Wrocławski magistrat obstaje przy szkolnych pomysłach Platformy i będzie namawiał rodziców, by posyłali sześciolatki do szkoły. „Rodzice, nie dajcie się oszukać” - podkreśla jednak z matek z Wrocławia. Kobieta zaznacza, że ważniejsze jest dobro dzieci niż prośby urzędników.
Oddajemy obywatelom wolność -zadeklarowała minister edukacji narodowej Anna Zalewska w trakcie sejmowej debaty dotyczącej ustawy o systemie oświaty. Sejm wycofał się z kontrowersyjnej i budzącej opór społecznych decyzji dotyczącej obowiązku szkolnego dla sześciolatków. Po zmianach dokonanych przez Sejm i zaakceptowanych przez Senat to rodzice będą decydowali, czy dziecko posłać do szkoły w wieku sześciu czy siedmiu lat.
Wrocław postanowił zaapelować do rodziców, by nie zważali na na zmianę przepisów i posyłali sześciolatki do szkoły. Ewa Monastyrska, dyrektor Wydziału Przedszkoli i Szkół Podstawowych we wrocławskim magistracie w rozmowie z „Gazetą Wrocławską” przyznał, że za tym apelem stoi obawa, że dla dzieci, głównie 3-latków, zabraknie miejsc w przedszkolach. Wrocławski magistrat planuje zorganizować akcję informacyjną dla rodziców, by zachęcić ich do posyłania 6-latków do pierwszej klasy bądź szkolnych zerówek. Dzięki czemu w przedszkolach ma zostać więcej miejsc dla 3-latków -informuje „Gazeta Wrocławska”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Rodzice, nie dajcie się oszukać -podkreśla jedna z wrocławskich mam w rozmowie z portalem gość.pl.
Reklama
Problemem politycznym reformy dot. 6-latków był fakt, że rząd PO-PSL w ramach polityki prorodzinnej powinien zbudować nowe przedszkola i zapewnić komfort rodzicom 3-latków. W tej kwestii zrobiono niewiele. Uwolniono te miejsca „wypychając” 6-latki do szkół, kiedy te nie były na to gotowe. Chciano nasze dzieci dostosować do systemu, a powinno być na odwrót. To system powinien być gotowy na reformę obniżenia wieku szkolnego -wyjaśnia Joanna Klima - wrocławski koordynator Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców.
Klima podkreśla, że magistrat mówiąc o tym, że w przedszkolach zabraknie miejsc dla 3-latków straszy rodziców i celowo budzi wśród nich negatywne emocje. Teraz, kiedy wola rodziców została uszanowana, po prostu się ich straszy -podkreśla.