Reklama

Turystyka

Podróżnik

Za krawędzią świata

Wycofanie z obiegu watykańskiego znaczka pocztowego zwróciło uwagę na pomnik w Lizbonie i historię Portugalii, małego kraju wielkich odkrywców i żeglarzy.

Niedziela Ogólnopolska 28/2023, str. 42-43

[ TEMATY ]

podróże

Wojciech Dudkiewicz

Torre de Belém stoi niedaleko ujścia rzeki Tag do Atlantyku

Torre de Belém stoi niedaleko ujścia rzeki Tag do Atlantyku

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Powodem wycofania znaczka inspirowanego pomnikiem Odkrywców, symbolizującego odkrycia geograficzne, które miały swój początek u wybrzeży Portugalii, upamiętniającego zbliżające się Światowe Dni Młodzieży w Lizbonie, miały być krytyczne uwagi o jego tematyce nawiązującej – według lewicy – do kolonialnej przeszłości Portugalii. Na znaczku widzimy stojącego na tarasie pomnika papieża Franciszka, które wskazują przyszłość młodym ludziom z różnych kontynentów. Sam pomnik nie wywoływał kontrowersji, stał się jednym z symboli stolicy Portugalii, przypominał odkrycia geograficzne. Miejsce nie było przypadkowe; wznosi się tam, gdzie wracały statki z odkrywczych rejsów, które były źródłem wielkiej potęgi tego małego kraju.

Droga do Indii

Ekspansja Portugalii skierowała się na oceany, bo wymusiła to potęga Hiszpanii na Półwyspie Iberyjskim oraz Genui i Wenecji na Morzu Śródziemnym. Zapoczątkowały ją zdobycie Ceuty, dziś eksklawy hiszpańskiej w Maroku, w 1415 r. i odkrycie bezludnej Madery w 1418 r. oraz Azorów w 1432 r.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

W 1434 r. Gil Eanes okrążył osławiony przylądek Bojador, co jest uważane za symboliczny początek epoki wielkich odkryć geograficznych. W 1488 r. Bartolomeu Diaz dotarł do Przylądka Dobrej Nadziei. Gdy zaczęły napływać cenne dobra, uzyskane dzięki odnalezieniu drogi do Indii przez Vasco da Gamę (1497/98), za panowania Manuela I Szczęśliwego (zm. 1521), dla miasta rozpoczął się złoty wiek. Udział Portugalii w zyskach z handlu światowego wynosił wtedy ok. 20%. W jego posiadaniu znalazły się ziemie w Afryce, Indiach (nazwanych Indiami Portugalskimi), na Dalekim Wschodzie, a także w Brazylii, dokąd dotarła przypadkiem w 1500 r. ekspedycja Pedra Álvaresa Cabrala.

Karawela w podróży

Pomnik Odkrywców stojący w dzielnicy Belem, co oznacza Betlejem, przypomina karawelę wyruszającą w podróż z postacią wpatrzonego w morze Henryka Żeglarza na dziobie. Historia nadała ten przydomek księciu infantowi portugalskiemu, choć wybitnym przedstawicielem tego fachu nie był. Był za to zaangażowanym propagatorem wypraw na Atlantyk. A przecież jeszcze nie tak dawno leżące w pobliżu urwiste klify przylądka Cabo da Roca – najbardziej wysuniętego na zachód punktu Europy kontynentalnej – uważano za krawędź świata; dalej nie było już nic. W ciągu ponad 20 lat, do 1446 r., książę Henryk wysłał i sfinansował wyprawy ok. pięćdziesięciu okrętów. Jakie efekty mogą przynieść wyprawy, przekonał się osobiście, biorąc udział w 1415 r. jako młodzieniec w podboju Ceuty i jej bogactw. W tej samej dzielnicy niedaleko pomnika można znaleźć najbardziej znany zabytek Lizbony – klasztor Hieronimitów, budowany przez 70 lat dla uczczenia da Gamy i jego wyprawy. W przedsionku umieszczono pomniki jego i Luísa de Camoesa. Pierwszy ma tu swój grób, drugi – tylko symboliczny. Luís Vaz de Camoes – podróżnik, awanturnik i najsłynniejszy poeta portugalski, autor Luzjad – opisał podróże da Gamy.

Wystawa Światowa

Reklama

Pomnik Odkrywców zaprojektowano w latach 30. XX wieku jako tymczasową, sezonową latarnię morską na Portugalską Wystawę Światową w 1940 r., 20 lat później doczekał się na Praça do Império stałej wersji. Powstała z cementu i kamienia z Leirii, posągi – z wapienia wydobywanego w okolicach Sintry. Na ponad 50-metrowym monumencie, kształtem przypominającym karawelę, znajdują się, prowadzone przez Henryka Żeglarza, znaczące postaci portugalskich wypraw i odkryć – ponad trzydzieści osób – przedstawione z symbolami nawiązującymi do ich profesji i zdolności: wojownicy, misjonarze, nawigatorzy, kartografowie, kronikarze i artyści. Sam Henryk Żeglarz trzyma w rękach sporą miniaturę karaweli – lekkiego, zwrotnego i bardzo niebezpiecznego portugalskiego statku.

Gdzie ziemia się kończy

Blisko Żeglarza znajdują się postacie da Gamy, Cabrala, Ferdynanda Magellana – kapitana pierwszej wyprawy dookoła świata, i de Camoesa, który pisał o ojczyźnie leżącej „tam, gdzie ziemia się kończy, a morze zaczyna”. Mało znanego w Polsce poetę przywołał Cyprian Kamil Norwid w Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie: Coś ty uczynił swoim, Camoensie,/ że po raz drugi grób twój grabarz trzęsie,/ zgłodziwszy pierwej?. Dalej jest sylwetka Bartolomeu Diaza – odkrywcy Przylądka Dobrej Nadziei, uczestnika pierwszej wyprawy Vasco da Gamy do Indii, i Diogo Cao – odkrywcy rzeki Kongo, wybrzeża dzisiejszej Angoli i Namibii; trzymają padrao, kamienną kolumnę wznoszoną w miejscach portugalskich odkryć. Są też mniej znane lub nieznane poza Portugalią postacie, np. Gaspar Corte-Real, który wraz z ojcem Joao Vazem Corte-Realem i bratem Miguelem wziął udział w wielu wyprawach. Szukał też nowej drogi do Azji – przez Przejście Północno-Zachodnie, Grenlandię i Nową Fundlandię.

Dookoła świata

Zwraca uwagę postać błogosłowianego księcia Ferdynanda z Portugalii, stryja księcia Henryka. Za uwolnienie wziętego jako zakładnika po bitwie o Tanger przez Maurów księcia Portugalczycy mieli oddać Ceutę. Zmarł on w niewoli w Fezie. Jego losy przedstawił Pedro Calderón de la Barca w dramacie Książę Niezłomny. Jest Afonso de Albuquerque – jedna z wybitniejszych postaci portugalskiego imperium morskiego. Podbił Goa, Malakkę i Ormuz. Jest też św. Franciszek Ksawery, misjonarz, współzałożyciel Towarzystwa Jezusowego, zwany apostołem Indii, pierwszy misjonarz w Japonii, na Borneo i w Chinach. I o. Henrique Soares de Coimbra – franciszkański misjonarz uczestniczący w odkryciu Brazylii; odprawił tam pierwszą Mszę św. Jest królowa Filipa Lancaster – żona króla Jana I (ten mariaż połączył na wieki sojuszem Anglię i Portugalię), matka Henryka Żeglarza, jedyna kobieca postać na pomniku. Czasy były twarde, historię tworzyli mocni faceci.

Nad ujściem Tagu

Z tarasu na pomniku Odkrywców można podziwiać panoramę Belem, ujścia Tagu do Atlantyku, a także mozaikę przedstawiającą różę wiatrów, mapę świata i szlaki portugalskich wypraw. Plac przed pomnikiem zajmuje grafika kompasu. Ma średnicę 50 m, a statki, karawele wyznaczają szlaki ekspansji Portugalii, o których tu się pamięta. Widać także Torre de Belém nad ujściem Tagu, niewielką fortecę z bogato rzeźbionymi niszami, wieżami i tarczami, która dumnie strzegła wejścia do portu. Pełniła różne funkcje. Mieściły się w niej m.in. koszary i więzienie. W 1833 r. przez kilka tygodni więziono tu gen. Józefa Bema, twórcę Legionu Polskiego w Portugalii. Z tego miejsca Vasco da Gama i inni żeglarze wyruszali na wyprawy. Była pierwszą budowlą, którą widzieli, wpływając do portu.

2023-07-03 17:44

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

U Sienkiewicza w Vevey

Niedziela Ogólnopolska 2/2013, str. 37

[ TEMATY ]

podróże

Sienkiewicz

ARCHIWUM ARKADIUSZA BURSKIEGO

Pod urokiem jezior i gór szwajcarskich było wielu Polaków, w tym wielki poeta romantyzmu Juliusz Słowacki, który pół wieku przed Henrykiem Sienkiewiczem opiewał je w swoim poemacie „W Szwajcarii”, a miał przed oczami wspomnienia rejsu na przełomie lipca i sierpnia 1834 r. po jeziorze Léman, a potem powozem w kierunku miejscowości wysokogórskich Alp. W tych samych miejscowościach, co Słowacki, w kurortach w Villeneuve i Vevey odpoczywał wiele razy z rodziną Henryk Sienkiewicz, który pisał w swoich listach do Polski, m.in. 9 kwietnia 1909 r. z Villeneuve do Wandzi Ulanowskiej w Krakowie: „Leman jest to ogromne i najpiękniejsze jezioro ze wszystkich szwajcarskich. W dzień bywa koloru turkusowego, pod wieczór odbija się w nim jak w lustrze zorza. Naokół góry pokryte śniegami, które w dzień błękitnawe, a przy zachodzie słońca stają się różowe i liliowe. Przy brzegach krążą całe stada mew, tak oswojonych, że wydziobują wprost z palców, tak jak gołębie w Wenecji” (cytat za Henryk Sienkiewicz, „Listy”, tom V, wydawnictwo PIW).
CZYTAJ DALEJ

Benedykt XVI: uczmy się modlitwy od św. Szczepana - pierwszego męczennika

Drodzy bracia i siostry, W ostatnich katechezach widzieliśmy, jak czytanie i rozważanie Pisma Świętego w modlitwie osobistej i wspólnotowej otwierają na słuchanie Boga, który do nas mówi i rozbudzają światło, aby zrozumieć teraźniejszość. Dzisiaj chciałbym mówić o świadectwie i modlitwie pierwszego męczennika Kościoła, św. Szczepana, jednego z siedmiu wybranych do posługi miłości względem potrzebujących. W chwili jego męczeństwa, opowiedzianej w Dziejach Apostolskich, ujawnia się po raz kolejny owocny związek między Słowem Bożym a modlitwą. Szczepan został doprowadzony przed trybunał, przed Sanhedryn, gdzie oskarżono go, iż mówił, że „Jezus Nazarejczyk zburzy...[świątynię] i pozmienia zwyczaje, które nam Mojżesz przekazał” (Dz 6, 14). Jezus podczas swego życia publicznego rzeczywiście zapowiadał zniszczenie świątyni Jerozolimskiej: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo” (J 2,19). Jednakże, jak zauważył św. Jan Ewangelista, „On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus” (J, 21-22). Mowa Szczepana przed trybunałem, najdłuższa w Dziejach Apostolskich, rozwija się właśnie na bazie tego proroctwa Jezusa, który jako nowa świątynia inauguruje nowy kult i zastępuje ofiary starożytne ofiarą składaną z samego siebie na krzyżu. Szczepan pragnie ukazać, jak bardzo bezpodstawne jest skierowane przeciw niemu oskarżenie, jakoby obalał Prawo Mojżesza i wyjaśnia swoją wizję historii zbawienia, przymierza między Bogiem a człowiekiem. Odczytuje w ten sposób na nowo cały opis biblijny, itinerarium zawarte w Piśmie Świętym, aby ukazać, że prowadzi ono do „miejsca” ostatecznej obecności Boga, jakim jest Jezus Chrystus, a zwłaszcza Jego męka, śmierć i Zmartwychwstanie. W tej perspektywie Szczepan odczytuje też swoje bycie uczniem Jezusa, naśladując Go aż do męczeństwa. Rozważanie Pisma Świętego pozwala mu w ten sposób zrozumieć jego misję, jego życie, chwilę obecną. Prowadzi go w tym światło Ducha Świętego, jego osobista, głęboka relacja z Panem, tak bardzo, że członkowie Sanhedrynu zobaczyli jego twarz „podobną do oblicza anioła” (Dz 6, 15). Taki znak Bożej pomocy, przypomina promieniejące oblicze Mojżesza, gdy zstępował z góry Synaj po spotkaniu z Bogiem (por. Wj 34,29-35; 2 Kor 3,7-8). W swojej mowie Szczepan wychodzi od powołania Abrahama, pielgrzyma do ziemi wskazanej przez Boga, którą posiadał jedynie na poziomie obietnicy. Następnie przechodzi do Józefa, sprzedanego przez braci, którego jednak Bóg wspierał i uwolnił, aby dojść do Mojżesza, który staje się narzędziem Boga, aby wyzwolić swój naród, ale napotyka również wielokrotnie odrzucenie swego własnego ludu. W tych wydarzeniach, opisywanych przez Pismo Święte, w które Szczepan jest, jak się okazuje religijnie zasłuchany, zawsze ujawnia się Bóg, który niestrudzenie wychodzi człowiekowi naprzeciw, pomimo, że często napotyka uparty sprzeciw, i to zarówno w przeszłości, w chwili obecnej jak i w przyszłości. W tym wszystkim widzi on zapowiedź sprawy samego Jezusa, Syna Bożego, który stał się ciałem, który - tak jak starożytni Ojcowie - napotyka przeszkody, odrzucenie, śmierć. Szczepan odwołuje się zatem do Jozuego, Dawida i Salomona, powiązanych z budową świątyni Jerozolimskiej i kończy słowami proroka Izajasza (66, 1-2): „Niebiosa są moim tronem, a ziemia podnóżkiem nóg moich. Jakiż to dom możecie Mi wystawić i jakież miejsce dać Mi na mieszkanie? Przecież moja ręka to wszystko uczyniła” (Dz 7,49-50). W swoim rozważaniu na temat działania Boga w historii zbawienia, zwracając szczególną uwagę na odwieczną pokusę odrzucenia Boga i Jego działania, stwierdza on, że Jezus jest Sprawiedliwym zapowiadanym przez proroków; w Nim sam Bóg stał się obecny w sposób wyjątkowy i ostateczny: Jezus jest „miejscem” prawdziwego kultu. Szczepan przez pewien czas nie zaprzecza, że świątynia jest ważna, ale podkreśla, że „Najwyższy jednak nie mieszka w dziełach rąk ludzkich” (Dz 7, 48). Nową, prawdziwą świątynią, w której mieszka Bóg jest Jego Syn, który przyjął ludzkie ciało. To człowieczeństwo Chrystusa, Zmartwychwstałego gromadzi ludy i łączy je w sakramencie Jego Ciała i Krwi. Wyrażenie dotyczące świątyni „nie zbudowanej ludzkimi rękami” znajdujemy także w teologii świętego Pawła i Liście do Hebrajczyków: ciało Jezusa, które przyjął On, aby ofiarować siebie samego jako żertwę ofiarną na zadośćuczynienie za grzechy, jest nową świątynią Boga, miejscem obecności Boga żywego. W Nim Bóg jest człowiekiem, Bóg i świat kontaktują się ze sobą: Jezus bierze na siebie cały grzech ludzkości, aby go wnieść w miłość Boga i aby „spalić” go w tej miłości. Zbliżenie się do krzyża, wejście w komunię z Chrystusem oznacza wejście w to przekształcenie, wejście w kontakt z Bogiem, wejście do prawdziwej świątyni. Życie i mowa Szczepana nieoczekiwanie zostają przerwane wraz z ukamienowaniem, ale właśnie jego męczeństwo jest wypełnieniem jego życia i orędzia: staje się on jedno z Chrystusem. W ten sposób jego rozważanie odnośnie do działania Boga w historii, na temat Słowa Bożego, które w Jezusie znalazło swoje całkowite wypełnienie, staje się uczestnictwem w modlitwie Pana Jezusa na krzyżu. Rzeczywiście woła on przed śmiercią: „Panie Jezu, przyjmij ducha mego!” (Dz 7, 59), przyswajając sobie słowa Psalmu 31,6 i powtarzając ostatnią wypowiedź Jezusa na Kalwarii: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego” (Łk 23,46); i wreszcie, tak jak Jezus zawołał donośnym głosem wobec tych, którzy go kamienowali: „Panie, nie poczytaj im tego grzechu!” (Dz 7, 60). Zauważamy, że chociaż z jednej strony modlitwa Szczepana podejmuje modlitwę Jezusa, to jest ona skierowana do kogo innego, gdyż jest ona skierowana do samego Pana, to znaczy do Jezusa, którego uwielbionego kontempluje po prawicy Ojca: „Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga” (w. 56). Drodzy bracia i siostry, świadectwo św. Szczepana daje nam pewne wskazania dla naszej modlitwy i życia. Możemy się pytać: skąd ten pierwszy chrześcijański męczennik czerpał siłę do stawiania czoła swoim prześladowcom i aby dojść do daru z siebie samego? Odpowiedź jest prosta: ze swej relacji z Bogiem, ze swej komunii z Chrystusem, z rozważania Jego historii zbawienia, dostrzegania działania Boga, które swój szczyt osiągnęło w Jezusie Chrystusie. Także nasza modlitwa musi się karmić słuchaniem Słowa Bożego w komunii z Jezusem i Jego Kościołem. Drugi element to ten, że św. Szczepan widzi w dziejach relacji miłości między Bogiem a człowiekiem zapowiedź postaci i misji Jezusa. On - Syn Boży - jest świątynią „nie zbudowaną ludzkimi rękami”, w której obecność Boga stała się tak bliska, że weszła w nasze ludzkie ciało, aby nas doprowadzić do Boga, aby otworzyć nam bramy nieba. Tak więc nasza modlitwa powinna być kontemplacją Jezusa siedzącego po prawicy Boga, Jezusa jako Pana naszego, mojego codziennego życia. W Nim, pod przewodnictwem Ducha Świętego, możemy także i my zwrócić się do Boga, nawiązać realny kontakt z Bogiem, z zaufaniem i zawierzeniem dzieci, które zwracają się do Ojca, który je nieskończenie kocha. Dziękuję. tlum. st (KAI) / Watykan
CZYTAJ DALEJ

Papież apeluje o pokój i darowanie długów krajom najuboższym

2024-12-26 13:38

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Po odmówieniu modlitwy „Anioł Pański” i udzieleniu apostolskiego błogosławieństwa Ojciec Święty przypomniał o znaczeniu otwarcia Drzwi Świętych w rzymskim więzieniu Rebibbia, zaapelował o apeluj o pokój i darowanie długów krajom najuboższym.

Pozdrawiam was wszystkich, rzymian, pielgrzymów z Włoch i z różnych krajów. Myślę, że wielu z was odbyło jubileuszową podróż do Drzwi Świętych Bazyliki św. Piotra. Jest to piękny znak, który wyraża sens naszego życia: iść na spotkanie z Jezusem, który nas miłuje i otwiera nam swoje ciało, abyśmy mogli wejść do Jego Królestwa miłości, radości i pokoju. Dziś rano otworzyłem pierwsze Drzwi Święte po tych w Bazylice św. Piotra w rzymskim więzieniu Rebibbia - była to, że, tak powiem katedra cierpienia i nadziei.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję