Kilkadziesiąt kilometrów od Rzymu leży niewielka osada Nettuno, gdzie znajduje się znane sanktuarium Matki Bożej Łaskawej. Jednak to nie cudowna figura Maryi sprowadza tam rzesze pielgrzymów. Pątnicy przybywają, by choć chwilę pomodlić się przy relikwiach „św. Agnieszki XX wieku”, jak po męczeńskiej śmierci nazwano św. Marię Goretti. Wspomnienie tej młodziutkiej Włoszki, która oddała swe życie w obronie cnoty czystości, Kościół obchodzi 6 lipca.
Z początku nic nie zapowiadało dramatu. Pod koniec XIX w. rodzina Gorettich przeniosła się z Corinaldo niedaleko Ancony do oddalonej o 10 km od Nettuno wsi Ferriere di Conca. Problemy zaczęły się w 1900 r., kiedy to zmarł Alojzy Goretti, ojciec przyszłej świętej. Dzieci Gorettich zmuszone były wespół z matką zarabiać na chleb. Bracia Marii podejmowali najczęściej pracę w winnicy, Maria zaś pomagała matce w zajęciach domowych. Obok Gorettich mieszkała rodzina Serenellich - ojciec wraz z synem Aleksandrem. 18-letni młodzieniec zakochał się na zabój w młodziutkiej Marii. Niejednokrotnie nagabywał ją, aż wreszcie, gdy obie rodziny zajęte były pracą w polu, usiłował dokonać gwałtu na dziewczynce.
Jak zeznał później przed sądem, Maria krzyknęła: „wolę raczej umrzeć, niż zgrzeszyć!”. Słowa te, jak również zdecydowany opór dziewczyny, spowodowały, że Aleksander wpadł w szał. Chwycił za nóż i zadał nim Marii 14 ciosów, po czym uciekł przerażony tym, co zrobił.
Kiedy matka Marii powróciła z pola, widząc córkę leżącą w kałuży krwi, krzyknęła, że udusi zbrodniarza gołymi rękami. Sama Maria natomiast z trudem wyszeptała: „mamusiu, kiedy spotkasz Aleksandra, powiedz mu, że będę czekać na niego w niebie”. Zmarła następnego dnia - 6 lipca 1902 r. po przyjęciu sakramentów św.
Przebaczenie udzielone przez Marię tak bardzo wstrząsnęło jej matką, że kiedy zbrodniarz po odbyciu wieloletniego więzienia zapukał do jej drzwi, by prosić o darowanie winy, nie wahała się ani chwili, lecz odpuściła zabójcy swego dziecka.
Za bohaterską śmierć w obronie czystości oraz za heroiczne przebaczenie swemu zabójcy Maria Goretii została wyniesiona o chwały ołtarzy. 27 kwietnia 1947 r. papież Pius XII zaliczył ją do grona błogosławionych, zaś 3 lata później, 24 czerwca 1950 r. ogłosił świętą.
Zapewne wiele osób zaciekawi, jakie były dalsze losy Aleksandra Serenellego. Otóż po odsiedzeniu 26 lat więzienia, otrzymawszy przebaczenie z rąk matki swej ofiary, wstąpił do klasztoru Kapucynów w Macerata, gdzie jako brat zakonny dożył sędziwego wieku 88 lat. W pamiętniku nazwał Marię „dobrym aniołem, przysłanym przez Bożą Opatrzność”. Ten skrzywdzony przezeń anioł wyjednał mu pojednanie z Bogiem.
Jedno ze zdań zapisanych w pamiętniku Serenellego brzmiało: „Ci, którzy będą to czytać, niech zaczerpną tę zbawczą naukę, że trzeba strzec się zła, a zawsze szukać dobra i to już od dzieciństwa”.
W naszych czasach, kiedy coraz większego zła dopuszczają się coraz młodsi ludzie, historia św. Marii Goretti i słowa jej zabójcy brzmią jak złowieszcza przestroga. Niech będzie to przestroga skuteczna.
Pomóż w rozwoju naszego portalu