Reklama

„Wrocław - miasto spotkań” - Jan Paweł II

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Abp Marian Gołębiewski

Być wrocławianinem od trzech lat. To bardzo krótko, co nie oznacza, że nie jest to możliwe. Wszystko zależy od misji, jaką człowiek w danym miejscu pełni i od zaangażowania w to, co się robi i przeżywa. W moim przypadku ta misja wpisana jest w działalność Kościoła, którą on pełni na Dolnym Śląsku i we Wrocławiu od przeszło tysiąca lat. Wystarczy zapoznać się z historią naszej katedry, Ostrowa Tumskiego, ważniejszych kościołów i z historią naszego miasta, aby się o tym przekonać. Dużą pomocą może służyć książka Normana Daviesa pt. „Mikrokosmos. Portret miasta środkowoeuropejskiego chociaż nie tylko ona”, bo dobrych opracowań historycznych i wspaniałych albumów jest znacznie więcej. Wrocław miał burzliwą i zarazem bardzo ciekawą historię. Różne dominacje wycisnęły na nim swoje widoczne po dziś dzień piętno. Jest to miasto, które po wojnie wymieniło całkowicie swoich mieszkańców. Jan Paweł II nazwał Wrocław „tyglem wielu kultur i miastem spotkań”. Elementy różnych kultur nawarstwiały się tutaj, tworząc cenne patrymonium grodu nad Odrą. Można by w nich odgrzebać ślady epoki Piastów, zabytki z czasów panowania czeskiego, Habsburgów, Prusaków, Niemców z Trzecią Rzeszą włącznie. Przez wieki mieszkały tu inne nacje. Była zawsze obecna wspólnota żydowska, bardzo prężna zresztą, jak i wspólnota polska. To spektrum etniczne i narodowościowe ubogacało miasto, przyczyniając się do jego rozwoju. Powojenne przesiedlania sprowadziły tutaj naszych kresowiaków, którzy przynieśli tradycję chrześcijańską, otwartość i pewne ciepło charakterystyczne dla Wschodu. Tutaj każdy z czasem poczuł, że jest u siebie. Napłynęli również ewangelicy, prawosławni, grekokatolicy, by wspólnie żyć w jednym mieście i wspólnie pracować.
O inspirującym bogactwie kulturowym Wrocławia mówiło się i mówi dość dużo. Wystarczy prześledzić sympozja historyczne lub wystawy, które to bogactwo ukazują. Natomiast otwartości i życzliwości ludzi doświadczam na co dzień, przeprowadzając wizytacje kanoniczne w parafiach, udzielając bierzmowania młodzieży czy uczestnicząc w różnych spotkaniach o charakterze naukowym, kulturalnym czy społecznym. Na szczególne podkreślenie zasługuje charakter ekumeniczny naszego miasta. Jest wiele inicjatyw, które podejmujemy wspólnie z innymi wyznaniami i w ten sposób budujemy ścisłe więzy międzyludzkie, religijne, społeczne i osobiste. Prze te trzy lata nie spotkałem się z przejawami braku tolerancji religijnej, z ksenofobią czy uprzedzeniami na tle etnicznym czy religijnym.
Wrocław to środowisko o potężnym potencjale intelektualnym. Sama ilość wyższych uczelni w tym mieście mówi za siebie. Mam bardzo dobre kontakty z rektorami naszych uczelni, chętnie biorę udział w różnych jubileuszach, inauguracjach, uroczystych sesjach itp. Cenię sobie bardzo zasłużoną instytucję zwaną „Salon Dudka”, która służy wymianie myśli, poglądów i idei. Pozytywnie odbieram wszelkie przejawy współpracy między uczelniami i Papieskim Wydziałem Teologicznym. I tutaj jest jeden zgrzyt, a mianowicie od zakończenia wojny aż po dzień dzisiejszy Uniwersytet Wrocławski blokuje wejście Wydziału Teologicznego w swoje struktury. Jest pewna ilość profesorów, stanowiących swoisty skansen intelektualny i światopoglądowy, którzy na obecność teologii w murach Uniwersytetu dostają gęsiej skórki. Wydawałoby się, że po encyklice Jana Pawła II „Fides et ratio” takie postawy należą już do przeszłości, niestety homo sovieticus daje o sobie znać jeszcze w XXI w. Warto przypomnieć przy tej okazji, że Uniwersytet „stąpa” po kamieniach kościelnych i katolickich. Może dlatego jest tak newralgiczny, bo kroczy nie po swoim gruncie.
Jest w naszym mieście wiele miejsc uroczych, do których chętnie się zagląda, które z radością się odwiedza. W skali całego miasta takim miejscem jest Ostrów Tumski. On się nigdy nie sprzykrzy, nawet gdy na nim się mieszka na stałe. Na wiosnę wabi różnorodnością barw kwiatów Ogród Botaniczny. Zresztą jest on piękny przez cały rok. Natomiast moja ścieżka spacerowa prowadzi najczęściej przez Most Pokoju, brzegiem Odry naprzeciw Ostrowa, w stronę kościoła Matki Bożej na Piasku, Mostem Tumskim do rezydencji. Wiosna dodaje niepowtarzalnego uroku Wrocławiowi. Cieszymy się z jego rozwoju, z nowych inwestycji, z każdego nowego miejsca pracy.

Reklama

Rafał Dutkiewicz - prezydent Wrocławia

Wrocław - miejsce spotkania” („The Meeting Place”). Miasto przyjazne, miejsce które jednoczy. Któż z nas - wrocławian nie zna tych haseł. To właśnie one promują stolicę Dolnego Śląska w Europie i świecie. To prawda o przeszłości i o tym, co jest dziś. Określenie lapidarne, bo zamknięte w zaledwie trzech słowach, ale jakże celne i pojemne. Oddaje charakter i specyfikę naszego miasta. Bogactwo jego dziedzictwa, przenikania się kultur, skomplikowane i dramatyczne losy, ale także dzisiejszą otwartość na świat, odwagę myślenia i działania. Taki był, jest, i myślę, że będzie w przyszłości Wrocław.
„Wrocław - miejsce spotkania”. Czy wiadomo Państwu, jakie jest pochodzenie tych słów?! Kto jest ich autorem?! Otóż wypowiedział je, właśnie tu - we Wrocławiu, Papież Polak. Jan Paweł II. Miało to miejsce w 1997 r., w maju, podczas 46. Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego. Doprawdy trudno w tych kilku frazach zawrzeć cały ogrom emocji, wzruszeń, dumy i radości - wszystkich tych uczuć, jakie wiązały się z każdą wizytą Ojca Świętego w Polsce, a szczególnie we Wrocławiu.
Pamiętam Wrocław czasu Kongresu. Już w nowej rzeczywistości, w wolnej Polsce, ale ciągle jeszcze na początku drogi. To wtedy kształtowaliśmy naszą samorządność i nową tożsamość. Oczywiście, te procesy ciągle trwają, umacniamy je, ale gdy popatrzę w przeszłość, z dzisiejszej perspektywy, tym bardziej dociera do mnie, jak wielką wartością i wskazówką dla nas wszystkich były wizyty Papieża, a także dzieło Kongresu.
Wspominam ważkie, na trwale zapadające w pamięć słowa Jana Pawła II wypowiedziane we Wrocławiu: „Na szlaku Kongresów Eucharystycznych, który wiedzie poprzez wszystkie kontynenty, kolejnym etapem jest Wrocław - Polska, Europa Środkowowschodnia. Dokonały się tutaj zmiany, które dały początek nowej epoce w dziejach współczesnego świata. Kościół pragnie w ten sposób dziękować Chrystusowi za dar wolności odzyskanej przez wszystkie te narody, które tak wiele wycierpiały w latach totalitarnego zniewolenia. Kongres odbywa się we Wrocławiu, w mieście bogatym w historię, bogatym w tradycję życia chrześcijańskiego. Archidiecezja wrocławska przygotowuje się do obchodów swojego tysiąclecia. Wrocław jest miastem położonym na styku trzech krajów, które historia bardzo ściśle ze sobą połączyła. Jest poniekąd miastem spotkania, jest miastem, które jednoczy. Tutaj w jakiś sposób spotyka się tradycja duchowa Wschodu i Zachodu. Wszystko to nadaje Kongresowi Eucharystycznemu we Wrocławiu, a zwłaszcza tej Statio Orbis szczególną wymowę”.
Piękne to słowa o Wrocławiu. Piękne i oddające prawdę o mieście. Wrocław, będąc tyglem wielu narodów, stał się domem nas wszystkich. To tu ścierały się losy ludzkie i odmienne wpływy kulturowe. Wszystko to zrodziło nową jakość, nowego ducha. Właściwą nam - tożsamość.
Czym jest owa tożsamość, co ją wyróżnia na tle innych miast? Być może jest to coś, co bardziej czujemy na co dzień, odbieramy raczej intuicyjnie, z czym nam jest dobrze, albo to, co odkrywają i czego zazdroszczą nam inni. Wszystko to, co sprawia, że chwalimy sobie życie we Wrocławiu, mówimy o Wrocławiu, że to miejsce „magiczne”, „z klimatem”.
Kształtowanie tożsamości i charakteru Wrocławia to proces płynny i ciągły. Także dzisiaj nadajemy naszemu miastu i nam samym nowe oblicze.
Dzisiejszy Wrocław to miasto nowoczesne, szybko rozwijające się. To miasto nowych inwestycji, miejsce chętnie odwiedzane przez turystów. Wrocław kojarzy się z aktywnością, odwagą, sukcesem. Jesteśmy rozpoznawalni w Europie i na świecie. Ciągle się uczymy, ale mam wrażenie, że już teraz dobrze wykorzystujemy naszą samorządność. Mówię o tym z prawdziwą dumą i radością. Jest to bowiem nasze wspólne dzieło. Dzieło pracy i solidarności wrocławian.
Wrocław jest najbardziej europejskim z miast Polski. Świadczy o tym szczególne otwarcie na procesy integracyjne, jakie zachodzą w Europie. Na rzeczy nowe, na ciekawe idee i pomysły. Jest to szczególnie widoczne właśnie we Wrocławiu. I nie chodzi tu tylko o np. inwestycje zagraniczne, ale o przepływ kontaktów i wymianę odbywającą się na poziomie bezpośrednich spotkań ludzi z różnych stron świata, o odmiennych poglądach, różnym pochodzeniu.
Wrocławski Kongres Eucharystyczny był wydarzeniem wyjątkowym w historii miasta. Podobnie jak wyjątkowe są jego owoce. Oczywiście - wartością samą w sobie było spotkanie z Papieżem, religijna, ekumeniczna strona tego wydarzenia. Ja chciałbym jednak zwrócić uwagę na znaczenie Kongresu w wymiarze społecznym miasta. Myślę, że nie będzie przesady w twierdzeniu, że Kongres otworzył Wrocław na świat, zarysował nowe perspektywy i szanse. To było pierwsze, międzynarodowe spotkanie o takiej randze, jakie odbyło się w stolicy Dolnego Śląska po roku 1989.
Dziesięć lat temu miały miejsce wydarzenia, których znaczenie trudno przecenić, o których musimy pamiętać, za które winniśmy być wdzięczni. Zmieniły one oblicze Wrocławia, nadały mu nowy rys, rozsławiły w świecie.
We Wrocławiu, w maju, w 1997 r. odbył się 46. Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny.
Dziś, obchodząc dziesiątą rocznicę tych wydarzeń, spotkamy się połączeni wspólną modlitwą, refleksją i potrzebą mnożenia dobra. Wrocław - miejscem spotkania, miastem, które jednoczy... Czyż tak nie jest w istocie?!
Dzieło i przesłanie Kongresu jest w nas obecne. Na trwale wpisało się w bogatą tożsamość Wrocławia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Kard. Henryk Gulbinowicz

Emerytowany Metropolita Wrocławski. 28 lat był ordynariuszem wrocławskim. Dwukrotnie - w 1983 i 1997 r. przyjmował we Wrocławiu papieża Jana Pawła II

Pamiętam, że czytałem kiedyś wypowiedź jednego z profesorów naszego Wrocławskiego Uniwersytetu. Pytano go, jak to jest z naszą współczesnością, czy jesteśmy przywiązani do tych ziem, czy też ciągle jesteśmy gośćmi, którzy mają na wszelki wypadek spakowaną walizkę, aby wyjechać w dalszą podróż. A on powiedział, że są dwa miasta, które mają to do siebie, że ludzie czują się w nich tak jak w domu, jak od wieków u siebie. I to, że chodziło o Kraków, nie zdziwiło mnie, ale Wrocław był dla mnie miłą niespodzianką. Poczułem, że to i mnie dotyczy. Ludzie, którzy przyjechali tutaj po II wojnie światowej i nie mieli dokąd wracać, wnieśli swój trud, swój pot i ponieśli wiele wyrzeczeń, aby to miasto wyglądało tak jak dziś. Przecież było zrujnowane, a sceptycy mówili: zaorać, posiać trawę i postawić tablicę: Tu był Wrocław. Jednak na szczęście zrobiono zupełnie inaczej. Jestem wdzięczny administratorowi apostolskiemu ks. inf. Karolowi Milikowi, że zdecydował się na odbudowywanie katedry, w takim kształcie, w jakim była. Jestem wdzięczny kard. Bolesławowi Kominkowi za dbałość o przywracanie wystroju wnętrza katedry, biskupowi Urbanowi za pokrycie katedry miedzianą blachą. I ze swojej śmiałej decyzji odbudowywania wież katedry wrocławskiej wraz z hełmami też bardzo się cieszę. To miasto przyjmuje do siebie i otwiera możliwości do działania tym, którzy chcą działać, a aktywność ludzka jest przecież współpracą z Bogiem. Wrocław chętnie podaje rękę tym, którzy chcą pracować i tworzyć. Jest coś takiego w ludziach, we wrocławianach, że są otwarci. Może to młodość? Przecież otwartość i ciekawość drugiego, nowego, szczególnie młodość wyróżnia. Życzyłbym, aby dzisiejsi wrocławianie czerpali z tych możliwości, które tu są, chcieli dzielić się swoim potencjałem, i w ten sposób, połączonymi siłami, wznosić, budować i zmieniać. Cały świat stoi dziś otworem, to prawda, ale poszukiwanie ananasów też może się znudzić. Najlepiej człowiek może się rozwijać w aurze swoich tradycji i obyczajów. Dzisiejszy Wrocław różni się od miasta, które poznałem, przybywając tu w 1976 r., przede wszystkim komunikacja jest zupełnie inna. Teraz jest to miasto odwiedzane, pomaga w tym port lotniczy, zabiegi władz miasta. Wcześniej pokutowało jakieś nieradzenie sobie władz z ziemiami odzyskanymi. Widziałem to zwłaszcza podczas podróży zagranicznych. Mówiono mi wtedy o Warszawie, Krakowie, a Wrocław był jakoś nie po drodze. Dziś to się całkowicie zmieniło. Często turyści przyjeżdżając do naszego kraju, zaczynają zwiedzanie właśnie od Wrocławia. Moje ulubione miejsce? To które najlepiej znam, Ostrów Tumski.

Reklama

Wysłuchała Agnieszka Bugała

Prof. Władysław Bartoszewski

Honorowy Obywatel Wrocławia, od kilku lat sukcesywnie przekazuje własne archiwum Zakładowi Narodowemu im. Ossolińskich

Wrocław to miasto, z którym jestem związany od kilkudziesięciu lat. Bywałem tu często gościem Klubu Inteligencji Katolickiej, regularnie miałem wykłady w ramach Tygodni Kultury Chrześcijańskiej, kontaktowałem się w latach 70. z wrocławskimi grupami konspiracyjnymi, mam wśród wrocławian wielu przyjaciół. Uważam, że obok Krakowa jest to miasto, które koniecznie należy pokazywać ważnym gościom.

Prof. Tadeusz Luty

Rektor Politechniki Wrocławskiej, przewodniczący Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich (KRASP)

Bardzo trudno jest wniknąć w głębię tych słów Jana Pawła II, że Wrocław jest miastem spotkań, bo - jak wiadomo - Ojciec Święty słynął z takich przemyśleń, które się potem długo analizuje. W mojej skróconej interpretacji widziałbym kilka płaszczyzn. Po pierwsze ważnym aspektem jest fakt, że we Wrocławiu spotkali się ludzie Wschodu i Zachodu w wyniku zawieruchy wojennej, i że tutaj nastąpiło spotkanie kultur.
W swojej ponadtysiącletniej historii Wrocław był miastem, gdzie niemal co 200 lat wymieniały się kultury. Wskutek tego, a nawet takiej mieszaniny genetycznej ludności, mamy do czynienia ze społeczeństwem, które jest ogromnie otwarte na wszystkie inności. Jest bardzo tolerancyjne, a równocześnie nie ma takich tradycyjnych przyzwyczajeń czy stereotypów, jak w innych częściach naszego kraju.
Ponieważ jest miastem akademickim, z przeszło 100-tysięczną rzeszą młodzieży akademickiej, a studia są najpiękniejszym okresem do spotkań, jest to miejsce spotkań w sensie „spotkania na życie”. Tu w okresie studiów rodzą się miłości, które owocują później zakładaniem rodzin. Znamy to z wielu przykładów, czasami własnych czy wśród najbliższych.
Wzruszająca dla mnie jest też refleksja, którą na kanwie tych papieskich słów wysnuł kard. Henryk Gulbinowicz, przy okazji nadania tytułu doktora honoris causa kard. Jaworskiemu ze Lwowa. Powiedział on wówczas, że Wrocław jest miastem spotkań i wdzięczności - bo wielu znalazło tu drugą Ojczyznę, wielu wybitnych profesorów ze Lwowa, Wilna, zakładało tu środowisko akademickie, bo jak wiadomo, korzeni nie tworzy się w ciągu kilku lat. I w tym sensie Wrocław powinien być wdzięczny tym środowiskom, które wniosły tu swoje bogactwo.
A Ojcu Świętemu także powinniśmy być wdzięczni, że zostawił nam tak głębokie i żywe myśli, które wciąż nas pobudzają, bo dziś też możemy zastanawiać się, co to obecnie znaczy „Wrocław - miasto spotkań”.

Wysłuchała Lilianna Sicińska

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prawdziwy cytat "GW"

2024-04-27 17:54

MW

15 kwietnia, a jeszcze wcześniej w wydaniu papierowym “Niedzieli Wrocławskiej” ukazał się artykuł krytykujący pomysły ustaw o liberalizacji aborcji. W artykule została zawarta wypowiedź wrocławskiego lekarza, która po decyzji naszej redakcji, została zacytowana anonimowo.

CZYTAJ DALEJ

Giuseppe Moscati – lekarz, który leczył miłością

[ TEMATY ]

św. Józef Moscati

Archiwum

Św. Józef Moscati. Kadr z filmu

Św. Józef Moscati. Kadr z filmu

W odległym 1927 roku był to Wtorek Wielkiego Tygodnia. 12 kwietnia w wieku 47 lat, zmarł Giuseppe Moscati, lekarz ubogich… W Kościele katolickim wspomnienie świętego przypada 27 kwietnia.

Święty doktor

CZYTAJ DALEJ

Papież w Wenecji: Młody człowieku - wstań i idź!

2024-04-28 10:52

PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

"Młody człowieku, który chcesz wziąć w ręce swe życie, wstań! Otwórz swoje serce przed Bogiem, podziękuj Mu, przyjmij piękno, którym jesteś; zakochaj się w swoim życiu. A potem idź! Wyjdź, idź z innymi, szukaj samotnych, nadaj barwy światu swoją kreatywnością, pomaluj drogi życia Ewangelią. Wstań i idź" - wezwał Franciszek podczas spotkania z młodzieżą na placu przed bazyliką Santa Maria della Salute w Wenecji. Papież zachęcił: "Weź życie w swoje ręce, zaangażuj się; wyłącz telewizor i otwórz Ewangelię; zostaw telefon komórkowy i spotkaj się z osobami!

Franciszek zachęcił młodych do dzielenia się doświadczeniami, które są tak piękne, że nie można ich zatrzymać dla siebie. "Jesteśmy tu dzisiaj właśnie po to: aby na nowo odkryć w Panu piękno, którym jesteśmy i by radować się w imię Jezusa, Boga młodego, który miłuje młodych i który zawsze zaskakuje" - powiedział papież.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję