Akty męczeństwa za wiarę nie są domeną jednej epoki ani też jakichkolwiek odległych czasów. O ile jednak zbrodnie polityczne okresu PRL czy współczesne wydarzenia (również w skali międzynarodowej), które noszą znamiona prześladowań z powodów religijnych, można uznać za stosunkowo dobrze udokumentowane, to wciąż znajdziemy w tym temacie wiele wstydliwych „białych plam”. Jedną z nich pozostaje z pewnością sprawa tragicznej śmierci sługi Bożego ks. Stanisława Streicha, zamordowanego przez komunistycznego zamachowca w 1938 r. Gdyby przeprowadzić sondażowe badanie znajomości postaci przyszłego błogosławionego, zapewne nie wykroczyłaby ona poza granice społeczności lokalnej, z którą był związany najdłużej.
Szlakiem szczególnych parafii
Reklama
Ksiądz Stanisław Streich urodził się 27 sierpnia 1902 r. w Bydgoszczy, w rodzinie Franciszka i Władysławy z domu Birzyńskiej. Do Arcybiskupiego Seminarium Duchownego w Poznaniu wstąpiłw wieku niespełna 23 lat, a święcenia kapłańskie przyjął 6 czerwca 1925 r. Po tym przełomowym w swoim życiu wydarzeniu podjął studia z filozofii klasycznej na Uniwersytecie Poznańskim, które kontynuował do 1927 r. Równolegle pełnił funkcję kapelana sióstr elżbietanek oraz pracował jako katecheta w jednej z poznańskich szkół handlowych. Pierwszą parafią ks. Streicha, w której pełnił funkcję wikariusza, była wspólnota Najświętszego Serca Pana Jezusa i św. Floriana w Poznaniu, gdzie zasłynął ze swego niezwykłego kaznodziejskiego talentu. Przejawiał go też w kolejnych dwóch znanych poznańskich parafiach – Bożego Ciała i św. Marcina oraz podczas pracy duszpasterskiej w Koźminie Wielkopolskim. W 1933 r. otrzymał pierwszą nominację proboszczowską – na duszpasterza parafii św. Barbary w podpoznańskim Luboniu-Żabikowie. Tutaj ks. Stanisław szybko dostrzegł potrzebę zbudowania nowego kościoła i zawiązania przy nim duchowej wspólnoty, co było zalążkiem erygowania w 1935 r. lubońskiej parafii św. Jana Bosko; jak się okazało – ostatniej w życiu energicznego kapłana...
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Męczeństwo w przededniu cierpienia narodu
Reklama
Szokujące okoliczności śmierci ks. Streicha miały miejsce 27 lutego 1938 r. we wnętrzu nowo powstałej świątyni, w momencie gdy kapłan sprawował Mszę św. dla dzieci. Atak zamachowca nastąpił dokładnie w chwili, kiedy ks. Streich, chcąc odczytać Ewangelię i wygłosić kazanie, odszedł od ołtarza i skierował się w stronę ambony. Wówczas z tłumu wiernych wyłonił się pewien mężczyzna i z okrzykiem: „Niech żyje komuna – dla idei to zrobiłem!”, oddał w kierunku księdza kilka strzałów z pistoletu, część z nich kierując już w plecy leżącego na posadzce kapłana. Według relacji zgromadzonych świadków, dalsze wydarzenia potoczyły się błyskawicznie. Jako pierwszy mordercę próbował obezwładnić kościelny – Franciszek Krówczyński, który na odgłos strzelaniny wybiegł z zakrystii. Chwyciwszy zabójcę za rękę, sam został ranny, gdyż w wyniku powstałej szamotaniny padły kolejne strzały. Zamachowiec, którym okazał się 47-letni Wawrzyniec Nowak, usiłował zbiec z miejsca zdarzenia przez niewykończoną jeszcze nawę główną, gdzie jednak został zatrzymany przez trzech mężczyzn. Fanatyczny morderca bardzo szybko sam mógł się stać ofiarą – zszokowany i rozwścieczony tłum wiernych chciał od razu wymierzyć mu sprawiedliwość. Do samosądu jednak nie doszło. Skutego kajdankami oprawcę przewieziono z chwilowego aresztu w dworcowej poczekalni pociągiem do Poznania. Tam krótko oczekiwał na proces, ponieważ wobec oczywistych okoliczności zbrodni, dokonanej na oczach wielu świadków, już 21 marca 1938 r. w poznańskim Sądzie Okręgowym usłyszał wyrok śmierci. Według oficjalnych informacji, karę wykonano 28 stycznia 1939 r.
W oczekiwaniu na beatyfikację
Pogrzeb ks. Stanisława Streicha, zamordowanego w lubońskim kościele św. Jana Bosko, odbył się 3 marca 1938 r. i zgromadził 20-tysięczną rzeszę wiernych. Po uroczystości żałobnej ciało proboszcza tej młodej podpoznańskiej parafii spoczęło w bezpośrednim sąsiedztwie zbudowanej przez niego świątyni. Chyba dla wszystkich stało się wówczas jasne, że ks. Streich, który poniósł śmierć męczeńską za wiarę, stanie się w bliżej nieokreślonej przyszłości kandydatem na ołtarze. Na rozpoczęcie jego procesu beatyfikacyjnego musieliśmy jednak poczekać aż do 27 października 2017 r., kiedy to rozpoczęto etap diecezjalny beatyfikacji, który został zakończony 13 kwietnia 2019 r. Po nim nastąpił etap rzymski procesu, w ramach którego 21 listopada 2023 r. odbył się tzw. Kongres Szczególny Konsultorów Teologów, czyli dyskusja nad stwierdzeniem męczeństwa ks. Streicha. Wynik obrad w Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych był jednoznacznie pozytywny. Niejako kontynuacją pomyślnego dla lubońskiej parafii św. Jana Bosko ciągu zdarzeń, 31 stycznia br. były obchodzone 5. rocznicy konsekracji tutejszej świątyni. Uroczystość połączono z aktem poświęcenia sarkofagu sługi Bożego ks. Stanisława Streicha. Wcześniej, 20 stycznia, za przyzwoleniem rzymskiej Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych dokonano ekshumacji doczesnych szczątków lubońskiego męczennika, po czym biegli lekarze ułożyli je ponownie w nowej, dębowej trumience opatrzonej napisem: „Męczennik – Ks. Stanisław Streich (1902-1938)”. Ówczesny przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski – abp Stanisław Gądecki, zwracając się do wiernych podczas uroczystego poświęcenia sarkofagu ks. Streicha, wypowiedział m.in. znamienne słowa: „Męczeństwo jest przez nas rozumiane jako radykalna możliwość naśladowania Chrystusa”. Tę postawę pierwszy proboszcz wspólnoty św. Jana Bosko w Luboniu zachował w stu procentach. I dlatego my, biorąc pod uwagę liberalizację współczesnego życia – idąc za wzorem ks. Streicha – powinniśmy być gotowi na trwanie przy imieniu Chrystusa, bez względu na nastawienie zewnętrznego świata.
Materialne dziedzictwo
Ksiądz Streich obok dziedzictwa duchowego pozostawił po sobie także dziedzictwo materialne. Zbudowany przez niego kościół – jedna z czterech świątyń rzymskokatolickich na terenie Lubonia – mieści się przy ulicy noszącej obecnie imię przyszłego błogosławionego. Świątynia powstała jeszcze w 1934 r. na terenie gruntów nabytych przez ks. Streicha od Uniwersytetu Poznańskiego. Jesienią 1935 r. odprawiono w niej pierwszą Mszę św., a tuż przed wojną zdołano jeszcze rozbudować jej wnętrze oraz wznieść w jej otoczeniu nową dzwonnicę. Dalszy rozwój parafii przerwały brutalnie tragiczna śmierć kapłana oraz równie bolesny okres niemieckiej okupacji. Naznaczyły go zniszczenia spowodowane działaniami wojennymi, jak również pożarem wywołanym przez wycofujących się Niemców. W okresie II wojny światowej świątynia służyła jako magazyn materiałów sanitarnych, dlatego po wyzwoleniu miasta przystąpiono niezwłocznie do jej odbudowy. Efektem tego było odprawienie w niej pierwszego powojennego nabożeństwa już w październiku 1946 r. Od tego momentu do lat współczesnych kościół parafii św. Jana Bosko wielokrotnie poddawano licznym przebudowom i modernizacjom. Aktywnie krzewiono też życie duchowe wspólnoty parafialnej przez misje święte czy organizowanie wydarzeń o charakterze patriotycznym. Akt beatyfikacji ks. Stanisława Streicha będzie zatem umocnieniem wiary zarówno dla parafii w Luboniu, jak i dla całego poznańskiego Kościoła. Wypada się tylko modlić, by moment ten nastąpił jak najszybciej...