Reklama

Więzienie to najgorsze miejsce na ziemi

Niedziela warszawska 27/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jesteśmy stworzeni do wolności, a niewola rodzi w każdej sytuacji, nawet najbardziej komfortowej, wewnętrzny bunt i niezgodę człowieka na stan, w którym przebywa. Więzienie jest zawsze ogromną dolegliwością i jednym z najgorszych miejsc na ziemi.

Z ks. prał. Janem Sikorskim, byłym Naczelnym Kapelanem Więziennictwa w Polsce - rozmawia Piotr Chmieliński

Piotr Chmieliński: - Więzienia w Polsce są bardzo przeludnione. Więźniowie się przeciwko temu niedawno buntowali. Co Ksiądz sądzi o tych buntach?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ks. Jan Sikorski: - Natura ludzka ma określone granice wytrzymałości. Oczywiście nikt nie kwestionuje konieczności poniesienia przez przestępcę dolegliwej kary. Natomiast jeżeli warunki w więzieniu są nieludzkie, wytrzymałość człowieka pęka i on nie jest w stanie tego znieść. Jeżeli więźniowie są ze sobą stłoczeni na zbyt ciasnej przestrzeni, wzajemnych interakcji jest bardzo dużo i kończą się one często agresją. Oczywiście winy się szuka w nich, bo są agresywni, ale to nie jest dobra metoda.

- Ale oni przecież zasłużyli na swoją karę, a więzienie to nie luksusowy hotel...

- Przestępca zasłużył na karę i powinien ją zdecydowanie odcierpieć. Natomiast nie może to być kara ponad jego ograniczenia psychiczne, bo wtedy przestaje być karą, a staje się dręczeniem. Więźniowie nie są skazani na tortury, ale na karę.

Reklama

- Ale jak wymierzyć, co jest jeszcze karą, a co już jest dręczeniem? Bo np. w Wołowie więźniowie protestowali przeciwko tylko jednemu dodatkowemu łóżku w celi...

- Tego dokładnie nie da się określić przepisami. Ważny jest pewien klimat. Jeżeli człowiek już ma tak dolegliwą codzienność, że jest na granicy wytrzymałości, a tę granicę się przekroczy, to będzie to iskrą zapalną. Tak mogło być w Wołowie, gdzie dostawienie jednego łóżka do celi było kroplą przepełniającą czarę. Oczywiście są jakieś normy europejskie, u nas niemożliwe do zastosowania ze względu na szczupłość środków. Nikt tutaj nie chce uprawiać jakiejś taniej filantropii wobec więźniów. Wszyscy są świadomi, czego oni dokonali, ale trzeba się liczyć z pewnymi granicami ludzkiej wytrzymałości, również w karaniu.

- W jakich warunkach powinni przebywać więźniowie?

- Oglądałem kiedyś super nowoczesne więzienie w Ameryce. Warunki pobytu były sterylne, a wszelkie normy zachowane. Gratulowałem dyrektorce tego zakładu, a ona stwierdziła, że jest to najgorszy zakład, w jakim przyszło jej pracować, dlatego że te wszystkie perfekcyjne zabezpieczenia okazały się bardzo trudne do wytrzymania dla ludzkiej psychiki. Twierdziła, że inne więzienia, w którym może mniej przestrzegano tych norm, miały lepszy klimat.
My jesteśmy stworzeni do wolności, a niewola rodzi w każdej sytuacji, nawet najbardziej komfortowej, wewnętrzny bunt i niezgodę człowieka na stan, w którym przebywa. Z tym trzeba się liczyć. Więzienie jest zawsze ogromną dolegliwością, a przez to jednym z najgorszych miejsc na ziemi. Jednocześnie jest to jedno z najmniej skutecznych rozwiązań. Właściwie to więzień w ogóle nie powinno być. Ich istnienie to wynik jakiejś bezradności społeczeństwa wobec przestępców. Więzienie zawsze będzie stwarzało jakieś problemy. I jeżeli te warunki są już z definicji nieludzkie, to życzliwość, dobre słowo kapelanów czy wolontariuszy, nie wystarczą.

- Nowozelandzki ksiądz Jim Consedine, długoletni kapelan więzienny, propaguje ideę tzw. sprawiedliwości naprawczej jako antidotum na obecne, w wielu przypadkach nieudolne i nieskuteczne działanie wymiaru sprawiedliwości. Na czym polega sprawiedliwość naprawcza?

- Wielkim grzechem społeczeństwa i wymiaru sprawiedliwości jest ograniczanie kar jedynie do więzienia. Od lat apeluję o wprowadzenie kar alternatywnych, to znaczy takich, które nie wiązałyby się z automatycznym uwięzieniem, ale wprowadzały jakieś formy kar zastępczych. Oczywiście wszystkie moje apele przyjmowane były z dużym zrozumieniem, tylko nic z nich nie wynikało. W mojej parafii zastosowaliśmy taką karę wobec młodego przestępcy. Zamiast pójść do więzienia, pracował przez dłuższy czas przy chorych w domu opieki.
W sprawiedliwości naprawczej nie szuka się najpierw ukarania za wszelką cenę, ale płaszczyzny porozumienia między ofiarą i sprawcą. Chodzi o nowe spojrzenie na tę samą rzeczywistość, tak by pokrzywdzony zobaczył, że jego krzywdziciel jest też człowiekiem, a przestępca zrozumiał, iż rzeczywiście uczynił mu krzywdę. I niech się porozumieją.
Zawiera się kompromis ofiary ze sprawcą. Jeżeli w to się włączy sąd, to kara nie musi być odbywana w więzieniu, ale może być zadośćuczynieniem dokonanym na innym gruncie. Czyli chodzi o odpracowanie tej kary i zadośćuczynienie ofierze. Mogło to by być jakimś rozwiązaniem problemu przeludnienia w więzieniach, jak i w ogóle przestępczości. Jeżeli chociaż część pieniędzy, którą przeznacza się na budowanie więzień, zostanie zainwestowana w działania propagujące sprawiedliwość naprawczą, to może się okazać, że nie będzie potrzebnych tak wiele zakładów karnych. Tymczasem, tak jak powiedziałem, o tym się ciągle dużo mówi, a prawie nic się nie robi.

- Może dlatego tak mało się w tej sprawie robi, bo jest to niepopularne społecznie. Ludzie pragną surowych kar więzienia dla przestępców...

- To jest krótkowzroczna metoda małego dziecka, która nie rozwiąże żadnych problemów. To jest takie pudrowanie ran. Zapudruję ranę i myślę, że jej nie ma. Populiści głoszący hasła zaostrzenia kar napędzają sobie wyborców. Uważają, że poprzez „przyłożenie” przestępcom zaprowadzą porządek. Oczywiście, możemy mnożyć surowość kar i zamykać kogo się da, ale w takim razie trzeba budować dużo nowych więzień. Zabraknie wtedy pieniędzy na szkoły, szpitale i pomoc dla najuboższych.

- Czy w takich warunkach, jakie obecnie mamy w Polsce w ogóle można mówić o jakiejś resocjalizacji więźniów? Czy Ksiądz się spotkał z przypadkami, że resocjalizacja się powiodła?

- W środowisku kapelanów mówimy nie tyle o resocjalizacji, co przede wszystkim o ewangelizacji, a więc wysiłku zmierzającym ku zetknięciu z Chrystusem, umocnieniu wiary i przez to uzdrowieniu kręgosłupa moralnego. W tej dziedzinie coraz częściej zdarzają się głębokie nawrócenia, owocujące przemianą życia, chociaż nie jest to jak dotąd zbyt częste. Ludzie, którzy potrafili dzięki Chrystusowi spojrzeć na nowo na swoje życie i odnaleźć zagubione człowieczeństwo, stają się rzeczywiście zresocjalizowani. Natomiast nie można rezygnować z procesów resocjalizacyjnych w ich najogólniejszym pojęciu.
Społeczeństwo jest bardzo kryminogenne i nikt nie stara się usunąć tej patologii. Ciągłe epatowanie przemocą, pornografią, wykrzywia ludzi. W przypadku słabszej psychiki człowiek przychodzący do więzienia jest już zepsuty. Główną przyczyną są złe rodziny, w których nie ma wzorców moralnych i w których po prostu brakuje miłości. U nas przy parafii w tzw. „Domu Chłopa” przebywają często byli więźniowie. Spotykając się z nimi wiem jak trudno odwoływać się do jakichś norm moralnych, według których nie byli wychowywani i z którymi się nie spotykali. Niektórzy z nich to wychowankowie domu dziecka, którzy nigdy nie znali rodzinnej miłości. A więc wszystko zaczyna się od rodziny.

- Skoro najlepsza resocjalizacja to ewangelizacja, jak Ksiądz mówił, to może trzeba jeszcze bardziej dowartościować rolę kapelanów więziennych?

- To się już jakoś dokonało. Kapelani już nikogo w więzieniach nie dziwią, są czymś normalnym, aczkolwiek jeszcze trochę za bardzo marginalnym. Muszą się bowiem borykać z różnymi trudnościami duszpasterskimi. Trzeba też pamiętać, że jeżeli w więzieniu jest np. 1000 osób, to nie jest tak jak w parafii, że ksiądz ma dostęp do wszystkich. Warunki więzienne sprawiają, że może dotrzeć tylko do małej grupy. A więc na skuteczną ewangelizację trzeba by mieć dużo czasu, co przy obecnych zajęciach duszpasterzy jest niezwykle trudne. Etatów kapelańskich jest coraz więcej, aczkolwiek ciągle jeszcze za mało.
W tej sytuacji szczególna rola przypada świeckim wolontariuszom. Trzeba ich jednak znaleźć, uformować, wprowadzić do więzienia i stworzyć życzliwą atmosferę dla ich ewangelizacyjnej pracy. Dla tych celów stworzone zostało w Polsce Bractwo Więzienne. Kilka dni temu spowiadałem więźniów i byłem zaskoczony ich dobrym przygotowaniem do sakramentu pokuty. Zrobili to ludzie świeccy. Ja już przyszedłem niejako na gotowe. Gdyby tych wolontariuszy nie było, tej spowiedzi mogłoby tam w ogóle nie być. Sam kapelan ze wszystkim by sobie nie poradził.

- A kto może zostać takim wolontariuszem?

- Każdy, kto ma trochę odwagi i dobrej woli i spróbuje nawiązać kontakt z więźniami. Z góry mogę powiedzieć, że będzie mile zaskoczony. Zobaczy, że są to zwykli, chorzy, poranieni ludzie, którzy potrzebują dobrego serca i potrafią na te dobre serce odpowiedzieć.

- Czego więzień najbardziej oczekuje od kapelana, czy właśnie świeckiego wolontariusza?

- Wielu z nich oczekuje jakiejś paczki. Od tego często się zaczyna. Ale potem pragną osobistego kontaktu, by z kimś mogli po ludzku zamienić zdanie. Jeżeli taki wolontariusz bezinteresownie przychodzi do więźnia, ma cierpliwość, okazuje mu dobre serce, to w pewnym momencie mogą paść pytania: Czego ten człowiek ode mnie chce? Dlaczego do mnie przychodzi? Przecież nie ma w tym żadnego interesu. Takie pytania mogą rodzić pewną refleksję. Więźniowie zaczynają się zastanawiać, a przez to zdobywają nowe spojrzenie na ludzi i świat. Zmieniają się w oczach.

- Dziękuję bardzo za rozmowę.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Upamiętnienie Melchiora Teschnera

2024-04-28 20:58

[ TEMATY ]

koncert

Zielona Góra

Wschowa

Przyczyna Górna

Teschner

Krystyna Pruchniewska

koncert Cantus

koncert Cantus

Koncert odbył się w świątyni, w której przez ponad 20 lat pełnił posługę jako pastor Melchior Teschner, urodzony we Wschowie kompozytor i kaznodzieja.

Koncert poprzedziła wspólna modlitwa ekumeniczna. Wydarzenie zostało zorganizowane przez Muzeum Ziemi Wschowskiej we współpracy z Parafią Rzymskokatolicką pw. św. Jadwigi Królowej. W kościele pw. św. Jerzego w Przyczynie Górnej należącym do parafii pw. św. Jadwigi Królowej we Wschowie można było wysłuchać utworów skomponowanych przez Melchiora Teschnera.

CZYTAJ DALEJ

Bp Krzysztof Włodarczyk: szatan atakuje dziś fundamenty – kapłaństwo i małżeństwo

2024-04-28 18:43

[ TEMATY ]

Bp Krzysztof Włodarczyk

Marcin Jarzembowski

Bp Krzysztof Włodarczyk

Bp Krzysztof Włodarczyk

- Szatan atakuje dziś fundamenty - kapłaństwo i małżeństwo. Bo wie, że jeżeli uda mu się zachwiać fundamentami społeczeństwa, to zachwieje całym narodem. My róbmy swoje i nie dajmy się ogłupić - mówił bp Krzysztof Włodarczyk.

Ordynariusz zainaugurował obchody roku jubileuszowego 100-lecia bydgoskiej parafii Matki Boskiej Nieustającej Pomocy na Szwederowie. - Została ona erygowana 1 maja 1924 r. przez kard. Edmunda Dalbora. Niektórzy powiedzą, był to piękny czas. Nie było telefonów komórkowych, telewizji, Internetu, żyło się spokojniej, romantycznie, piękna idylla. Czy na pewno? Nie do końca - mówił bp Włodarczyk, zachęcając, by wejść w głąb historii i zobaczyć, czym żyli przodkowie.

CZYTAJ DALEJ

Łódź: Byśmy byli jedno

2024-04-29 10:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

Instytut Pamięci Narodowej przygotował widowisko słowno-muzyczne poświęcone historii Kościoła w czasach komunizmu. Inscenizacja miała miejsce w kościele pw. Świętej Teresy od Dzieciątka Jezus i Świętego Jana Bosko w Łodzi.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję