Reklama

Ślady ks. Markiewicza w diecezji rzeszowskiej

Niedziela rzeszowska 25/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Twą żywą wiarą ożywieni....
Idziemy zatem, Ojcze Bronisławie,
przykładem Twoim zachęceni,
„Któż jak Bóg” - w codziennej służbie
ogłosić światu dziś pragniemy.

To jedna z wielu piosenek, poprzez które Siostry Michalitki wyrażają wdzięczność Bogu za przykład życia i rozpoczęte przed laty dzieła Założyciela ich zgromadzenia zakonnego - ks. Bronisława Markiewicza. Bez jego wrażliwości na natchnienia Bożego Ducha, bez wiernego, ofiarnego kroczenia za głosem tych natchnień, nie byłoby w Kościele nowej „gwiazdy przewodniej”, nie byłoby Zgromadzeń św. Michała Archanioła. Tysiące dzieci i młodzieży nie otrzymałyby właściwego wychowania, nie znalazłyby pełnej troski i miłości opieki ze strony duchowych synów i córek ks. Markiewicza.
Kiedy jako proboszcz w Miejscu Piastowym k. Krosna zaczął przygarniać opuszczone, osierocone, ubogie dzieci, jednocześnie - z właściwym sobie realizmem - organizował ludzi, którzy mieli mu pomóc w utrzymaniu i wychowaniu podopiecznych. Ludzi, gotowych na trud i ofiarę w imię najwyższej wartości, jaką jest Bóg i Jego miłość do człowieka. Wokół ks. Markiewicza gromadzili się kandydaci i kandydatki do zgromadzeń zakonnych, chcący służyć Bogu poprzez wychowywanie osieroconych i zaniedbanych dzieci.
„Idziemy zatem...” - śpiewają Siostry Michalitki. Zmieniają się ludzie w Zgromadzeniu Sióstr św. Michała Archanioła, bo lata płyną, zmieniają się formy pracy wychowawczej, bo inne są okoliczności społeczne. Ale cel, duch, idee Zgromadzenia pozostają te same, mocno zakorzenione w charyzmacie Założyciela.
„Idziemy...” także przez diecezję rzeszowską i na jej terenie podejmujemy pracę, która wynika z apostolskich zadań Zgromadzenia. Szukając śladów ks. Markiewcza, możemy zatrzymać się w Głogowie Małopolskim, w Widełce, Wielopolu Skrzyńskim, Wysokiej Strzyżowskiej i na dwóch placówkach zakonnych w Jaśle. Duchowe córki Księdza Bronisława, czyli Siostry Michalitki podejmują w tych miejscach różnorodne prace: prowadzą placówki wychowawcze, uczą w szkołach, prowadzą przedszkola, pełnią posługę zakrystianek czy organistek w parafiach. Życie ciągle niesie nowe wyzwania, a miłość dyktuje sposób i czas ich realizacji.
W pierwszych latach XX w. siostry pracowały w samym Rzeszowie, prowadząc schronisko św. Zyty. Po kilku latach opuściły to miejsce. Najstarszą (od 1921 r.) do dziś istniejącą placówką Sióstr Michalitek na terenie naszej diecezji jest dom w Wysokiej Strzyżowskiej. Na prośbę szlachetnej rodziny Szeligów założyły tam ochronkę dla dzieci. Jednocześnie zaopiekowały się zaniedbanym kościołem i pomagały chorym w parafii. Rok później prowadziły też szkołę w Berdychowie. Było to w latach, kiedy siostry nie miały statusu prawnego jako zgromadzenie zakonne, co znacznie utrudniało, a niekiedy uniemożliwiało rozwój poszczególnych placówek. Od 1928 r., tj. od otrzymania kościelnego zatwierdzenia, nastąpiło znaczne ożywienie pracy apostolskiej sióstr poza Miejscem Piastowym. Do II wojny światowej powstało 10 nowych placówek, z czego 4 na terenie obecnej diecezji rzeszowskiej: Widełka (1929), Głogów (1932), Godowa (1934), Wielopole Skrz. (1939), a w latach wojny w Jaśle (1942).
Historia każdej z placówek stanowi ciekawy materiał, ale patrząc na to, co pozostało do dziś, można stwierdzić, że Opatrzność Boża wyprowadza dobro nawet z zamętu i cierpień. Przykładem tego jest placówka w Jaśle. Podobnie jak większość tamtejszych mieszkańców, w 1944 r. siostry wraz z 30 wychowankami przeżyły ewakuację. Wróciły do doszczętnie spalonego miasta i zamieszkały w piwnicach zburzonego domu. Własnymi siłami go odbudowały, jednak w 1962 r. władze go im odebrały. Wcześniej siostrom zabroniono pracy w żłobku i w punkcie opieki nad matką i dzieckiem, a potem zakazano im prowadzić Dom Dziecka, w końcu zmuszono siostry do opuszczenia własnego domu. Warto przy tej okazji wspomnieć niemal groteskowe sceny z początków lat 60., gdy uzbrojone kordony milicyjne eksmitowały siostry z ich jasielskiego domu lub z przedszkola w Wysokiej Strzyżowskiej.
Po opuszczeniu Domu Dziecka w Jaśle siostry zamieszkały przy ul. Floriańskiej (wówczas Dzierżyńskiego), koncentrując się na pracy parafialnej. To umożliwiło im kontakt z ogromną rzeszą dzieci i młodzieży katechizowaną w salkach, organizującą się w grupy parafialne, a tym samym pozwoliło chronić wiarę tych młodych ludzi. Po roku 1989 siostry wróciły do swej zasadniczej pracy w charyzmacie, czyli do prowadzenia placówek opiekuńczo-wychowawczych. Takie placówki w diecezji rzeszowskiej powstały w Jaśle oraz w Widełce.
Sam fakt, że dzieło ks. Markiewicza przetrwało, przynosząc wiele pożytku Kościołowi i Ojczyźnie - realizowane także w miejscach, gdzie po ludzku dawno powinno zostać zapomniane - to najlepszy dowód, iż nie jest wyłącznie dziełem ludzkim. Patrząc na pochylenie się nad zaniedbanymi dziećmi i młodzieżą w katolickich placówkach wychowawczych, na wytrwałe przekazywanie i rozwijanie wiary wśród setek młodzieży i dzieci w coraz bardziej zlaicyzowanym świecie, na pełną troski posługę ludziom samotnym i chorym, na schludną, solidną pracę w zakrystiach, przy parafiach, można śmiało powiedzieć, że duch ks. Markiewicza żyje i owocuje. A hasła podane jako drogowskazy życia: „Któż jak Bóg!” oraz „Powściągliwość i praca” nie są tylko martwym sloganem.
Z radością zauważamy, że Bóg, który jest sprawcą dobra, posłużył się ks. Markiewiczem. W nim to ziarno dobra zakiełkowało, wzrosło i przynosi stokrotne plony. Dzięki Księdzu Bronisławowi wiemy, jak należy mądrze uczyć i z miłością wychowywać młodego człowieka, jak szukać woli Bożej w swoim życiu, jak ją wypełniać, nawet jeśli wydaje się bardzo trudna. Że warto ufać obietnicom Pana, bo On jest zawsze wierny. Uczymy się też pokory i zapominania o sobie w czynieniu dobra, by służąc najlepszemu Bogu, osiągnąć szczęście prawdziwe.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Turniej ATP w Rzymie - Hurkacz awansował do ćwierćfinału

2024-05-14 19:33

[ TEMATY ]

tenis

Hubert Hurkacz

PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

Rozstawiony z numerem siódmym Hubert Hurkacz wygrał z Argentyńczykiem Sebastianem Baezem (nr 17) 5:7, 7:6 (7-4), 6:4 w 1/8 finału tenisowego turnieju ATP rangi Masters 1000 na kortach ziemnych w Rzymie. Polak zanotował aż siedemnaście asów serwisowych.

Było to pierwsze spotkanie tych zawodników. Hurkacz grał o awans do trzynastego ćwierćfinału turnieju Masters 1000. Rywal po raz pierwszy stanął przed taką szansą.

CZYTAJ DALEJ

Nakładają Europejczykom ciężary nie do uniesienia, których oni sami nie dźwigają

2024-05-15 07:00

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

O co chodzi w nadchodzących wyborach europejskich? Dotyczą głównie dwóch instytucji: Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego, które od lat są zdominowane przez jedną stronę europejskiej sceny politycznej, więc sam akt wyborczy teoretycznie powinien wzbudzać raczej nikłe zainteresowanie wyborców, a jednak przynajmniej w Polsce w ciągu ostatnich 10 lat frekwencja przy eurowyborach wzrosła dwukrotnie.

Panowało również do niedawna przekonanie, że przy tych wyborach lepsze wyniki osiągają partie sprzyjające unijnemu mainstreamowi, a jednak pięć lat temu stało się inaczej i to Prawo i Sprawiedliwość zdobyło 45,38% głosów, co jest jak dotąd rekordowym poparciem wyborczym w Polsce od 1989 roku. Takiego wyniku od czasu reglamentowanej rewolucji z 1989 roku nie zdobyło żadne ugrupowanie. Jakie były przyczyny takiego wyniku? Powodów było kilka, ale najistotniejszym była chęć pokazania Unii Europejskiej żółtej kartki. Ściślej rzecz biorąc nie UE, tylko politykom sprawującym władzę w unijnych instytucjach, co jest istotnym rozróżnieniem, bo bycie przeciwnikiem ich polityki nie jest równoznaczne z byciem przeciwko samej Wspólnocie, co od lat próbują sugerować niektórzy politycy w naszym kraju.

CZYTAJ DALEJ

Franciszek: liczy się tylko miłość

2024-05-15 10:30

[ TEMATY ]

Franciszek

PAP/EPA/Riccardo Antimiani

„Chrześcijańska miłość obejmuje to, co nie jest urocze, oferuje przebaczenie, błogosławi tych, którzy przeklinają. Jest to miłość tak śmiała, że zdaje się prawie niemożliwa, a jednak jest jedyną rzeczą, która po nas pozostanie. Jest to «ciasna brama», przez którą musimy przejść, aby wejść do Królestwa Bożego” - mówił papież podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. Swoją katechezę Ojciec Święty poświęcił teologalnej cnocie miłości.

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję