Reklama
- Wczoraj nasz patrol interweniował na boisku szkoły podstawowej na Żoliborzu. Pijany 17- letni chłopak wszczął awanturę - mówi Tomasz Ziemiński, rzecznik prasowy Straży Miejskiej. Kiedy pojawił
się patrol, nastolatek zaczął strażnikom ubliżać. Jednego z funkcjonariuszy uderzył głową, a potem pięścią w twarz. 17-latka przewieziono w kajdankach na policję. Tam okazało się, że przed dwoma miesiącami
brał udział w pobiciu ucznia w swoim gimnazjum na Żoliborzu. Działał z innymi kolegami w grupie, która planowała podpalić gimnazjaliście włosy.
Picie przez młodzież z gimnazjów i liceów stało się na tyle powszechnym zjawiskiem, że teren szkoły przestaje być już miejscem krępującym. - Co kilka dni mamy zgłoszenia z prośbą o interwencję
w przypadku pijanych uczniów - mówi Tomasz Ziemiński. Jedna z ostatnich interwencji: Pedagog szkolny wezwała patrol do gimnazjum, w którym pięciu 15-, 16-latków piło na terenie szkoły piwo.
Po alkohol sięgają coraz młodsi uczniowie. W ubiegłym roku na grupie uczniów z ostatnich klas gimnazjum i pierwszych klas liceum w stolicy przeprowadzono badania odnośnie zażywania substancji psychoaktywnych.
Badania sfinansowane przez Urząd Miasta Stołecznego Warszawy prowadzone były według Europejskiego Programu Badań Ankietowych w Szkołach ESPAD. Okazało się, że młodzież najczęściej wybiera alkohol, potem
sięga kolejno po papierosy, środki nasenne, narkotyki.
Młodzi nałogowcy
Chociaż raz w ciągu swojego życia piło aż 92% uczniów z ostatniej klasy gimnazjum. Pili też prawie wszyscy, bo aż 98% uczniów z pierwszych klas liceum. Picie napojów alkoholowych jest na tyle powszechne,
że w ciągu ostatniego miesiąca przed badaniem piło 69% piętnasto-szesnastolatków i 86% siedemnasto-osiemnastolatków. Młodzież najczęściej wybiera piwo, potem sięga po wódkę. Wino znalazło się na trzecim
w kolejności miejscu. Podkreśla się tu, że młodzież pije coraz więcej. Wśród młodszych uczniów z Warszawy 19% wypijało ponad 5 drinków przy jednej okazji, z częstotliwością co najmniej co dziesięć dni.
Coraz częściej słychać o konieczności wysyłania na oddziały detoksykacyjne dzieci. - Trafiają do nas 14-letnie dzieci, które muszą być leczone aby zapobiec dalszemu rozwojowi uzależnienia -
mówi Elżbieta Łyczewska, kierownik NZOZ Centrum Interwencji Kryzysowej w Karanie. Dzieci te przysyłane są zwykle przez opiekunów ze szkoły, kuratorów czy rodziców. - Ale jeśli rodzice nie dopilnują,
dziecku udaje się ukryć uzależnienie. Trzeba pamiętać, że pomocy oczekuje nawet 14-latek, który wypił tylko raz - podkreśla Elżbieta Łyczewska, psycholog kliniczny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Marihuana na TOP-ie
Reklama
Choć papierosy wyprzedził w popularności alkohol, nie znaczy to, że nastoletni palą mniej. Prawie 80% licealistów przyznaje się, że chociaż raz w życiu zapaliło, a wśród gimnazjalistów - prawie
65%. Bardzo popularne są wśród młodzieży szkolnej leki uspokajające i nasenne kupowane bez recepty. Korzysta z nich 1/4 nastolatków, a zwłaszcza lubią je zażywać dziewczęta.
Trudno jest się pocieszać, że narkotyki wybierane są przez nastolatków spośród środków odurzających w dalszej kolejności. Spośród substancji nielegalnych najbardziej rozpowszechnione są marihuana
i haszysz. Chociaż raz w ciągu życia używało ich 28% młodszych uczniów oraz 45% uczniów starszych. Drugim w kolejności środkiem odurzającym, po który sięga młodzież jest amfetamina. Wolą ją brać starsi
uczniowie - korzystało z niej 16% badanych, wśród uczniów młodszych po amfetaminę sięgnęło ok. 5% uczniów.
Znaczącym jest fakt, że większość młodzieży dobrze wie, w których miejscach najłatwiej jest dostać narkotyki. Gimnazjaliści i licealiści wskazują tu szkołę i park oraz puby i dyskoteki. - W
ubiegłym miesiącu strażnik z posterunku szkolnego wraz z innymi pracownikami szkoły po pościgu ujęli dealera narkotyków, który usiłował zbiec przez ogrodzenie szkoły - mówi Ziemiński. Tydzień wcześniej
strażnik z policjantem na Polach Mokotowskich zatrzymali 16- i 20-latka, którzy mieli przy sobie marihuanę, zaś na Bródnie odebrano dealerowi 40 torebek marihuany. To tylko niektóre dane z ostatniego
czasu. Być może łatwy dostęp do surowca sprawia, że młodzieży podsuwany jest najczęściej właśnie ten narkotyk. Konopie indyjskie uprawiane są dość powszechnie. - Jesienią zanotowaliśmy 5 przypadków
uprawy bezpośrednio przy szkolnym ogrodzeniu - mówi Ziemiński.
Coraz częściej nastolatkowie zaczynają łączyć różne środki. - Niewielkie dawki narkotyku popija się alkoholem, który wzmaga działanie narkotyku. U młodzieży dochodzi w takich sytuacjach do tzw.
uzależnienia krzyżowego - mówi Łyczewska. Młodzież najczęściej łączy alkohol z marihuaną. Tak odurzają się częściej licealiści (ponad 31%), rzadziej gimnazjaliści (prawie 17%).
Skok na kiosk
Uzależnienie, degradacja osobowości nie kończą jeszcze listy konsekwencji wynikających z zażywania substancji psychoaktywnych. Wielu z tych młodych zaczyna wchodzić w konflikt z prawem. - Często
podejmujemy interwencje w związku ze skargami na zachowanie młodzieży. Wybryki chuligańskie, bójki, dewastacje mienia w wielu wypadkach popełniane są pod wpływem alkoholu - przyznaje Robert Żebrowski,
kierownik referatu ds. nieletnich i patologii z prasko-północnej komendy policji. Najwięcej takich czynów dokonywanych jest w nocne weekendy z piątku na sobotę i z soboty na niedzielę. Kiedy już opustoszeją
szkolne mury młodzież zbiera się wieczorami na boiskach przyszkolnych, lubi gromadzić się też na podwórkach czy pod oknami kamienic.
Przestępstw dokonują nie tylko grupy chłopców. Odnotowywane są też te dokonywane tylko przez dziewczyny. Czasami w grupie jest połowa dziewcząt i połowa chłopców lub tylko jedna dziewczyna, o której
względy zaczynają zabiegać koledzy. Wtedy nastolatkowie chcąc zaimponować koleżance zdolni są do chuligańskich wybryków na większą skalę.
- Około 50% przestępstw przeciwko mieniu, jak kradzieże łańcuszków, torebek, rozboje, włamania do samochodów, piwnic popełnianych jest przez osoby, które mają kontakt z narkotykami - mówi
Żebrowski. Przestępstwa dokonywane są wówczas, gdy nastolatkowie znajdą się na głodzie narkotycznym. Takie osoby po przyjeździe policji zachowują się w charakterystyczny sposób. Zwykle sprawcy robią wszystko,
aby nie zostać złapanym na gorącym uczynku.
- Osoba uzależniona, w stanie głodu narkotycznego nie myśli o konsekwencjach swoich czynów. Ryzykuje zatrzymaniem byle tylko zdobyć to, co zaplanowała. Pieniądze uzyskane z kradzieży przeznacza
na kolejne narkotyki - ocenia Żebrowski.
Piwne koncerty z medialnym patronatem
- W rodzinach, w których dzieci czują się kochane, dowartościowane, bo rodzice troszczą się o nie i mają dla nich czas, raczej nie występują problemy z narkotykami i alkoholem - uważa Żebrowski.
Zdaniem aspiranta Żebrowskiego dzieci sięgają po używki nie tylko wtedy, kiedy mają problemy w domu. Inną przyczyną jest tzw. uzależnienie społeczne. Pije się i ćpa, aby utrzymać związek ze swoim środowiskiem,
„bo koledzy tak robią”. Często też dzieci powielają model życia swojej rodziny. Pije mama czy tata albo obydwoje razem, więc dziecko robi to samo. W innych przypadkach - dla zabicia
nudy, bo nie ma bezpłatnych form rozrywki.
Tomasz Ziemiński podkreśla także inny aspekt. Patologiczne zachowanie, zachęta do korzystania z używek przenika do nas z Zachodu. Szybko rozprzestrzenia się za pośrednictwem mediów. Ewidentnym przykładem
może być treść reklam.
- Wzorce zachowań modelują przede wszystkim media. One wręcz namawiają do sięgnięcia po alkohol, papierosy - uważa Elżbieta Łyczewska.
- Byłam z moją kilkunastoletnią córką na występie znanej gwiazdy muzyki. Wszyscy młodzi ludzie chodzili z puszkami z piwem - opowiada Łyczewska. Zdaniem pani psycholog z Karanu młodzież
czerpie także wzorce z postaw swoich rodziców, którzy akceptują jej zachowanie. „Nic wielkiego się nie dzieje. Też kiedyś piłem, paliłem”. Tak często rodzice usprawiedliwiają swoje dziecko.
Obecnie zmieniły się normy obyczajowe. Papieros, alkohol, puszka z piwem stały się atrybutem dorosłości, dobrej zabawy. - Dawniej takie zachowanie było wysoce naganne. O kimś kto w młodym wieku
pił alkohol czy szedł ulicą z papierosem mówiło się, że jest źle wychowany, a nawet że pochodzi z marginesu społecznego - mówi Łyczewska.
Coraz bardziej niebezpieczne jest, jak podkreśla Elżbieta Łyczewska z Karanu, iż wzorce kreowane przez media oraz aprobata rodziców skutkują sięganiem po alkohol dzieci z tzw. dobrych domów, którym
rodzice poświęcają dużo czasu.