Życie składa się z drobnostek. Tak jak dzień składa się z godzin, a te z minut, tak i nasze życie kształtują pojedyncze chwile. Na tej samej zasadzie nasze życiowe zwycięstwa są sumą małych zwycięstw. „Kto w bardzo małej sprawie jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny...” – mówi Jezus (Łk, 16, 10). Potężny dąb, odwieczny symbol siły i trwałości, który osiąga nawet 40 m wysokości, wyrasta z małego żołędzia. Potrzebuje tylko ziemi, wody, promieni słońca i wiatru.
Reklama
Piszę o tej sile pojedynczych, niewielkich gestów czy postaw, widząc, jak wzbiera fala dobra, która płynie dziś na tereny zdewastowane przez niedawną powódź. Wszyscy czujemy, że nie wolno być obojętnym. W tej porażającej ogromem zniszczeń sytuacji trzeba zdobyć się na wysiłek zobaczenia dramatu pojedynczego człowieka. I musimy pomagać mu tak, jak potrafimy i na ile nas stać... To jest właśnie braterstwo – postawa pełna wielkoduszności, miłosierdzia, ofiarności, czyli chrześcijaństwo w pigułce. Taka wrażliwość jest konieczną cechą człowieka prawdziwie wierzącego – konieczną, abyśmy na współczesne dramaty i na panoszącą się wokół obojętność mogli odpowiedzieć wyraźnymi znakami solidarności i wsparcia. Chrześcijański humanitaryzm, który bazuje na ewangelicznym przykazaniu miłości bliźniego, bardzo mocno wpłynął na naszą kulturę i cywilizację i sprawił, że dzięki niemu stajemy się bardziej Jezusowi. Dlatego prosimy naszych czytelników o zjednoczenie sił i wspólne z Niedzielą wsparcie powodzian. Jesteście, Drodzy, znani ze swej wrażliwości, wyobraźni miłosierdzia i empatii. Przez wiele lat byliśmy, jako redakcja, świadkami Waszej szlachetnej postawy – zwłaszcza gdy potrzebna była mobilizacja ludzi dobrej woli do wsparcia bliźnich doświadczonych klęską żywiołową. Jestem przekonany, że także tym razem uda się przekazać powodzianom konkretną pomoc od czytelników Niedzieli. Wszystkie potrzebne do tego informacje znajdą Państwo na ostatniej stronie tego numeru.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
„Powódź się zakończy, ale ludzie zostaną. (...) W pierwszych dniach nasza solidarność i chęć pomocy w całej Polsce jest bardzo duża” – pisze Katarzyna Krawcewicz o pierwszej pomocy, którą na tereny popowodziowe skierował Kościół. „Ale tak naprawdę skutki powodzi będziemy rozwiązywać jeszcze długo. Dlatego na początku były działania ratujące życie, nastawione na przetrwanie. Natomiast później ci ludzie będą chcieli wrócić do swoich domów, będą chcieli odbudować te miejsca, w których żyli, zorganizować sobie życie na nowo. I wtedy nasza pomoc i solidarność też będzie bardzo potrzebna” – apeluje. Przygotujmy się więc na długofalowe działanie (s. 10-13).
Człowieka ocenia się nie tyle według tego, co wie lub co obiecuje, ile według dobra, które czyni. Każda ważna zmiana w naszym otoczeniu wymaga ciężkiej pracy, niezłomnej wytrwałości i wiary. Potrafią one doprowadzić do przemiany życia, jest jednak warunek. Są nim: działanie, aktywność, pasja. Podobnie jest w przypadku życia duchowego – konieczne jest zaangażowanie, a nie tylko obserwowanie, które może się brać z lenistwa. Rozmawiałem o tym z panią profesor Katarzyną Parzych-Blakiewicz, teologiem dogmatykiem, która od ponad dwóch dekad uczy o Bogu i wyjaśnia, na czym polega pokładana w Nim ufność . „Wiara to jest ciągłe bycie z Bogiem”. On jest „obecnością przez duże O” – wyjaśnia pani profesor (s. 22-24).
Czy właśnie takiego głębszego spojrzenia przez pryzmat wiary potrzeba także w myśleniu o dramacie wrześniowej powodzi? Powszechnie mówi się i pisze, że tego rodzaju zdarzenia są efektem niszczycielskiej działalności człowieka, zrządzeniem losu albo tragicznym przypadkiem... Ale czy takiego trudnego doświadczenia nie powinniśmy, jako ludzie wierzący, odczytywać jako „palec Boży”? Wiara w Opatrzność wyraża przecież przekonanie, że Bóg nie jest obojętny. Nie stworzył nas, a potem powiedział: „radźcie sobie sami”. Jest zupełnie inaczej: Bóg ma nas cały czas na oku, co nie znaczy, że wszystko zrobi za nas. Stare polskie przysłowie mówi: „Pan Bóg coś na nas dopuści, ale nigdy nas nie opuści”. Dlatego może warto na tragedię, która rozgrywa się na południu Polski, spojrzeć także z takiej perspektywy: tragedii, ale też mocnej Bożej obecności wśród tych, którzy doświadczyli żywiołu, i wśród tych, którzy ruszyli im z pomocą. Mądry Benedykt XVI napisał: „Nic nie jest zwykłym zbiegiem okoliczności, wszystko, co się dzieje, dokonuje się na mocy Boskiego planu”. Pomyślmy o tym przez chwilę.