Barbara Musiał: - Bardzo się cieszymy, że Ksiądz Biskup gości w naszej misji Miłosierdzia Bożego, zwłaszcza teraz, gdy na naszych oczach wznoszą się mury tak długo oczekiwanego przez nas Domu Bożego. Jak to się stało, że właśnie do nas, do Lombard, przyjechał Ksiądz Biskup ze swoimi rekolekcyjnymi rozważaniami? Czujemy się zaszczyceni obecnością tak zacnego gościa w naszych skromnych progach.
Bp Stanisław Stefanek: - Przed rokiem przygotowywałem w czasie rekolekcji wielkopostnych parafię Trójcy Świętej do obchodów 100-lecia. Budowniczy Waszego kościoła, ks. proboszcz Adam Bobola, powiedział, że skoro potrafię mówić na jubileuszu, to może bym również wygłosił słowo Boże przy fundamentach. To był trochę taki pozateologiczny argument, ale praktycznie podjąłem się z dużą radością tej posługi, tym bardziej, że akurat rośnie podczas naszych rekolekcyjnych spotkań świątynia Miłosierdzia Bożego, o której z nadzieją myślimy w obecnym roku.
- Z myślą o naszych dzieciach i naszej młodzieży polonijnej wznosimy Dom Boży ku czci Miłosierdzia Bożego. Jakie elementy w wychowaniu młodego pokolenia, zwłaszcza tutaj, na emigracji, z dala od Ojczyzny, powinny być na pierwszym miejscu?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
- Najpierw zwracamy uwagę na ogólny program, który każdemu młodemu człowiekowi trzeba przygotować, to znaczy nauczyć go odpowiedzialności za swoją przyszłość i właściwego rozeznania powołania, czyli miejsca w życiu. Młodzież jest w tej chwili kuszona cywilizacją, którą nazywamy cywilizacją ludyczną - zabawową. Proponuje się życie według schematu - nie myśl o przyszłości, korzystaj z życia i baw się. Pierwsza sprawa, to pomóc młodemu człowiekowi myśleć o przyszłości i pokazać, że nie każda zabawa jest bezpieczna, bo może spowodować kalectwo na całe życie. Myślę, że oprócz tej ogólnej troski o młodych trzeba w polonijnych wspólnotach, takich jak Lombard, zadbać o aktywny udział młodych ludzi w życiu parafii, aby młodzi nie myśleli, że dopiero na emeryturze mogą się podjąć jakiś działań społecznych. Aktywność małych grup młodych gwarantować może trwanie młodych ludzi przy parafii.
- Zgromadzenie Księży Chrystusowców ma wielkie zasługi dla życia duchowego Polonii na całym świecie. A jak Ksiądz Biskup ocenia działalność swoich współbraci na kontynencie amerykańskim?
- Oczywiscie, nie jest to ocena czysto grzecznościowa. Po pierwsze, są to moi współbracia, a po drugie jestem przecież ich gościem. Nie jest to tylko komplement z racji dobrego wychowania. Znam wyjątkowo dobrze Stany Zjednoczone, od pierwszych wyjazdów księży chrystusowców, potem przez bliski kontakt z kolejnymi pokoleniami. Nasi kapłani przebrnęli przez przeszkody, które zwykle zniechęcają ludzi do pracy i nie stracili tej dynamiki apostolskiej, czego dowodem jest odważne podjęcie budowy kościoła w Lombard, patrząc na ogólną tendencję do zamykania świątyń. Naprawdę widać, że Chrystusowcy się nie starzeją i mają zaufanie do Pana Boga.
- Jak Ksiądz Biskup postrzega polonijne rodziny, które znalazły się w Stanach Zjednoczonych? Dla wielu rodaków była to niełatwa decyzja, aby opuścić rodzinne gniazdo i zaczynać życie, niejednokrotnie zupełnie od podstaw, bez znajomości języka, w nowej, obcej kulturze.
Reklama
- Znam trudności związane najpierw z decyzją opuszczenia kraju. Nikt dla rozrywki czy dla jakiejś sensacji nie opuszcza kraju rodzinnego. Podziwiam polonijne rodziny, które musiały pokonać trudności związane z przeniesieniem się w zupełnie nowy świat, nowe uwarunowania, pogodzić się niejednokrotnie z degradacją zawodową, aby zapewnić warunki do godziwego życia rodzinie w obcym kraju. Polacy na emigracji nigdy nie zaniedbywali tak zwanych spraw wspólnych - z jednej strony parafia, kościół, życie religijne, z drugiej strony - działalnosć kulturowa, domy polskie, zespoły polskie, kultywowanie obyczajów, pikniki, jarmarki, konkursy, polskie szkoły itd. Wręcz mówi się, że Polonia jest pewnego rodzaju szansą, nie tylko dla podtrzymania, ale i zmobilizownia Polaków mieszkającyh nad Wisłą do podtrzymywania pięknych polskich tradycji.
- Jakie są Księdza Biskupa wrażenia z tegorocznego pobytu w Stanach Zjednoczonych?
- Odwiedziłem trzy różne środowiska: ośrodek polonijny w Palm Beach na Florydzie, Huston w Teksasie oraz tutaj - bardzo młodą Polonię w Lombard. Zadziwiło mnie wielowarstwowe zaangażowanie. Jest tutaj trochę tej typowo polskiej postawy - najpierw obowiązki, aby uzyskać minimum potrzebne do godziwego życia, a potem akcent położony na zabezpieczenie własnego domu. Ale w większości, w każdym z tych trzech środowisk, widzę i podziwiam dużą sprawność organizacyjną. W Lombard to przechodzi wszystkie wyobrażenia. Wymusza tę sprawność wypożyczanie sal nieprzystosowanych do kultu - czyli trzeba w jednym momencie z sali gimnastycznej czy z sali teatralnej zorganizować świątynię.
Bardzo interesuję się aktywizacją laikatu i obecnością osób świeckich przy wypełnianiu funkcji liturgicznych i społecznych, to jest dla mnie nagroda za ten trzytygodniowy wysiłek na terenie Stanów Zjednoczonych.
- Jakie przesłanie chciałby Ksiadz Biskup przekazać dla naszej wspólnoty w Lombard?
- Życzę Wam, by terminy zostały dotrzymane i i abyście Boże Narodzenie świętowali już w nowej świątyni, pod wspólnym dachem. Ale przede wszystkim życzę wspólnocie w Lombard, aby nie odwołała żadnego z „funkcjonariuszy”, czyli osób funkcyjnych z poszczególnych stanowisk. Chociaż nie trzeba będzie już rozciągać kabli elektrycznych i ustawiać głośników, to znajdą się inne zadania. Niechby wszyscy tak byli aktywni w kościele własnym, jak są aktywni w wypożyczanych pomieszczeniach.