Reklama

Rodzina to Kościół domowy

Niedziela łowicka 47/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dla narodu najważniejszą siłą i bastionem jest rodzina.

Kto jest przyjacielem narodu - umacnia rodzinę,

kto jest wrogiem narodu - niszczy rodzinę.

Tak jak bez chleba, bez ziarna z roli wziętego,

stanęłyby wszystkie najpotężniejsze i najbardziej przemyślne fabryki,

tak bez rodziny, bez pokornego pokłonu przed ojcem i matką,

rodzącymi nowe życie - naród zniszczeje.

To w rodzinie, pod sercem matki kryje się naród!

kard. Stefan Wyszyński



"Moja przygoda ze służbą liturgiczną rozpoczęła się w marcu 1986 r., kiedy to mama po raz pierwszy zaprowadziła mnie do zakrystii. Od tej pory w każdej Mszy św. służę przy ołtarzu. Doskonale pamiętam dzień 25 września 1993 r., kiedy z rąk bp. Józefa Zawitkowskiego uzyskałem promocję lektorską" - wspomina Mariusz, najstarszy syn państwa Janiny i Mariana Kujawskich, rolników z Nowej Wsi w gminie Kutno.

Rodzina państwa Kujawskich liczy siedem osób. Czterej dorosli synowie studiują, najmłodsza córka - Iwona przygotowuje się do matury. Dwaj młodsi bracia Mariusza, Piotr i Janusz także są lektorami, tylko Paweł nie służy przy ołtarzu.

"Było ciężko, choć człowiek odejmował sobie od ust - wspomina pani Janina. - Tak jakoś się złożyło, że zabrakło pieniędzy na komeżkę i Paweł nie został ministrantem. Gdy widzę całą trojkę przy ołtarzu, brakuje mi tam Pawła. Wiem, że i on podobnie czuje, ale dobrze jest, jak jest. Może Jezus chciał, abym w czasie Mszy nie była sama i miała pod bokiem choć jednego syna?".

Paweł już czwarty rok studiuje w Poznaniu ogrodnictwo, niedzielę uważa za dzień święty, doskonałą okazję do spotkania się z Bogiem na Mszy św. i w Komunii, czas radosnego świętowania w gronie rodziny. "Choć nie jestem z braćmi przy ołtarzu, to niezmiennie w życiu kieruję się wiarą, nadzieją i miłością, wszystkim tym co drogie każdemu, szczególnie tak młodemu jak ja człowiekowi - mówi i dodaje - Służba liturgiczna to wielka sprawa, ale pamiętać trzeba, że nie każdy może być przy ołtarzu i nie zawsze ten, kto przy nim nie jest, musi być zaraz gorszy. Dumny jestem z tego, co robią bracia, ale i daleki od rodzinnego samouwielbienia".

Opinię Pawła podziela Janusz i najmłodszy z braci - Piotr. Obaj bracia lektorzy są studentami Uniwersytetu Łódzkiego na kierunku finanse i bankowość. Cała czwórka jest razem tylko w wakacje, kiedy to pomagają rodzicom w pracy na roli.

"Nic człowiekowi nie przychodzi łatwo, jeśli do wszystkiego trzeba samemu dojść" - stwierdza Marian Kujawski. - Cała rodzina, żona i piątka dzieci, wymagała solidnego fundamentu, na którym mogłaby wzrastać. Z pomocą Boga udało mi się to zrobić. Cały czas zabiegałem o to, by fundament był mocny - tak, by domowe ognisko płonęło spokojnym ogniem".

"W styczniu minie 26. rok naszego małżeństwa, naszego trudu, naszych smutków i naszych radości - mówi pani Janina. - Dziś życie z rolnictwa to już koszmar i każdy, kto mieszka na wsi, doskonale o tym wie. Przedtem też nie było lekko. Kochałam jednak dzieci, pragnęłam je mieć i byłam w stanie poświęcić im się bez reszty. Dziś cieszę się, że dałam im życie, że Bóg ich wybrał, że są jego iskierką. Są oni dla mnie skarbem największym, każdego dnia o nich myślę czy są w szkole, czy w domu. To ja poprowadziłam ich od Komunii św., do służby ministranckiej, a potem lektorskiej. Dumna jestem z tego i Bogu dziękuję, że ich chroni i daje im takie dobre myśli. Dzięki temu doskonale rozumieją naszą sytuację rodzinną, są mądre, nie buntują się, chętnie pomagają nam w pracy. Tak naprawdę wcale się nie kłócą, a jeśli są sprzeczki, szybko się dogadują".

"Rzeczą dziś bardzo rzadko spotykaną jest nieprawdopodobna miłość jaka ogarnia tę rodzinę. Jest ona wynikiem autentyczności postaw religijnych dzieci i rodziców. W ich religijnym życiu trudno się doszukać nawet skrawka przekłamania, żyją tym co mówią - opowiada proboszcz parafii św. Stanisława w Kutnie-Łąkoszynie, ks. Mirosław Czarnołęcki. - W tym domu dzień zaczyna się i kończy wspólną modlitwą, a niepodzielna miłość matki sprawia, że wszystkie dzieci jednakowo są kochane. Jest to wynikiem przyjęcia przez nią nauczania Bożego w sposób literalny, wprost werbalny. I w tym właśnie należy upatrywać głębi i wielkości życia religijnego matki, a w konsekwencji całej rodziny.

Kujawskich dobrze znają wszyscy w okolicy i, co rzadko się teraz zdarza, z jak najlepszej strony. Cała czwórka to chłopy jak dęby, niezwykle przy tym mili, uprzejmi i grzeczni. Żaden nosa do góry nie zadziera, radia w samochodzie na cały regulator nie rozkręca i z piskiem opon z bramy nie wyjeżdża. Nie modnemu zawołaniu ´róbta, co chceta´ służą, lecz Bogu każdej niedzieli w kościele. Zawsze uśmiechnięci i życzliwi budzą podziw i szacunek u wszystkich. Rzadko można ich spotkać w kawiarniach i dyskotekach, często na polu lub w obejściu przy ciężkiej pracy. Doczekał się ojciec pociechy z dzieci, więc często go można zobaczyć jak siedząc na ciągniku, niczym dowódca, wydaje polecenia rodzinnej załodze. A załoga sprawnie i ochoczo pracuje, bo wychowana przez dom i Kościół - po staremu - doskonale rozumie, co ojcu zawdzięcza i co w związku z tym ma robić.

Dzieci państwa Kujawskich są dla mnie fenomenem postawy chrześcijańskiej młodych ludzi w tym konsumpcyjnym, hedonistycznym i coraz bardziej zrelatywizowanym świecie zabawy i uciechy. Fenomen polega na tym, że potrafią się oni cieszyć tym, co przekazali im rodzice, że dodatkowo potrafią pomnażać zarówno materialne, jak i duchowe dobra. Odwdzięczają się rodzicom, spłacając dług na oczach wszystkich. Nie wstydzą się wobec innych wyznawać swej wiary, kiedy trzeba pójdą zbierać tacę, a na procesji z ochotą biorą i niosą krzyż. I w tym właśnie wyraża się autentyzm ich głębokiej wiary, muszą być przekonani o tym co robią, bo gdyby wątpili, zrobiliby coś odwrotnego. Przy tym wszystkim są normalnymi, bardzo miłymi i życzliwymi dla wszystkich ludźmi i niekwestionowanymi autorytetami dla pozostałych ministrantów i lektorów" - podsumowuje ks. Mirosław Czarnołęcki.

Najmłodsze dziecko państwa Kujawskich - córka Iwona przygotowuje się do matury. Kilka tygodni temu cała rodzina przeżywała uroczyście radosne święto - 18. rocznicę jej urodzin. Najważniejszy jej punkt stanowiła Msza św. będąca podziękowaniem i prośbą do Boga o nieustającą opiekę i dary potrzebne do spokojnego życia.

"Bardzo pragnę by córka, tak jak synowie, rozpoczęła studia. Choć będzie mi jej brak i przybędzie pracy, bardzo proszę Boga, by pomógł jej w osiągnięciu tego celu" - mówi mama.

Pragnienia mamy podziela Iwona. Ona także wierzy, że wytrwała nauka i Opatrzność Boża pozwolą jej już niedługo odebrać indeks. Uczy się zatem pilnie i pomaga matce w pracy, której w gospodarstwie nigdy nie brakowało i nie brakuje.

"Po solidnie przepracowanych sześciu dniach w domu i szkole, niedziela przynosi potrzebne chwile odpoczynku. Jest czas na refleksje i rozmowę z Panem Bogiem, powierzenie mu trosk i lęków, jakie niesie życie" - mówi Iwona.

"Najbardziej dziękuję Jezusowi, że daje dzieciom siłę i strzeże od złych ludzi - mówi pani Janina. - 25 września byliśmy na pielgrzymce w Częstochowie i przeżyliśmy wielką radość spotkania z najlepszą Mateńką. Podziękowaliśmy za wszystkie dary i prosiliśmy o dalszą opiekę nad nami. Zawsze rozumiałam, że tak jak liczne są przeszkody na drodze życia rodzinnego, tak i liczne są pomoce, którymi Bóg wzmacnia wszystkich wiernych Jego przykazaniom. Bo tak naprawdę to myślę, że Bóg jest źródłem rodziny, tak jak jest źródłem Kościoła. Rodzina więc to taki Kościół domowy, to świętość powołana przez Boga i droga do Boga samego prowadząca. Kościół i rodzina idą razem, jedną drogą, do Boga. Dlatego właśnie każdą ważną sprawę, każde niebezpieczeństwo, chorobę i zmartwienie przedkładamy Bogu i wierzymy, że nie zostawi nas w potrzebie. Uważamy, iż mamy do takiego zachowania prawo, bo zasłużyliśmy sobie na to, bo byliśmy na moc sprawczą Boga otwarci, bo go kochaliśmy i wypełnialiśmy jego przykazania. Mamy zatem śmiałość, by prosić i mamy wiarę oraz nadzieję na spełnienie naszej prośby. Sądzę, iż podobnie myślących rodzin jest wiele w naszej okolicy. Chyba tylko trud życia sprawia, że ludzie zamykają się w sobie, że coraz trudniej o życzliwość, o uśmiech i bezinteresowną pomoc. Wieczorem każdy włącza telewizor i co widzi? Gwałt, przemoc, beztroskie i absolutnie zmyślone życie. Brak w tym telewizyjnym świecie prawdziwej miłości, o wszystkim decyduje interes i pieniądz, siła i przebiegłość - także w rodzinie" - konstatuje pani Janina.

Słucham pani Janiny, a pamięć przywołuje słowa Prymasa Tysiąclecia, w których upominał: "Naród zabezpiecza się bardziej w rodzinie, niż w granicach państwa. Granice narodu i państwa biegną przez kołyski! To sobie zapamiętajcie! Temu duchowi pozostańcie wierni" .

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Newsweek prawomocnie przegrał proces z biskupem świdnickim - oskarżenia były fałszywe!

2024-04-18 08:02

[ TEMATY ]

bp Marek Mendyk

screen/Youtube

We wtorek 16 kwietnia w Sądzie Okręgowym w Świdnicy zakończyła się sprawa przeciwko "Gazecie Wyborczej" i dziennikarce Ewie Wilczyńskiej - zastępcy redaktora naczelnego wrocławskiego oddziału gazety o naruszenie dóbr osobistych biskupa Marka Mendyka. Bp Mendyk wygrał kolejny proces.

W sierpniu 2022 r. na łamach tygodnika „Newsweek” i portalu „Onet” pojawił się wywiad z Andrzejem Pogorzelskim, który oskarżył duchownego o molestowanie go w dzieciństwie. Mimo przedawnienia i braku dowodów informację szybko podchwyciły inne media, w tym „Gazeta Wyborcza”, wywołując poruszenie w opinii publicznej i falę hejtu wylewaną na biskupa świdnickiego.

CZYTAJ DALEJ

Ikona Nawiedzenia zawitała do parafii w Białej

17 kwietnia był kolejnym dniem peregrynacji kopii obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej. Tym razem Ikona Nawiedzenia trafiła do Białej koło Wielunia, gdzie została przywitana przez bp. Andrzeja Przybylskiego, bp. Jana Wątrobę oraz całą wspólnotę parafialną i zaproszonych gości.

Karol Porwich / Niedziela

CZYTAJ DALEJ

USA/ Prezydent Duda: infrastruktura Trójmorza pozwoliła zrezygnować z rosyjskich źródeł energii

2024-04-18 17:47

[ TEMATY ]

ONZ

Trójmorze

Prezydent Andrzej Duda

PAP/Radek Pietruszka

Prezydent RP Andrzej Duda przemawia podczas sesji otwarcia Rady Bezpieczeństwa ONZ

Prezydent RP Andrzej Duda przemawia podczas sesji otwarcia Rady Bezpieczeństwa ONZ

Rosyjska agresja na Ukrainę szczególnie mocno dotknęła Europy Środkowo-Wschodniej; infrastruktura Trójmorza umożliwiła nam rezygnację z rosyjskich źródeł energii i pomogła uniknąć najgorszych konsekwencji tej wojny - powiedział w czwartek w ONZ prezydent Andrzej Duda.

W siedzibie Organizacji Narodów Zjednoczonych polski przywódca wziął udział w sesji otwarcia wydarzenia na temat budowania globalnej odporności i promowania zrównoważonego rozwoju przez powiązania infrastrukturalne.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję