Reklama

Przynosi nam miłosierdzie…

Niedziela świdnicka 15/2007

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Boże, Ojcze miłosierny, który objawiłeś swoją miłość w Twoim Synu Jezusie Chrystusie, i wylałeś ją na nas w Duchu Świętym, Pocieszycielu, Tobie zawierzamy dziś losy świata i każdego człowieka. Pochyl się nad nami grzesznymi, ulecz naszą słabość, przezwycięż wszelkie zło, pozwól wszystkim mieszkańcom ziemi doświadczyć Twojego miłosierdzia, aby w Tobie, Trójjedyny Boże, zawsze odnajdywali źródło nadziei. Ojcze przedwieczny, dla bolesnej męki i zmartwychwstania Twego Syna, miej miłosierdzie dla nas i całego świata!
Amen.
Jan Paweł II, Kraków-Łagiewniki 17.08.2002 r.

Spowiednik kazał mi się zapytać Pana Jezusa, co oznaczają te dwa promienie, które są na obrazie. W czasie modlitwy usłyszałam wewnętrznie te słowa: „Te dwa promienie oznaczają krew i wodę - blady promień oznacza wodę, która usprawiedliwia duszę; czerwony promień oznacza krew, która jest życiem dusz... Te dwa promienie wyszły z wnętrzności miłosierdzia mojego wówczas, kiedy konające serce moje zostało otwarte włócznią na krzyżu. Te promienie osłaniają duszę przed gniewem Ojca mojego. Szczęśliwy, kto w ich cieniu żyć będzie, bo nie dosięgnie go sprawiedliwa ręka Boga. Pragnę, ażeby pierwsza niedziela po Wielkanocy była świętem Miłosierdzia. Proś wiernego sługę mojego, żeby w tym dniu powiedział całemu światu o tym wielkim miłosierdziu moim. Kto w tym dniu przystąpi do Źródła Życia, ten dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar. Nie znajdzie ludzkość uspokojenia, dopóki nie zwróci się z ufnością do miłosierdzia mojego. O, jak bardzo mnie rani niedowierzanie duszy. Taka dusza wyznaje, że jestem święty i sprawiedliwy, a nie wierzy, że jestem miłosierdziem; nie dowierza mojej dobroci. I szatani wielbią sprawiedliwość moją, ale nie wierzą w dobroć moją. Raduje się serce moje tym tytułem miłosierdzia. Powiedz, że miłosierdzie jest największym przymiotem Boga. Wszystkie dzieła rąk moich są ukoronowane miłosierdziem” - zapisała w swoim „Dzienniczku” św. Faustyna.
„Dzienniczek” to niezwykły dokument, będący zapisem kontemplacji, przemyśleń i rozmów ze Stwórcą św. Faustyny Kowalskiej, zakonnicy, która dostąpiła szczególnej łaski kontaktu z Bogiem. 13 lat służyła w Zgromadzeniu Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Pracowała w domach Zgromadzenia w Wilnie, Płocku i w Warszawie, najdłużej zaś przebywała w Krakowie, gdzie pełniła obowiązki kucharki, furtianki i ogrodniczki. Obdarzona była wieloma łaskami: darem kontemplacji, stygmatów, bilokacji, prorokowania, mistycznych zaślubin, osiągnęła szczyt zjednoczenia z Bogiem na ziemi. Żyła zaledwie 33 lata, a ostatnie lata swojego życia spędziła w klasztorze w Łagiewnikach. Tu zmarła, została pochowana i tu powstało potem miejsce jej kultu. Na ołtarze wyniósł ją w 2000 r. Papież Jan Paweł II, który twierdził, że św. Faustyna jest niezwykłym darem dla nas od Boga.
Jezus w białej szacie, z uniesioną do błogosławieństwa ręką i dwoma promieniami - białym i czerwonym, wychodzącymi z boku szaty, ukazał się św. Faustynie w 1930 r. Rok później, 22 lutego 1931 r., Faustyna, przebywająca wówczas w Płocku, otrzymała od Pana Jezusa nakaz namalowania obrazu według wzoru, jaki został jej ukazany. Nie umiała sama namalować obrazu. Szukała pomocy i znalazła ją u swojego spowiednika ks. Michała Sopoćko. To on zwrócił się z prośbą do malarza Kazimirowskiego, który kierując się opisem św. Faustyny, namalował wizerunek Jezusa podpisany słowami „Jezu, ufam Tobie!” - czego wyraźnie domagał się Chrystus od Faustyny.
Obraz został ukończony w czerwcu 1934 r. Umieszczono go w korytarzu klasztoru sióstr bernardynek przy kościele św. Michała w Wilnie, gdzie ks. Sopoćko był rektorem. Malowidło zostało poświęcone. Nie odmawiano mu walorów artystycznych i religijnych, jednak w ludzkiej świadomości bardziej zapisać się miało inne dzieło, nieznane już samej Faustynie, zmarłej w 1938 r. Tym bardziej, że sama Faustyna jeszcze za życia zaznaczała, iż postać Jezusa autorstwa Kazimirowskiego nie jest tak piękna, jak w jej wizjach.
W 1942 r. do klasztoru w Krakowie zwrócił się malarz prof. Adolf Hyła. Chciał, dziękując za łaskę ocalenia w czasie wojny, namalować obraz religijny. Od przełożonej matki Ireny Krzyżanowskiej i ojca Józefa Andrasza, krakowskiego kierownika duszy siostry Faustyny, otrzymał kopię obrazu Miłosierdzia Bożego, którego oryginał stworzył Kazimirowski. Dostał także opis wizji s. Faustyny. Prace nad obrazem zostały ukończone w marcu 1943 r., 7 marca obraz został uroczyście poświęcony w kaplicy przez o. Andrasza.
Istniał jeszcze inny obraz, autorstwa Stanisława Batowskiego ze Lwowa. To, który z obrazów ma pozostać w kaplicy w Łagiewnikach, było wyborem kard. Adama Sapiehy. Wybrał on obraz Hyły, gdyż było to wotum dziękczynne. Obraz Batowskiego umieszczono w jednym z krakowskich kościołów parafialnych. Obraz Hyły pozostał w kaplicy zakonnej. I taki był początek kultu miejsca i początek kultu obrazu. Ale nie tylko o obraz prosił Faustynę Jezus w swoich objawieniach.
„Córko Moja, mów całemu światu o niepojętym Miłosierdziu Moim. Pragnę, aby święto Miłosierdzia było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników. W dniu tym otwarte są wnętrzności Mojego Miłosierdzia. Wylewam całe morze łask na dusze, które zbliżą się do źródła Mojego Miłosierdzia. Która dusza przystąpi do spowiedzi i Komunii św. dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar. W dniu tym otwarte są wszystkie źródła Boże, z których płyną łaski. Niech się nie lęka zbliżyć do Mnie żadna dusza, chociażby grzechy jej były jak szkarłat. Miłosierdzie Moje jest tak wielkie, że przez całą wieczność nie zgłębi go żaden umysł ani ludzki, ani anielski. Wszystko, co istnieje, wyszło z wnętrzności Mego Miłosierdzia. Każda dusza rozważać będzie przez całą wieczność Miłość i Miłosierdzie Moje. Święto Miłosierdzia wyszło z Moich wnętrzności. Pragnę, aby było uroczyście obchodzone w pierwszą niedzielę po Wielkanocy. Ludzkość nie zazna spokoju, dopóki nie zwróci się do źródła Mojego Miłosierdzia…” notowała w „Dzienniczku” słowa Jezusa s. Faustyna.
Obraz i liturgia 1. Niedzieli Wielkanocnej wiążą się nierozerwalnie. W tym dniu w kościele czytana jest Ewangelia o ukazaniu się zmartwychwstałego Zbawiciela w Wieczerniku. Na tę scenę z Wieczernika nakłada się wydarzenie z Wielkiego Piątku: ukrzyżowanie i przebicie włócznią Bożego Serca. I z tego Serca wychodzą dwa promienie… Obraz Jezusa Miłosiernego często bywa nazywany obrazem Miłosierdzia Bożego.
Diecezję świdnicką spotyka w tym roku niezwykłe wydarzenie, jakim jest peregrynacja obrazu Jezusa Miłosiernego. W sobotę po Wielkiej Nocy, pielgrzymi wybrali się do Łagiewnik, by tam uczestniczyć w uroczystości poświęcenia kopii obrazu, który wędrować będzie przez parafie diecezji.
„Na progu czwartego roku istnienia naszej diecezji podejmujemy dzieło, które ma w szczególny sposób otworzyć nas na miłosierdzie Boże i usposobić nas do przyjmowania postawy miłosierdzia wobec bliźnich. Będzie to diecezjalna peregrynacja obrazu Jezusa Miłosiernego. Ma to być także nasza odpowiedź na apel Ojca Świętego Jana Pawła II, do zgłębiania tajemnicy Bożego miłosierdzia. Z jednej strony zechcemy uświadomić sobie, jak wielkie jest wobec nas Boże miłosierdzie, jeszcze bardziej się na nie otworzyć, a z drugiej strony zechcemy podjąć bogatszą praktykę miłosierdzia wobec braci i sióstr: w czynach, słowach i modlitwie. Peregrynacja będzie trwać ponad trzy lata. Będzie się odbywać pod hasłem: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” (Mt 5, 7). Echo tych słów Chrystusa z Kazania na Górze odnajdujemy u św. Pawła w Liście do Kolosan: „Obleczcie się w serdeczne miłosierdzie” (Kol 3, 12). To oblekanie powinno przybrać dwa wymiary: przyjmowania szat miłosierdzia od Pana Boga i przyoblekania miłosierdziem naszych bliźnich” - pisał w liście do wiernych bp Ignacy Dec na początku Wielkiego Postu.
Teraz przyszedł czas realizacji dzieła, przygotowywanego przez ostatnie półtora roku. Obraz rozpocznie swoją wędrówkę od parafii katedralnej, by potem po kolei odwiedzać inne wspólnoty.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty oracz

Niedziela przemyska 20/2012

W miesiącu maju częściej niż w innych miesiącach zwracamy uwagę „na łąki umajone” i całe piękno przyrody. Gromadzimy się także przy przydrożnych kapliczkach, aby czcić Maryję i śpiewać majówki. W tym pięknym miesiącu wspominamy również bardzo ważną postać w historii Kościoła, jaką niewątpliwie jest św. Izydor zwany Oraczem, patron rolników.
Ten Hiszpan z dwunastego stulecia (zmarł 15 maja w 1130 r.) dał przykład świętości życia już od najmłodszych lat. Wychowywany został w pobożnej atmosferze swojego rodzinnego domu, w którym panowało ubóstwo. Jako spadek po swoich rodzicach otrzymać miał jedynie pług. Zapamiętał również słowa, które powtarzano w domu: „Módl się i pracuj, a dopomoże ci Bóg”. Przekazy o życiu Świętego wspominają, iż dom rodzinny świętego Oracza padł ofiarą najazdu Maurów i Izydor zmuszony był przenieść się na wieś. Tu, aby zarobić na chleb, pracował u sąsiada. Ktoś „życzliwy” doniósł, że nie wypełnia on należycie swoich obowiązków, oddając się za to „nadmiernym” modlitwom i „próżnej” medytacji. Jakież było zdumienie chlebodawcy Izydora, gdy ujrzał go pogrążonego w modlitwie, podczas gdy pracę wykonywały za niego tajemnicze postaci - mówiono, iż były to anioły. Po zakończonej modlitwie Izydor pracowicie orał i w tajemniczy sposób zawsze wykonywał zaplanowane na dzień prace polowe. Pobożna postawa świętego rolnika i jego gorliwa praca powodowały zawiść u innych pracowników. Jednak z czasem, będąc świadkami jego świętego życia, zmienili nastawienie i obdarzyli go szacunkiem. Ta postawa świętości wzbudziła również u Juana Vargasa (gospodarza, u którego Izydor pracował) podziw. Przyszły święty ożenił się ze świątobliwą Marią Torribą, która po śmierci (ok. 1175 r.) cieszyła się wielkim kultem u Hiszpanów. Po śmierci męża Maria oddawała się praktykom ascetycznym jako pustelnica; miała wielkie nabożeństwo do Najświętszej Marii Panny. W 1615 r. jej doczesne szczątki przeniesiono do Torrelaguna. Św. Izydor po swojej śmierci ukazać się miał hiszpańskiemu władcy Alfonsowi Kastylijskiemu, który dzięki jego pomocy zwyciężył Maurów w 1212 r. pod Las Navas de Tolosa. Kiedy król, wracając z wojennej wyprawy, zapragnął oddać cześć relikwiom Świętego, otworzono przed nim sarkofag Izydora, a król zdumiony oznajmił, że właśnie tego ubogiego rolnika widział, jak wskazuje jego wojskom drogę...
Izydor znany był z wielu różnych cudów, których dokonywać miał mocą swojej modlitwy. Po śmierci Izydora, po upływie czterdziestu lat, kiedy otwarto jego grób, okazało się, że jego zwłoki są w stanie nienaruszonym. Przeniesiono je wówczas do madryckiego kościoła. W siedemnastym stuleciu jezuici wybudowali w Madrycie barokową bazylikę pod jego wezwaniem, mieszczącą jego relikwie. Wśród licznych legend pojawiają się przekazy mówiące o uratowaniu barana porwanego przez wilka, oraz o powstrzymaniu suszy. Izydor miał niezwykły dar godzenia zwaśnionych sąsiadów; z ubogimi dzielił się nawet najskromniejszym posiłkiem. Dzięki modlitwom Izydora i jego żony uratował się ich syn, który nieszczęśliwie wpadł do studni, a którego nadzwyczajny strumień wody wyrzucił ponownie na powierzchnię. Piękna i nostalgiczna legenda, mówiąca o tragedii Vargasa, któremu umarła córeczka, wspomina, iż dzięki modlitwie wzruszonego tragedią Izydora, dziewczyna odzyskała życie, a świadkami tego niezwykłego wydarzenia było wielu ludzi. Za sprawą św. Izydora zdrowie odzyskać miał król hiszpański Filip III, który w dowód wdzięczności ufundował nowy relikwiarz na szczątki Świętego.
W Polsce kult św. Izydora rozprzestrzenił się na dobre w siedemnastym stuleciu. Szerzyli go głównie jezuici, mający przecież hiszpańskie korzenie. Izydor został obrany patronem rolników. W Polsce powstawały również liczne bractwa - konfraternie, którym patronował, np. w Kłobucku - obdarzone w siedemnastym stuleciu przez papieża Urbana VIII szeregiem odpustów. To właśnie dzięki jezuitom do Łańcuta dotarł kult Izydora, czego materialnym śladem jest dzisiaj piękny, zabytkowy witraż z dziewiętnastego stulecia z Wiednia, przedstawiający modlącego się podczas prac polowych Izydora. Do łańcuckiego kościoła farnego przychodzili więc przed wojną rolnicy z okolicznych miejscowości (które nie miały wówczas swoich kościołów parafialnych), modląc się do św. Izydora o pomyślność podczas prac polowych i o obfite plony. Ciekawą figurę św. Izydora wspierającego się na łopacie znajdziemy w Bazylice Kolegiackiej w Przeworsku w jednym z bocznych ołtarzy (narzędzia rolnicze to najczęstsze atrybuty św. Izydora, przedstawianego również podczas modlitwy do krucyfiksu i z orzącymi aniołami). W 1848 r. w Wielkopolsce o wolność z pruskim zaborcą walczyli chłopi, niosąc jego podobiznę na sztandarach. W 1622 r. papież Grzegorz XV wyniósł go na ołtarze jako świętego.

CZYTAJ DALEJ

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

[ TEMATY ]

św. Andrzej Bobola

Karol Porwich/Niedziela

św. Andrzej Bobola

św. Andrzej Bobola

Niezwyciężony atleta Chrystusa - takim tytułem św. Andrzeja Bobolę nazwał papież Pius XII w swojej encyklice, napisanej z okazji rocznicy śmierci polskiego świętego. Dziś, gdy wiara katolicka jest atakowana z wielu stron, św. Andrzej Bobola może być ciągle stawiany jako przykład czystości i niezłomności wiary oraz wielkiego zaangażowania misyjnego.

Św. Andrzej Bobola żył na początku XVII wieku. Ten jezuita-misjonarz przemierzał rozległe obszary znajdujące się dzisiaj na terytorium Polski, Białorusi i Litwy, aby nieść Dobrą Nowinę ludziom opuszczonym i religijnie zaniedbanym. Uwieńczeniem jego gorliwego życia było męczeństwo za wiarę, którą poniósł 16 maja 1657 roku w Janowie Poleskim. Papież Pius XI kanonizował w Rzymie Andrzeja Bobolę 17 kwietnia 1938 roku.

CZYTAJ DALEJ

Franciszek: liczy się tylko miłość

2024-05-15 10:30

[ TEMATY ]

Franciszek

PAP/EPA/Riccardo Antimiani

„Chrześcijańska miłość obejmuje to, co nie jest urocze, oferuje przebaczenie, błogosławi tych, którzy przeklinają. Jest to miłość tak śmiała, że zdaje się prawie niemożliwa, a jednak jest jedyną rzeczą, która po nas pozostanie. Jest to «ciasna brama», przez którą musimy przejść, aby wejść do Królestwa Bożego” - mówił papież podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. Swoją katechezę Ojciec Święty poświęcił teologalnej cnocie miłości.

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję