Reklama

Twórczość, która służy ludziom

Sztuka powinna służyć człowiekowi, a nie tylko być kalejdoskopem dźwięków zachwycających wyobraźnię

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Częstochowskie środowisko muzyczne świętowało jubileusz 80-lecia urodzin wybitnego kompozytora prof. Juliusza Łuciuka. Profesor często określa siebie jako mieszkającego w Krakowie częstochowianina, bowiem łączą go z tym miastem liczne więzi. Tutaj się wychował, uczęszczał na tajne komplety w czasie okupacji, a po wojnie ukończył gimnazjum im. Romualda Traugutta. Następnie studiował w Krakowie: fortepian, teorię muzyki i kompozycję (w klasie prof. Stanisława Wiechowicza) w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej oraz muzykologię na Uniwersytecie Jagiellońskim. Jako zwycięzca konkursu dla absolwentów w klasie kompozycji wyjechał na dalsze studia do Paryża u prof. Nadii Boulanger i Maxa Deutscha, a następnie na kursy muzyki nowej w Darmstadt. Po powrocie zamieszkał w Krakowie, ale nie zaniedbywał kontaktów z Częstochową, gdzie mieszkali rodzice i rodzina. Jego ojciec - Andrzej Łuciuk, również znakomity muzyk, był przez wiele lat organistą na Jasnej Górze i w kościele św. Jakuba, natomiast dziadek - Michał Raczyński - grał w Kapeli Jasnogórskiej.
Chociaż 80. rocznica urodzin przypadała 1 stycznia br., prof. Juliusz Łuciuk z radością przyjął zaproszenie na zorganizowane 27 i 28 marca pod patronatem prezydenta Tadeusza Wrony obchody jubileuszowe. Na ich program złożyły się: wystawa w Ratuszu - poświęcona dorobkowi kompozytora, spotkanie z Profesorem w auli Zespołu Szkół Muzycznych oraz koncert w Filharmonii.
28 marca w kaplicy Cudownego Obrazu na Jasnej Górze, odprawiona została pod przewodnictwem o. Nikodema Kilnara Msza św., podczas której Kompozytor dziękował za 80 lat życia i 50 lat pracy twórczej. - To było dla mnie niezwykle ważne, bowiem Matka Boża patronuje mojej twórczości. Niejednokrotnie za Jej wstawiennictwem zanosiłem modlitwy do Jezusa. Wyjednywała mi pomoc, opiekę i łaski dla mnie i dla mojej pracy”. W tym dniu Profesor ofiarował jasnogórskiemu sanktuarium wotum - partyturę oratorium „Chrystus Pantokrator” skomponowanego z okazji Wielkiego Jubileuszu Chrześcijaństwa. Prawykonanie tego utworu odbyło się w Bazylice Jasnogórskiej w 2000 r.
Jubileusz był okazją do przypomnienia dorobku Profesora i jego znaczenia dla muzyki współczesnej. W pierwszych latach twórczości Juliusz Łuciuk pozostawał w nurcie muzyki awangardowej, komponując m.in. balet-pantomimę „Niobe”, szereg utworów orkiestrowych oraz - w oparciu o wymyśloną przez siebie technikę - kompozycje na fortepian preparowany. W tej technice wydobywaniu dźwięków z fortepianu nie służą klawisze, lecz struny instrumentu, w które uderza się pałeczkami perkusyjnymi. Później szukał nowych inspiracji, których dostarczała współpraca z wybitnymi choreografami m.in. Henrykiem Tomaszewskim i Teresą Kujawą. Krytycy uznali za wybitne skomponowane z przeznaczeniem na scenę dzieła: „Maraton”, „Medeę” oraz operę „Demiurgos”, podkreślano, że mają one wysokie walory sceniczne i silnie rozwinięte elementy dramatyczne. Juliusz Łuciuk ma w swoim dorobku również kompozycje dziecięce m.in. improwizacje na fortepian, wydane przez PWN, nie tylko w Polsce, ale także w Japonii, USA i innych krajach.
Ważny nurt w twórczości Juliusza Łuciuka zajmuje muzyka sakralna. Kompozytor często znajdował źródło natchnienia w Piśmie Świętym, tekstach liturgicznych, żywotach Świętych, a nawet w dokumentach papieskich. Skomponowany w 1964 r. utwór „Pacem in terris” powstał pod wpływem - noszącej ten tytuł - encykliki Jana XXIII. Wśród bardzo wielu kompozycji Juliusza Łuciuka z tego nurtu przypomnijmy: „Pieśń nadziei o papieżu słowiańskim” - do wiersza J. Słowackiego, muzykę do dramatu R. Brandstaettera „Pokutnik z Osjaku”, Antyfony maryjne, Apocalypsis oraz oratoria: o św. Franciszku do tekstu Marka Skwarnickiego oraz o św. Wojciechu.Wiele prawykonań jego utworów miało miejsce w Częstochowie podczas Festiwali Muzyki Sakralnej „Gaude Mater”, natomiast prawykonanie oratorium „Strumień Boży” - utworu skomponowanego do I części „Tryptyku Rzymskiego” Jana Pawła II - odbyło się w styczniu 2005 r. dla uczczenia 100-lecia szkolnictwa muzycznego w Częstochowie.
O twórczości Juliusza Łuciuka i jej znaczeniu mówili podczas spotkania w Szkole Muzycznej m.in. dyrektor szkoły Adam Mroczek oraz Grzegorz Majka. Podkreślano, że trwająca już ponad pół wieku twórczość Juliusza Łuciuka przeszła wyraźną ewolucję. Jest on wielką indywidualnością polskiej muzyki współczesnej, a jego utwory niosą głębokie wartości humanistyczne. Uznawany jest zarówno za kolorystę, jak i liryka. Np. Encyklopedia Muzyczna PWM podkreśla, że jest wybitnym przedstawicielem polskiej liryki wokalnej. Po 1976 r. jego twórczość zdominowały dzieła religijne, a wielką inspiracją dla kompozytora stał się pontyfikat i nauczanie Jana Pawła II.
Podczas spotkania Juliusz Łuciuk wypowiedział swoje twórcze credo: „Sztuka powinna służyć człowiekowi, a nie tylko być kalejdoskopem dźwięków zachwycających wyobraźnię”. Powiedział również, że niedawno zakończył pracę nad muzyką do II części „Tryptyku Rzymskiego” - „Medytacje nad Księgą Rodzaju na progu Kaplicy Sykstyńskiej”. Uczestnicy uroczystości jubileuszowych wyrazili wdzięczność dla Kompozytora, za jego twórczość oraz wierność Częstochowie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Bp Krzysztof Włodarczyk: szatan atakuje dziś fundamenty – kapłaństwo i małżeństwo

2024-04-28 18:43

[ TEMATY ]

Bp Krzysztof Włodarczyk

Marcin Jarzembowski

Bp Krzysztof Włodarczyk

Bp Krzysztof Włodarczyk

- Szatan atakuje dziś fundamenty - kapłaństwo i małżeństwo. Bo wie, że jeżeli uda mu się zachwiać fundamentami społeczeństwa, to zachwieje całym narodem. My róbmy swoje i nie dajmy się ogłupić - mówił bp Krzysztof Włodarczyk.

Ordynariusz zainaugurował obchody roku jubileuszowego 100-lecia bydgoskiej parafii Matki Boskiej Nieustającej Pomocy na Szwederowie. - Została ona erygowana 1 maja 1924 r. przez kard. Edmunda Dalbora. Niektórzy powiedzą, był to piękny czas. Nie było telefonów komórkowych, telewizji, Internetu, żyło się spokojniej, romantycznie, piękna idylla. Czy na pewno? Nie do końca - mówił bp Włodarczyk, zachęcając, by wejść w głąb historii i zobaczyć, czym żyli przodkowie.

CZYTAJ DALEJ

Rosjanie uwięzili ukraińskich redemptorystów [Wywiad]

2024-04-30 09:22

materiał własny

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z ks. Witalijem Porowczukiem, który opowiada o ciężkiej sytuacji ukraińskich jeńców w Rosji, trosce o to, aby wymieniać wszystkich jeńców ukraińskich na rosyjskich i rosyjskich na ukraińskich, o więzionych księżach, w tym dwóch ukraińskich redemptorystach oraz o tym, w jakich warunkach, przypominające sowieckie gułagi, przebywają ukraińscy jeńcy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję