Reklama

„Boga humory na amory”

W dniach 12-14 marca odbywały się rekolekcje dla studentów wydziału teologicznego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Prowadził je ks. Mirosław Maliński, duszpasterz akademicki z wrocławskiej „Maciejówki”. Już sam temat brzmiał bardzo obiecująco: „Boga humory na amory”, ale sama treść i sposób przekazu przerosły oczekiwania. Ks. Mirek - zwany przez studentów po prostu „Malina” - mówił o małżeństwie. O przygotowaniu do sakramentu - czystości, współżyciu, wspólnym zamieszkaniu, o oczekiwaniach mężczyzn i kobiet wobec siebie nawzajem i wreszcie o ojcostwie, macierzyństwie i wychowaniu dzieci. Gdyby posłuchały go najbardziej postępowe feministki, z pewnością bardzo by się oburzyły. Ale zacznijmy od początku.

Niedziela toruńska 15/2007

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Meandry kociej łapy

Mówiąc o czystości i współżyciu przed ślubem, „Malina” zaczął od Jana Pawła II i od stwierdzenia, że nie tylko człowiek kształtuje swoje czyny, ale i czyny kształtują samego człowieka. Dlatego dla przyszłości i szczęścia małżeńskiego bardzo ważny jest moment inicjacji seksualnej. Od tego, jak zostanie przeżyty „pierwszy raz”, zależy w dużej mierze przyszłe pożycie małżeńskie. Moment inicjacji powinien być momentem wspaniałym, pełnym pokoju, szczęścia i poczucia bezpieczeństwa. Więcej, dla kobiety ważne jest, by ten moment został poprzedzony przez wyraźne, publiczne TAK mężczyzny, połączone z zapewnieniem, że chce być z nią do końca swojego życia. Brak tych elementów, jakikolwiek posmak zagrożenia, pośpiechu, niepewności, obawa, że ktoś może wejść, zapukać, że może pojawić się dziecko, może odbić się piętnem na przyszłym pożyciu. „Tymczasem akt seksualny jest jedynym aktem ludzkim, z którego rodzi się życie, w którym powstaje coś zupełnie nowego!” Musi pozostać czymś pięknym i wyjątkowym. Przeżycie takie daje sakrament małżeństwa i dobrze przygotowana i przeżyta noc poślubna.
Istnieje coś takiego, jak pamięć seksualna i prawo pierwszych skojarzeń. Okoliczności i bodźce, które towarzyszą pierwszemu współżyciu, będą powracały w czasie następnych lat. Dlatego ważną sprawą dla przyszłego szczęścia jest troska o czystość przed ślubem. „Malina” zwrócił uwagę, że jest to rola kobiety - dziewczyny, bo to ona „wychowuje seksualnie mężczyznę”. Czystość wychowuje do czułości, „do tysiąca muśnięć, dotyków, pocałunków”, które stają się bogactwem relacji mężczyzny z kobietą, to one będą im towarzyszyć przez cały czas małżeństwa, zwłaszcza wtedy, gdy współżycie będzie niemożliwe - one pozostają znakami miłości i bliskości. To wychowanie zaczyna się już na pierwszej randce. Gdy dziewczyna przyjdzie ubrana, a raczej rozebrana, to od razu „sprzedaje” wszystkie swoje tajemnice, tymczasem przychodząc w „golfie”, staje się kimś, kogo trzeba zdobyć, w kim drzemią niezmierzone pokłady tajemnic do odkrywania. „Mężczyzna jest zdobywcą i odkrywcą”, jeżeli po pierwszej randce nie ma już nic do odkrycia w kobiecie, to wróci do domu i „na ścianie zaznaczy kolejne zwycięstwo”. Relacja bez przyszłości. To dlatego Rebeka, gdy zobaczyła Izaaka, a ten jej się spodobał - zakryła twarz. Im więcej jest do odkrycia, im dłuższy czas odkrywania, tym silniejszy buduje się związek.

Reklama

Dzieci, ojciec, matka - w sumie niezła gratka

Rolą matki jest wskazać dziecku ojca. Związek matki z dzieckiem jest oczywisty i wręcz „organiczny”, natomiast ojciec jest dla noworodka kimś obcym. To matka musi go przedstawić - wskazać dziecku: „Ten, którego kocham najbardziej, jest twoim ojcem”. Niestety, zdarza się czasami, że dziecko bardziej kocha swojego dziadka… Może być to winą niewłaściwych, niedojrzałych znaków wysyłanych przez matkę. Odpowiedź ojca musi być równie wyrazista i oczywista: „Jestem twoim ojcem, bo osobą, którą kocham najbardziej na świecie, jest twoja matka”. Matka kreuje ojca, on sam nie jest w stanie tego dokonać. Ale jeżeli kobieta wyznaczy mężczyźnie rolę „utylizatora pozostałości z dnia wczorajszego w kuchni przy lodówce”, nie będzie on nigdy prawdziwym ojcem, tj. nie będzie w stanie pełnić roli ojca wobec swoich dzieci. Dopóki ojciec nie dostanie na obiad największego schabowego i nie usiądzie na centralnym miejscu przy stole, nie będzie w stanie dobrze pełnić swojej roli.
Rolą ojca jest natomiast wyprowadzić dziecko od matki do świata - usamodzielnić je. To ojciec wyprowadza dziecko z zacisza i bezpieczeństwa matczynych pieleszy, od ciepła i gorącego kakao na świat pełen wiatru i niebezpieczeństw, świat, który może ranić, ale z drugiej strony jest fascynujący i pociągający.
W przeszłości ojciec budował swój autorytet na swojej sile, doświadczeniu i sprawności. Dziś sam musi odnaleźć coś, co zastąpi przysłowiowego mamuta. Czymś najbardziej naturalnym jest nauczanie swojego dziecka. „To wstyd, że to pani Ola nauczyła moje dziecko czytać, pisać i liczyć, a nie ja, jego ojciec!” Autorytet ojca buduje się wtedy, gdy dziecko dzięki niemu poznaje świat: mój tata wie wszystko! Ojciec musi nauczyć swoje dziecko tysięcy rzeczy, by zbudować swój autorytet. Ale to wymaga czasu.
W całym procesie wychowania dziecka rodzice muszą mieć wspólny plan. Nie jest planem włączony telewizor i niekontrolowany dostęp do Internetu. Ta spójność wychowania musi być także widoczna na linii rodzice - szkoła. Podkopywanie autorytetu i przekazywanie sprzecznych systemów wartości i sprzecznych informacji powoduje w dziecku rozdwojenie, zmusza je do podejmowania decyzji i dokonywania wyborów, na które nie jest gotowe - ani fizycznie, ani psychicznie.

* * *

„Malina” przypomniał, że większość osiągnięć pedagogiki XX wieku możemy odnaleźć w dialogu Maryi z 12-letnim Jezusem:
Synu mój - jesteś moim dzieckiem, dlatego zwracam się do Ciebie.
„Dlaczego to uczyniłeś?” - wytłumacz swoje postępowanie. Nie ma tu miejsca na krzyk, pretensje, agresję.
„Oto Ojciec Twój i ja szukaliśmy Ciebie” - Maryja jest Matką, ale wskazuje na ojca, który zajmuje pierwsze miejsce, nawet wtedy, gdy milczy! To ona, matka, buduje autorytet ojca.
„Nie zrozumieli tego, co im powiedział” - ale miłość nie polega na zrozumieniu. Niezrozumienie może pojawić się zawsze, nawet w najlepszej rodzinie. Brak zrozumienia nie jest problemem, problemem jest brak miłości.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy jestem świadomy tego, ile kosztowałem Jezusa?

2024-04-16 13:32

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 15, 9-17.

Wtorek, 14 maja. Święto św. Macieja, apostoła

CZYTAJ DALEJ

107. rocznica objawień Matki Bożej w Fatimie

2024-05-13 07:48

[ TEMATY ]

Fatima

Matka Boża Fatimska

pl.wikipedia.org

Łucja dos Santos wraz z młodszą Hiacyntą Marto

Łucja dos Santos wraz z młodszą Hiacyntą Marto

Dziś przypada 107. rocznica objawień Matki Bożej w Fatimie. Maryja w Fatimie przypomniała, że zdobycie nieba jest celem naszego życia - powiedział PAP kustosz Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach ks. Marian Mucha. Dodał, że objawienia są wciąż aktualne, ponieważ dziś ludzie żyją jakby Bóg nie istniał.

13 maja 1917 r. Matka Boża objawiła się trójce dzieci - rodzeństwu Franciszkowi i Hiacyncie Marto oraz ich kuzynce Łucji dos Santos, w portugalskiej miejscowości Cova da Iria, znajdującej się dwa i pół kilometra od Fatimy na drodze do Leirii.

CZYTAJ DALEJ

Zmarła Zofia Czekalska "Sosenka", uczestniczka Powstania Warszawskiego

2024-05-14 19:24

[ TEMATY ]

Powstanie Warszawskie

Zofia Czekalska

Portret z wystawy w Muzeum Powstania Warszawskiego/autor zdjęcia: Agata Kowalska

Zofia Czekalska „Sosenka”

Zofia Czekalska „Sosenka”

Zofia Czekalska "Sosenka", powstańcza łączniczka w zgrupowaniu "Chrobry II", sanitariuszka, zmarła w wieku 100 lat. Informację o jej śmierci przekazał prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. "Pani Zofio, +Sosenko+ - dziękujemy za wszystko. Warszawa zawsze będzie o pani pamiętać" - napisał.

"+Pani jest coraz młodsza!+ - mówiłem za każdym razem, kiedy się spotykaliśmy. I to nie była urzędowa uprzejmość. Bo tych pokładów energii i zapału, które miała zawsze w sobie, mógłby jej pozazdrościć każdy (ja z całą pewnością zazdrościłem). Bo za każdym razem zarażała uśmiechem, który praktycznie nigdy nie schodził z jej twarzy" - napisał na platformie X prezydent Warszawy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję