Po modlitwie Ojcze nasz następuje obrzęd pokoju. Jest on przygotowaniem do przyjęcia Komunii św. Komunia - czyli jedność - z Bogiem jest bowiem niemożliwa1 bez jedności z człowiekiem. Wszelka złość, zawiść, zazdrość, gniew, nienawiść, które noszę w swoim sercu, stają na drodze mojej jedności z Jezusem. Zresztą, o tym samym przypomina nam modlitwa Ojcze nasz w słowach „odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. Dlatego obrzęd pokoju ma potrójny wymiar:
1. jest znakiem życzliwości wobec wszystkich obecnych na Mszy św. i ma nam pomóc zauważyć innych ludzi obecnych w kościele;
2. ma nam przypomnieć o konieczności pojednania z każdym człowiekiem, także tym, który nie jest w tej chwili obecny ze mną w kościele2;
3. kieruje naszą uwagę ku Chrystusowi, który jest źródłem pokoju.
Obrzęd pokoju składa się z modlitwy o pokój, życzenia pokoju i przekazania znaku pokoju.
Modlitwa o pokój skierowana jest do Chrystusa i zmienia się w różnych okresach roku liturgicznego3. Jej zasadniczą treścią jest prośba o pokój i jedność Kościoła i świata. Wyraża ona również świadomość grzeszności proszących („nie zważaj na nasze grzechy”) i moc wspólnoty Kościoła („lecz na wiarę swojego Kościoła”). To wiara Kościoła, a nie nasze osobiste przymioty i zasługi, jest podstawą tej modlitwy. Grzeszność konkretnego człowieka - moja grzeszność - schodzi na drugi plan. Ważna jest świadomość przynależności do wspólnoty Kościoła, w której dostępujemy odpuszczenia grzechów i która jest naszą drogą do zbawienia. Zbawienie bowiem ma nie tylko wymiar osobisty, ale i społeczny: naszą drogą do zbawienia jest Kościół. Trwanie w nauce Kościoła, jedność ze wspólnotą i życie sakramentalne, które jest niemożliwe poza Kościołem - to podstawy naszej drogi do Jezusa.
Życzenie pokoju kieruje kapłan do wiernych, a wierni do kapłana4. Nie jest to tylko gest wzajemnej życzliwości, ale także wyraz naszej wiary w to, że dawcą prawdziwego pokoju jest sam Bóg. Świadomość ta jest niezmiernie ważna w dzisiejszym świecie, w którym człowiek odczuwa pragnienie pokoju i stabilizacji, zarówno tej wewnętrznej (pokoju serca, braku nerwowości, stabilizacji życia codziennego), jak i zewnętrznej (braku wojen, terroryzmu, stabilizacji gospodarczej i politycznej).
Wreszcie kapłan kieruje do nas słowa zachęty: „Przekażcie sobie znak pokoju”. Po nich odwracamy się do osób stojących obok nas, by przekazać im znak pokoju. Zwróćmy uwagę na ten gest, bo jest on bardzo ważny. Przekazując znak pokoju, czy to przez podanie ręki, czy przez ukłon, mamy zwracać się do drugiego człowieka. Czasami, obserwując ludzi, możemy odnieść wrażenie, że są podobni do popularnych kiedyś maskotek samochodowych kiwających główkami w czasie jazdy samochodu - nie wiadomo dlaczego, nie wiadomo do kogo. Gest pokoju nie jest gestem skierowanych w próżnię, lecz ku człowiekowi. Nie mogę więc w tym momencie patrzeć w drugą stronę (to samo dotyczy nie tylko Mszy św., lecz także życia codziennego!). Kłaniając się, mam zwracać się ku człowiekowi, popatrzeć na niego, dostrzec go. Nie zaszkodzi również do gestu pokoju dodać życzliwy uśmiech.
Gest ten, zgodnie z zaleceniem Kościoła, przekazujemy osobom siedzącym najbliżej5, ale obejmujemy nim wszystkich obecnych w kościele i cały Kościół. Szczególnie w tym momencie powinniśmy pomyśleć o tych, których skrzywdziliśmy, z którymi żyjemy w niezgodzie lub nieprzyjaźni.
Przypisy:
1 Chrystus bardzo wyraźnie napomina nas, że nasza ofiara złożona Bogu musi zostać poprzedzona pojednaniem z człowiekiem (Mt 5, 23-24).
2 Nie ma zatem sensu, idąc do kościoła, myśleć o tym, żeby przypadkiem nie spotkać osoby, z którą nie rozmawiam od tygodnia; wręcz przeciwnie, powinna to być okazja do pojednania! To samo dotyczy skłóconych małżonków.
3 Najczęściej słyszymy w kościele pierwszą formę modlitwy o pokój, którą używa się okresie zwykłym i Adwencie (Boże Narodzenie, Wielki Post i Wielkanoc mają osobne modlitwy, dopasowane do przezywanych tajemnic). Rozpoczyna się ona słowami: „Panie Jezu Chryste, Ty powiedziałeś swoim Apostołom: «Pokój wam zostawiam, pokój mój wam daję»”.
4 „Pokój Pański niech zawsze będzie z Wami. - I z duchem Twoim”.
5 Czasami mamy „pokusę” podania ręki komuś siedzącemu dwie ławki dalej. Powinniśmy się jednak opanować i w ten sposób dowartościować i dostrzec inne osoby siedzące obok nas (pamiętamy Jezusa, który, gdy oznajmiono Mu, że Jego Matka i bracia czekają na Niego, powiedział, wskazując na swoich uczniów: To są moi bracia). Wyjątkiem są Msze św. sprawowane w małych grupach lub z okazji szczególnych uroczystości, gdzie znak pokoju ma również podkreślić np. rodzinny charakter święta.
Pomóż w rozwoju naszego portalu