Pisaliśmy w poprzednim numerze o chicagowskiej pielgrzymce do Matki Bożej w Merryville. Tym razem informujemy i przypominamy o pielgrzymce Polonii do Amerykańskiej Częstochowy.
XVII Piesza Pielgrzymka Polonii Amerykańskiej do sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Doylestown w stanie Pensylwania w USA wyruszyła z Great Medows w stanie New Jersey 12 sierpnia. Po czterech dniach (15 sierpnia) pątnicy dotarli na miejsce. W tym roku rozważano w drodze „Tajemnice Światła” i dziękowano za dar, jakim dla Polonii w USA i Kanadzie jest Amerykańska Częstochowa. Na szlaku świętowano także zbliżającą się 50. rocznicę powstania tego sanktuarium.
W pielgrzymkowy szlak wyruszyło ponad 2 tys. pielgrzymów z okolic New Jersey, Nowego Jorku i Pensylwanii. Do nich dołączyli Polacy z dalekiej Florydy, Kalifornii i Kanady. Od 5 lat w pielgrzymce uczestniczy młodzież amerykańska (400 osób), którą duchowo przygotowują i prowadzą franciszkanie z Nowego Jorku. Licznie reprezentowana jest także grupa hiszpańska (200 osób), w której są pielgrzymi m.in. z Meksyku, Argentyny, Boliwii i Peru. Podczas uroczystej Mszy św. 15 sierpnia każda grupa etniczna podczas procesji niosła swoją flagę narodową.
Od dwóch lat do Amerykańskiej Częstochowy zmierzają także pielgrzymki z Filadelfii w stanie Pensylwania i z Trenton w stanie New Jersey. Stamtąd pielgrzymi idą dwa dni. W sumie w tym roku do Amerykańskiej Częstochowy pielgrzymowało ponad 5 tys. osób, m.in. siostry zakonne, kapłani, w tym misjonarze. Każdej grupie pielgrzymiej towarzyszyli ojcowie i bracia paulini. Nie zabrakło także pielgrzymów z największego skupiska Polaków w USA - z Chicago. Cechą charakterystyczną pielgrzymek w Polsce, ale jak się okazuje także tych amerykańskich, jest obecność ciekawych ludzi, którzy odwiedzają je jako goście. W poprzednich latach byli to: kard. Kazimierz Świątek - metropolita mińsko-mohylewski, abp Henryk Muszyński - metropolita gnieźnieński, abp Stanisław Gądecki - metropolita poznański, bp Jerzy Mazur z Ełku. W tym roku zaszczycili pielgrzymów obecnością: bp Tomasz Wenski z diecezji Orlando na Florydzie i bp Czesław Stanula z Brazylii.
W sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Doylestwn 15 sierpnia spotkali się nie tylko pielgrzymi, ale i żołnierze oraz kombatanci, którzy tego dnia świętują tu, jak co roku, Dzień Żołnierza Polskiego. Pod pomnikiem poległych żołnierzy II wojny światowej złożyli hołd bohaterom przedstawiciele władz wojskowych i polonijnych. W uroczystość Wniebowzięcia Matki Bożej modliło się w sanktuarium blisko 5 tys. pielgrzymów.
- Dziś jest dzień nadziei, ponieważ Maryja po swojej pielgrzymce na ziemi została wzięta do nieba. Jest Ona dla nas wzorem pielgrzymowania i wskazuje nam, dokąd mamy zmierzać - tak podsumował trud pielgrzymi w homilii podczas Mszy św. w uroczystość Wniebowzięcia Matki Bożej bp Czesław Stanula, który towarzyszył pątnikom z Great Medows. Uczestniczący po raz szósty w pielgrzymce bp Tomasz Wenski z Orlando na Florydzie prosił wszystkich pielgrzymów i zebranych na Mszy św. o modlitwę za ofiary huraganu, jaki nawiedził Florydę.
Inicjatorami pierwszej pieszej pielgrzymki do Amerykańskiej Częstochowy byli Emilia Gołaszewska, polska piosenkarka i ks. prałat Ignacy Kuziemski, proboszcz parafii św. Piotra i Pawła w Great Medows, skąd do dziś każdego roku wyruszają pątnicy.
- Początki polskiego pielgrzymowania na amerykańskiej ziemi były trudne. Amerykanie odbierali nasze rekolekcje w drodze za demonstrację. Teraz na trasie pielgrzymki służby publiczne współpracują z nami - mówi o. Marian Załęcki, paulin, przewodnik grupy młodzieżowej, który po raz 16. wyruszył na pielgrzymi szlak. W pierwszej grupie pątniczej uczestniczyło 17 pielgrzymów, najliczniej reprezentowani przez Romów polskiego pochodzenia, którzy do dzisiaj wierni są tej tradycji. Trasę, która miała wówczas 80 mil (120 km) pokonali w trzy dni.
W niedzielę w późnych godzinach popołudniowych na Świetliste Wzgórze (Beacon Hill) w Pensylwanii, gdzie mieści się sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej, dotarli pątnicy XVII Pieszej Pielgrzymki Amerykańskiej Polonii wraz pielgrzymami z USA, Kanady i Ameryki Południowej.
- Wielkie dzieła uczynił nam Bóg, bo dziś po 17 latach pielgrzymowania jest nas 1700 pielgrzymów. Na początku było 17 osób - dziękował pielgrzymom ks. Ignacy Kuziemski, inicjator pielgrzymki. Pielgrzymka, która wyrusza z Great Medows ma już swoich naśladowców. Po raz drugi pielgrzymowali w tym roku pątnicy z Trenton i Filadelfii. W przyszłym roku Polonia Amerykańska z okolic Baltimore i Washington zamierza zorganizować dziewięciodniowe rekolekcje w drodze. - Cały rok czekamy na pielgrzymkę, która jest dla nas umocnieniem duchowym, tak potrzebnym, gdy przebywa się na obczyźnie - mówią młodzi pątnicy, którzy kolejny raz odprawiają rekolekcje w drodze. Niektórzy z nich rozpoczynali swoje pielgrzymowanie mając 2-3 lata - pchani w wózkach przez rodziców. Teraz w służbach porządkowych kierują ruchem i przyuczają młodszych.
Dla pielgrzymów amerykańskiego pochodzenia rekolekcje w drodze są nie tylko głębokim, osobistym przeżyciem, ale przede wszystkim manifestacją wiary. - To bardzo ważne, aby przyznawać się przed innymi do swojej wiary i wartości, którymi żyjemy. Dla mnie pielgrzymowanie jest świadectwem wiary. Tak czynił Jezus i apostołowie i tak my mamy czynić - mówi o swoim pielgrzymowaniu 32-letnia Jane z Nowego Yorku.
W grupie amerykańskiej pielgrzymuje głównie młodzież. Pochodzą w większości z Bronxu, z rozbitych rodzin. - Modlę się o odnowienie rodziny w dzisiejszym świecie - wyznaje swoją intencję o. Luis, franciszkanin, który na co dzień pracuje z trudną młodzieżą z Bronxu. Niektórzy z tych młodych ludzi nigdy w życiu nie pokonywali pieszo takich długich dystansów. Niektórzy codziennie pokonują jedynie trasę z domu do stacji metra lub autobusu. - Żyją na ulicy i znają tylko takie życie. Tutaj poza miastem, na szlaku pielgrzymim odnajdują nadzieję, widząc, jak inni się modlą i trudzą. Ta nadzieja pozwala im zmieniać ich życie - mówi o. Mariusz Koch, franciszkanin polskiego pochodzenia, który zapoczątkował grupę amerykańską.
Młodzi Amerykanie z Syracuz pielgrzymowali w tym roku po raz pierwszy. W swoich parafiach poprosili o wsparcie i pieniądze na Światowy Dzień Młodzieży, który za rok odbędzie się w Kolonii. Każdy z nich pielgrzymował w intencjach tych parafian, którzy wsparli ich na wyjazd do Kolonii. Chcą ofiarować swój dar pielgrzymowania na amerykańskiej ziemi Ojcu Świętemu podczas przyszłorocznego Światowego Dnia Młodzieży.
Na uroczystości Wniebowzięcia Matki Bożej przybyli do Amerykańskiej Częstochowy także pątnicy z Ameryki Południowej, którzy przygotowują się w tym roku do Kongresu Eucharystycznego w Meksyku.
Wszyscy zostali zaproszeni przez o. Krzysztofa Wieliczko, prowincjała Ojców Paulinów do świętowania 50-lecia istnienia Amerykańskiej Częstochowy.
Sanktuarium Jasnogórskie w Doylestown powstało w 1966 r. jako votum Polonii na 1000-lecie Chrztu Polski, poświęcone Matce Bożej Częstochowskiej. Założycielem sanktuarium jest nieżyjący już o. Michał M. Zembrzuski, który w 1953 r. otrzymał pozwolenie Stolicy Apostolskiej na założenie klasztoru w Doylestown. Sanktuarium zostało zbudowane na wzgórzu Beacon Hill, co w tłumaczeniu z języka mieszkańców etnicznych (Indian) tych terenów, oznacza świetliste wzgórze. Jest to największe sanktuarium maryjne Polonii w Ameryce Północnej. Co roku odwiedzają to miejsce tysiące pielgrzymów.

Na podstawie serwisu Kai