Reklama

Człowiek trzech stuleci

17 maja obchodziliśmy Dzień Pamięci, 18 maja minęła rocznica bitwy pod Monte Cassino. Przy okazji tych dat chcemy przedstawić sylwetkę człowieka, którego znaczna część życia upłynęła na walce o wolność Polski.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Andrzej Filipowski urodził się w 1899 r. w Jarzmowicach. Kiedy nadszedł rok 1919, dwudziestoletni podówczas młodzieniec, zaciągnął się ochotniczo do 4 pp Legionów w Kielcach, aby po przeszkoleniu trafić do 46 pp Strzelców Kresowych w Samborze. Stąd w lutym 1920 r. wyjechał na front. Z bolszewikami walczy nad rzeką Niemen i Berezyną, a także pod Warszawą.
Bitwę o Warszawę wspomina tak: "Chyba wszyscy walczący mieli świadomość, że dokonał się cud. Tylu wspaniałych żołnierzy zginęło, pamiętam szczególnie postać ks. Brzóski, którego wszyscy szanowali i podziwiali. Dla nas był niemal świętym.
Po podpisaniu rozejmu kończącego wojnę polsko-bolszewicką, Andrzej Filipowski z żołnierza stał się cywilem. Osiadł w Sosnowcu i pracował jako szewc. Założył rodzinę. W dniu wybuchu II wojny światowej miał czworo dzieci. Duch walki był jednak zbyt silny. W marcu 1940 r. postanowił zaciągnąć się do Armii Polskiej, którą we Francji tworzył gen. Władysław Sikorski. Chciał przez kolejne granice dostać się do Włoch i Francji. Niestety, na skutek donosu został aresztowany przez żołnierzy radzieckich. Najpierw przewieźli go do Lwowa. Po licznych przesłuchaniach, bydlęcymi wagonami odtransportowano go przez Archangielsk do Workuty. Na miejscu został skazany bezterminowo na ciężką pracę. Dziś mówi, że przeżył to piekło tylko dzięki sile wiary i duszy żołnierza. Przypłacił pobyt tam własnym zdrowiem. Na mocy porozumienia gen. Sikorskiego z władzami ZSRR ogłoszono amnestię. Dzięki jej postanowieniom, w grudniu 1941 r. Andrzej Filipowski opuścić Workutę i następnie wstąpił do tworzonej na terytorium Związku Radzieckiego przez gen. Andersa, Armii Polskiej. Wraz z II Korpusem gen. Andersa, 27 marca wypłynął z portu Krasnowock. Trasa wędrówki wiodła przez Bliski Wschód: Jerozolimę, Syrię, Iran i Palestynę. Gdy nastąpiła zmiana dowództwa, został Polakiem walczącym pod zwierzchnictwem brytyjskim. W grudniu 1943 r. dostał się do Włoch, do portu Taranto. "Byłem w 3 Dywizji Strzelców Karpackich 1 Baonie 4 Kompanii. Biliśmy się na rzeką Sangro, pod Monte Cassino - gdzie zostałem ranny, w Ankonie i ostatnie walki w kwietniu 1945 r., w Bolonii. Po tych walkach zostałem mianowany starszym sierżantem".
Jako żołnierz Andersa do Polski Andrzej Filipowski wrócić nie mógł. Czekało go w Ojczyźnie najmniej więzienie. Najpierw wyjechał do Anglii. Po kilku latach zamieszkał w USA. Trafił tam w 1950 r. i mieszkał przez 15 lat. W tym czasie w Polsce umarła pierwsza żona. Po pewnym czasie Filipowski ożenił się z Włoszką i w 1965 r. wyjechał do Italii.
Na początku lat 90. pan Andrzej postanowił zakończyć swą tułaczkę po świecie i osiadł w Polsce. Dziś wraz z córką Krystyną mieszka w Myszkowie. Swej ostatniej decyzji nie żałuje, choć nie wszystko jest tak, jak się spodziewał.
Los Andrzeja Filipowskiego to życiorys, jakich wśród ludzi tamtego czasu wiele. Jego niezwykłość polega na tym, że to właśnie jemu dał Pan Bóg łaskę 104 lat życia i to on może dziś świadczyć jak wiele kosztowała naszą Ojczyznę wolność i jak nikczemnie nią handlowano. Andrzej Filipowaki jest niezwykłym świadkiem historii, bo jest człowiekiem trzech wieków. Urodzony w wieku XIX, dojrzałość przeżył w XX, a jesień życia obecnie, w XXI. Jest też obywatelem świata. W sercu Polak miał jeszcze dwie ojczyzny: Stany Zjednoczone i Włochy. Nigdy jednak nie zapomniał o kraju ojców. Zawsze pomagał swym rodakom, wspierał ich na obczyźnie i do dziś są mu za to wdzięczni. Wielu pozostawionych za granicą nadal ciepło go wspomina.
Andrzej Filipowski do dziś dnia bacznie śledzi wszystko co w Polsce się dzieje. Jest doskonale zorientowany w sytuacji politycznej i gospodarczej. W rozmowie ze mną wyznał, że nie bardzo mu się dzisiejsza Polska podoba. Woli myśleć o niej takiej, o jaką walczył, jaką wymarzył ze swymi towarzyszami broni spod Monte Cassino. Boleje, że nie potrafimy jako naród wybić się na samodzielność.
"Pan Bóg wywyższył nasz naród dając światu Papieża Polaka. Tak smutno patrzeć, że nie umiemy korzystać z Jego nauki. Mamy obowiązek tłumaczyć światu przesłanie Jana Pawła II, który woła o przywrócenie praw Boskich. Nie wiem czy ta Europa, która łaskawie chce nas do siebie przyjąć, jest wobec Polski uczciwa. Moje doświadczenia, doświadczenia żołnierza, którego zdradzono w 1939 r. i 1945 r. nie są najlepsze. Może się mylę, ale sądząc po tym, jak wiele zła jest również wśród polskich polityków, jak kraj jest okradany i niszczony, nie mogę inaczej wnioskować".
Słów 104 letniego weterana dwóch wojen światowych komentować nie wypada. Pozostaje więc zostawić je pod Państwa rozwagę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Oświadczenie rzecznika prasowego

2024-05-17 19:43

[ TEMATY ]

oświadczenie

Rafał Trzaskowski

Ks. Przemysław Śliwiński

Łukasz Krzysztofka/Niedziela

Ks. Przemysław Śliwiński, rzecznik prasowy kard. Kazimierza Nycza i archidiecezji warszawskiej, wydał dzisiaj oświadczenie w związku z decyzją Rafała Trzaskowskiego, prezydenta Warszawy, zakazującej umieszczania symboli religijnych w publicznych przestrzeniach stołecznych urzędów. Publikujemy treść oświadczenia.

Oświadczenie

CZYTAJ DALEJ

Grecja: biskupi krytykują przekształcenie kościoła w Stambule w meczet

2024-05-17 16:25

[ TEMATY ]

Grecja

meczet

Stambuł

Smuldur/pixabay.com

Grecki Kościół Prawosławny skrytykował niedawne przekształcenie w meczet kościoła w stambulskiej Chorze, poinformował serwis informacyjny wiedeńskiej fundacji ekumenicznej Pro Oriente. W oświadczeniu wydanym przez Stały Synod Kościoła, który zebrał się w tych dniach w Atenach pod przewodnictwem arcybiskupa Hieronima, biskupi wyrazili głębokie zaniepokojenie. Zwrócili uwagę, że decyzję tureckiego rządu należy rozpatrywać w kontekście kilku podobnych wydarzeń w ostatnich latach: Hagia Sophia w Stambule (2020), Hagia Sophia w Trapezuncie (2013) i Hagia Sophia w Nicei/Izniku (2011) również zostały już przekształcone w meczety.

Prawosławni biskupi Grecji stwierdzili, że historyczne zabytki chrześcijańskie zostały w ten sposób przekształcone z miejsca światowego dziedzictwa w „symbol sprawowania władzy”, który oznacza separację i podział.

CZYTAJ DALEJ

Historia powołania. Znajomy w seminarium, Jezus na krzyżu i… Jan Paweł II

2024-05-18 10:30

[ TEMATY ]

świadectwo

zakonnica

archwium s. Joanny Cybułki

Chciałam wiedzieć, co ze sobą zrobić, ale… żeby to było na zawsze! Szukałam swojego miejsca. Czułam pewnego rodzaju niepokój – tak o początkach swojego powołania opowiedziała portalowi Polskifr.fr s. Joanna Cybułka z Instytutu Zakonnego Apostołek Jezusa Ukrzyżowanego. Ważną rolę w jej powołaniu odegrał św. Jan Paweł II, który przyszedł na świat dokładnie 104 lata temu.

„W ciągu nauki w szkole średniej zastanawiałam się nad sobą, moim życiem i przyszłością, szukałam mojej drogi. Po maturze z koleżanką z liceum zaczęłyśmy jeździć do Krakowa na skupienia i rekolekcje powołaniowe. Dało mi to dużo, bo mogłam poznawać siebie, pogłębiać życie modlitwy i znajomość Pisma Świętego” – podkreśliła s. Joanna.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję