Niedziela Zesłania Ducha Świętego, rok „C” - Dz 2,1-11; 1Kor 12, 3b-7. 12-13; J 20, 19-23
„Nikt nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: Panem jest Jezus” (1 Kor 12, 3b).
„... Duch Święty działa także w Kościele Bożym. A mianowicie oświeca Kościół uczący, tj. Ojca Świętego z biskupami. On to daje dar nieomylności w nauczaniu, On sprawia, że prawda Boża bywa przez
nich strzeżona bez uszczerbku, głoszona bez cienia błędu, że ta prawda jest przystępną dla wielkich i małych, na kształt słońca; że ta prawda mimo zmian czasu jest zawsze ta sama. Jeżeli zaś Kościół ogłasza
artykuły wiary, np. o Niepokalanym Poczęciu lub o nieomylności papieża, nie tworzy nowych prawd, ale prawdy złożone w skarbcu, niby drogie kamienie szlifuje i w koronie Chrystusowej osadza. Nie sądźcie,
że to prawda nasza - myśmy ją wzięli od Kościoła, a Kościół od Chrystusa. My przed nią korzymy w proch czoła nasze, my za nią ostatnią kroplę krwi przelać gotowiśmy, stąd w wyrokach Kościoła czcijcie
zawsze głos Ducha Świętego. Nadto Duch Święty oświeca wiernych, aby mogli wierzyć. Powiada Pismo Święte, że kiedy Apostołowie opowiadali Ewangelię, Duch Święty przygotowywał serca słuchaczy. Tak On i
dziś czyni, dlatego też słusznym jest, by mając słuchać Słowa Bożego [trzeba] przenieść się w duchu do Wieczernika i poprosić wpierw o światło Ducha Świętego dla siebie i kaznodziei. On to użyźni Słowo
Boże, bo «nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewał, lecz Bóg dał wzrost» (l Kor 3, 7). Duch to Święty sprawia, że człowiek chętnie słucha prawdy, posłyszaną przyjmuje, przyjętą
wykonuje, czyli że wierzy i według wiary żyje. On to roznieca w umyśle światło nadprzyrodzone, w którym poznajemy Jezusa Chrystusa, naszą Prawdę, Drogę i Żywot, a zarazem rozpala serce, by to wszystko
umiłowało. Natomiast bez łaski Ducha Świętego nie moglibyśmy ani aktu wiary rozbudzić, ani coś nadprzyrodzonego uczynić, zapragnąć lub pomyśleć, ani nawet imienia Jezus wymówić, tak iżby to było zasługującym
na żywot wieczny, bo powiedział Zbawiciel: «Beze Mnie nic uczynić nie możecie». Kościół zaś wyjaśnił, że bez uprzedzającej pomocy Ducha Świętego niepodobna ani wierzyć, ani spodziewać się,
ani miłować, ani pokutować, a tego potrzeba do otrzymania łaski usprawiedliwienia. Tej jednak pomocy Duch Święty nikomu nie odmawia, bo On według słów Tomasza z Akwinu jest dobrem rozlewającym się na
wszystkie strony. Od Niego łaska poświęcająca, od Niego łaski posiłkowe, od Niego natchnienia święte (...), niestety, my podobno dopiero w wieczności poznamy dobrze, ile my darów Ducha Świętego odebrali,
a ileśmy zmarnowali. Miara tych darów tym jest większą im dusza jest dla Boga wierniejszą: stąd też u świętych spotykamy nader obfite światło nadprzyrodzone i zdumiewającą wiedzę w rzeczach Bożych (...).
Ale jakież stąd dla nas obowiązki? Apostołowie chcąc otrzymać Ducha Świętego zamknęli się w wieczerniku na modlitwę z Maryją, Matką Jezusa - tak i nam trzeba osamotnić się w duszy i uciszyć
gwar żądz, bo Duch Święty zwykle cicho przemawia, a potem przez Matkę Najświętszą prosić o Jego światło. Tak czyńmy codziennie w czasie rannej i wieczornej modlitwy, tak czyńmy zwłaszcza przed każdą sprawą
ważną, dodając czasem i ćwiczenia duchowne, czyli rekolekcje.
Apostołowie wziąwszy Ducha Świętego, złożyli dzięki Trójcy Przenajświętszej, a jak świadczą Dzieje Apostolskie, trwali często na modlitwie i łamaniu chleba, tj. przyjmowaniu Komunii Świętej. Podobnie
i nam za dar wiary, za łaskę poświęcającą i posiłkową, za światła i natchnienia Ducha Świętego dziękować trzeba gorąco Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu, jako za skarby niewysłowionej ceny, do których przyrównane
wszystko złoto ziemi, jest - według słów Pisma - jako trochę piasku i jakby szczypta soli. I choćby ktoś był maluczkim i wzgardzonym u świata, choćby chleb swój codzienny polewał potem lub
łzami, jeżeli za łaską Ducha Świętego wierzy, ufa i miłuje, niech się podniesie na duchu, bo on jest wielkim wobec Boga, bo jest szczęśliwym wobec Boga, bo on jest błogosławionym wobec Boga. Toż zamiast
narzekać na twardą dolę, niech zaśpiewa z Bogarodzicą hymn radości: Magnificat - «Wielbi, dusza moja Pana (...) gdyż wielkie rzeczy uczynił Mi Wszechmocny» (Łk 1, 46-49). Gdyby
zaś ktoś z was, co nie daj Boże, utracił łaskę poświęcającą, albo nawet wiarę, niech rozdziera serce swoje i jęczy z Prorokiem: «Zmiłuj się i obmyj mię», albo niech woła jak ów ślepy żebrak:
«Panie, żebym przejrzał», abym Ciebie widział (por. Łk 18, 41).
Apostołowie wziąwszy dary Ducha Świętego nie zostawili ich niepłodnymi, ale czerpali z nich światło, świętość i moc, tak dla siebie, jak dla milionów dusz, które pozyskali Chrystusowi. Podobnie i
nam korzystać trzeba z każdej łaski, z każdego natchnienia, wiedząc, że każdy dar jest pożyczką Bożą, którą mamy kiedyś zwrócić wraz z lichwą, a z której Pan ścisłego żądać będzie rachunku. Gdybyśmy łaski
Ducha Świętego odtrącili albo zmarnotrawili, wystąpiłyby one na sądzie jako oskarżyciele przeciw nam i wołałyby o karę Bożą. (...) A więc z bojaźnią i drżeniem zbawienie nasze sprawujmy i tak troskliwie
przyjmujmy każdą łaskę, jakbyśmy zbierali krople krwi Jezusowej spływające z krzyża na Kalwarii.
Ale nie dosyć pamiętać o sobie; potrzeba nadto, aby każdy z nas był apostołem dla drugich, bo wszakże nie tylko do kapłanów, ale i do was powiedział św. Piotr: Wy jesteście rodzaj wybrany, królewskie
kapłaństwo, naród święty (1 P 2, 9). Jeżeli zaś nie możecie iść między dzikie ludy z poselstwem Ewangelii, wspierajcie modlitwą i groszem misjonarzy, którzy tam pracują, a tu wśród swoich spełniajcie
apostolstwo ciche, apostolstwo dobrego przykładu, apostolstwo upomnienia, apostolstwo pokuty i modlitwy, byście sami pełni Ducha Bożego pociągali innych do wiary i cnoty. Brońcie wiary, a że jest zagrożona
przez wrogów, twórzcie stowarzyszenia - związki katolickie. Powiecie może: «Jakże my mamy oświecać innych, gdyśmy sami ciemni, jakże nawracać innych, gdyśmy sami grzeszni, jakże umacniać innych,
gdyśmy sami słabi». Prawda, ale czyż Kościół ten nie jest także wieczernikiem? Czyż nie słyszycie z dala szumu zwiastującego przyjście Ducha Świętego? A więc otwórzcie serca i podnieście zarazem
ręce w górę, prosząc: «Duchu Święty, światłości nasza, oświeć, co w nas jest ciemnego, napraw, co jest błędnego. Duchu Święty, świętości nasza, oczyść, co w nas jest skalanego, uświęć, co jest niedoskonałego.
Duchu Święty, mocy nasza, umocnij, co w nas jest słabego, podźwignij, co jest upadłego, byśmy łaską Twoją przemienieni, jak Apostołowie w Wieczerniku, uwielbili w sobie i w drugich Najświętsze Imię Jezusowe
i byli godni dla tego imienia nawet życie położyć. Amen»”.
(Św. Józef Sebastian Pelczara, Kazanie na Zielone świątki z dnia 29 maja 1887 r. [fragmenty], w: Mowy i kazania 1877-1899, Kraków 1998, s. 232-235.)
Pomóż w rozwoju naszego portalu