Urszula Buglewicz: - 11 listopada odbędzie się poświęcenie kaplicy pw. bł. Władysława Gorala. Czym jest to wydarzenie dla kapłanów i wiernych, gromadzących się w kaplicy przy ul. ks. Jerzego Popiełuszki w Lublinie?
Reklama
Ks. kan. Mariusz Nakonieczny: - Nie ukrywam, że jest to dla nas bardzo oczekiwane wydarzenie: wkrótce będziemy mieli miejsce, które zostanie poświęcone, w którym będziemy mogli sprawować sakramenty święte i modlić się ze wspólnotą parafialną w godziwych warunkach. Ta zmiana z pewnością pozwoli na lepsze przeżycie spotkania z Bogiem w liturgii Mszy św. i różnego rodzaju nabożeństwach, czy też w modlitwie indywidualnej poszczególnych osób, które tu przychodzą i modlą się. Jest to dla nas ważne tym bardziej, że od trzech lat funkcjonowaliśmy w warunkach wręcz misyjnych: naszą świątynią był blaszany barak. Dotychczasowe warunki były specyficzne, ale hartowały ducha wiary w parafianach i kapłanach. Jestem pełen uznania, że ten duch wiary, który pojawił się w chwili powstania parafii, mimo złych warunków nie osłabł, lecz został umocniony. Szczególnie dawała nam się we znaki zima, kiedy woda i wino do sprawowania liturgii zamarzały; z kolei w lecie cienkie ścianki szybko nagrzewały się. Oczekujemy więc na otwarcie nowej kaplicy z wielką radością, głęboko przekonani, że w naszych pracach wspomaga nas łaska Boża oraz wstawiennictwo Maryi, której dziękujemy za nawiedzenie w jasnogórskim wizerunku i do której od trzech lat pielgrzymujemy. Głęboko wierzę, że dzięki nowej kaplicy wzrośnie nasza wiara.
- Kiedy pojawił się pomysł wzniesienia tymczasowej kaplicy?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Gdy okazało się, że od razu nie możemy rozpocząć budowy kościoła parafialnego, postanowiliśmy wznieść kaplicę. Przesunięcie rozpoczęcia właściwej budowy związane jest z procedurą uporządkowania dokumentacji terenu, na którym ma stanąć dom parafialny i kościół. Mając na względzie dobro wiernych, podjęliśmy decyzję o budowie tymczasowej kaplicy, w której będzie można funkcjonować od czasu wybudowania kościoła. Nim przygotowaliśmy własny projekt, szukałem jakiejś gotowej kaplicy, którą można by przenieść na nasz teren. Ponieważ nic nie znalazłem, pomyślałem, że drewniana budowla powstanie szybciej, a poza tym bez trudu będzie ją można kiedyś przenieść w inne miejsce, jeśli tylko jakaś wspólnota będzie jej potrzebować. Zakupiliśmy więc drewno, z którego został wyrobiony materiał na budowę. Doświadczona we wznoszeniu budowli sakralnych ekipa cieśli pod kierownictwem Józefa Króla spod Janowa Lubelskiego pracowała przy budowie od położenia pierwszej deski aż do ostatniej. Przy zalewaniu fundamentów parafia korzystała z pomocy firmy HENPOL. Również wielu parafian przyczyniło się do wzniesienia kaplicy, ofiarując swoją modlitwę i pracę, np. przy lakierowaniu czy układaniu terakoty. Jako proboszcz cieszę się, że nie wszystko było zrobione przez fachowców, że mogliśmy wiele prac wykonać sami.
Reklama
- A co z wyposażeniem nowej kaplicy?
- Najważniejsze, czyli ołtarz, mamy od samego początku. Przywiozłem go dzięki życzliwości ówczesnego proboszcza z parafii wojskowej w Dęblinie. W komplecie jest także ambonka, mała ambonka do przewodniczenia, podstawa pod tabernakulum oraz stolik pod naczynia liturgiczne. W kaplicy znajduje się także duży, 4-metrowy krzyż, który wyrasta z ziemi i łącząc się z ołtarzem stanowi centralne miejsce. Jedna rodzina ofiarowała kinkiety oraz żyrandol. Mamy także stacje Drogi Krzyżowej, przekazane przez parafię archikatedralną oraz obrazy Miłosierdzia Bożego, Najświętszego Serca Pana Jezusa i Niepokalanego Serca Maryi, a także obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy, do której często się modlimy. Obraz patrona bł. bp. Władysława Gorala namalował nasz parafianin, niepełnosprawny artysta Henryk Paraszczuk. Dzięki życzliwości parafian i zaprzyjaźnionych kapłanów mamy także nowe naczynia i szaty liturgiczne, za które serdecznie dziękuję.
- Czy budowa kaplicy zjednoczyła parafian?
- Z radością mogę powiedzieć, że mimo trudnych warunków i ogromu pracy (np. żmudnego oczyszczania terenu z zaśmieconych chaszczy), wielu parafian od samego początku zaangażowało się w duchowy i materialny rozwój wspólnoty i już nie może sobie wyobrazić innej sytuacji. Dziś nam się wydaje, że ta parafia jest od zawsze. Bliskość świątyni jest szczególnie cenna dla osób starszych, które chętnie uczestniczą w Mszach św. i nabożeństwach. Znaczne grono wiernych codziennie modli się na Różańcu oraz odmawia Koronkę do Miłosierdzia Bożego, polecając Bogu sprawy materialne parafii. Nie zapominamy przy tym o wymiarze duchowym, czyli duszpasterstwie skierowanym do człowieka, bo to osoba jest najważniejsza, a sprawy materialne nam tylko służą. Ale jeżeli mamy pomieszczenia i odpowiednie zaplecze, to dużo łatwiej się pracuje. Jeśli tego nie ma, potrzeba wiele wytrwałości i cierpliwości tak ze strony duchowych, jak i wiernych. Dziś dziękuję Panu Bogu, Metropolicie i Biskupom pomocniczym za wsparcie i za wikarych: ks. Stanisława Denysa i ks. Krzysztofa Proskurę. To wszystko wpływa także na zmianę opinii tych, którzy kiedyś nie rozumieli potrzeby powstania nowej parafii w miejscu przeznaczonym na to wiele lat temu. Mało kto bowiem pamięta, że jeszcze za czasów istnienia „Bobolanum” Kościół myślał o powołaniu na Wieniawie parafii.
Serdecznie zapraszam społeczność Lublina, jak również wiernych z parafii, w których pracowałem, czy też ze wspólnot, w których posługiwali ks. Stanisław i ks. Krzysztof. Szczególne zaproszenie kieruję do rodziny bł. bp. Władysława Gorala i czcicieli lubelskiego biskupa i męczennika - spotkajmy się w nowej kaplicy w niedzielę, 11 listopada, na Mszy św. o godz. 12, której przewodniczyć będzie abp Józef Życiński. Zapraszam także na Msze św, sprawowane 12. dnia każdego miesiąca (dzień powszedni - godz. 18, niedziele i święta - godz. 12) w intencji darczyńców parafii i o wyniesienie do godności świętych bł. bp. Gorala.