Ilu naprawdę Polaków jest wierzących? W czym przejawia się
ich religijność? Te pytania można sobie stawiać codziennie i codziennie
znajdować różne odpowiedzi. Pamiętamy takie czasy, kiedy głośno wołało
się, że w Polsce jest 98% katolików. Taki procent przerażał mnie,
gdyż byłem przekonany, że jest on nieprawdziwy. Winę za taki stan
rzeczy ponoszą niewątpliwie ośrodki badań, które źle przeprowadzały
ankietę. Zadawano tylko pytanie: czy jesteś katolikiem? Nie pokuszono
się o kolejne pytania o praktyki religijne. Dlatego kilka lat temu
przeżyliśmy prawdziwy szok, kiedy podano do publicznej wiadomości,
że katolików w Polsce jest tylko 72%. Wrogowie Kościoła mawiali,
że liczba katolików w Polsce tak drastycznie zmniejszyła się, bo
Kościół jest konserwatywny, niereformowany, skostniały, że nie potrafi
znaleźć się w nowej rzeczywistości. Ludzie wierzący i praktykujący
zaczęli zastanawiać się, dlaczego tak się stało? Przecież nasza wiara
jest taka piękna, mamy Ojca Świętego, nauczono nas modlitwy, wiemy,
jak moralnie postępować. Zapewne rozwijający się liberalizm i samowola
lat dziewięćdziesiątych zabrała Kościołowi trochę ludzi, ale nie
uwierzę, że aż tylu. Trzeba przyznać, że prawdziwa przynależność
do wspólnoty Chrystusa różni się zdecydowanie od zwykłej deklaracji.
Ileż razy byliśmy świadkami słów: "jestem wierzący, ale niepraktykujący", "
wierzę w Kościół, ale do niego nie chodzę", "wierzę, ale nie przyjmuję
żadnych sakramentów". Dziekuję bardzo za takich "wierzących". Gdyby
Kościół opierał się na nich, już dawno by nie istniał.
Nowe światło na praktyki religijne w naszym kraju dał
niedawno prof. Piotr Jaroszyński. Jego dane dotyczyły obecności wiernych
na niedzielnej Mszy św. Jakie są wyniki? Smutne, ale zapewne prawdziwe.
Według Profesora, w mieście Warszawa średnio do Kościoła w niedzielę
chodzi... 8% wiernych! Sytuacja jest nieznacznie inna w innych miastach
Polski. Średnio uczęszcza tam tylko 10% wiernych. Tak wygląda, według
Profesora, religijność polskich miast. Znacznie lepsza jest sytuacja
w wioskach. Tu niedzielna frekwencja wynosi 30-35%.
Zastanawiałem się, jak te dane odnieść do naszych diecezjalnych
wyników. Czy mieścimy się w "średniej krajowej"? Nie tylko, że się
mieścimy, ale jestesmy w czołówce najlepszych. Są nawet takie parafie
w naszej diecezji, gdzie frekwencja wynosi nawet 50%. Nawet jednak
ten wynik powinien nas zmuszać do pewnej refleksji. Obyśmy na nią
znaleźli czas.
Pomóż w rozwoju naszego portalu