22 marca (czwartek)
Świetlica liceum:
Jak wspomniałam, cała młodzież została podzielona na 3 grupy. Nasza grupa udała się najpierw na świetlicę licealną. Tam po krótkiej modlitwie i powitaniu przez proboszcza ks. prał. Tadeusza Osińskiego wysłuchaliśmy wykładu Księdza Rekolekcjonisty na temat chrześcijaństwa i budowania człowieczeństwa. Ksiądz Józef powiedział, że człowieczeństwa trzeba się uczyć i pracować nad nim, bo to, że jesteśmy homo sapiens, nie oznacza, że jesteśmy pełnowartościowymi ludźmi.
Człowieczeństwo możemy budować przez:
W dalszej części spotkania Ksiądz mówił, że świętość i zbawienie zależą tylko od nas samych. To nie zależy od innego człowieka, tylko od naszego podejścia i naszych pragnień. Tak samo mówił o wierze. Kilkakrotnie przypominał, że wiary nie można w nikogo „wciskać” i do niej zmuszać. Wiarę trzeba poczuć i samemu odnaleźć. Po tych słowach przytoczył nam opowiadanie z Ewangelii o niewidomym człowieku, którego Jezus uzdrowił.
Na sam koniec Ksiądz Józef powiedział o tym, ze Bóg chce naszego dobra i szczęścia, On proponuje nam dobro, a my sami wybieramy między dobrem i złem. Bóg jako dobry Ojciec nie chce nam niczego narzucać...
Boga trzeba poczuć i dotknąć samemu, a jak się już Go dotknie, to wykorzystać to i całym sercem do Niego przylgnąć.
Reklama
Świetlica gimnazjum
Tutaj ks. Krzysztof Grzybowski przygotował dla młodzieży film o łamaniu granic możliwości i spełnianiu marzeń. Był on o polarniku Marku Kamińskim i Jaśku Meli, niepełnosprawnym chłopaku, który stracił część ręki i nogi w wypadku. Marek z Jankiem postanowili, że w ciągu jednego roku zdobędą dwa bieguny ziemi. Dla obu mężczyzn było to nie lada wyzwanie. Jednak przyniosło to swoje owoce i dobre skutki. Marek nauczył Jasia, jak nie poddać się słabościom i ograniczeniom, tylko - mimo choroby i niepełnosprawności - żyć pełnią życia. Przykład tych ludzi i ich drogi pokazuje, jak jest z naszą wiarą. Po drodze jest ciężko, bardzo ciężko, ale efekty starań są widoczne i dają tak dużo radości, że złe chwile przestają być widoczne i szybko zostają zapomniane.
Jaśkowi i Markowi udało się dotrzeć do biegunów. 24 kwietnia 2004 r. dotarli do bieguna północnego, zaś 31 grudnia do bieguna południowego. Im udało się dzięki samozaparciu i wierze w wygraną... A jak jest z nami, czy znajdziemy w sobie tyle samozaparcia, żeby pokonać własne słabości? Z takimi pytaniami opuściliśmy świetlicę i udaliśmy się na salę konferencyjną.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Sala konferencyjna
Na sali konferencyjnej ks. Dariusz Tworkowski wraz z młodzieżą z klasy II d przygotował misterium pt. „Matka i Syn”. Przedstawienie było przebyciem przez całą Ewangelię według św. Łukasza - od zwiastowania aż do męki i zmartwychwstania. Oprócz typowych scen z Ewangelii były wstawki ze współczesności, które pomogły młodzieży w uświadomieniu sobie, że to, co działo się prawie 2 tys. lat temu, nadal jest aktualne i nadal swoim zachowaniem możemy krzywdzić Jezusa.
Po tym przedstawieniu udaliśmy się do kościoła na Drogę Krzyżową i Mszę św. Tak minął pierwszy dzień rekolekcji w naszej szkole.
23 marca (piątek)
Zajęcia zaczęły się o godz. 8.15, tak jak poprzedniego dnia. Forma rekolekcji była praktycznie taka sama jak w czwartek, z tą różnicą, że młodzież została podzielona na 2 grupy. Jedna grupa oglądała przedstawienie w sali konferencyjnej, a druga słuchała wykładu Księdza Rekolekcjonisty.
Reklama
Sala konferencyjna.
Tutaj ks. Dariusz Tworkowski wraz z młodzieżą z klasy II b przygotował scenkę wielkanocną, która bardzo różniła się od dotychczasowych. Nie było to żadne cofanie się o 2 tys. lat, młodzież zrobiła scenkę współczesną. Wykorzystali do tego telewizję. Były wiadomości i reporterzy próbujący dowiedzieć się czegoś o Jezusie na ulicach Jerozolimy. Nie zabrakło zwykłych przechodniów, takich jak: przekupka na targu, biznesmen i Maria Magdalena. Wszyscy mieli swoje zdanie na temat Jezusa. Dobre opinie mieszały się z tymi złymi, oskarżającymi. Na jerozolimskich ulicach oddechy ulgi mieszały się z rozpaczą, kiedy reporter obwieścił, ze Jezus został skazany na śmierć i wyrok został wykonany.
Tak samo jest i teraz. Gdyby Jezusowi przyszło żyć w naszych czasach, pewnie część osób wzięłaby Go za kryminalistę, część za chorego psychicznie, większość śmiałaby się z Jego wizji, a tylko niewielka garstka ludzi uwierzyłaby Mu i poszła za Nim. Jak pokazywała ta scenka, nie warto do końca wierzyć środkom masowego przekazu, bo nawet jeżeli chce się być obiektywnym, to jest to praktycznie niemożliwe. Ciężko jest się połapać w tym, kto mówi prawdę, a kto kłamie, bo ilu ludzi na świecie, tyle opinii na dany temat i każdy ma rację...
Świetlica gimnazjum
Dzisiaj Ksiądz Rekolekcjonista mówił o synu marnotrawnym. Każdy z nas jest takim synem, a Bóg to dobry Ojciec, który czeka na swoje dziecko. A kiedy zjawi się zabiedzone i głodne, zostaje przytulone do serca i nazwane Jego najukochańszym dzieckiem. Boże dziecko, nawet jeżeli obrazi się na Ojca, nie przestaje być kochane, w każdej chwili, jeśli tylko zechce, może przyjść i przeprosić Go. Bóg tylko czeka na to, czeka, żeby przebaczyć grzech i wyprawić ucztę z radości, że Jego pociecha odnalazła drogę i wróciła do Niego.
Boże dzieci są szczęśliwymi dziećmi, ich Ojciec niczego im nie nakazuje. On tylko sugeruje, żeby wybrać tę czy inną drogę. Nawet jeśli Jego dziecko nie zgodzi się z Nim i Jego sugestią, wybierając inną możliwość czy sposób na życie, jest szanowane i kochane. A kiedy wpadnie w tarapaty i pełne skruchy wraca do Niego, On nie poucza, tylko wyprawia wielką powitalną ucztę i przytula, jak każdy ojciec...
Ile razy tak z nami było? Ile razy odrzuciliśmy Boga i zapominaliśmy o Nim? Ile razy w chwilach trudnych z powrotem wracaliśmy do Niego? On nie liczy... On tylko wygląda na drogę i czeka, a gdy zobaczy w oddali swoje marnotrawne dziecko, z radością wybiegnie, aby je przywitać...
Hala sportowa
Na hali sportowej obie grupy połączyły się w jedną. Tutaj zajęła się nimi parafialna schola młodzieżowa. Prawie godzinę trwało wspólnie śpiewanie. Schola uczyła młodzież pieśni, które miały zostać zaśpiewane na Mszy św.. Większość zgromadzanych na hali ludzi bardzo chętnie brała udział we wspólnym śpiewaniu. Szczególnie do gustu przypadła piosenka, zatytułowana „Przyjacielu”, mówiąca o tym, że nie ma większego dowodu miłości, niż oddanie życia za swoich przyjaciół. Tak jak zrobił to Jezus. Po wspólnym zaśpiewaniu jeszcze kilku piosenek wszyscy udaliśmy się do kościoła na Eucharystię.
Rekolekcje to bardzo ciekawy i wyciszający czas w życiu każdego człowieka. Jednak nie oznacza to, że nudny. Podczas rekolekcji jest czas na wszystko. Na wspólną modlitwę podczas Mszy św. i na wspólną zabawę podczas nauki piosenek. Miejmy nadzieję, że te rekolekcje pozostawią w nas jakiś ślad i staniemy się chociaż odrobinę lepsi...