Reklama

Nie muszę być lepszy

Mieszkają w starym niewielkim domku w Izabelinie. Na ganku wisi kapliczka z figurką Maryi. Obok dzwonka przy drzwiach wyblakły napis: Mali Bracia Jezusa.

Niedziela warszawska 15/2007

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mały domek Braci ze stromym dachem trochę nie pasuje do otaczających go eleganckich willi na obrzeżach Puszczy Kampinoskiej. Życie płynie tutaj spokojnym rytmem, jakby niezależnie od zgiełku miasta.
Donośny dzwonek rozdziera ciszę tego niezwykłego miejsca. Drzwi otwiera sympatyczny starszy pan. Z wyraźnym akcentem obcokrajowca zaprasza do środka: - Jestem brat Moris.
W kuchni i zarazem jadalni krząta się brat Kazik.
Siadamy przy stole. Kazik stawia wazę z gorąca zupą. Do obiadu zasiadają jeszcze dwaj bracia. Dopiero przyszli do domu z siatami pełnymi zakupów. To Mateusz i Wojtek. Pracują w Warszawie. Gawędzimy, jedząc drugie danie i placek, który brat Mateusz upiekł poprzedniego dnia.
Zwykle Mali Bracia mieszkają w kilkuosobowych wspólnotach. Starają się pracować, tak jak większość ludzi. Chętnie zapraszają do siebie sąsiadów, kolegów z pracy. - Prowadzimy otwarty dom - tłumaczy Mateusz.

Mnisi na nocnej zmianie

Utrzymują się z pracy, jak większość zwyczajnych ludzi. Można ich spotkać na budowach, w hucie na odlewni, jako pilarzy na zrębach czy salowych w szpitalach.
Wojtek i Mateusz pracują w hipermarkecie. Jeden przy rozładunku ciężarówek, drugi układa towar na półkach. Mateusz od miesiąca pracuje na nocną zmianę. - Za pracę w nocy, razem z dodatkami, mam 930 zł - mówi.
Chcą pracować wśród świeckich i starają się traktować wszystkich jak braci. - Taki sposób bycia zmienia międzyludzkie stosunki - twierdzą zakonnicy. - To jasne, że nie opowiadamy o tym, że jesteśmy zakonnikami. Przecież nie powiem do kolegi w pracy braciszku! - żartują. Niektórzy, choć wspólnie pracują z nimi po kilka lat, nie wiedzą, że to Mali Bracia.
Spośród zawodów wybierają właśnie te ciężkie i często najgorzej opłacane. Dlaczego? Przecież skończyli studia, mogliby znaleźć dla siebie coś lżejszego i za dużo większe pieniądze!
- Praca wśród ludzi prostych pozwala mi cały czas pamiętać, że w niczym nie jestem lepszy - tłumaczy Wojtek - Nie jesteśmy po to, żeby ich ewangelizować. To dzięki nim, sami możemy stale się nawracać - dodaje.

Pustelnia pod Warszawą

Niedziela jest dniem szczególnym. Do południa modlą się i odprawiają kontemplację. Wtedy nikt ze znajomych i sąsiadów nie zakłóca im spokoju. Ruch zaczyna się dopiero po południu. Woda na herbatę i stary ekspres do kawy bez przerwy są gorące. Zwykle dwóch braci przyjmuje gości w domu. Dwóch odwiedza znajomych albo sąsiadów. Bliskie relacje z sąsiadami i tymi, z którymi pracują, pozwalają im poznać realia dnia codziennego prostych ludzi. - Kiedy lepiej poznamy trudy ich codziennego życia, możemy dzielić z nimi troski i radości - mówi brat Moris.
Ale fundamentem ich życia jest modlitwa. - On nadaje kierunek i sens codziennym zwykłym zajęciom - uważa Kazek. - Bo najtrudniejsza jest właśnie ta codzienna wierność, kiedy nic się nie dzieje nadzwyczajnego. Wstawanie rano, przygotowanie posiłku, praca - wymienia.
W tej wierności umacnia i prowadzi nie tylko niedzielna modlitwa. Codziennie, kiedy wszyscy są już w domu, zbierają się w maleńkiej kaplicy na godzinną adorację i Eucharystię. W ciszy pytają siebie: Po co jestem? Gdzie jestem? Dlaczego jestem? Z kim jestem? Polecają też Bogu wszystkich, z którymi dzielą trudy życia i pracy i tych spotkanych na drodze.
Raz w miesiącu każdy z braci zamyka się na 2-3 dni w maleńkiej pustelni oddalonej o kilka kilometrów. - Tam w pustelni tylko potwierdzam mój wybór i odpowiedzi, które dałem wcześniej, składając śluby wieczyste - dodaje brat Kazek.
Jaki jest sens ich życia? Co z tego wynika? - można powątpiewać.
- Nie ma na to odpowiedzi - mówi brat Moris. - Życie kontemplacyjne to dzieło wiary i miłości. Jest darem. Nie zajmujemy się tym, jakie są tego efekty czy skuteczność.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Najdłuższy” rok Franciszka: jak będzie wyglądał 2025 w Watykanie

2024-12-31 15:57

[ TEMATY ]

Watykan

papież Franciszek

2025

najdłuższy rok

PAP/EPA

Papież Franciszek

Papież Franciszek

Inni w jego wieku cieszą się emeryturą od ponad 20 lat. Papież Franciszek będzie jednak musiał ponownie ciężko pracować w 2025 r. Wynika to nie tylko z obchodów Roku Świętego 2025 i pielgrzymki milionów katolików z całego świata do Wiecznego Miasta, ale także z realizowaniem reformy Kościoła zapoczątkowanej Synodem Biskupów na temat synodalności.

Nowy rok w Kościele powszechnym rozpoczął się w Watykanie w Wigilię Bożego Narodzenia otwarciem przez papieża Franciszka Drzwi Świętych w Bazylice św. Piotra, co zainaugurowało obchodny Roku Świętego 2025. Będzie on trwał dłużej niż 365 dni, a mianowicie do 6 stycznia 2026 r., w którym to czasie - otworzy się i zamknie pięć Drzwi po przejściu przez nie tysięcy pielgrzymów. W wieku 88. lat papież Franciszek ma więc przed sobą szczególnie bogaty w wydarzenia Rok Jubileuszowy.
CZYTAJ DALEJ

Czy pozwalam Dziecięciu usuwać niepokoje i rozdarcia w moim sercu?

2024-12-10 08:22

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Monika Książek

Witraż z Kościoła z Porto San Paolo-Sardynia-Włochy

Witraż z Kościoła z Porto San Paolo-Sardynia-Włochy

Rozważania do Ewangelii Łk 2, 16-21.

Środa, 1 stycznia. Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi
CZYTAJ DALEJ

Niebezpieczne prezenty dla nowej władzy

2025-01-01 08:21

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Rok miodowy nowej władzy wydaje się nie kończyć. Mimo iż w ocenie premiera Donalda Tuska Polacy są podzieleni (48,7 procent badanych w najnowszym sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski ocenia go negatywnie, ale 47,1 procent pozytywnie), to biorąc pod uwagę skalę siłowych zmian systemu w Polsce, jakie dokonały się w ciągu ostatnich 12 miesięcy wydają się to dla rządzącej koalicji niegroźne wyniki. Jeśli spojrzymy jednak bardziej perspektywicznie, to każdego dnia bardzo toksyczne prezenty dostaje nie tylko ta władza, ale każda kolejna.

Bardzo ciekawa dyskusja wywiązała się w mediach społecznościowych między Donaldem Tuskiem, a Anną Marią Żukowską. Zdalna, bo posłanka Lewicy polemizowała ze słowami swojego premiera, które szef rządu wygłosił do swoich ministrów przed posiedzeniem rządu. To już taka nowa, świecka tradycja, że premier zamiast zorganizować konferencję prasową dla mediów, taką normalną, z pytaniami – przed posiedzeniem Rady Ministrów wygłasza krótkie wystąpienie, a jego urzędnicy wypraszają kamery z operatorami i zamykają drzwi. To właśnie w trakcie takiego wystąpienia Donald Tusk ogłosił, że „do lipca będziemy trwali w systemie prawa i bezprawia jednocześnie”. Pod wpisem, który cytował premiera, Żukowska zadała proste pytanie: „A kto będzie decydował o tym, co jest prawem, a co bezprawiem?”, a dalej stwierdziła, że „dystansuje się od czegoś, co wróci jak bumerang: wszystko, co zrobimy im, oni zrobią nam”, bo „to się nigdy nie skończy.”
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję