad głową?/ Chcesz mi pokazać patriotyzm, wrzeszcząc tuż nad uchem?/ Chcesz mnie nauczyć miłości do ojczyzny, szantażując? Chcesz..., abym dał ci w zęby? Wybaczcie, że tak rozpocząłem ten felieton. Myślałem właśnie o dawnym wierszu Lothara Herbsta, działacza opozycji z Wrocławia, który ujął to bardziej dosadnie, pisząc, że być może kiedyś ktoś, kto poczuje się czysty i odważny, napluje mu w twarz: Taki piękny gest... taki piękny gest gówniarza. W dzisiejszej Polsce wytworzyły się dwie bezczelne i zadufane w sobie grupy, które usiłują wszystkich wokół szantażować i zamykać im usta. Jedni twierdzą, że jeżeli nie myślisz tak jak oni, czyli nie popierasz LGBT, nie popierasz Biedronia i Spurek w ich krucjatach przeciwko ludzkiej normalności, to nie jesteś Europejczykiem. Nie zasługujesz na miano człowieka nowoczesnego, współczesnego, a więc jesteś ciemniakiem, obskurantem i figurą, która powinna natychmiast trafić na śmietnik historii.

CZYTAJ DALEJ

Pielgrzymi z diecezji bielsko-żywieckiej dotarli do Łagiewnik

2024-05-04 16:28

Małgorzata Pabis

    Do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie Łagiewnikach w piątek 3 maja dotarła 12. Piesza Pielgrzymka diecezji bielsko-żywieckiej.

    Na szlaku, liczącym około stu kilometrów, 1200 pątnikom towarzyszyło hasło „Tulmy się do Matki Miłosierdzia”. Po przyjściu do Łagiewnik pielgrzymi modlili się w bazylice Bożego Miłosierdzia w czasie Godziny Miłosierdzia i uczestniczyli we Mszy świętej, której przewodniczył i homilię wygłosił bp Piotr Greger.

CZYTAJ DALEJ

Chcemy zobaczyć Jezusa

2024-05-04 17:55

[ TEMATY ]

ministranci

lektorzy

Służba Liturgiczna Ołtarza

Pielgrzymka służby liturgicznej

Rokitno sanktuarium

Katarzyna Krawcewicz

Centralnym punktem pielgrzymki była Eucharystia przy ołtarzu polowym

Centralnym punktem pielgrzymki była Eucharystia przy ołtarzu polowym

4 maja w Rokitnie modliła się służba liturgiczna z całej diecezji.

Pielgrzymka rozpoczęła się koncertem księdza – rapera Jakuba Bartczaka, który pokazywał młodzieży wartość powołania, szczególnie powołania do kapłaństwa. Po koncercie rozpoczęła się uroczysta Msza święta pod przewodnictwem bp. Tadeusza Lityńskiego. Pasterz diecezji wręczył każdemu ministrantowi mały egzemplarz Ewangelii św. Łukasza. Gest ten nawiązał do tegorocznego hasła pielgrzymki „Chcemy zobaczyć Jezusa”. Młodzież sięgając do tekstu Pisma świętego, będzie mogła każdego dnia odkrywać Chrystusa.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję