Podjęta w miniony piątek przez Senat Włoch próba oceny szans na przyjęcie ustawy, przyznającej włoskie obywatelstwo dzieciom legalnych imigrantów, od pięciu lat przynajmniej uczęszczającym do szkoły, nie powiodła się z powodu nieobecności w sali wymaganej liczby parlamentarzystów i ustawą zajmie się już przyszły parlament, który wyłoniony zostanie w wyborach wyznaczonych na marzec przyszłego roku. Projekt ustawy cieszył się jawnym poparciem zarówno lokalnego Kościoła, jak i Stolicy Apostolskiej nie wyłączając samego papieża Franciszka. Mimo to wiadomość o odrzuceniu go przez Senat watykański kardynał stanu przyjął z nieukrywaną ulgą. Kard. Parolin powiedział wprost: „Uważam, że lepiej będzie, gdy sprawa ta dojrzeje do tego stopnia, że przy następnej próbie uzyska możliwie jak największe poparcie”.
Reklama
Kardynał przyznał, iż spodziewano się, że projekt ustawy będzie mógł zostać przyjęty, „ale było za wiele reakcji negatywnych”. Ustawa, dodaje bliski współpracownik Franciszka, „okazała się kontrowersyjna, wywołując rozmaite reakcje ze strony wielu kół opinii publicznej i zwykłych ludzi”. Watykański sekretarz stanu przyznaje, iż nie zna „tempa polityki” i dlatego nie może niczego przewidzieć. Uważa jednak, że sprawa powinna dojrzeć, „by nie być źródłem konfliktów i rozdarcia w kraju. Nie jest to kwestia drugorzędna, gdy weźmie się pod uwagę, że pod wieloma względami Włochy już są dosyć rozdarte. Sprawa Ius soli – jak nazywa się proponowana ustawa – jest delikatna i istotna, powinna być motywem wspólnego wzrostu”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Na pytanie, co takiego się stało, że Włosi zmienili stanowisko wobec problemu imigrantów i uchodźców, kardynał Parolin odpowiada, że „być może w pewnym momencie zdano sobie sprawę, że w obliczu problemów, jakie przynosiła imigracja, trudności, jakie się pojawiały, rosnącego lęku wśród ludzi, które wyrażano na różne sposoby, zastanowiono się, jak podejść do nowej sytuacji. Otwarcie na cudzoziemców to postawa mądra, podobnie, jak przełożenie jej na działanie. Myślę, że to przełożenie musi obejmować wszystkie szczeble; jednym z warunków rozwiązania problemu migracji jest uczynienie tego w sposób humanitarny, z szacunkiem dla osób, ich historii, ich godności i ich praw. Oto dlaczego chciałbym, aby temat ten został podjęty wspólnie i nie był nigdy manipulowany z pobudek politycznych”.
Na zakończenie wywiadu kardynał Pietro Parolin ujawnia, że choinka, jaką ma w swoim biurze w Watykanie, pochodząca z Polski, jak imponujący świerk stojący na Placu św. Piotra, nie jest w najlepszym stanie: „Według mnie nie dotrwa do Bożego Narodzenia”.