Reklama

Mamy świętego - ks. Zygmunta Gorazdowskiego

Jedną z osób kanonizowanych 23 października br. jest polski kapłan ks. Zygmunt Gorazdowski, założyciel Zgromadzenia Sióstr św. Józefa. Zgromadzenie to jest obecne w wielu miejscach w Polsce i na świecie. Siostry służą także w archidiecezji częstochowskiej, prowadząc przy ul. bp. Teodora Kubiny duży Ośrodek Wychowawczy dla Dziewcząt. O przeżywaniu kanonizacji Założyciela z s. Konradą - przełożoną Domu w Częstochowie, rozmawia Anna Wyszyńska.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Anna Wyszyńska: - Kanonizacja Ojca Założyciela to w życiu Zgromadzenia chwila historyczna. Jak Siostry ją przeżywały?

S. Konrada: - Do tej uroczystości przygotowywałyśmy się bardzo długo, a szczególnie intensywnie od dnia ogłoszenia - jeszcze przez Ojca Świętego Jana Pawła II - dekretu o świętości ks. Zygmunta Gorazdowskiego. Dążyłyśmy do pogłębienia życia duchowego, rozważałyśmy życie i myśli Ojca Założyciela, starając się jak najobficiej czerpać z pozostawionej przez niego skarbnicy duchowej i literackiej. Ks. Gorazdowskiemu poświęciłyśmy cały rok, starając się lepiej zrozumieć jego świętość i przybliżyć ją innym. Służyły temu prelekcje, które głosiłyśmy w kościele parafialnym pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Częstochowie, rozprowadzane ulotki i obrazki z modlitwą do ks. Gorazdowskiego, a także Nowenna prowadzona w każdy czwartek w naszej domowej kaplicy. Modlitwa, w której uczestniczą siostry, świeccy pracownicy oraz wychowanki ma uroczystą oprawę. Obejmuje ona adorację Najświętszego Sakramentu, możliwość ucałowania relikwii Świętego oraz odczytanie próśb o jego wstawiennictwo w intencjach spisywanych wcześniej na kartkach i złożonych w skrzynce umieszczonej w holu głównym. Dodać trzeba, że oddźwiękiem niedawnej kanonizacji Założyciela są jeszcze liczniejsze niż dotąd telefony z prośbą o modlitwę za jego pośrednictwem.

- Jak liczna grupa Sióstr uczestniczyła w uroczystości na Placu św. Piotra w Rzymie?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Władze Zgromadzenia podjęły decyzję, aby w uroczystościach uczestniczyła jak najliczniejsza grupa sióstr i osób związanych z naszą wspólnotą. Był to co prawda wysiłek organizacyjny i finansowy, ale przecież tak ważna uroczystość nie zdarzy się po raz drugi. Pielgrzymkę do Rzymu rozpoczęłyśmy od Mszy św. w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Z Krakowa wyjechało 7 autokarów. Najpierw udaliśmy się do Asyżu, gdzie uczestniczyłyśmy w Eucharystii w bazylice św. Klary. Modliłyśmy się także u grobu św. Franciszka, który, jako patron Zgromadzenia, jest nam bardzo bliski, m.in. dlatego, że Ojciec Założyciel kształtował swoje życie opierając się na jego duchowości. Ks. Zygmunta Gorazdowskiego cechowało także umiłowanie Eucharystii, która stanowiła centrum każdego dnia, dodawała sił temu ciężko choremu kapłanowi do podejmowania pracy w wielu środowiskach: wśród bezdomnych, chorych, sierot; troszczył się o studentów, o dialog między religiami, o zapewnienie dzieciom wychowania religijnego. Dlatego wyznaczenie daty kanonizacji w ten sposób, że łączyła się z zakończeniem Roku Eucharystii i Synodu Biskupów, stanowiło dla nas ważny symbol.

- Jak przebiegała uroczystość kanonizacyjna na Placu św. Piotra?

- Mieszkałyśmy poza Rzymem i dlatego w dniu kanonizacji musiałyśmy wstać o 4.00, aby zdążyć. Ranek był mglisty, ale później wyjrzało słońce. Sektor dla Sióstr Józefitek, które przybyły z Polski, a także z Ukrainy, Francji, Niemiec, Brazylii i krajów afrykańskich znajdował się blisko ołtarza. Tuż obok nas zajęli miejsca Chilijczycy, którzy głośno dawali wyraz radości z kanonizacji kapłana, pochodzącego z ich kraju. Cieszyłyśmy się, że włączono nas w Liturgię. Jedno z czytań powierzono s. Ignis, matka generalna s. Letycja niosła relikwie Świętego, natomiast s. Ester i s. Juana niosły świece. W procesji z darami szły: cudownie uzdrowiona Roksana, która niosła kielichy mszalne, s. prowincjalna Nulla niosąca ornaty, a s. Joanna - palki. Na zakończenie Liturgii śpiewał józeficki chórek, który wykonał wiązankę pieśni o Ojcu Założycielu.

Reklama

- Również dzień następny obfitował w uroczyste chwile.

- Rano uczestniczyłyśmy w Bazylice św. Piotra w Mszy św. dziękczynnej za kanonizację obu polskich świętych. Eucharystii przewodniczył kard. Marian Jaworski, a koncelebransami byli: Prymas Polski kard. Józef Glemp, kard. Franciszek Macharski, kard. Henryk Gulbinowicz, abp Stanisław Dziwisz oraz biskupi i kapłani z Polski i Ukrainy. Po Mszy św. nawiedziłyśmy - już po raz trzeci w trakcie tej pielgrzymki - grób Ojca Świętego Jana Pawła II. Następnie w Auli im. Pawła VI odbyła się audiencja z udziałem Ojca Świętego Benedykta XVI. Trudno opisać tę radosną atmosferę: były śpiewy, skandowanie imion nowych świętych oraz wymienianie się chustami i emblematami. Siostry Józefitki skandowały: „Mamy świętego - ks. Zygmunta Gorazdowskiego”. Z wypowiedzi Ojca Świętego szczególnie zapamiętałyśmy słowa: „Świętym jest ten, kto jest do tego stopnia zauroczony pięknem Boga i jego doskonałością, że stopniowo daje się przezeń przemieniać” oraz przypomnienie wielkiego pragnienia ks. Gorazdowskiego: „Być wszystkim dla wszystkim, aby zbawić, chociaż jednego”. Matka Generalna złożyła Benedyktowi XVI w darze księgę zawierającą zobowiązania duchowe i materialne wspólnot Sióstr Józefitek podjęte w związku z kanonizacją. W domu w Częstochowie tym zobowiązaniem jest codzienne odmawianie litanii do Ojca Założyciela oraz opieka nad wychowankami, które już opuściły dom, ale nadal potrzebują wsparcia. Uroczystości, w których dane nam było uczestniczyć niosły tak wiele treści, że przeżywamy je wciąż na nowo. Dziękujemy Panu Bogu i modlimy się, aby ta kanonizacja wydała wielkie owoce, by dzieło założone przez św. ks. Zygmunta Gorazdowskiego promieniowało łaską i miłością.

- Dziękuję za rozmowę.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dziś w Ewangelii przedziwny wybór Boga i tajemnica

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Strukov/fotolia.com

Rozważania do Ewangelii J 12, 24-26.

Wtorek, 23 kwietnia. Uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, Głównego Patrona Polski

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Uroczystości odpustowe w Czerwieńsku

2024-04-24 10:54

[ TEMATY ]

Czerwieńsk

parafia św. Wojciecha

Waldemar Napora

Po zakończonej Eucharystii wokół kościoła parafialnego przeszła uroczysta procesja z relikwiami św. Wojciecha

Po zakończonej Eucharystii wokół kościoła parafialnego przeszła uroczysta procesja z relikwiami św. Wojciecha

Parafianie z Czerwieńska 23 kwietnia przeżywali odpust ku czci św. Wojciecha.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję