Reklama

Historia

Warszawa i Paryż ’44

Dwie europejskie stolice, dwa powstania i dwa tak odmienne finały zbrojnych zrywów. Czym Warszawa zasłużyła sobie na tak okrutny los?

Niedziela Ogólnopolska 31/2023, str. 28-29

[ TEMATY ]

historia

Powstanie Warszawskie

pl.wikipedia.org

Warszawa, Stare miasto, 1945 r

Warszawa, Stare miasto, 1945 r

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To historia dwóch miast przyfrontowych, upokorzonych kilkuletnią okupacją, połączonych latem 1944 r. pragnieniem zrzucenia jarzma niewoli własnym wysiłkiem zbrojnym, których historie potoczyły się tak różnie. Warszawa, która pierwsza chwyciła za broń, po 63 dniach heroicznej walki została zmuszona do kapitulacji, a samo miasto zostało później zrównane z ziemią. Powstanie w Paryżu trwało zaledwie kilka dni i skończyło się szybkim wyzwoleniem stolicy. Dlaczego los okazał się tak okrutny dla stolicy umęczonej Polski?

Dwie różne okupacje

Paryż w czasie wojny znajdował się w okupowanej przez Niemców części podzielonej Francji. Życie w dawnej stolicy, przeniesionej do Vichy, gdzie działał kolaborujący z Niemcami rząd, choć naznaczone nałożonymi przez okupanta ograniczeniami oraz tropieniem Żydów, nie przypominało obrazów z miast okupowanej Polski. Dla zafascynowanych francuską kulturą niemieckich żołnierzy Paryż był wymarzonym miejscem na spędzenie urlopu; jak spuentował to jeden z historyków: „niemiecki oficer przybywający do Paryża miał przed sobą tylko jedną walkę – o stolik w kawiarni”. Z kolei Warszawa, zdegradowana przez Niemców do roli miasta gubernialnego, należała do najbardziej naznaczonych terrorem miast okupowanej Europy. Częste łapanki, torturowanie więźniów z Pawiaka, masowe publiczne egzekucje, tworzenie i likwidacja getta, doświadczenie brutalnej eksterminacji całej społeczności żydowskiej oraz zagłady dzielnicy żydowskiej – to była codzienność tego umęczonego miasta.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Plany aliantów

Zasadnicze znaczenie dla planów powstańczych podziemia w Warszawie i Paryżu miało zbliżanie się do obu miast frontu, który latem 1944 r. szybciej dotarł do przedmieść polskiej stolicy, już pod koniec lipca. Dla Rosjan zdobycie Warszawy miało znaczenie strategiczne ze względu na otwarcie sobie najkrótszej drogi do Berlina. Sowieckie plany przewidywały zdobycie miasta z marszu do 6 sierpnia, a dodatkowym atutem miało być powstanie, na tyłach niemieckich, na czele którego staną komuniści, by w ten sposób legitymizować swoje aspiracje do władzy. Plany te miały pokrzyżować władze polskie na emigracji i ich ekspozytury w kraju przez skorelowanie wybuchu powstania z atakiem Armii Czerwonej na stolicę i przejęcie władzy w mieście przed wejściem doń Sowietów. Stalin wiedział o wybuchu powstania 1 sierpnia, kierowanego przez czynniki związane z Londynem, od premiera Stanisława Mikołajczyka, który na początku sierpnia był w Moskwie, prosząc o pomoc wojskową dla słabo uzbrojonych powstańców. Hitler ogłosił Warszawę twierdzą, co oznaczało podjęcie zdecydowanej walki o miasto, dlatego Niemcy wzmocnili swoje siły wokół stolicy. Pod koniec lipca Warszawa przypominała wulkan gotowy w każdej chwili do eksplozji.

Reklama

Kiedy w połowie sierpnia 1944 r. do Paryża zbliżała się amerykańska 3. armia, atmosfera w mieście była napięta i pełna oczekiwania. Alianci nie planowali jednak pierwotnie wejścia do miasta. Chcieli je okrążyć i izolować, licząc na późniejsze poddanie się niemieckiego garnizonu. Priorytetem aliantów była wtedy ofensywa w kierunku Niemiec, zwłaszcza Zagłębia Ruhry, zaplecza armii niemieckiej. Hitler nakazał nowo mianowanemu dowódcy garnizonu – gen. Dietrichowi von Choltitzowi utrzymanie miasta za wszelką cenę, a w razie niepowodzenia obrony przygotowanie do jego zniszczenia.

W obu przypadkach siły powstańcze były mniej liczne i słabiej uzbrojone, skazane na pomoc zewnętrzną w postaci zrzutów.

Przyjaciele czy wrogowie?

Mimo że z militarnego punktu widzenia powstanie w Warszawie stanowiło dla sowieckich planów zajęcia miasta do 6 sierpnia okoliczność pożądaną, względy polityczne zdecydowały o negatywnym stosunku Stalina do sił stojących za jego wybuchem, a w rezultacie i do powstania. Miał on plan zamontowania w stolicy Polski wasalnego wobec ZSRR rządu w postaci przygotowującego się do objęcia władzy PKWN, dlatego wydał wyrok na powstańczą Warszawę. Odcinając się od „awantury warszawskiej”, zdecydował o powstrzymaniu ofensywy na miasto na kolejne miesiące po to, by utopić je niemieckimi rękami we krwi i tym samym skompromitować rząd RP na emigracji oraz jego krajowe ekspozytury, czyli armię podziemną i władze cywilne, które zdecydowały o wybuchu powstania. Co więcej, przez kilka tygodni Sowieci zabraniali lotnictwu alianckiemu, niosącemu pomoc walczącej Warszawie, wykorzystywania lotnisk na kontrolowanych przez nich obszarach na wschód od Wisły, co spotkało się z krytyką aliantów zachodnich. Po upadku powstania 2 października przez kolejne 3 miesiące Rosjanie biernie przyglądali się planowemu niszczeniu miasta przez niemieckie hordy.

Reklama

19 sierpnia wybuchło powstanie w Paryżu. Po kilku dniach powstańcy odnieśli spore sukcesy, ale walka w mieście nie była jeszcze zakończona. Tymczasem Hitler nakazywał utrzymanie miasta za wszelką cenę, „chyba że dostanie się w ręce nieprzyjaciela jako kupa gruzów”. Niemcy na wypadek klęski przygotowywali plan wysadzenia mostów na Sekwanie i dużej części budynków. Za sprawą dowództwa podziemia oraz interwencji gen. Charles’a de Gaulle’a doszło do zmiany planów alianckich. 24 sierpnia do Paryża wkroczyły oddziały amerykańskiej 3. armii dowodzonej przez gen. Jacquesa-Philippe’a Leclerca. Kiedy sytuacja Niemców stawała się dramatyczna, gen. Choltitz, który nie chciał brać na siebie odpowiedzialności za zniszczenie miasta, pod wpływem dyplomaty szwedzkiego Raoula Nordlinga zdecydował o poddaniu garnizonu paryskiego aliantom. 25 sierpnia rozległy się dzwony w paryskich kościołach. W ten sposób Paryż ogłaszał światu swe wyzwolenie. Do miasta przybył gen. de Gaulle, jak sam wspominał, „niesiony przez te fale powszechnej radości”, owacyjnie witany, który wypowiedział słowa później wielokrotnie powtarzane: „Paryż! Paryż znieważony! Paryż złamany! Paryż umęczony! Ale Paryż wyzwolony! Wyzwolony przez samego siebie, wyzwolony przez swój lud z pomocą armii Francji, z pomocą i przy poparciu całej Francji, która się bije, samej Francji”.

Reklama

Różne epilogi

Na obu miastach ciążył wyrok Hitlera, bo miały być zrównane z ziemią. Warszawa padła ofiarą wyroku obydwu okupantów. Jeden chciał dać całej Europie mrożący przykład tego, czym się kończy bunt przeciw Rzeszy, a drugi, rzekomy aliant pozwolił mu spokojnie wykonać to zadanie, stojąc biernie po drugiej stronie Wisły i patrząc na śmierć miasta, które chciało sobie samemu zawdzięczać wolność, by nie płacić za nią wyzwolicielom ceny zniewolenia. W pierwszych dniach października, po 63 dniach heroicznej walki, żołnierze powstania wychodzili z miasta, które przeorane bliznami czekało na wykonanie wyroku. Sowietów wkraczających do opuszczonego przez Niemców miasta w styczniu 1945 r. witało morze mogił, zgliszcz i gruzów oraz nieliczni robinsonowie, którzy przeżyli w ruinach, gdyż po kapitulacji powstania całą ludność stolicy deportowano. Warszawa została zamordowana. Miasto, nazywane przed wojną „Paryżem północy”, przestało istnieć. Zapłaciło najwyższą cenę za to, że chciało wywalczyć wolność sobie i całemu krajowi, który znalazł się w sowieckiej strefie operacyjnej.

Po wyzwoleniu Paryża tłumy mieszkańców witały gen. Leclerca i gen. de Gaulle’a na Polach Elizejskich i przed Łukiem Triumfalnym. Generał wspominał: „Przede mną Pola Elizejskie! Ach, co za morze głów!”. Potem były uroczyste podziękowanie Bogu w katedrze Notre Dame słowami Magnificat oraz parada żołnierzy sprzymierzonych maszerujących pod Łukiem Triumfalnym, przyjęta przez gen. Dwighta Eisenhowera.

Po zdjęciu niemieckich szyldów i nazistowskich flag Paryż wyglądał w zasadzie tak samo jak przed wojną. Mówi się, że los obszedł się ze stolicą Francji niezwykle łaskawie. Ale to przecież stylistyczny wytrych, który skrywa straszną prawdę. Stolica Francji, tak jak cały kraj, znalazła się po właściwej stronie frontu. Mogła liczyć na autentyczną pomoc prawdziwych aliantów, nie tak jak osamotniona w boju Warszawa, skazana na śmierć przez odwiecznych wrogów.

Dwa miasta, dwa różne powstania, dwie jakże różne historie ludzkie z dwóch różnych części tej samej, zrzucającej pęta okupacji Europy!

2023-07-25 13:19

Ocena: +7 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niepodległość - nasze dziedzictwo

Święto Niepodległości - przywrócone w kalendarzu świąt narodowych ustawą Sejmu z 15 lutego 1989 r. - u swego początku, w II Rzeczypospolitej budziło większe niż dziś emocje. Trudno powiedzieć, dla ilu Polaków, żyjących w czasach kryzysu wartości, ma ono znaczenie takie, jakie miało dla naszych przodków

Niepodobna oddać tego upojenia, tego szału radości, jaki ludność polską w tym momencie ogarnął. Po 120 latach prysły kordony. Nie ma «ich». Wolność. Niepodległość. Zjednoczenie. Własne państwo! Na zawsze! Chaos? To nic. Będzie dobrze. Wszystko będzie, bo jesteśmy wolni od pijawek, złodziei, rabusiów, od czapki z bączkiem, będziemy sobą rządzili. Cztery pokolenia nadaremno na tę chwilę czekały, piąte doczekało. Od rana do wieczora gromadziły się tłumy na rynkach miast; robotnik, urzędnik porzucał pracę, chłop porzucał rolę i leciał do miasta, na rynek, dowiedzieć się, przekonać się, zobaczyć wojsko polskie, polskie napisy, orły na urzędach; rozczulano się na widok kolejarzy, ba, na widok polskich milicjantów i żandarmów” - pisał w swoich „Pamiętnikach” z Galicji w 1918 r. Jędrzej Moraczewski, pierwszy premier niepodległej Polski. Cytat ten doskonale oddaje stan ducha naszych przodków i klimat panujący na wyzwalanych ziemiach polskich - radość i entuzjazm mimo niedostatku i zniszczeń, jakie przyniosła wojna.

CZYTAJ DALEJ

Boży szaleniec, który uczy nas, jak zawierzyć się Maryi

[ TEMATY ]

Ludwik de Montfort

wikipedia.org

Św. Ludwik Maria Grignion de Montfort jako człowiek oddany Duchowi Świętemu wzrastał w osobistej świętości, „od dobrego ku lepszemu”. Wiemy jednakże, że do tej przygody zaprasza każdego.

Oto o jakich misjonarzy prosi Pana w ekstatycznej Modlitwie płomiennej: „o kapłanów wolnych Twoją wolnością, oderwanych od wszystkiego, bez ojca i matki, bez braci i sióstr, bez krewnych według ciała, przyjaciół według świata, dóbr doczesnych, bez więzów i trosk, a nawet własnej woli. (...), o niewolników Twojej miłości i Twojej woli, o ludzi według Serca Twego, którzy oderwani od własnej woli, która ich zagłusza i hamuje, aby spełniali wyłącznie Twoją wolę i pokonali wszystkich Twoich nieprzyjaciół, jako nowi Dawidowie z laską Krzyża i procą Różańca świętego w rękach (...), o ludzi podobnych do obłoków wzniesionych ponad ziemię, nasyconych niebiańską rosą, którzy bez przeszkód będą pędzić na wszystkie strony świata przynagleni tchnieniem Ducha Świętego.

CZYTAJ DALEJ

Gniezno: abp Antonio Guido Filipazzi przekazał krzyże misyjne misjonarzom

2024-04-28 13:19

[ TEMATY ]

misje

PAP/Paweł Jaskółka

Czternastu misjonarzy - 12 księży, siostra zakonna i osoba świecka - otrzymało dziś w Gnieźnie z rąk nuncjusza apostolskiego w Polsce abp. Antonio Guido Filipazzi krzyże misyjne. „Przyjmując krzyż pamiętajcie, że nie jesteście pracownikami organizacji pozarządowej, ale podobnie jak św. Wojciech, niesiecie Ewangelię Chrystusa, Kościół Chrystusa i samego Chrystusa” - mówił nuncjusz.

Życzeniami dla posłanych misjonarzy nuncjusz apostolski w Polsce uczynił słowa papieża Franciszka, którymi rozpoczął on swój pontyfikat: „Chciałbym, abyśmy wszyscy mieli odwagę wędrować w obecności Pana, z krzyżem Pana; budować Kościół na krwi Pana, która została przelana na krzyżu, i wyznawać jedną chwałę Chrystusa ukrzyżowanego, a tym samym Kościół będzie postępować naprzód”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję