Reklama

Skołoszów w pielgrzymce

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kalwaria Pacławska i jej od 300 lat słynący cudami wizerunek Matki Bożej przyciągający tysiące pielgrzymów, zalicza się do najpiękniejszych miejsc kultu maryjnego w Polsce. Kalwaria jest wpisana w historię narodu polskiego, wiary katolickiej i wspólnoty, która się tworzy przez modlitwę. Powstała w 1668 r., gdy Andrzej Maksymilian Fredro, kasztelan lwowski i wojewoda podolski sprowadził tu franciszkanów.
Do dziś są oni stróżami i opiekunami przygranicznego (na styku z Ukrainą) sanktuarium pasyjnego i maryjnego. Przedmiotem wielkiego kultu jest cudowny wizerunek Matki Bożej przywieziony w 1679 r. z Kamieńca Podolskiego. Maryja ma odsłonięte prawe ucho, aby - jak uważają pielgrzymi - lepiej słyszeć prośby wiernych.
Tuż pod koniec II wojny światowej obraz ukryto w podziemiach klasztoru w Jaśle. Budynek podpalili wycofujący się Niemcy. Jednak obraz ocalał.
Od 11 sierpnia br. w Kalwarii odbywał się wielki odpust pod hasłem Z Maryją ku pogłębionej wierze. W tym dniu tradycyjnie w bardzo licznej grupie pielgrzymuje do Kalwaryjskiej Matki kompania Skołoszów. Idą - starzy i młodzi w pocie i trudzie, ze śpiewem i intencyjną modlitwą. Zbliżają się do siebie, scalają się w prośbach do Pana. Idą - by odwiedzić i pokłonić się Matce, by złożyć Najświętszej radosną wieść, że w minionym roku doznali osobiście ogromu łask a w sprawach parafialnych udało się wykonać i załatwić wiele trudnych spraw. Idą - bo w ich pielgrzymim bagażu jest jeszcze wiele trapiących ich spraw, wynikających z codziennego życia. Idą - po nadzieję. Źródłem siły do pokonania trudu pielgrzymiego jest właśnie nadzieja na wyproszenie tak potrzebnych im łask, głęboka i skora do poświęceń wiara. Idą - na twarzach widać zmęczenie, ale widać już i strzeliste wieże kalwaryjskiego sanktuarium. Ostatnie podejście i już klasztor - uginają się kolana przed cudownym Obrazem. Matko, popatrz! To przyszedł Skołoszów! Ileż w ich oczach radości, twarze skupione, słychać szept i już każdy zatopiony w modlitwie rozmawia ze swoją Matką - są już pełni nadziei.
Po letniej parnej nocy w zapachu siana i słomy wstają o świcie, by iść na dróżki - rozpamiętywać życie Matki Bożej. Idą od kaplicy do kaplicy, coraz wyżej i wyżej, z trudem pokonują świętą górę, ale zamiast skarg niesie się po lesie radosny śpiew. Po zakończeniu dróżek Matki Bożej wrócą na strych i do stodół, by jutro wyjść na dróżki Pana Jezusa. Przejdą Krzyżową Drogę - ale bez ciężaru krzyża, bez bicia i zniewag, które Pan Jezus musiał nosić. I znów na tych leśnych ścieżkach ponad szczyty olbrzymich świerków popłynie ze szczerego serca szept modlitwy:
Panie, teraz i tu dopiero czuję ogrom Twojej łaski - o jak bliżej z tej góry do Twojego tronu. Słowa pełne uwielbienia zmieszane z prośbami, jak jesienna mgła unoszą się w górę i ścielą się u stóp Pana. Idą - po dróżkach. W pielgrzymkowej grupie są i starsi ludzie, a tu do pokonania dwa duże wzniesienia. Serce bije coraz szybciej, oddech świszczący, coraz krótszy, oczy wypatrują szczytu - proszą: Panie, pomóż, jak ciężko czasem przyjść do Ciebie!
Ostatnia już noc na Kalwaryjskiej Górze, jeszcze tylko procesja ze świecami do św. Rafała - rano trzeba wracać. Ostatnie spojrzenie na twarz Matki Najświętszej - i ruszają. Idą - wracając lekko i spiesznie, cały bagaż trosk, próśb i win zostawili na świętej górze - zaufali Matce Najświętszej, że je przyjmie. Wchodzą do swojego parafialnego kościoła - witani przez Księdza Proboszcza. Za rok znów zaczną się zwoływać na wyprawę, wiedzą, że tam jest dla nich skarb - Góra pełna nadziei.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Madonno z Puszczy, módl się za nami...

2024-05-01 20:29

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

Początki kultu Madonny z Puszczy sięgają przełomu XVII i XVIII w. Wiadomo, że w pierwszej połowie XVII stulecia w świątyni znajdowało się 18 wotów oraz 6 nici korali.

Rozważanie 2

CZYTAJ DALEJ

Bolesna Królowa Polski. 174. rocznica objawień Matki Bożej Licheńskiej

2024-04-30 20:50

[ TEMATY ]

Licheń

Sanktuarium M.B. w Licheniu

Mijały niespokojne lata. Nadszedł rok 1850. W pobliżu obrazu zawieszonego na sośnie zwykł wypasać powierzone sobie stado pasterz Mikołaj Sikatka. Temu właśnie człowiekowi objawiła się trzykrotnie Matka Boża ze znanego mu grąblińskiego wizerunku.

MARYJA I PASTERZ MIKOŁAJ

<...> Mijały niespokojne lata. Nadszedł rok 1850. W pobliżu obrazu zawieszonego na sośnie zwykł wypasać powierzone sobie stado pasterz Mikołaj Sikatka. Znający go osobiście literat Julian Wieniawski tak pisał o nim: „Był to człowiek wielkiej zacności i dziwnej u chłopów słodyczy. Bieluchny jak gołąb, pamiętał dawne przedrewolucyjne czasy. Pamiętał parę generacji dziedziców i rodowody niemal wszystkich chłopskich rodzin we wsi. Żył pobożnie i przykładnie, od karczmy stronił, w plotki się nie bawił, przeciwnie – siał dookoła siebie zgodę, spokój i miłość bliźniego”.

CZYTAJ DALEJ

10 lat Rycerzy Kolumba w Miliczu

2024-05-01 15:08

ks. Łukasz Romańczuk

Od lewej: Robert Zasieczny i Krzysztof Zub

Od lewej: Robert Zasieczny i Krzysztof Zub

W dniu odpustu w kaplicy św. Józefa Robotnika w Godnowej swoje dziesięciolecie założenia świętowali Rycerze Kolumba z rady lokalnej nr 15947. Uroczystej Eucharystii przewodniczył ks. Zbigniew Słobodecki, proboszcz parafii św. Andrzeja Boboli w Miliczu i kapelan milickich Rycerzy Kolumba.

10-lecie założenia Rady Lokalnej był okazją do dziękczynienia i modlitwy za tych, co odeszli już do wieczności. W wygłoszonej homilii ks. Marcin Wachowiak, wikariusz parafii św. Michała Archanioła zwrócił uwagę na fakt, że Bóg potrafi zaskakiwać, zachęcając do zastanowienia się do swojej reakcji na takie zaskoczenia Pana Boga. Rozwijając ten temat ks. Marcin ukazał dwie perspektywy. - Pierwsza dotyczy mieszkańców Nazaretu, którzy znali Jezusa. Orientowali się kim On jest, skąd pochodzi, gdzie mieszka. Wiedzieli wszystko o Nim. Na pewno słyszeli o tym, co Jezus zdziałał poprzez nauczanie, czynienie cudów. A gdy Jezus do nich przyszedł, zaczęli w Niego powątpiewać. Zatem to jest ta pierwsza reakcja na działanie Jezusa - powątpiewanie - zaznaczył ks. Wachowiak, wskazując na drugą perspektywę poprzez postawę św. Józefa. - Był to człowiek pracowity, posłuszny, pokornym, przyjmował wolę Bożą. Święty Józef to człowiek, który realizował plan zbawienia w swoim życiu - mówił kapłan, zachęcając wiernych do refleksji nad realizowaną przez nich perspektywą poznania Jezusa. Czy jest to perspektywa mieszkańców Nazaretu czy św. Józefa.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję