Reklama

Niedziela plus

Kraków

Kwolić Największego Gazdę

Do Pana Boga wszystko należy i od Niego wszystko zależy, i w tym powiedzeniu jest sedno pobożności góralskiej, że człowiek musi czuć zależność od Pana Boga na każdym kroku – zaznacza ks. Władysław Zązel, kapelan Związku Podhalan.

Niedziela Plus 37/2024, str. II

[ TEMATY ]

górale

Karol Porwich/Niedziela

Władysław Gąsienica dzień rozpoczyna modlitwą i kawą

Władysław
Gąsienica
dzień
rozpoczyna
modlitwą i
kawą

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Począwszy od pierwszego proboszcza w Zakopanem, ks. Józefa Stolarczyka, który kształtował duchowe oblicze i religijność górali podhalańskich, do dziś, tradycja i wiara są pielęgnowane w wielu domach pod Tatrami. Oczywiście, erozja dotyka również pobożności góralskiej, która rozpoczęła się wraz z emigracją górali do Stanów Zjednoczonych i napływem przyjezdnych, ale trzeba podkreślić, że przez wielu mieszkańców wartości religijne postrzegane są priorytetowo.

Na Pęksowym Brzyzku

– Jest to już tradycja, która trwa od wielu lat. Zawsze w pierwszą niedzielę miesiąca zbieramy się w „starym kościółku” w Zakopanem, pod Tatrami, coby odprawić Mszę św. po góralsku – tak jak to było tu za ks. Stolarczyka. Do Mszy św. wszyćka się odświętnie ubierają i modlimy się o dobro Zakopanego, Polski i całego świata – przypomina nam Marcin Zubek, prezes Związku Podhalan w Zakopanem. – Myślę, że mamy od wielu lat wsparcie w Ojcu Świętym, który mawiał: „Na was to zawsze można liczyć”. Przez naszą obecność w kościółku na Pęksowym Brzyzku wypełniamy duchowy testament św. Jana Pawła II – wyjaśnia prezes Zubek.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wszyćkim chleba i nieba

Reklama

– Tak jak jest filozofia po góralsku ks. prof Tischnera, tak ja propaguję określenie religijności po góralsku. Ksiądz profesor Tischner mówił, że tego nie da się powiedzieć gwarą, to wszystko cygaństwo, ale myślę, że są takie góralskie powiedzenia, góralskie perełki, które krótko i węzłowato wyrażają głęboką myśl. Sądzę, że na polu religijności niemało jest śpiewek góralskich, powiedzeń, ale i mentalności górali... Cosik w tym jest – zauważa ks. Władysław Zązel, kapelan Związku Podhalan. – Często gdy prowadzę rekolekcje, zaczynam góralską śpiewką, która przykuwa uwagę, a zawiera głęboką myśl: „Hej, Boże, nas Boże, nie opuszczaj nas, bo jak nas opuścisz, to już będzie po nas”. I to jest krótkie góralskie credo, że bez Boga ani do proga i że wszyćkim chleba i nieba – opowiada ks. Zązel. Podkreśla: – To tak jak bez chleba człowiek nie może żyć, tak i bez religijności. Jak powiedział papież Jan Paweł II: „Wiara i rozum to są dwa skrzydła, na których unosi się duch ludzki ku kontemplacji prawdy”; dopowiadam, że religia i kultura też są jak dwoje oczu, jak dwie ręce i dwie nogi, jedno bez drugiego istnieć nie może. Religia staje się kulturą, a kultura – ewangelizatorką. Myślę, że kultura góralska jest na to nastawiona. „Rób jako chcesz, ino patrzaj końca” – puentuje ks. Zązel.

Również ks. Stanisław Olszówka, który zaraz po święceniach udzielonych przez abp. Karola Wojtyłę został skierowany do posługi w Zakopanem, zwraca uwagę na specyfikę lokalnej społeczności. – Religijność góralska na pewno trochę różni się od religijności pozostałych regionów Polski. Widać różnice związane przede wszystkim z lokalnym folklorem, przejawiającym się w języku i ubiorach. Popularne na Podhalu porzekadło: „Pchać się jak góral do spowiedzi”, jest swoistym dowodem na to, że góral potrafi nabroić i zgrzeszyć, ale i żałować. Prawdziwy góral potrafi uderzyć się w pierś i przyjść do konfesjonału – zaznacza kapłan.

– Bez modlitwy nic mi nie idzie, ani robota, ani żadna inna czynność – deklaruje Teresa Gąsienica, której mąż Władysław jest zelatorem w kościeliskiej parafii.

Troska o tradycję

Reklama

Wielu mieszkańców Podhala dostrzega pojawiające się zmiany i ma świadomość, że nie wszyscy będą się starali dochować wierności dziedzictwu, wśród mieszkańców panuje jednak również przekonanie, że tradycja jest żywa i będzie trwać, a wszystkie jubileusze czy rocznice szkolne nadal rozpoczynają się Mszą św. – Dzisiaj mamy widoczny powrót do tradycji, zespoły ludowe podczas występów zawsze poruszają wątki religijne w swej treści. Warto zwrócić uwagę na stroje regionalne, bez których żadne duże wydarzenie kościelne nie mogłoby się odbyć. Jestem radną powiatu tatrzańskiego i każdą sesję rozpoczynamy Modlitwą za Ojczyznę ks. Piotra Skargi. Odbywa się to ponad podziałami i przypomina nam działania dla dobra ogółu – opowiada Marta Nędza--Kubiniec, która wraz z mężem działa na rzecz kultury góralskiej. – Od ośmiu pokoleń mieszkamy pod Tatrami w Kościelisku, wiara zawsze była nam bliska, praktykujemy wiarę i żyjemy według Dziesięciu przykazań, a dzieci wychowujemy tak, jak nas wychowano. Jest to w nas bardzo silnie zakorzenione. Jak ktoś z rodziny, np. dzieci, wychodzi z domu, to u nas każdy mówi: „Zostańcie z Bogiem”, a na powitanie: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Witojcie”, i jest to u nas naturalne – z dumą opowiada Mateusz Nędza-Kubiniec, sołtys Sołectwa Kościelisko, wnuk Stanisława Nędzy-Kubińca i potomek Sabały.

Tradycja chrześcijańska u górali bardzo mocno widoczna jest również podczas wszystkich świąt kościelnych. W koszyczku wielkanocnym podczas święcenia pokarmów można znaleźć ziemniaka, który potem jest sadzony. W sierpniu święcone są zioła, którymi okadza się krowę po wycieleniu. Faktem jest zanikająca liczba ludzi zajmujących się rolnictwem, ale ci, którzy są jeszcze wierni tradycji i gazdują, to pod pierwszą skibę ziemi wkładają, dla Bożego błogosławieństwa, bazię.

Helena Nędza-Kubiniec z troską patrzy w przyszłość. – Wiele tradycji albo zanika, albo już zanikło. Jest jeszcze kilkanaście procent rodzin, w których tradycja okadzania i kropienia wodą święconą bydła wypuszczanego na pastwisko jest mocno przestrzegana. Napływ obcych powoduje zmiany w społeczeństwie, czasami przyjeżdżający turyści bawią się na całego i są zupełnie innymi ludźmi niż u siebie w domu. To trochę na zasadzie „Hulaj dusza, piekła nie ma”. A nasi patrzą na to i chcą im dorównać. U nas był taki jeden, który chciał dorównać, i sprzedał cały majątek, który przehulał. Za mojego życia rzeczywistość bardzo się zmieniła. Jeszcze w latach 80. XX wieku były u nas dwie taksówki i dwa samochody prywatne – tych, co mieszkali w Stanach, był tu wtedy jeszcze skansen – wspomina p. Helena i dodaje: – No i bardzo dobrze nam było, był zupełnie inny świat. A goście, którzy przyjeżdżali, cenili to, że mogli się umyć wodą ze studni w misce. Pani Helena pamięta dobrze czasy, kiedy jej ojciec klęczał „cały” październik i wspólnie z rodziną odmawiali Różaniec. W maju było nabożeństwo ku czci Matki Bożej, a w czerwcu Litania do Serca Jezusowego. – Jak szliśmy razem do spowiedzi, to każdy z nas odmawiał modlitwy zadane na pokutę wspólnie, żeby można było łączyć rodzinę – wspomina gaździna.

Epilog

Teresa Schabowska jest barwną postacią w Zakopanem. Urodziła się w Warszawie podczas wojny, kiedy jej ojciec był kurierem marszałka Piłsudskiego. Lata powojenne pozwoliły na pierwszy kontakt ze stolicą Tatr, dokąd wraz z kuzynami przyjeżdżała na wypoczynek; wówczas góry znała z perspektywy turystki. – Uważam, że jest to coś nieprawdopodobnego, że znalazłam się w tym miejscu, którego się uczyłam, które pokochałam i w które wsiąkłam. Starałam się zaprzyjaźnić z prawdziwymi góralami, co było bardzo trudne, bo są to ludzie, którzy nie potrzebują niczego z zewnątrz. Mają wszystko, czego im potrzeba. Szanując ich zwyki, przez ukłon szczęścia zdołałam się zaprzyjaźnić z góralami i dzisiaj jestem zameldowana w Zakopanem, do którego często przyjeżdżam z Paryża, gdzie również mieszkam. Przebywanie na Podhalu jest bezcenne, bo widzę na co dzień, co dzieje się z narodem, który wypiera tradycje i przejmuje inne kultury.

2024-09-10 13:40

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pierwszymi raperami byli górale! Góralskie przesłanie w czasach kryzysu i zwątpienia

Takiego rapu w naszej diecezji jeszcze nie było! Władysław Motyka z Oddziału Górali Żywieckich Związku Podhalan wraz z Góralami Żywieckimi podjął wyzwanie w ramach ogólnopolskiej akcji muzycznej #hot16challenge2, zainicjowanej przez rapera Karola „Solara” Poziemskiego. Jej integralną częścią jest zbiórka charytatywna na pomoc lekarzom i szpitalom w walce z koronawirusem, organizowana wraz z fundacją Siepomaga.pl.

Władysław Motyka, mając świadomość, że w góralskiej kulturze pomoc bliźniemu jest jedną z ważniejszych wartości, niezwłocznie napisał 16-wersową zwrotkę rapowanego utworu z przesłaniem i nominował następne osoby. Co więcej, wpadł na pomysł, aby również nagrać teledysk. Utwór pt.: „Górolski rap #Hot16Challenge2” jest dostępny na kanale YouTube: Beskidzkie Towarzystwo Oświatowe Milówka.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania bp. Andrzeja Przybylskiego: co rozumiem przez słowa - "mój Bóg"?

2024-11-08 13:56

[ TEMATY ]

bp Andrzej Przybylski

Karol Porwich/Niedziela

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

Prorok Eliasz poszedł do Sarepty. Kiedy wchodził do bramy tego miasta, pewna wdowa zbierała tam sobie drwa. Zawołał ją i powiedział: «Daj mi, proszę, trochę wody w naczyniu, abym się napił». Ona zaś zaraz poszła, aby jej nabrać, ale zawołał za nią i rzekł: «Weź, proszę, dla mnie i kromkę chleba!» Na to odrzekła: «Na życie Pana, Boga twego! Już nie mam pieczywa – tylko garść mąki w dzbanie i trochę oliwy w baryłce. Właśnie zbieram kilka kawałków drewna i kiedy przyjdę, przyrządzę sobie i memu synowi strawę. Zjemy to, a potem pomrzemy». Eliasz zaś jej powiedział: «Nie bój się! Idź, zrób, jak rzekłaś; tylko najpierw zrób z tego mały podpłomyk dla mnie i przynieś mi! A sobie i swemu synowi zrobisz potem. Bo tak mówi Pan, Bóg Izraela: Dzban mąki nie wyczerpie się i baryłka oliwy nie opróżni się aż do dnia, w którym Pan spuści deszcz na ziemię» Poszła więc i zrobiła, jak Eliasz powiedział, a potem zjadł on i ona oraz jej syn, i tak było co dzień. Dzban mąki nie wyczerpał się i baryłka oliwy nie opróżniła się, zgodnie z obietnicą, którą Pan wypowiedział przez Eliasza.
CZYTAJ DALEJ

Skierowanie do dalszych prac projektu depenalizacji aborcji to złamanie Konstytucji

2024-11-09 08:43

[ TEMATY ]

obrońcy życia

konstytucja

depenalizacja aborcji

Adobe.Stock

Skierowanie do Komisji Nadzwyczajnej Sejmu projektu zmierzającego do pozbawienia ochrony prawnej życia i zdrowia dziecka poczętego w fazie prenatalnej nie jest wyrazem poszanowania praw kobiet i ochrony ich zdrowia, ale złamaniem Konstytucji RP jednoznacznie chroniącej ludzkie życie oraz zaprzeczeniem państwa prawa - pisze w oświadczeniu przekazanym KAI Polska Federacja Ruchów Obrony Życia. Projekt ustawy zakłada częściową depenalizację przerwania ciąży za zgodą kobiety i pomocy w samodzielnej aborcji.

Poniżej pełny tekst oświadczenia Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia:
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję