Reklama

Bieg o życie

Energia skoncentrowana w tych dzieciach musi gdzieś wybuchnąć. Onkoolimpiada daje taką szansę

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Otylia Jędrzejczak wbiega tryumfalnie na stadion z zapalonym olimpijskim ogniem. Okrzykom zachwytu nie ma końca. Jedno okrążenie bieżni i już Zuzia Przybylska, zeszłoroczna złota medalistka w pływaniu zapala znicz. Z pomocą Otylii oraz innego olimpijczyka - Jacka Wszoły. Bo Zuzia ma tylko jedną rączkę. Lekarze, by ratować życie dziewczynki, amputowali kończynę aż do barku.
Na stadion przy dźwiękach orkiestry wkraczają drużyny z pięciu krajów z narodowymi sztandarami. Na przedzie czterech z nich niesie prawdziwą olimpijska flagę. Tylko polscy zawodnicy, których jest najwięcej, maszerują grupami z planszami informującymi, jaki reprezentują ośrodek onkologiczny. Centrum Zdrowia Dziecka, Instytut Matki i Dziecka w Warszawie, Szpital na Litewskiej, Wrocław, Bydgoszcz, Gdańsk, Toruń, Chorzów. Ślubowanie w imieniu zawodników składa Zuzia. Uczciwość w osądach zmagań sportowych ślubują również sędziowie. W gronie widzów jest Marcin Strzelczyk, który pięć lat temu chorował na białaczkę i leczył się w warszawskim szpitalu przy Litewskiej. Zwyciężył chorobę. Dziś w drużynie młodzików „Warszawianki” jest reprezentantem Polski w biegu na 400 m. Marzy, że za cztery lata pobiegnie na olimpiadzie w Londynie.
Od rana do wieczora 6 września na obiektach warszawskiej Akademii Wychowania Fizycznego dzieci skakały, biegały, rzucały kulą i piłeczka palantową, pływały, grały w piłkę i ping-ponga. Setka wolontariuszy uwijała się roznosząc napoje i obdarowując widzów czapeczkami i bajkowymi w kształcie kapelusikami przeciwsłonecznymi. Co i rusz wnoszą i znoszą po schodach dzieci na wózkach. Z nieba leje się żar. Z boku przycupnęły dyskretnie dwie karetki pogotowia, by ingerować, gdy komuś zrobiło się słabo. - Jest fantastycznie! - cieszy się 6-letnia Basia, która z rodzicami przyjechała z Bydgoszczy kibicować bratu. Najbardziej podobał jej się moment, kiedy na rozpoczęcie olimpiady niczym biało-pomarańczowy obłok pofrunęło w niebo dziesiątki baloników. - Cudownie! - woła dziewczynka. Brat Wojtek jest już zdrowy, o skutkach choroby świadczy tylko nieowłosiona jeszcze główka. Widzę na bieżni już zamontowane bloki startowe. Wojtek przymierza nóżki. Małe stópki szukają miejsca do wybicia. W końcu decyduje się na start z pozycji pionowej.

Chorobę można pokonać

Hokeista Dariusz Czerkawski jest dziećmi zauroczony. - Wspaniała jest ich wiara w siebie, przekonanie, że uda się im pokonać chorobę, i teraz ta rywalizacja, budowanie charakterów, sprawdzanie własnych możliwości fizycznych - to robi wrażenie - przyznaje Czerkawski, który przez cały czas trwania imprezy wręcza medale, pozuje do zdjęć, składa autografy na koszulkach zawodników. Jedna z dziewczynek przywiozła ze sobą hokejowy kij, który z dumą demonstruje z podpisem słynnego hokeisty. Miesiące na oddziałach szpitalnych, ból nie do wytrzymania, chwile czasem tak ciężkie, że trudno uwierzyć w sens życia. Zapłakane oczy rodziców. - Oni walczą o wszystko: o zdrowie, dobro, o akceptację i miłość. Tak naprawdę pokazują nam, że warto walczyć o każdy dzień życia - mówi Otylia Jędrzejczak. Na pływalni Otylia ma pełne ręce roboty. Mierzy zawodnikom czas, wręcza medale, rozdaje autografy. Miło oglądać jej roześmianą twarz w otoczeniu dzieci, bo sama jest „po przejściach”.
- Zakończyliście najważniejszy bieg. Bieg o życie - mówi do zawodników Malgorzata Foremniak aktorka znana z serialu „Na dobre i na złe’. - Życzę wam rekordu świata. A wasze zwycięstwo z chorobą niech będzie przykładem dla innych dzieci, które nadal walczą.
Jacek Wszoła przyznaje, że nie interesował się chorobą nowotworową dopóki ktoś bliski z jego rodziny nie zachorował na białaczkę. Dopiero wtedy poznał dramat choroby, zrozumiał jak ważna w jej leczeniu jest wola walki. - Bardzo podoba mi się hasło grupy sportowców z Wrocławia: „Czy wygramy czy przegramy zawsze piękny uśmiech mamy” - powiedział.
Małgorzata Foremniak jest ambasadorem Onkoolimpiady. Bardzo kocha dzieci. Jest częstym gościem na oddziałach onkologicznych. Jest też matką dwóch adoptowanych dziewczynek. - Dzieci zmagające się z choroba nowotworową walczą ze swoim ciałem. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak wielki jest to żywioł. Nasze uczestnictwo w Onkoolimpiadze to hołd dla tych dzieci - zwycięzców, a także wsparcie w ich walce o życie - mówi Foremniak. - Te dzieci są też wsparciem dla tych, które jeszcze o życie walczą, bo pokazują, że można wygrać. Ten pożar, który wybucha z ich serc i determinacji, powinien dać wiele do myślenia.
Marek Osuch twierdzi, że energia skoncentrowana w tych dzieciach musi gdzieś wybuchnąć. Olimpiada daje taką szansę. Udało mu się widzieć rzeczy niezwykłe. Po ubiegłej Onkoolimpiadzie zawodnik, który biegł o kulach, po jakimś czasie kule odrzucił i zaczął chodzić na własnych nogach. -Takie przypadki i roześmiane buzie dzieci, które tak naprawdę nie miały dzieciństwa - nie zastąpią niczego. Bo jak głosi hasło Fundacji Spełnionych Marzeń: „Trzeba istnieć dla drugiego człowieka, aby móc istnieć dla samego siebie”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zmiany kapłanów 2024 r.

2024-05-22 15:45

[ TEMATY ]

zmiany księży

zmiany personalne

zmiany kapłanów

Karol Porwich/Niedziela

Maj i czerwiec to miesiąc personalnych zmian wśród duchownych. Przedstawiamy bieżące zmiany księży proboszczów i wikariuszy w poszczególnych diecezjach.

Biskupi w swoich diecezjach kierują poszczególnych księży na nowe parafie.

CZYTAJ DALEJ

Brat Albert – artysta wrażliwy

Niedziela sosnowiecka 38/2020, str. VI

[ TEMATY ]

św. Brat Albert

Brat Albert

Archiwum

Św. Brat Albert, mal. Leon Wyczółkowski

Św. Brat Albert, mal. Leon Wyczółkowski

Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów przyjęła prośbę z Polski, by ogłosić św. Brata Alberta patronem pracowników pomocy społecznej. Ale Patron naszej diecezji to nie tylko człowiek miłości Boga i bliźniego, lecz także utalentowany artysta.

Trudno przypuszczać, żeby sztuka ze swej istoty była jakimś osobnym światem, udziałem niektórych. Jeżeli więc sztuka wydaje się być czymś oderwanym od życia, wina to barbarzyństwa ludzi, fałszywych teorii, nie zaś samej sztuki” – tak pisał o jedności sztuki i życia Adam Chmielowski. Paradoks połączenia w jedno dwóch jakże różnych światów – sztuki i życia, kultu materii i świątyni ducha, świata salonów i mroków ogrzewalni, zwykłej codzienności i wyżyn świętości – to przestrzeń działania artysty wrażliwego, jakim jest Adam Chmielowski, późniejszy św. Brat Albert.

CZYTAJ DALEJ

Obradowała Rada Kapłańska Diecezji Sandomierskiej

2024-06-17 13:37

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

W Kurii Diecezjalnej w Sandomierzu pod przewodnictwem Biskupa Ordynariusza Krzysztofa Nitkiewicza odbyło się posiedzenie Rady Kapłańskiej. Obecny był także biskup pomocniczy senior Edward Frankowski oraz wikariusz generalny ks. Rafał Kułaga.

Na początku spotkania bp Krzysztof Nitkiewicz zreferował zagadnienia poruszane na ostatnim posiedzeniu plenarnym Konferencji Episkopatu Polski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję