Pamiętam, gdy byłem małym ministrantem, nieraz zastanawiałem się, dlaczego na tydzień przypadający bezpośrednio po Wielkanocy mówią biały tydzień, a na II Niedzielę Wielkanocną - biała niedziela. Nazwy te kojarzyły mi się dość jednoznacznie z dziećmi przystępującymi do Pierwszej Komunii św., które po przyjęciu Pana Jezusa po raz pierwszy do swego serca przez cały następny tydzień przychodziły do kościoła w strojach komunijnych.
Byłem trochę nieśmiały, więc nie pytałem. Teraz jednak wiem, że zwyczaj przyjęty przez dzieci pierwszokomunijne jest jedynie echem starej tradycji kościelnej dotyczącej przyjmowania sakramentów inicjacji chrześcijańskiej.
W czasach patrystycznych chrztu, a właściwie sakramentów inicjacji chrześcijańskiej (chrzest, bierzmowanie i Eucharystia) udzielano zwykle w czasie Wigilii Paschalnej. Po dziś dzień obrzędy Wigilii Paschalnej odzwierciedlają tę tradycję, nawet gdy nie ma nikogo do chrztu. Następnie przez całą oktawę Wielkanocy neofici (osoby, które dopiero co przyjęły chrzest) chodzili w białych szatach. Dlatego właśnie II Niedziela Wielkanocna była zwana „Dominica in albis”, czyli biała niedziela.
Dzisiaj niedziela ta jest przeżywana przede wszystkim jako Niedziela Miłosierdzia Bożego, tak pragnął Papież Jan Paweł II. Jest ona też świętem patronalnym Caritas w Polsce. Jednak antyczna tradycja zwania jej białą niedzielą nie powinna pójść całkiem w zapomnienie. Choć we współczesnej Polsce w niewielu parafiach w Wigilię Paschalną sprawuje się chrzest, dzień ten nie przestaje być uprzywilejowanym czasem udzielania tego sakramentu. Tradycję trzeba pielęgnować.
Pomóż w rozwoju naszego portalu