A gdyby tak – wbrew wakacyjnym trendom, które utrzymują nas w przekonaniu, że należy i trzeba „zaliczyć” plaże Południa albo jeden z azjatyckich rajów turystycznych – wrzucić w tym roku na luz i ruszyć w polskie bezdroża i na manowce, trochę w stylu „gdzie oczy poniosą”...
Zanurzyć się w Polskę, niby swojską, ale ciągle jakże mało znaną, nieodkrytą. Odnaleźć miejsca, w których odpocznie nie tylko ciało, ale wytchnienie znajdzie także dusza. Okazuje się bowiem, że wbrew temu, co wmawia nam świat, to właśnie w takich nieoczywistych lokalizacjach, oswojonych zapachem, barwą i dźwiękiem, odnajdujemy wytęskniony „święty spokój”. To tam przyjdzie nam do głów myśl, że piękno często jest na wyciągnięcie ręki. Niedrogie, nieskomplikowane, proste w obsłudze – wymaga jedynie odrobiny wrażliwości i fantazji. I tego czegoś, co czasem jest arcytrudne do osiągnięcia: zwyczajnego chcenia, potrzeby obcowania z pięknem, tym w krajobrazie, architekturze, a bywa, że i w drugim człowieku.
Gdzie takie miejsca są i jak do nich trafić? Oto pięć podpowiedzi naszych autorów, którzy zgodzili się zdradzić czytelnikom swoje sekretne miejsca na udane wakacje. /k.w.
Pomóż w rozwoju naszego portalu