Reklama

Franciszek

Franciszek: w Maryi nie ma miejsca na grzech

Maryja jest nazywana „pełną łaski”, bo jest „jedyną istotą bez grzechu, niepokalaną”. W niej nie ma miejsca na grzech - powiedział papież Franciszek w rozważaniu poprzedzającym modlitwę „Anioł Pański” na placu św. Piotra w Watykanie.

[ TEMATY ]

Franciszek

Maryja

Mazur/episkopat.pl

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Komentując czytania dzisiejszej uroczystości Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, Franciszek wspomniał najpierw o pierwszym „nie” człowieka wobec swego Stwórcy, „gdy człowiek wolał patrzeć raczej na siebie niż na swego Stwórcę, chciał robić to, na co miał ochotę, wolał wystarczać sam sobie”. W ten sposób człowiek porzucił komunię z Bogiem, który jednak nie porzucił go i natychmiast zaczął go szukać. W końcu stał się człowiekiem i zamieszkał wśród nas, co stało się możliwe dzięki „tak” Maryi w chwili Zwiastowania.

Jezus „stał się we wszystkim równy z nami, z wyjątkiem jednej rzeczy: grzechu. Dlatego wybrał Maryję, jedyną istotą bez grzechu, niepokalaną. W Ewangelii, jednym słowem, jest ona nazywana „pełna łaski”, to znaczy napełniona łaską. Oznacza to, że w Niej, natychmiast pełnej łaski, nie ma miejsca na grzech - tłumaczył papież.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wskazał, że Maryja odpowiada na propozycję Boga, mówiąc: „Oto ja służebnica Pańska”. - Nie mówi: „Tym razem wypełnię wolę Boga, jestem do dyspozycji, a potem zobaczę...”. Jej „tak” jest pełne, bezwarunkowe. I jak „nie” u początków zamknęło przejście człowieka do Boga, tak „niech mi się stanie” Maryi otworzyło drogę Bogu między nami. Jest to najważniejsze „tak” w historii, pokorne „tak”, które obala naznaczone pychą „nie”, wierne „tak” leczące nieposłuszeństwo, dyspozycyjne „tak”, obalające egoizm grzechu - mówił Ojciec Święty.

Zauważył, że także w życiu każdego z nas jest historia zbawienia, na którą składają się „tak” i „nie” wobec Boga. - Czasami jednak jesteśmy biegłymi w „tak” powiedzianym jedynie w połowie: jesteśmy dobrzy w udawaniu, że dobrze nie rozumiemy, co chciałby Bóg, a co sugeruje nam sumienie. Jesteśmy również chytrzy, i aby nie powiedzieć Bogu wprost i wyraźnie „nie” mówimy: „nie mogę”, „nie dzisiaj, ale jutro”; „jutro będę lepszy, jutro będę się modlił, uczynię dobro”. Jednakże w ten sposób zamykamy bramy dla dobra, a zło wykorzystuje te brakujące „tak”. Natomiast każde pełne „tak” dla Boga daje początek nowej historii: powiedzenie Bogu „tak” jest naprawdę „pierworodne”, a nie grzech, który sprawia, że jesteśmy starymi wewnątrz. Każde „tak” powiedziane Bogu daje początek historiom zbawienia dla nas i dla innych - stwierdził Franciszek.

Reklama


Publikujemy tekst papieskich rozważań.

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Czytania dzisiejszej uroczystości Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny przedstawiają dwa zasadnicze fragmenty w historii relacji między człowiekiem a Bogiem: możemy powiedzieć, że prowadzą nas do źródeł dobra i zła. Księga Rodzaju ukazuje nam pierwsze „nie”, gdy człowiek wolał patrzeć raczej na siebie niż na swego Stwórcę, chciał robić to, na co miał ochotę, wolał wystarczać sam sobie. Ale czyniąc w ten sposób, porzucając komunię z Bogiem, zagubił samego siebie i zaczął się bać, ukrywać i oskarżać ludzi znajdujących się wokół niego (por. Rdz 3,10.12). To są objawy: lęk wskazuje zawsze „nie” powiedziane Bogu. Oskarżanie innych, a nie dostrzeganie swojej odpowiedzialności – wskazuje, że oddałam się od Boga. To sprawia grzech. Ale Pan nie porzuca człowieka na łaskę jego zła; natychmiast go poszukuje i kieruje do niego pytanie pełne obaw: „Gdzie jesteś” (w. 9). Jakby chciał powiedzieć: zatrzymaj się, pomyśl, gdzie jesteś? Jest to pytanie ojca lub matki, którzy poszukują zaginionego syna: „Gdzie jesteś? W jakiej sytuacji się znalazłeś?”. A Bóg czyni to z wielką cierpliwością, aż do wypełnienia dystansu, który wytworzył się u początków. To jeden fragment.

Drugi kluczowy fragment opowiedziany w dzisiejszej Ewangelii - to kiedy Bóg przychodzi, aby zamieszkać wśród nas, staje się człowiekiem, podobnie jak my. I stało się to możliwe poprzez wielkie „tak”, owo „tak” Maryi w chwili Zwiastowania. Poprzez to „tak” Jezus rozpoczął swoje pielgrzymowanie na drogach ludzkości; rozpoczął je w Maryi, spędzając pierwsze miesiące życia w łonie matki: nie pojawił się dorosły już i silny, ale przeszedł całą drogę istoty ludzkiej. Stał się we wszystkim równy z nami, z wyjątkiem jednej rzeczy: owego „nie”, z wyjątkiem grzechu. Dlatego wybrał Maryję, jedyną istotą bez grzechu, niepokalaną. W Ewangelii, jednym słowem, jest ona nazywana „pełna łaski” (Łk 1,28), to znaczy napełniona łaską. Oznacza to, że w Niej, natychmiast pełnej łaski, nie ma miejsca na grzech. I my również, gdy zwracamy się do Niej rozpoznajemy to piękno: przyzywamy ją „łaski pełna”, bez cienia zła.

Reklama

Maryja odpowiada na propozycję Boga, mówiąc: „Oto ja służebnica Pańska” (w. 38). Nie mówi: „Tym razem wypełnię wolę Boga, jestem do dyspozycji, a potem zobaczę ...”. Nie, Jej „tak” jest pełne, na całe życie, bezwarunkowe. I jak „nie” u początków zamknęło przejście człowieka do Boga, tak „niech mi się stanie” Maryi otworzyło drogę Bogu między nami. Jest to najważniejsze „tak” w historii, pokorne „tak”, które obala naznaczone pychą pierworodne „nie”, wierne „tak” leczące nieposłuszeństwo, dyspozycyjne „tak”, obalające egoizm grzechu.

Także w życiu każdego z nas jest historia zbawienia, na którą składają się „tak” i „nie” wobec Boga. Czasami jednak jesteśmy biegłymi w „tak” powiedzianym jedynie w połowie: jesteśmy dobrzy w udawaniu, że dobrze nie rozumiemy, co chciałby Bóg, a co sugeruje nam sumienie. Jesteśmy również chytrzy, i aby nie powiedzieć Bogu wprost i wyraźnie „nie” mówimy: „nie mogę”, „nie dzisiaj, ale jutro”; „jutro będę lepszy, jutro będę się modlił, uczynię dobro, ale jutro”. Jednakże ta chytrość oddala nas od „tak”, oddala nas od Boga, i prowadzi nas do „nie”, „nie” grzechu, do „nie” przeciętności. Słynne „tak”, ale. Tak Panie, ale… W ten sposób zamykamy jednak bramy dla dobra, a zło wykorzystuje te brakujące „tak”. Każdy z nas ma w sobie kolekcję brakujących „tak”. Pomyślmy, a znajdziemy wiele brakujących „tak”. Natomiast każde pełne „tak” dla Boga daje początek nowej historii: powiedzenie Bogu „tak” jest naprawdę „pierworodne”, jest u początków, a nie grzech, który sprawia, że jesteśmy starymi wewnątrz. Czy o tym myśleliście, że grzech nas postarza wewnętrznie i to szybko. Każde „tak” powiedziane Bogu daje początek historiom zbawienia dla nas i dla innych. Tak jak Maryja poprzez swoje „tak”.

Na tej adwentowej drodze, Bóg chce nas nawiedzić i oczekuje na nasze „tak”. Pomyślmy jakie „tak” powinienem dziś powiedzieć Bogu, pomyślmy, warto, a zajdziemy głos Boga w naszym wnętrzu, który o coś nas prosi. Jeden krok naprzód: „Wierzę w ciebie, ufam Tobie, kocham Ciebie; niech się spełni we mnie Twoja wola dobra”. Owe „tak”. Szczodrze i z ufnością, podobnie jak Maryja, wypowiedzmy dzisiaj, każdy z nas, to osobiste „tak” Bogu.

2016-12-08 12:23

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niepokalane Serce Maryi, a w nim Rosja

W teologii chrześcijańskiej słowo „serce” zajmuje ważne miejsce. Wiąże się z Prawdą, z najgłębszą prawdą o człowieku. Oznacza ono – przypomina Benedykt XVI – „centrum ludzkiego istnienia... w którym człowiek znajduje swą jedność”. To wspólny mianownik naszego myślenia, mówienia, uczynków. Definiuje ono nas całych, określa nas na wieczność. Wszak Jezus naucza: „Gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje” (Mt 6, 21)

Wsercu ukryta jest prawda o człowieku, którą zna Bóg. Zresztą nawet my używamy tego słowa, intuicyjnie naśladując spojrzenie Stwórcy. Mówimy o kimś, że „ma dobre serce”, i mamy na myśli, że ten człowiek zawsze jest dobry.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 12.): Przyznałbyś się?

2024-05-11 21:20

[ TEMATY ]

#PodcastUmajony

Materiał prasowy

Przed czym ks. Jan Twardowski padał w proch? Czy w obecnych czasach da się w ogóle jeszcze przyznawać do księży? I kto, patrząc na Jezusa, może powiedzieć: „To jest ciało moje”? Zapraszamy na dwunasty odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski mówi o Maryi i kapłanach.

ZOBACZ CAŁY #PODCASTUMAJONY

CZYTAJ DALEJ

Katolicy na parkiecie

2024-05-12 17:18

Tomasz Lewandowski

140 osób bawiło się razem podczas 4. Karmelitańskiego Balu dla Singli

140 osób bawiło się razem podczas 4. Karmelitańskiego Balu dla Singli

140 osób na 4. Karmelitańskim balu dla singli i około 250 na Kato-party – młodzi „z wartościami” chcą się razem bawić.

– Okazuje się, że jest duże zapotrzebowanie na tego typu imprezy. Sporo osób przyjechało spoza Wrocławia, aby razem się bawić i poznać osoby żyjące tymi samymi wartościami. Wielu nie chce chodzić do klubów czy dyskotek i zastanawiać się, czy spotyka kogoś stanu wolnego, czy ta osoba myśli podobnie, czy żyje w podobnym stylu. Na takim balu nie muszą się martwić, czy ktoś jest już w poważnej relacji, czy wiara jest dla niego ważna. Tu można się przełamać – tłumaczy Maciej Romaniszyn, DJ i organizator Karmelitańskiego balu dla singli. I dodaje: – Mało jest wydarzeń o charakterze balu, w których możemy wziąć udział. Mamy sylwestra, może karnawał lub wesela, gdzie można pięknie się ubrać w strój wieczory i w konwencji balowej pobawić. My dajemy taką możliwość.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję