Reklama

Tygodnik

Ekologiczna awangarda Europy

Wbrew temu, o czym próbują nas przekonywać środowiska lewicowe, polska ekologia i polska nauka o przyrodzie mają bardzo długie tradycje historyczne i nie są wymysłem ostatniego 30-lecia. Co ważne, przez wieki polski głos ekologiczny wcale nie był głosem lewicy – ton nadawały mu środowiska konserwatywne.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ochrona przyrody to dziedzina, której inne nacje uczyły się od Polaków. Polska przez wieki była, jak powiedzielibyśmy dzisiaj, w prawdziwej awangardzie, jeśli chodzi o „ekologię”. Doskonałym przykładem jest tutaj ochrona tura, który stanowił prawdziwy ewenement na skalę światową.

Ekolog Jagiełło

– Jako pierwsi zaczęliśmy zauważać, że stada turów – gatunku, który niegdyś zamieszkiwał niemal całą Europę, są coraz mniejsze, a ich tereny się kurczą. Już Władysław Jagiełło postanowił liczyć tury i pilnować, by te zwierzęta były chronione. Powołano specjalną straż, która opiekowała się stadami, dokarmiała je zimą i monitorowała ich liczebność. Gdyby nie te działania podjęte przez Jagiellonów, to te zwierzęta stracilibyśmy jeszcze szybciej. Ostatnią ostoją turów było Mazowsze – Puszcza Jaktorowska, gdzie trzymano ostatnie stada, które tam starano się ochronić. Niestety, nie udało się ich ocalić, bo zaczęło brakować samców, a chów wsobny spowodował, że te zwierzęta po prostu chorowały. Ostatni tur, czy raczej turzyca, padł w 1627 r. – wyjaśnia dr hab. Aleksandra Jakóbczyk-Gola z Muzeum historii Polski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Profesor tłumaczy, że dynastię Jagiellonów cechowała wysoka świadomość ekologiczna. Zresztą podobną ochronę jak turom Jagiellonowie zapewnili również żubrom. W przypadku tego drugiego gatunku, m.in. dzięki tym działaniom, nasze stada udało się ocalić. Już wówczas miano świadomość, że te dwa gatunki to symbol Rzeczypospolitej, który należy pielęgnować, w trosce o spuściznę dla przyszłych pokoleń.

Nowoczesna polska ekologia

Jeśli chodzi o „nowoczesną” polską ekologię, to jej początków należy się doszukiwać w drugiej połowie XIX i na początku XX wieku. Między innymi z przyczyn politycznych łatwiej było chronić przyrodę w zaborze austriackim. Dużo większa autonomia umożliwiała prowadzenie konkretnych działań w celu ratowania naszego dziedzictwa naturalnego. Przykładem takich działań jest powstanie w 1873 r. zupełnie pionierskiej organizacji, którą było Polskie Towarzystwo Tatrzańskie. W swoim statucie PTT miało zapisane m.in.: „Badanie Karpat, a w szczególności Tatr i Pienin, oraz rozpowszechnianie zebranych o nich wiadomości. Zachęcanie do ich zwiedzania, ułatwienie przystępu do nich i pobytu turystom (a w szczególności swoim członkom) oraz badaczom i artystom udającym się do Karpat, Tatr i Pienin w celach naukowych i artystycznych. Ochrona zwierząt halskich: kozicy i świstaka. Wspieranie przemysłu górskiego wszelkiego rodzaju”. W gronie założycieli PTT wymieniani są zazwyczaj dr Tytus Chałubiński, ks. Józef Stolarczyk, Eugeniusz Janota, Ludwig Eichborn, Walery Eljasz-Radzikowski, Adam Uznański, Jadwiga z Zamoyskich Sapieżyna i hr. Mieczysław Rey, który został pierwszym prezesem organizacji. Jak możemy się dowiedzieć z publikacji dostępnych na stronie Tatrzańskiego Parku Narodowego, pewną osobliwością PTT był fakt, że jego pierwszymi „strażnikami górskimi”, których zadaniem była m.in. ochrona siedlisk kozic i świstaków, byli dawni kłusownicy i zbójnicy, których przekonano do troski o przyrodę. Niemała w tym zasługa ks. Stolarczyka, zwanego niekiedy apostołem Tatr i Podhala, który z ambony zaszczepiał w tubylcach nie tylko miłość do Boga, ale też konieczność poszanowania jego Boskich darów. Osobą, która miała niebagatelny wpływ na ochronę tatrzańskiej przyrody, był hr. Władysław Zamoyski, który wykupił z niemieckich rąk znaczne włości na Podhalu. Zamoyski nakazał m.in. zaprzestania łupieżczej gospodarki leśnej i wydobywczej i ogromną wagę przykładał do edukacji (również ekologicznej) okolicznych mieszkańców.

Reklama

Niepodległa i ekologiczna

Odzyskanie przez Polskę niepodległości przyniosło również prawdziwe odrodzenie ekologiczne. Polskimi prekursorami nowoczesnej ekologii byli m.in. profesorowie: Marian Raciborski (pionier ochrony przyrody, który jednak nie dożył Niepodległej – zmarł w 1917 r.), Walery Goetel (geolog, ekolog i paleontolog) oraz Władysław Szafer (botanik, profesor UJ – w latach 1936-38 rektor tej uczelni, dyrektor krakowskiego Ogrodu Botanicznego, wieloletni dyrektor Instytutu Botaniki UJ), Jan Gwalbert Pawlikowski (ekonomista i encyklopedysta), Bolesław Hryniewiecki (botanik, historyk botaniki i pedagog) oraz działacz społeczny Aleksander Janowski. To z ich inicjatywy powstała pierwsza polska ogólnokrajowa organizacja zrzeszająca osoby, którym na sercu leżał dobrostan naszej natury – Liga Ochrony Przyrody (1928). Profesor Szafer to również ojciec polskich parków narodowych. Zamysł utworzenia ścisłych rezerwatów przyrody narodził się już w 1921 r., kiedy obszar w okolicach zamku w Czorsztynie zamierzano objąć ścisłą ochroną. Co ciekawe, od 1924 r. była to inicjatywa międzynarodowa, a Walery Goetel rozmawiał na ten temat m.in. z Czechosłowakami. Pod koniec lat 20. Skarb Państwa zdecydował się skupywać od prywatnych właścicieli grunty, na których planowano utworzyć polskie parki narodowe.

Reklama

Dwa pierwsze powstały w 1932 r., a za najstarszy uważa się właśnie zlokalizowany nad Czorsztynem Pieniński Park Narodowy. O kilka miesięcy młodszy od niego jest Białowieski Park Narodowy, który w latach 30. w całości znajdował się na terytorium Polski, jednak na skutek podziału jałtańskiego po wojnie został podzielony między Polskę a ZSRS (dzisiaj znajduje się na terytorium Białorusi).

Powojenny kataklizm i nadzieja

Zapoczątkowana przez prof. Władysława Szafera inicjatywa tworzenia parków narodowych była kontynuowana po wojnie. „Złote pokolenie polskich ekologów” z lat 20. i 30. szczęśliwie przetrwało wojenną zawieruchę i z mniejszymi bądź większymi problemami udało mu się zaadaptować w nowych warunkach. Choć w PRL nie było „klimatu dla klimatu”, dzięki temu pokoleniu przedwojenna myśl ekologiczna przetrwała. Niestety, władze państwowe, choć wykazywały pewną życzliwość dla aktywności w dziedzinie ochrony przyrody, tworzenia nowych rezerwatów i przywracania populacji zagrożonych gatunków, znacznie mniej ochoczo słuchały naszych profesorów, którzy informowali ich o fatalnych skutkach ekologicznych poszczególnych decyzji gospodarczych (m.in. budowy i lokalizacji niektórych hut czy elektrowni). Co więcej, upadek komunizmu i transformacja ustrojowa w Polsce, w związku z problemami ekonomicznymi, zepchnęły ekologię na drugi plan. W latach 90. i dwutysięcznych inicjatywa ekologiczna przeszła w ręce zagranicznych organizacji ekologicznych, takich jak Greenpeace czy WWF. Odwrót od tego trendu obserwujemy w ostatnich latach. Większe zainteresowanie tematem widzimy także w kręgach Kościoła, który ostatnio bardziej zwraca uwagę na kwestie ochrony przyrody. Warto tutaj wspomnieć chociażby o franciszkaninie o. dr. Stanisławie Jaromim, który od lat 80. angażuje się w budowę polskiego ruchu ekologicznego. W 2016 r. został on Człowiekiem Roku Polskiej Ekologii, był wyróżniany m.in. przez episkopat, Senat i prezydenta Andrzeja Dudę. Dzięki takim ludziom polska ekologia ma szanse wrócić do swoich pięknych korzeni. Trzeba wszak pamiętać, że przyrodę należy chronić z głową.

Publikacja dofinansowana ze środków budżetu państwa w ramach programu Ministra Edukacji i Nauki pod nazwą Społeczna odpowiedzialność nauki – Popularyzacja nauki i promocja sportu, nr projektu: SONP/SN/550964/2022, kwota dofinansowania: 500 000,00 zł, całkowita wartość projektu: 556 000,00 zł.

MEN

2023-02-21 13:36

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wysoka cena zbyt szybkiego życia

Kłopoty z kręgosłupem, nadciśnienie, choroby serca, nowotwory, cukrzyca, otyłość, zszargane nerwy czy depresja – to tylko niektóre przykłady tego, jaką cenę płacimy za coraz szybsze tempo życia. Czy jest jeszcze szansa, by zwolnić?

Choć statystycznie, dzięki rozwojowi nauki i medycyny, życie ludzkie jest dużo dłuższe niż jeszcze kilka dekad temu, nie oznacza to, że żyjemy zdrowiej i cieszymy się jego „pełnią”. Oczywiście, cały przemysł rozrywkowy dostarcza nam coraz większej liczby wrażeń i doznań – te mają nam rekompensować braki, które sobie fundujemy, żyjąc w ciągłym pędzie, ale podświadomie chyba każdy zadaje sobie czasem pytanie: czy ten bieg ma sens?

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Historia Anny jest dowodem na to, że Bóg może człowieka wyciągnąć z każdej trudnej życiowej sytuacji i dać mu spełnione, szczęśliwe życie. Trzeba tylko się nawrócić.

Od dzieciństwa była prowadzona przez mamę za rękę do kościoła. Gdy dorosła, nie miała już takiej potrzeby. – Mawiałam do męża: „Weź dzieci do kościoła, ja ugotuję obiad i odpocznę”, i on to robił. Czasem chodziłam do kościoła, ale kompletnie nie rozumiałam, co się na Mszy św. dzieje. Niekiedy słyszałam, że Pan Bóg komuś pomógł, ale myślałam: No, może komuś świętemu, wyjątkowemu pomógł, ale na pewno nie robi tego dla tzw. przeciętnych ludzi, takich jak ja.

CZYTAJ DALEJ

10. rocznica kanonizacji dwóch Papieży – czcicieli Matki Bożej Jasnogórskiej

2024-04-27 15:16

[ TEMATY ]

Jasna Góra

rocznica

Adam Bujak, Arturo Mari/„Jan Paweł II. Dzień po dniu”/Biały Kruk

Eucharystię młodzieży świata na Jasnej Górze w 1991 r. poprzedziło nocne czuwanie modlitewne, podczas którego wniesiono znaki ŚDM: krzyż, ikonę Matki Bożej i księgę Ewangelii

Eucharystię młodzieży świata
na Jasnej Górze w 1991 r. poprzedziło
nocne czuwanie modlitewne, podczas
którego wniesiono znaki ŚDM: krzyż,
ikonę Matki Bożej i księgę Ewangelii

10. rocznica kanonizacji dwóch wielkich papieży XX wieku, która przypada 27 kwietnia, jest okazją do przypomnienia, że nie tylko św. Jan Paweł II był człowiekiem oddanym Matce Bożej Jasnogórskiej i pielgrzymował do częstochowskiego sanktuarium. Był nim również św. Jan XXIII.

Angelo Giuseppe Roncalli, późniejszy papież Jan XXIII, od młodości zaznajomiony z historią Polski, zwłaszcza poprzez lekturę „Trylogii”, upatrywał w Maryi Jasnogórskiej szczególną Orędowniczkę. Tutaj pielgrzymował w 1929 r. Piastując godność arcybiskupa Areopolii, wizytatora apostolskiego w Bułgarii ks. Roncalli 17 sierpnia 1929 r. przybył z pielgrzymką na Jasną Górę. Okazją było 25-lecie jego święceń kapłańskich. Późniejszy papież po odprawieniu Mszy św. przed Cudownym Obrazem zwiedził klasztor i sanktuarium, a w Bibliotece złożył wymowny wpis w Księdze Pamiątkowej: „Królowo Polski, mocą Twojej potęgi niech zapanuje pokój obfitości darów w wieżycach Twoich”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję