Reklama

Relacja ze Światowych Dni Młodzieży w Kolonii

Przybyliśmy oddać Mu pokłon

10 sierpnia wraz z grupą stypendystów bp. Adama Dyczkowskiego i opiekunami: ks. Andrzejem Kołodziejczykiem i s. Marią Piętak oraz opiekunami: Anią, Izą, Bogusią i Gosią rozpoczęłam swoją pielgrzymkę. Jej głównym celem były Światowe Dni Młodzieży w Kolonii i spotkanie z Ojcem Świętym Benedyktem XVI.
Jednak najpierw całą naszą grupą udaliśmy się do jednej z zachodnioniemieckich diecezji, aby przygotować się do przeżycia tych dni.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zasiać ziarno wiary

Reklama

W Spyer, diecezji graniczącej z Francją, mieszkaliśmy u niemieckich rodzin w trzech miejscowościach: Waldmohr, Dunzweiler i Breitenbach. Byliśmy mile zaskoczeni gościną i życzliwością Niemców. Codziennie spotykaliśmy się w gronie naszej wspólnoty, byliśmy w Trierze, gdzie zwiedziliśmy katedrę i starą budowlę Porta Nigra. Z punktu widokowego oglądaliśmy przełom rzeki Saar, zwiedziliśmy zamek Lichtenberg. Niemcy zapewnili nam naprawdę wiele atrakcji.
Podczas wizyty w Spyer przekonałam się, że w Niemczech kościoły świecą pustkami, że katolików jest coraz mniej. Po rozmowie z polskim księdzem, który od 10 lat posługuje na parafii niemieckiej, uświadomiłam sobie, że „przybyliśmy oddać Mu pokłon” zgodnie z hasłem XX ŚDM, ale przybyliśmy także zasiać ziarno wiary w sercach młodych Niemców.
Kiedy rozmawiałyśmy z naszym gospodarzem o tym, że w Polsce mamy cztery Eucharystie w ciągu dnia i to w kilku kościołach w jednej miejscowości, szeroko otworzył oczy ze zdumienia i nie chciał nam wierzyć.
Niemcy byli pod wrażeniem naszego młodzieńczego zapału i chęci niesienia Chrystusa całemu światu. Byliśmy otwarci na ich propozycje modlitwy w kościele katolickim i protestanckim, uczestniczyliśmy także we Mszy św. na zamku Lichtenberg, której przewodniczył biskup z Kenii.
Najpiękniejszym momentem była jednak międzynarodowa Eucharystia, w którą włączyli się młodzi z Polski, Niemiec, USA i Kenii. Najbardziej utkwiła mi w pamięci modlitwa Ojcze nasz, którą każdy modlił się we własnym języku.
Dla mnie osobiście ważna była także Msza św. odprawiana pierwszego dnia naszej pielgrzymki w kościele, gdzie pod koniec swojego życia modlił się sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki, założyciel Ruchu Światło-Życie.

Być przy śmierci męczennika

Reklama

Po czterech dniach pobytu w diecezji Spyer pojechaliśmy na rekolekcje do Taizé we Francji. Spotykaliśmy się w międzynarodowych grupach, w których wymienialiśmy się poglądami na tematy związane z wiarą, ale także poznawaliśmy kulturę państw swoich przyjaciół.
W Taizé jest zwyczaj wspólnotowej modlitwy rano, w południe i wieczorem. 16 sierpnia na wieczorną modlitwę brat Roger, założyciel wspólnoty, wyszedł, jak zwykle trzymając się szat dwóch braci. Była godzina 20.40.
Przez głowę przeszła mi myśl, że widzę go po raz ostatni. O godz. 20.45 usłyszeliśmy przeraźliwy krzyk. Wszyscy wstali. Kilku braci otoczyło brata Rogera. Powiedziałam tylko tyle: Coś nie tak z Bratem... Po chwili bracia wynieśli go z kościoła. Ok. 21.05 dowiedzieliśmy się, że zmarł.
Dla nas wszystkich było to okropne przeżycie. Nie mogliśmy spać w nocy. Trudno było pogodzić się z tym, że brat Roger został zamordowany w kościele, w miejscu wydałoby się najbezpieczniejszym.
Na modlitwach koło brata Rogera zawsze siedziały dzieci. Tak było i wtedy. Kiedy ta Rumunka podchodziła do Brata, wszyscy myśleli, że idzie po swoje dziecko, kiedy zaś skierowała się w jego stronę, ludzie myśleli, że udaje się po błogosławieństwo. Nikt nie przeczuwał zagrożenia. Ona natomiast przytuliła się do brata Rogera i w obecności 2,5 tys. młodych zadała mu ciosy nożem. Bracia mówią, że miała obłąkane oczy. I modlą się, by Ojciec jej przebaczył, bo nie wiedziała, co czyni.
Byliśmy też w czasie wystawienia ciała brata Rogera. Jego twarz była pełna pokoju. Odszedł prosty wielki człowiek.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kierunek Köln

Po tych przeżyciach udaliśmy się do Kolonii. A po drodze, w Ars, nawiedziliśmy grób św. Jana Marii Vianneya, patrona proboszczów.
Po przybyciu z powrotem do Niemiec zamieszkaliśmy Siegburgu, 30 km od Kolonii, a zakwaterowano nas w szkole. Wieczorem przeżywaliśmy Drogę Krzyżową ulicami miasta, która zakończyła się na rynku, gdzie potem odbył się koncert. Wspólnie odśpiewaliśmy hymn XX ŚDM: Venimus adorare eum Emmanuel (Przybyliśmy oddać Mu pokłon) oczywiście w języku polskim. Niemcy pytali, skąd jesteśmy, byli bardzo zadowoleni.
Następnego dnia, a był to 20 sierpnia, pojechaliśmy do Kolonii. Tam nawiedziliśmy katedrę, która poraziła nas swoim ogromem i pięknem. Budowla ta robi niesamowite wrażenie. Znajdują się tam relikwie Trzech Króli.
Przed katedrą znajdował się portret-mozaika Jana Pawła II, stworzony z tysięcy fotografii młodych przyjaciół Papieża z całego świata.
Następnie udaliśmy się na Marienfeld, czyli Pola Maryi, gdzie miało się odbyć spotkanie z Ojcem Świętym. Zajęliśmy miejsca w sektorach i czekaliśmy na przyjazd Benedykta XVI. Byliśmy w pobliżu wioski biskupów, więc widzieliśmy papamobil, choć jeszcze bez Papieża.
Na telebimach ukazał się Ojciec Święty, a my zaczęliśmy biec w stronę, w którą jechał, aby przez chwilę zobaczyć go „na żywo”. To było niesamowite przeżycie!
Kiedy Papież dojechał do ołtarza, rozpoczęła się modlitwa czuwania. Czuwanie skończyło się wcześnie, ale można było adorować Jezusa w Najświętszym Sakramencie w kaplicy adoracji przez całą noc.
Kto pozostał na placu, spał pod rozgwieżdżonym niebem. Niedzielny poranek zaczął się od Jutrzni i Eucharystii sprawowanej przez Ojca Świętego i tysiące kapłanów, a niebo pokryła mgła...
Można było poczuć jedność i wspólnotę, pomimo tego, że nie widziało się ołtarza, a wszystko było przekazywane za pomocą telebimów.
Po Eucharystii Marienfeld zaczęło pustoszeć. Młodzież ciągnęła do swoich autobusów, które były oddalone od pola nawet o 30 km. Nasza grupa musiała przejść ok. 10 km - taka mini piesza pielgrzymka.

Świadczyć

Po tej pielgrzymce pozostaną niesamowite przeżycia i wspaniałe wspomnienia. Dotarliśmy do celu. Przybyliśmy oddać Mu pokłon. Spotkaliśmy się z Ojcem Świętym.
A teraz dajemy świadectwo tym, którzy z nami być nie mogli...

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

​W katastrofie lotniczej w Muan zginęło 181 osób

2024-12-29 07:48

[ TEMATY ]

katastrofa

Korea Południowa

Muan

Boeing 737

PAP/EPA

Katastrofa samolotu w Korei Południowej

Katastrofa samolotu w Korei Południowej

W katastrofie samolotu Jeju Air na lotnisku Muan w południowo-zachodniej Korei Południowej zginęło 179 osób. Spośród 181 osób znajdujących się na pokładzie uratowano dwie - podała w niedzielę południowokoreańska agencja Yonhap, cytując służby ratunkowe.

Dwie osoby ze 181 ludzi znajdujących się na pokładzie samolotu były obywatelami Tajlandii, a pozostali, Korei Płd - podawała wcześniej agencja Reutera. Ministerstwo transportu Korei Płd. określiło katastrofę najtragiczniejszym wypadkiem lotniczym z udziałem południowokoreańskich linii od prawie trzydziestu lat.
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do Świętej Rodziny

[ TEMATY ]

nowenna

Święta Rodzina

Agata Kowalska

Nowenna przed świętem Świętej Rodziny do odmawiania w grudniu lub w dowolnym terminie.

W liście Episkopatu Polski do wiernych z 23.10.1968 r. czytamy: „Dziś ma miejsce święto przedziwne; nie święto Pańskie ani Matki Najświętszej, ani jednego ze świętych, ale święto Rodziny. O niej teraz usłyszymy w tekstach Mszy świętej, o niej dziś mówi cała liturgia Kościoła. Jest to święto Najświętszej Rodziny – ale jednocześnie święto każdej rodziny. Bo słowo «rodzina» jest imieniem wspólnym Najświętszej Rodziny z Nazaretu i każdej rodziny. Każda też rodzina, podobnie jak Rodzina Nazaretańska, jest pomysłem Ojca niebieskiego i do każdej zaprosił się na stałe Syn Boży. Każda rodzina pochodzi od Boga i do Boga prowadzi”.
CZYTAJ DALEJ

Abp Depo: Kościół nie może zaprzestać głoszenia prawdy o rodzinie

2024-12-29 17:12

[ TEMATY ]

abp Wacław Depo

rok jubileuszowy

archikatedra Świętej Rodziny

stulecie diecezji

Karol Porwich/Niedziela

Kościół nie przestaje tej prawdy o rodzinie nauczać o niej świadczyć. Kościół musi sam pozostawać wierny prawdzie o ludzkiej rodzinie i miłości. Gdyby od niej odstąpił to Kościół zdradziłby samego siebie – mówił w homilii abp Wacław Depo. Metropolita częstochowski przewodniczył Mszy św. w archikatedrze częstochowskiej Świętej Rodziny z racji rozpoczęcia Roku Świętego 2025 oraz jubileuszu 100-lecia utworzenia diecezji częstochowskiej.

Mszę św. koncelebrowali: bp Andrzej Przybylski, bp Antoni Długosz, licznie zgromadzeni kapłani. W uroczystościach wzięli udział przedstawiciele kapituł: Częstochowskiej Bazyliki, radomszczańskiej, wieluńskiej i zawierciańsko-żareckiej, Wyższe Międzydiecezjalne Seminarium Duchowne w Częstochowie, osoby życia konsekrowanego oraz chór Basilica Cantans.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję