Jak co tydzień skrupulatnie, z zaintersowaniem studiujemy teksty Niedzieli, a od jakiegoś czasu do grona czytelników dołączyły nasze córki. Czasami bywa tak, że się prześcigamy, kto pierwszy zacznie czytać.
Naszą szczególną uwagę przyciągnął artykuł dotyczący studiów Niekoniecznie słuszne refleksje (Niedziela Przemyska, nr 8 [569] z 20 lutego 2005 r.). W pełni zgadzamy się z opinią ks. Zbigniewa Suchego. Słusznie, że taki temat został poruszony. Nam jest on szczególnie bliski, ze względu na córki.
Najstarsza Ilona studiuje anglistykę, średnia Kamila jest w klasie maturalnej, a najmłodsza rozpoczyna naukę w liceum. Czekają nas trudne decyzje, jak wielu rodziców i dzieci. Trudno w tak młodym wieku zdecydować o wyborze kierunku kształcenia i szkole. Bardzo słusznie Ksiądz pisze, że żeruje się na nieświadomości ludzi, wykorzystując ich sytuację.
Artykuł ten podsunął mi pomysł poruszenia tego ważnego tematu, zwłaszcza iż pracuję z maturzystami. Sama jestem pełna obaw co do dalszej drogi kształcenia moich dzieci. Już z doświadczenia najstarszej córki wiem, że dostanie się na dobrą uczelnię nie jest takie proste. Ilona po maturze i po odmownej decyzji uczelni wyjechała na rok za granicę i dopiero po roku została przyjęta na studia, choć nadal nie tam, gdzie marzyła. Teraz czas na Kamilę. Po cichu myślimy sobie, że może jej się poszczęści w ubieganiu się o indeks KUL-u. Kierunek obrała sobie ambitny - prawo. Najmłodszej marzy się medycyna, a nas rodziców od tego boli głowa. Ale w Panu Bogu nadzieja.
Dziękujemy Księdzu jeszcze raz za ten artykuł oraz za wszystkie refleksje skierowane do nas, czytelników. Czekając na kolejne artykuły, życzymy obfitości darów Ducha Świętego w codziennej pracy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu