"Święty Walenty męczenniku, opiekuj się nami". Taki oto napis
przez wiele dni witał wiernych odwiedzających świątynię w parafii
pod wezwaniem św. Walentego w Latowiczu. Był on częścią ciekawej
dekoracji zaaranżowanej przez wikariusza, ks. Marka Paskę z okazji
uroczystości odpustowych.
Jeden z elementów dekoracji wywierał szczególne wrażenie,
a był to niezwykłej urody i wartości historycznej ornat w stylu rzymskim
oraz stuła. Ich niepowtarzalny karmazynowy kolor połączony ze złotem
haftów niemal rozświetlały świątynię mieniąc się w oczach wiernych.
Ktoś mógłby pomyśleć: cóż w tym takiego niebywałego?
A jednak dla tutejszych ludzi przedmioty te symbolizują najważniejsze
atrybuty ich patrona - rzymskiego kapłana z Terni, św. Walentego.
Jego doroczne święto w Latowiczu nie ma sobie równych.
To, zazwyczaj ciche i spokojne miasteczko, gdzie kult św. Walentego
ma wielowiekową tradycję, 14 lutego tętni życiem parafian, którzy
tego dnia przyjeżdżają z najodleglejszych zakątków, by czerpać z
dobrodziejstw odpustowego czasu.
Z tej okazji nie mogło też zabraknąć gości. Wraz z innymi
przybył paulin o. Witold Głowacz, ceniony tu jako doskonały rekolekcjonista,
który stał się, można by rzec - duchowym przewodnikiem po świątecznym
misterium. Umiał on w prosty sposób przybliżyć wszystkim postać św.
Walentego - opiekuna epileptyków oraz ludzi nerwowo chorych. Jednak
na podstawie jego dotychczas poznanej działalności nie bez racji
można polecić jego patronatowi również zakochanych. Bo to właśnie
on w IV wieku, mimo okrutnych prześladowań chrześcijan, błogosławił
młode pary małżeńskie. Był patronem miłości w ciężki dla wiernych
czas i to prawdopodobnie on tuż przed swoją śmiercią napisał kartkę
do młodej rzymskiej kobiety podpisując się "Twój Walenty".
Na odnalezionej po latach karteczce wypisane były rady
i wskazówki dla tejże kobiety, wytyczające jej drogę kochającej żony,
matki i chrześcijanki. Drogę tę wskazywał jej nieustraszony kapłan
i przewodnik. W ciągu wieków zapomniano o tych wskazówkach, a w pamięci
ludzi pozostał tylko podpis: "Twój Walenty", który sugerował, że
treść listu miała charakter miłosny. I tak już pozostało.
14 lutego do parafii w Latowiczu przybyli również księża
z całego dekanatu oraz ksiądz proboszcz z sąsiedniego Seroczyna (
który należy już do diecezji siedleckiej), by uczestniczyć w odpustowych
Mszach św. Liturgia była celebrowana przy bocznym ołtarzu, tzw. ołtarzu
św. Walentego. Wszyscy też wzięli udział w uroczystej procesji ku
czci Patrona.
Tak minęła odpustowa środa, natomiast w czwartek w czasie
czterdziestogodzinnego nabożeństwa, modlitewne skupienie towarzyszyło
adoracji Najświętszego Sakramentu. Uczestniczyli w niej nieustannie
parafianie oraz specjalnie utworzone grupy przedstawicieli poszczególnych
wiosek.
Stanowiło to doskonały fundament dla piątkowych obchodów
Dnia Miłosierdzia Bożego. Wtedy to wszyscy zebrani na porannej Mszy
św. udali się w procesji na jedną z ulic miasteczka, by na ten szczególny
dzień przynieść do świątyni obraz Miłosierdzia Bożego, który odwiedza
latowickie rodziny.
To były niepowtarzalne chwile, gdy patrząc w spokojne
oblicze Jezusa Miłosiernego każdy przynosił Mu w darze swoje podziękowania,
radości i troski, prośby i postanowienia. Wielu poniosło z tej okazji
trud postu o chlebie i wodzie - postu św. Faustyny, który ofiarowali
w intencji jedności Polaków oraz chrześcijan na całym świecie.
Po zakończonych uroczystościach cudowny Obraz powrócił
na swój pielgrzymi szlak, a świąteczne dni pozostały w duszach i
pamięci wiernych jako czas odpuszczenia i miłosierdzia, których jeśli
tylko chcemy możemy doświadczać na co dzień, a nie tylko od święta.
Pomóż w rozwoju naszego portalu