Reklama

Na pielgrzymich i turystycznych szlakach

Turyn - inne Włochy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dla chrześcijanina Turyn pozostaje przede wszystkim miastem Świętego Całunu. W Polsce przyjęło się mówić - „Całun Turyński”; określenie „Święty” jakoś uchodzi naszej uwagi.
Na opisy Świętego Całunu zużyto już morze atramentu, nie ma więc sensu, abym czynił to po raz kolejny, powielając istniejącą literaturę. Zawsze jednak pozostaje miejsce na świadczenie o Chrystusie i na osobiste refleksje.
Powiem szczerze, że nie przepadam za Turynem, gdyż nie odnajduję w nim atmosfery Włoch. Stolica Piemontu, jak i jej prowincja, jest bardzo odmienna od reszty Italii. I jeśli nie powiemy, że ciąży ku Francji, to na pewno posiada swój specyficzny, sabaudzki, indywidualny charakter. Mało tu atmosfery podalpejskiej Lombardii, jak i nizin włoskich, nie mówiąc o prowincji weneckiej czy Toskanii. Dlatego ja, który tak lubię Italię, nie potrafiłem jej tutaj odnaleźć. Trzeba jednak przyznać, że Turyn - prastara stolica Sabaudii, a później Królestwa Piemontu i Sardynii, centrum Risorgimento - ruchu zjednoczeniowego Włoch - jest miastem bardzo eleganckim.
Króluje tu barok, lecz nie tak finezyjny jak na Sycylii, tylko jakiś ciężki i jakby trochę nowobogacki; gustowny, acz z mgiełką kiczu. W czasach antycznych znajdował się tutaj obóz rzymskich legionów i miasto zaczęło się rozwijać, opierając się na jego założeniach topograficznych. Dlatego większość prostych, szerokich ulic tworzy siatkę krzyżującą się pod kątem dziewięćdziesięciu stopni. Ułatwia to poruszanie się po mieście i roztacza rozległe perspektywy widoków.
Kręgosłupem Turynu jest barokowa via Roma, ze swoimi eleganckimi portykami, sklepami i kawiarniami. Przechodzi ona przez najbardziej prestiżowe place miasta - Piazza San Carlo i Piazza Castello z jego królewskimi pałacami. Obok Piazza San Carlo wznosi się Muzeum Egipskie, cieszące się sławą bodaj najlepszego w tej dziedzinie w Europie. Stojący na środku Piazza Castello - Palazzo Madama jest budowlą pełną pomieszanych stylów architektonicznych, coś na kształt średniowiecznego zamku z barokową fasadą. W tej okolicy zlokalizowane są najsłynniejsze turyńskie kawiarnie, gdzie można spróbować wyszukanych miejscowych specjałów. Są one jednak niezwykle kaloryczne, na przykład sławny mus - spumone piemontese - składa się m.in. z sera mascarpone, w którym zawartość tłuszczu dochodzi do 90%. Dla porównania dodajmy, że zwykłe masło ma 80% tłuszczu. Raz jeden można sobie jednak pozwolić.
W tej okolicy znajduje się także jedno z najbogatszych na świecie muzeów broni, pochodzącej z różnych części świata. Muzeum to, zwane Armeria Reale, wzięło swój początek od prywatnych zbiorów książąt sabaudzkich, a jego najstarsze eksponaty liczą po siedemset lat.
Z każdego prawie miejsca w Turynie dostrzec można wysoką i cokolwiek dziwaczną sylwetkę Mole Antonelliana, ze spiczastą iglicą na szczycie. Ta najbardziej charakterystyczna budowla w mieście, została zaprojektowana w zeszłym stuleciu, jako synagoga. Obecnie wykorzystuje się ją jako jedyny, zlokalizowany w centrum Turynu, punkt widokowy na wspaniałą panoramę Alp.
Na placu Świętego Jana ocieram się o katedrę o nieciekawej bryle i fasadzie, wznoszącą się na szczycie monumentalnych schodów. Wiem, jaki zawiera skarb, lecz jeszcze tam nie wejdę. Najważniejsze spotkanie w Turynie musi nastąpić później.
Z placyku przed katedrą oglądam nikłe pozostałości antycznego Turynu. Cóż to jest w porównaniu z innymi miastami Italii? Tylko ruiny bramy i amfiteatru. Wszak nie można mieć wszystkiego. Turyn posiada inny charakter.
Stąd już blisko do eleganckich pasaży dla pieszych, sklepów i słynnych turyńskich cukierni o wyszukanych wnętrzach, pełnych luster, rzeźbionych boazerii. Panna cotta - gotowana śmietana - jest tu najlepsza w całych Włoszech. Serwują także ozdobne kruche ciasteczka i rożki wypełnione najrozmaitszym nadzieniem i posypane czekoladą. Wymyślony w Piemoncie bicerin składa się z czekolady zmieszanej z kawą i śmietaną. Przy tych deserach znowu nasuwa mi się myśl, jak bogata jest kuchnia włoska, warta być może osobnej podróży - kulinarnej.
Okolica placu Republiki w centrum Turynu na pewno nie przynosi mu chwały. Wprost przeciwnie, codzienny hałaśliwy i prymitywny targ w centrum miasta coś mi przypomina. Taki zaśmiecony, ogromny plac gdzieś już widziałem. Otoczenie Piazza della Republica nasuwa mi porównanie z podobnym targiem przed Pałacem Kultury w Warszawie.
Przejdźmy jednak do spraw bardziej szlachetnych i budujących. Niedaleko wspomnianego placu wznosi się okazały kościół patronki miasta - Matki Bożej Pocieszenia, którego wnętrze mieści grób jednej z trzech wielkich, dziewiętnastowiecznych postaci Turynu, św. Józefa Cafasso, opiekuna ubogich, a szczególnie więźniów. Jego osoba prowadzi nas do Valdocco, ubogiego przedmieścia Turynu, gdzie pracowało dwóch innych wielkich świętych.
Pierwszy z nich - św. Józef Cottolengo założył tutaj szpital i przytułek dla osób kalekich. Jego dzieło, nazwane „Mały Domek Bożej Opatrzności”, z czasem rozrosło się do rozmiarów sporego osiedla. Nadal służy Italii, przyjmując bezpłatnie wszystkich tych, których odrzuciło społeczeństwo.
Wielki kompleks zabudowań Cottolengo sąsiaduje z Sanktuarium Matki Bożej Wspomożenia Wiernych i Instytutem Salezjańskim. W tutejszym klasycystycznym kościele spoczywa w kryształowej trumnie św. Jan Bosco, opiekun opuszczonych chłopców. Tutaj, na Valdocco, założył pierwszy przytułek, szkołę i warsztaty, ucząc i wychowując chłopców z biednych turyńskich przedmieść. I stąd jego dzieło rozszerzyło się na cały świąt.
Powracam stąd do katedry na spotkanie ze Świętym Całunem Zbawiciela. W kaplicy, wzniesionej przez Guarino Guariniego, w barokowym ołtarzu, za kuloodporną szybą i zabezpieczającą kratą, podświetlony relikwiarz Świętego Całunu, który znajduje się tutaj od 1694 r.
Próbuję znaleźć spokojne miejsce na chwilę skupienia, lecz przed ołtarzem jest to niemożliwe. Ciągle przechodzą obok grupki ludzi. Dopiero po dłuższej chwili odkrywam mały balkonik wysoko za ołtarzem, służący do adoracji Świętego Całunu z bliska. Tutaj jest znacznie spokojniej; można nie tylko patrzeć, ale i modlić się.
Modlitwa - chwila spotkania z jedną z największych relikwii chrześcijaństwa - wizerunkiem Zbawiciela odbitym na płótnie w momencie Zmartwychwstania. Płótna zamkniętego w skrzyni nie widać. Pozostaje wiara i wiedza o Świętym Całunie, nabyta z lektur.
Po adoracji wchodzę do zakrystii i doznaję olśnienia. Wysoko nad drzwiami zawieszono naturalnej wielkości zdjęcie Świętego Całunu. Tutaj można mu się dokładnie przyjrzeć.
I ja, najnędzniejszy grzesznik, mogę o tym, co widziałem, dać swoje świadectwo. Muszę stwierdzić z całkowitym przekonaniem, parafrazując słowa św. Jana Ewangelisty, że jeśli dane mi było kiedykolwiek w moim życiu „ujrzeć i uwierzyć”, to było to właśnie tutaj.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#PodcastUmajony (odcinek 9.): Odnowa i od nowa

2024-05-08 21:09

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat. prasowy

Czy Jezus gorszy się wypaleniem? Co zrobić z kryzysem powołania? Gdzie na nowo odnaleźć odwagę, radość i siłę do obowiązków? Zapraszamy na dziewiąty odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski opowiada o tym, że przy Maryi da się zacząć od nowa.

CZYTAJ DALEJ

Jezus jest obecny zawsze, gdy oglądamy Go pod postacią chleba i wina. Wierzysz w to?

2024-04-15 14:23

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 16, 16-20.

Czwartek, 9 maja

CZYTAJ DALEJ

Dzień Europy: Europa w wizji Jana Pawła II

2024-05-09 10:39

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

dzień europy

Karol Porwich/Niedziela

9 maja przypada Dzień Europy. Stanowi to doskonała okazję dla przypomnienia myśli europejskiej Jana Pawła II. Europa była dlań ważną przestrzenią kulturową, w której budowę chrześcijaństwo nie tylko wniosło wielki wkład, ale nadal może być cennym czynnikiem inspiracji na przyszłość. Jednocześnie od początku swego pontyfikatu - doceniając "wschodnie płuco" Europy - zabiegał o reintegrację kontynentu, co zostało zwieńczone włączeniem do europejskich struktur krajów Europy środkowej w 2004. Dokonania Jana Pawła II w tym zakresie predestynują do zaliczenia go w poczet "Ojców zjednoczonej Europy". Przypominamy analityczny tekst na ten temat.

Europa dla Jana Pawła II była nie tylko pojęciem geograficznym lecz przestrzenią kulturową, w której myśl starożytna (grecko-rzymska) spoiła się z religijną tradycją judeochrześcijańską. Formułował więc wizję zjednoczonej Europy w nawiązaniu do jej bogatego kulturowego i religijnego dziedzictwa, podkreślając dziejową rolę chrześcijaństwa. Nieustannie apelował o wierność tym korzeniom i uwzględnienie ich we współczesnych działaniach związanych z integracją kontynentu. A polskość w integralny sposób wiązał z europejskością.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję