Reklama

Tu łaska Boża rozlewa się strumie niami...

Podczas wakacji w wielu zakątkach Polski, w mieście i na wsi, na nizinach i w górach, nad morzem, jeziorami i rzekami można spotkać charakterystyczne, kilkudziesięcioosobowe grupy rodziców z dziećmi, którym towarzyszy kapłan. W ten sposób odbywają się 15-dniowe wakacyjne rekolekcje oazowe, przeżywane przez małżeństwa należące do wspólnoty Domowy Kościół, zwanej oazą rodzin

Niedziela toruńska 38/2008

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Uczestnicy rekolekcji spędzają czas na modlitwie i rozważaniu Słowa Bożego, na słuchaniu konferencji z zakresu duchowości małżeńskiej; uczestniczą w codziennej Eucharystii i innych nabożeństwach, ale mają też czas na rozmowy, długie spacery z dziećmi i pogodne wieczory, kiedy cała wspólnota zasiada razem, by przy gitarze, w śpiewie i żartach przeżyć chwilę odprężenia i radości. W wolnym czasie rodziny wyruszają na wyprawy po okolicy. Obserwator z zewnątrz powie, że z jednej strony „towarzystwo” jest rozmodlone, skupione i wyciszone, z drugiej zaś radosne, pełne energii, a czasem - ochoty do figli. A przy tym tworzy wspólnotę życia, bo nikogo nie odstraszają dyżury przy zmywaniu naczyń, nakrywaniu do stołu czy obieraniu ziemniaków; przeciwnie - są one często okazją do najgłębszych rozmów i zwierzeń.

Stracony urlop?...

Pośpiech, nawał obowiązków, kontaktów, spotkań - kalendarz nie mieści spraw, które trzeba natychmiast załatwić, a wszystkie są „na wczoraj” lub „przedwczoraj”. Praca, w której za coraz mniejsze pieniądze wymaga się coraz większego zaangażowania i dyspozycyjności. Ciągle to samo: troska, żeby związać koniec z końcem, zapewnić rodzinie nie luksus, lecz tylko to, co niezbędne do życia. Trudne czasy.
Jeśli wreszcie udało się zdobyć upragniony urlop, co więcej - „zgrać” go w czasie z mężem, żoną (a to w polskiej rzeczywistości z roku na rok jest coraz trudniejsze), to czy naprawdę warto „tracić” go na rekolekcje? Czy nie lepiej wybrać się na plażę w Międzyzdrojach lub w Sopocie? A może na zakopiańskie Krupówki? A przecież czeka jeszcze Kreta, Majorka, Riwiera, piramidy... W czym miałaby się przejawiać wyższość rekolekcji nad wczasami zakładowymi, górską włóczęgą, spływem kajakowym lub zagranicznym wojażem?
W niczym - bo są to rzeczywistości nieporównywalne. Niczego jednak nie ujmując tamtym formom wypoczynku, rekolekcje, o ile przeżyte z zaangażowaniem i otwarciem na działanie Bożej łaski, stwarzają niepowtarzalną szansę spojrzenia na swoje życie oczami Chrystusa.
Dlaczego niepowtarzalną? Bo odbywają się w sprzyjających warunkach: w odosobnieniu ośrodka rekolekcyjnego, w zaciszu kaplicy, przed Najświętszym Sakramentem; bo stwarzają okazję do szczerego dialogu między małżonkami, którzy na co dzień mijają się często w biegu, wymieniając jedynie najbardziej niezbędne komunikaty; bo - o ile są dobrze zorganizowane - dają czas na codzienny, pogłębiony kontakt z dziećmi (regułą jest, że z jednej strony w czasie, kiedy rodzice mają zajęcia, dzieci realizują własny, dostosowany do wieku, program formacyjny; z drugiej - że program dnia gwarantuje kilkugodzinny „czas dla rodziny”, który można spędzić z własnymi pociechami). I wreszcie - bo program rekolekcji i metoda ich prowadzenia, stanowiące owoc modlitwy i przemyśleń ks. Blachnickiego, dają gwarancję wielkich przemian duchowych, o ile tylko uczestnicy zechcą się poddać Bożemu prowadzeniu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Tę drogę przeszły już tysiące...

Za dowód, że tak jest, niech służą niezliczone świadectwa, z których dowiadujemy się o głębi przemian, przez które przechodzą małżeństwa i rodziny: o radykalnej zmianie postaw życiowych, o rezygnacji z kształtowania życia według swego widzimisię i oddania go do dyspozycji Chrystusowi, o pojednaniu skłóconych dotąd małżonków i rozkwicie ich miłości po 10, 20, 30 latach od ślubu, o złagodzeniu lub zaniku konfliktów na linii rodzice - dzieci, o porzuceniu nałogów i zniewoleń. Sami osobiście nie mamy wątpliwości, że łaska Boża, która dotknęła nas w ciągu ostatnich 11 lat podczas corocznie przeżywanych rekolekcji, na trwałe przemieniła nasze relacje, wzmogła odpowiedzialność za chrześcijańskie wychowanie naszych dzieci, a także pozwoliła odnaleźć miejsce w Kościele, w którym możemy służyć tak, jak potrafimy najlepiej.

Tu każdy znajdzie coś dla siebie

Piętnastodniowe oazy nie są jedyną propozycją. W związku z tym, że coraz więcej małżeństw ma problem z wygospodarowaniem odpowiednio długiego urlopu, koniecznością staje się szukanie innych rozwiązań. Oprócz oaz odbywają się zatem cztero-, pięciodniowe ORAR-y (oazy rekolekcyjne animatorów rodzin) oraz tzw. rekolekcje tematyczne, dotykające m.in. zagadnień związanych z budowaniem relacji małżeńskich czy też wychowywaniem dzieci, o różnej długości: od krótkich, weekendowych, po dłuższe, np. tygodniowe.
Są zatem rekolekcje długie i krótkie, tańsze i droższe (powszechną praktyką wspólnoty jest wspieranie małżeństw, których nie stać na opłacenie pełnych kosztów udziału), organizowane blisko i daleko, w górach i na nizinach, na wsi i w dużym mieście. Każdy znajdzie coś dla siebie. Oazowicze wiedzą, że wystarczy wejść na stronę Domowego Kościoła www.dk.oaza.pl i określić preferencje, a propozycje rekolekcji we wszelkich możliwych odmianach „wyskoczą” same... Nasz założyciel, dziś kandydat na ołtarze, sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki, zaszczepił ruchowi troskę o to, by rekolekcje odbywały się w miejscach pełnych uroku, piękna, w bliskim kontakcie z przyrodą oraz historią naszego Narodu i Kościoła. Bo mają one być nie tylko wypoczynkiem dla ducha, ale również dla ciała.
By nie być gołosłownymi, tytułem przykładu podamy, że podczas tegorocznych wakacji nasza wspólnota diecezjalna zorganizowała dziesięć tur rekolekcji. Były to trzy 15-dniowe oazy w Ciężkowicach (Pogórze Karpackie), Hodyszewie k. Białegostoku i Krakowie, dwa 5-dniowe ORAR-y (przygotowują one do posługi animatorów kręgu) w Grudziądzu i Glotowie koło Olsztyna pięć serii rekolekcji tematycznych (od weekendowych po 9-dniowe): „Dialog jako styl życia” w Hartowcu, „Powrót do źródeł” w Grodnie (Białoruś), „Radość w Ewangelii, Ewangelia radością” w Dólsku (diecezja pelplińska), „Zobowiązania Domowego Kościoła w świetle Ośmiu Błogosławieństw” w Lubaszowej (diecezja tarnowska) oraz „Z Maryją, Matką pięknej miłości, w codzienności życia małżeńskiego i rodzinnego” w Szczawnicy (diecezja tarnowska). Łącznie wzięło w nich udział 50 małżeństw z diecezji toruńskiej, 59 małżeństw z innych diecezji, a nawet krajów (z Białorusi, Ukrainy, Niemiec i Szwecji), i 158 dzieci. Zadanie zorganizowania i przeprowadzenia tych rekolekcji podjęło dziewięć par moderatorskich, wspomaganych przez dziewięciu kapłanów (w tym sześciu z naszej diecezji), 8 kleryków toruńskiego seminarium duchownego oraz 77 członków diakonii (w tym 25 małżeństw). Razem w rekolekcjach tych wzięło udział 481 osób!
Zasady Domowego Kościoła jednoznacznie precyzują, że członkowie wspólnoty mają obowiązek przeżyć rekolekcje przynajmniej raz do roku. Udział w rekolekcjach to jedno z tak zwanych „zobowiązań”, za pomocą których małżonkowie mają szansę systematycznie umacniać swą miłość, jedność małżeńską i dążyć do świętości.

Reklama

Świadectwa uczestników

Na rekolekcjach doświadczyłem, jak bardzo w życiu małżeńskim istotne jest podjęcie krzyża. Nie ma małżeństw idealnych - każde przeżywa jakieś konflikty, nieporozumienia, w każdym zdarzają się różnice zdań i rozbieżności interesów. Często zdarza się, że małżonkowie próbują rozwiązywać te sprawy, kierując się wyłącznie sprawiedliwością, skrupulatnie wyliczając, co się komu należy. W najlepszym wypadku jest to prosta droga do małżeńskiej przeciętności, w której z nostalgią wspomina się te pierwsze, wspaniałe miodowe miesiące czy czasy narzeczeńskie. Tymczasem oparcie wzajemnej relacji na gotowej do wyrzeczeń miłości gwarantuje, że małżeństwo im starsze, tym będzie lepsze. Potrzeba tu jednak drogowskazu, wzorca - i jest nim krzyż. Jezus, całkowicie niewinny, a jednak w milczeniu przyjmujący niesprawiedliwy wyrok, zniewagi, mękę i śmierć, a następnie zmartwychwstający, pokazuje nam wyjście z pułapki, w jaką często wpadają kłócący się do upadłego małżonkowie. Przenosząc to w nasze realia: mąż i żona potrafiący sobie nawzajem ustępować nawet wtedy, kiedy są przekonani o swojej racji, to prawdziwi zwycięzcy. W tym kontekście szczególnie mocno zabrzmiały słowa kapłana: „Jest niemożliwe, aby w następstwie konfliktu małżeńskiego jedna strona przegrała, a druga wygrała; w małżeństwie można tylko razem przegrać albo wygrać. A owa »wygrana« ma niewiele wspólnego z tym, czyje będzie na wierzchu...”.
Tomek

Tu można, a nawet trzeba zatrzymać się i dokonać refleksji nad sobą, nad rodziną: czy to, co robimy we własnym życiu i z własnym życiem, ma sens? Dokąd tak pędzimy? Dlaczego nie mam czasu dla siebie, dla współmałżonka, dla dzieci? A jak z radością życia? Tylko praca, praca i praca... Z przyjaciółmi najczęściej rozmawiam przez komórkę, bo nie ma kiedy się spotkać...
Do tej pory myśleliśmy, że sami budujemy nasze życie, sami układamy cegły, cementujemy i dobieramy „robotników”. Sami żywimy się i leczymy, i podnosimy się, gdy upadamy. A jak nam coś nie wychodzi, to modlimy się i prosimy Pana Boga o pomoc. Tymczasem, to wcale tak nie jest! Wręcz odwrotnie! To Jezus Chrystus buduje nasze życie, On jest naszym Pasterzem, On żywi, On nas leczy, opatruje nasze rany i podnosi, kiedy upadamy. My zaś jesteśmy Jego owcami (czasem zagubionymi, okaleczonymi), które winny słuchać głosu swego Pasterza i „aktywnie współpracować z Jego wolą”, jak pięknie mówił kapłan na jednej z konferencji - „aby radość była w nas i aby radość była w nas pełna”. Ta radość płynie ze zbawienia przez Jezusa Chrystusa, które wyzwala z grzechu i prowadzi nas do prawdziwej wolności. To wolność, której nikt nie może odebrać. To radość, której nikt nie pojmie bez Chrystusa. Dziękujemy Ci, Panie, za ten dar rekolekcji (...).
Maria i Wiesław

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Galbas: Seminarium nie jest wytwórnią pereł, ale ich przekazicielem

2024-06-25 17:32

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

Episkopat News

- Seminarium nie jest wytwórnią pereł, ale ich przekazicielem - powiedział abp Adrian Galbas w homilii podczas Mszy sprawowanej na zakończenie roku formacyjnego w Wyższym Śląskiem Seminarium Duchownym w Katowicach. Nawiązując do postawy niewierności Asyryjczyków opisanej w 2 Księdze Królewskiej odniósł ją do współczesności. - Niewierność nie popłaca. Nie dlatego, że Bóg każe, tylko dlatego, że człowiek z powodu niewierności, małej codziennej, na skutek regularnego odpuszczania sobie, staje się coraz bardziej niewrażliwy i coraz bardziej niewdzięczny - mówił abp Galbas.

Alumnom śląskiego seminarium zwrócił uwagę, że każdy z nich „jest w sytuacji, w której większość myśli inaczej niż oni”. - Przez czas wakacji z tą sytuacją się spotkasz jeszcze częściej. I będziesz słyszał: odpuść, daj sobie sposób. Asyria jest silniejsza, pogaństwo jest silniejsze. Dowiesz się jak bardzo chrześcijaństwo, a zwłaszcza Kościół katolicki jest passe, na jak bardzo przegranej jest pozycji. Co zrobisz? To co Ezechiasz: tym bardziej pójdziesz przez Najświętszy Sakrament tam szukać wsparcia, czy odpuścisz!? - pytał hierarcha.

CZYTAJ DALEJ

Łódź: Znamy zwycięzców XIX Mistrzostw Polski LSO w piłce nożnej!

2024-06-25 22:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

W Łodzi zakończyły się XIX Ogólnopolskie Mistrzostwa Liturgicznej Służby Ołtarza w piłce nożnej halowej o puchar „Króluj nam Chryste”. W mistrzostwach wzięły udział 123 drużyny z 36 diecezji całej polski i czterech prowincji zakonnych: franciszkanów, bernardynów, saletynów i salwatorianów. Rozgrywki odbywały się równoległe w Łodzi, Aleksandrowie Łódzkim i Pabianicach, zaś finały odbyły się w Łódzkiej Sport Arenie. Rywalizacja była podzielona na trzy kategorie: ministranci, lektorzy młodsi oraz lektorzy starsi. 

CZYTAJ DALEJ

Bp Florczyk będzie towarzyszył polskim olimpijczykom podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu

2024-06-26 08:29

[ TEMATY ]

sport

Bp Marian Florczyk

Igrzyska w Paryżu 2024

Igrzyska Olimpijskie

EpiskopatNews/ flickr.com

Nie ma szlachetnego człowieka. Nie ma człowieka wysokiej jakości duchowej, który żyje wartościami. Jeżeli nie narzuca sobie dyscypliny wewnętrznej, zmaga się z samym sobą - podkreślił pomocniczy biskup kielecki bp Marian Florczyk, delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Sportowców, wskazując na związki sportu i wiary. Duchowny będzie towarzyszył polskim olimpijczykom podczas rozpoczynających się 26 lipca Igrzysk Olimpijskich w Paryżu.

Bp Florczyk przypomniał, że św. Paweł w swoich listach, mówiąc o wierze, stosuje porównania zaczerpnięte ze świata sportu. „Jeżeli weźmiemy pod uwagę chrześcijaństwo, to jest to jakaś dyscyplina wewnętrzna, to jest zmaganie się z sobą samym, ku lepszemu, ku wartościom, ku sprawnościom duchowym, ku sprawności dobra w sobie, ku miłości” - zaznaczył biskup. Dodał, że „wiara to zachęta do zmagania się z sobą, to jest bój. Ten kto ma na uwadze życie duchowe, musi czasem stoczyć wielki bój, niesamowicie zacisnąć zęby, aby przezwyciężyć pokusy i słabości”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję