Niedługo po godzinie 21 w oknie przy Franciszkańskiej 3 pojawił się papież Franciszek. Powitała go tłumnie młodzież, zbierająca się pod budynkiem krakowskiej kurii już od popołudnia.
Oczekiwanie na przyjazd papieża było wypełnione muzyką, śpiewem i dobrą zabawą, do czego zdążyli nas już przyzwyczaić uczestnicy Światowych Dni Młodzieży. Na scenie ustawionej pod murami sąsiedniego klasztoru Franciszkanów prezentowali się tancerze, intonowano pieśni i wznoszono okrzyki. Wśród zebranych było też jednak wiele spontaniczności – co chwilę grupki młodych ludzi z różnych krajów śpiewały religijne piosenki w swoich językach, często powtarzały się okrzyki: „Papa Francesco!”. Te przybrały jeszcze na sile, gdy tylko Ojciec Święty przybył na miejsce. Przyjazd ten wzbudził w zebranych niesamowitą radość i entuzjazm, a w wiwatującym tłumie powiewały flagi państw ze wszystkich kontynentów – poza polskimi m.in. także francuskie, włoskie, węgierskie, brazylijskie, argentyńskie i meksykańskie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Wielogodzinne wyczekiwanie zakończyło się już po zmroku, gdy Franciszek podszedł do słynnego okna papieskiego i powitał wiernych. Wbrew często wyrażanym tego dnia nadziejom na spontaniczny i radosny charakter tego spotkania, papież rozpoczął od poważniejszego tematu. Podczas krótkiego wystąpienia przypomniał młodzieży o Macieju Szymonie Cieśli – zmarłym w lipcu absolwencie krakowskiej ASP, wolontariuszu i autorze grafik związanych ze Światowymi Dniami Młodzieży.
- „Muszę wam powiedzieć coś, co troszkę zasmuci Wasze serca. Proszę was o ciszę. To jest historia życia jednego z was. Maciej Szymon Cieśla (…) porzucił swoją pracę, żeby stać się wolontariuszem ŚDM. To on przygotował wszystkie projekty, obrazy świętych patronów, odznaki pielgrzymów, które teraz tak pięknie ozdabiają miasto. Właśnie w tej pracy odnalazł swoją wiarę. W listopadzie zdiagnozowano u niego raka. Lekarze nie mogli nic zrobić, jedynie amputować nogę. Chciał żyć, wtedy kiedy przyjedzie papież. Nawet miał zarezerwowane miejsce w tramwaju, którym będzie podróżował papież. Zmarł 2 lipca. Wszyscy byli bardzo tym poruszeni, z powodu dobra które przyniósł” – powiedział Ojciec Święty. – „Powinniśmy się przyzwyczaić do dobrych, ale i do złych rzeczy. Życie jest takie, kochani młodzi. Ale jest jedna rzecz, w którą nie powinniśmy nigdy wątpić. Wiara tego naszego przyjaciela (…) zaprowadziła go do Jezusa i teraz jest w Niebie, patrzy na nas. To jest wielka łaska. Również my pewnego dnia go spotkamy” – podkreślił Franciszek.
Na zakończenie, przed pożegnalną modlitwą, papież dodał: „Bądźcie szczęśliwi i radośni, to jest obowiązek tych, którzy idą za Jezusem”.
Kolejne spotkania przy Franciszkańskiej 3 zaplanowane są w czwartek i piątek w podobnej porze.
ZOBACZ WIĘCEJ ZDJĘĆ