Reklama

Ikony i ja - zestawienie dwóch światów

Niedziela łódzka 1/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dla wielu Europejczyków ikony nie mieszczą się w przyjętym przez nich kanonie piękna. Warto jednak choć na chwilę zanurzyć się w ich tajemniczym świecie i spróbować poznać ich głębszą, duchową stronę. Twórcy ikon mówią o „pisaniu” obrazu, a nie malowaniu. Ikona jest bowiem - jak pisze Jim Forest - teologią wyrażoną obrazami i kolorem. Zrodziła je apofania wschodniego chrześcijaństwa, czyli twierdzenie, że nie możemy wiele powiedzieć o Bogu w naszym ograniczonym, ludzkim języku, i że cokolwiek o Nim powiemy będzie niepodobieństwem.
Ikony są raczej surowe i oschłe, wstrzemięźliwe i statyczne. Twarze i sylwetki postaci nie pokazują ich uczuć. Każda kreska i każdy kolor użyty w ikonie są podporządkowane tajemnicy, o której obraz ma opowiedzieć.
Ikona rezygnuje z plastycznej trójwymiarowości na rzecz wielowymiarowości duchowej. Znawcy mówią, że jest w nich perspektywa duchowa, która nas przenika i udziela się nam, maluczkim.
Ikony są wrotami prowadzącymi do modlitwy. Anonimowy autor ikony jest jakby autorem mapy, który chce pomóc nam podążać we właściwym kierunku. Pisze więc kolorami i kształtami, licząc, że wywołają one drgnienia naszej duszy, że pobudzą nas i otworzą na mistyczną, Bożą rzeczywistość. Kolory współtworzą ten język umownych sygnałów i znaków. Niebieski symbolizuje niebo, duchowość, mistycyzm. Zielony - życie, kwitnięcie, płodność, bogactwo wewnętrzne, wieczną młodość. Brąz - ziemię, materię, ubóstwo. Czerwień - życie, krew, piękno, czystość. Purpura - władzę, bogactwo. Biel - boskość, czystość, niewinność.
Złoto - świętość, cześć, niezniszczalność, chwałę Bożą.
Jakże blisko mieszanina barw wczesnej jesieni na połoninach bieszczadzkich odpowiada kompozycji światła, złoceń, brązów, czerwieni i purpury na ikonach. Niezwykłe to zderzenie tak odległych światów: kolorów przyrody i faktury ikony. Oba przyciągają myśl ku Bogu, który w nieskończonej swej szczodrobliwości uczynił nas istotami wrażliwymi na piękno w takim stopniu, abyśmy mogli śpiewać bezgłośnie hymn dziękczynienia.
Do Chrystusa Pantokratora z sanockiego skansenu można dojść tylko przez wiarę, medytację nad liturgią, sztuką, oddawanie czci, modlitwę, teologię światła, a wszystko to jest powiązane z tradycją prawosławia i greckiego Bizancjum.
Znamy zdjęcia z mrocznych, oświetlonych jedynie świecami wnętrz cerkwi, z wiernymi zapalającymi te świece, kłaniającymi się przed ikonami i całującymi je. Ikony są naprawdę stworzone do tego, by oświetlać je właśnie światłem świec. Świeca, jej płomień, symbolizuje wzniesienie duszy do Boga. Pokłony mogą się wydawać czymś niedzisiejszym. W Europie zupełnie zapomnieliśmy o tym, że ciało powinno uczestniczyć w modlitwie na równi z duchem. Większość ludzi uważa, że modlimy się jedynie używając umysłu. Zupełnie jakbyśmy uważali, że ciało jest czymś niegodnym, a przecież dostaliśmy je od Boga.
Obcowanie z ikoną wiąże się z pewnym stylem modlitwy, na który składają się wezwania i odpowiedzi oraz powtarzanie pewnych fraz (owo słynne, suplikacyjne „Hospody pamyłuj”). Prawosławni od stuleci odmawiają Wielką Ektenię. Powtarzanie wezwań modlitewnych nie odbywa się, rzecz jasna, w sposób czysto mechaniczny - widać to na uduchowionych twarzach unickich sióstr i braci. Warto spróbować zespolić się w swoim rytmie oddychania z pokłonami, aby poczuć, aby zrozumieć. Obcowanie z ikonami ułożyłem sobie w taką oto modlitwę:
„Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Uczyń mnie poważnym, lecz nie ponurym. Czynnym, lecz nie narzucającym się. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale Ty, Panie, wiesz, że chciałbym zachować do końca paru przyjaciół i tych wszystkich, którzy zechcą zatrzymać się ze mną na chwilę we wspólnej medytacji. Wyzwól mój umysł od niekończącego się brnięcia w szczegóły i dodaj mi skrzydeł, bym w lot przechodził do rzeczy. Zamknij mi usta w przedmiocie mych niedomagań i cierpień..., w miarę, jak ich przybywa i przybywać będzie, a chęć ich wyliczania staje się z upływem lat coraz słodsza. Nie proszę o łaskę rozkoszowania się opowieściami o cudzych cierpieniach, ale daj mi cierpliwość wysłuchania ich. Nie śmiem Cię prosić o lepszą pamięć, ale proszę o większą pokorę i mniej zachwianą pewność, gdy moje wspomnienia wydają się sprzeczne z cudzymi. Użycz mi chwalebnego poczucia, że czasem mogę się mylić. Zachowaj mnie miłym dla ludzi, choć z niektórymi z nich doprawdy trudno wytrzymać. [...] Daj mi zdolność dostrzegania dobrych rzeczy w nieoczekiwanych miejscach i niespodziewanych zalet w ludziach. Daj mi, Panie, łaskę mówienia im o tym...".
Widzę wyraźnie trzy porządki (Mandylion, Chrystusa Pantokratora i Tronującego), jak i bardziej złożone (Przemienienie na górze, Ukrzyżowanie, Zstąpienie do otchłani). To prawie cały ikonostas przed Carskimi Wrotami. Mnie kuszą jednak bardziej ikony z wyobrażeniami Matki Bożej (Theotokos), z Dzieciątkiem Jezus (Hodegetria, Eleusa, Oranta), bądź też w scenach wielopostaciowych (Zwiastowanie, Narodziny Jezusa, Zaśnięcie). Do tego całe szeregi nieznanych świętych z płonącymi, nierównymi oczami, postaci Świętych, Ojców Kościoła, Patriarchów, a nawet Kniaziów i Unickich Męczenników. A ponad nimi ikona Trójcy Świętej w ujęciu prawosławnym - Starotestamentalna (Vietchozavietnaja). Czy to jest nam obce? Wystarczy przecież wymienić ikony Maryjne, tak często występujące i słynące cudami w licznych sanktuariach (Jasna Góra w Częstochowie, Ostra Brama w Wilnie). To właśnie powracające ikony przywracają również Kościołowi zachodniemu więcej ciepła, tajemniczości i mistycyzmu. Człowiek z wielkimi oczami o nieruchomym głębokim spojrzeniu - widzi świat pozaziemski. Punktem centralnym twarzy są oczy, które rozpłomienia ogień niebieski. Wąskie wargi pozbawione są jakiejkolwiek zmysłowości, namiętności czy łakomstwa. Wydłużone uszy słuchają ciszy. Nos jest zaledwie cienką krzywą linią; czoło wysokie i szerokie, którego lekkie zniekształcenie podkreśla przewagę myśli kontemplacyjnej. To, co wiąże się z obliczem, to nie tylko twarz i oczy, ale także ręce, których każdy gest jest w ikonie na swój sposób przemyślany i związany z całością. W tradycji Kościoła wschodniego, skodyfikowanej przez sobory, ikona jest „sakramentalnym uczestniczeniem istoty Boga". Jest ona miejscem, gdzie Bóg jest obecny i dostępny, jest łaską Jego nieskończonego miłosierdzia, a także okazją, by „dotknąć poły Jego płaszcza". Aby pojąć to szczególne znaczenie, jakie Kościół wschodni nadaje ikonie, należy cofnąć się aż do zarania dziejów ludzkości.
Już w czasach prehistorycznych człowiek posługiwał się wizerunkiem, by nawiązać kontakt z pierwiastkiem boskim. Najstarsze cywilizacje odwoływały się do sztuki, jako środka wyrażenia boskości (np. w egipskim malarstwie religijnym - na papirusach, stellach, w grobowcach - użycie znaku symbolizującego spotkanie duszy z bóstwem w zaświatach). W cywilizacjach przedchrześcijańskich wizerunek miał charakter sakralny, był symbolem obecności. Na przykład u Rzymian, w prowincjach odległych od Rzymu, w sądach, przy wydawaniu wyroku musiała być zawsze wystawiona podobizna cesarza - Divus - aby trybunał mógł występować w jego imieniu. Owa imago efficiens gwarantowała świętość każdego wyroku, jakby był wydany przez samego cesarza. Podobizna czyniła realną obecność tego, kogo przedstawiała. To na Soborze Efeskim określono ikonę, jako „przybytek”, czyli miejsce, w którym przestawiona osoba jest również w cudowny sposób obecna, jest uczestnikiem Tajemnicy Wcielenia - tego niepojętego wydarzenia, kiedy to Bóg stał się człowiekiem, aby człowiek mógł stać się Bogiem. Odnosząc takie rozumienie sensu ikony do nauki Kościoła rzymskiego, przyrównuję je wręcz do rozumienia sakramentów świętych. Ikona przestaje więc być dla mnie jedynie sakralnym, czy „świętym” obrazem. Stała się miejscem spotkania kontemplującego przed nią człowieka z żywym uobecnionym Bogiem. I to właśnie On, w mocy Ducha Świętego „wychodzi z inicjatywą” takiego spotkania, gdyż to Światło Ducha przenika „świętą deskę” i wylewa się na człowieka.
Takie rozumienie i przeżywanie „spotkania z ikonami”, jest więc spotkaniem z Bożym światłem, które wylewa się na człowieka. Ten sposób rozumienia Bożej iluminacji ikon jest mi szczególnie bliski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość + Litania Loretańska

[ TEMATY ]

Matka Boża

Maryja

nabożeństwo majowe

loretańska

Majowe

nabożeństwa majowe

litania loretańska

Karol Porwich/Niedziela

Maj jest miesiącem w sposób szczególny poświęconym Maryi. Nie tylko w Polsce, ale na całym świecie, niezwykle popularne są w tym czasie nabożeństwa majowe. [Treść Litanii Loretańskiej na końcu artykułu]

W tym miesiącu przyroda budzi się z zimowego snu do życia. Maj to miesiąc świeżych kwiatów i śpiewu ptaków. Wszystko w nim wiosenne, umajone, pachnące, czyste. Ten właśnie wiosenny miesiąc jest poświęcony Matce Bożej.

CZYTAJ DALEJ

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

[ TEMATY ]

litania loretańska

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

KRÓLOWO ANIOŁÓW

CZYTAJ DALEJ

Bp Ważny do księży: ojciec nie dominuje, ale wydobywa potencjał

2024-05-09 20:39

[ TEMATY ]

księża

bp Artur Ważny

Ks. Przemysław Lech/diecezja.sosnowiec.pl

O ojcostwie, które nie chce dominować, ale wydobywać potencjał z ludzi świeckich, m.in. mówił bp Artur Ważny podczas spotkania z księżmi dziekanami 23 dekanatów, na które podzielona jest diecezja sosnowiecka. Konferencja odbyła się 9 maja w budynku Kurii Diecezjalnej w Sosnowcu.

W spotkaniu z biskupem sosnowieckim udział wzięli również pracownicy wydziałów kurialnych, na czele z kanclerzem - ks. Mariuszem Karasiem.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję