Reklama

Wiadomości

Zarząd PiS: krzyż jest symbolem religijnym, ale także częścią naszej narodowej tożsamości

[ TEMATY ]

krzyż

Graziako

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Krzyż jest symbolem religijnym, ale także częścią naszej narodowej tożsamości - czytamy w stanowisku Zarządu Okręgowego Prawa i Sprawiedliwości w Radomiu. Jego członkowie odnieśli się do wydarzeń mających miejsce w Komendzie Miejskiej Policji w Radomiu - na początku sierpnia grupa anonimowych policjantów skierowała pismo do Cezarego Popławskiego, komendanta wojewódzkiego oraz Kurii Biskupiej w Radomiu, w którym skarżyła się, że komendant Karol Szwalbe nakazał zdjąć im krzyże ze ścian oraz namawiał ich, żeby nie uczestniczyli w pielgrzymce na Jasną Górę.

W dokumencie czytamy, że w Polsce krzyż od wieków jest obecny w przestrzeni publicznej. Jest również symbolem religijnym, ale także częścią naszej narodowej tożsamości. - Wydarzenia, które miały miejsce na terenie KMP w Radomiu, są przejawem braku tolerancji dla katolików, a wręcz dyskryminowaniem osób, dla których wiara zajmuje szczególne miejsce w życiu - czytamy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zarząd Okręgowy Prawa i Sprawiedliwości w Radomiu wyraża też zdecydowany sprzeciw wobec działań podejmowanych przez komendanta miejskiego Karola Szwalbe, które mają niewiele wspólnego z tym do czego powołana jest Policja. Przypomina, że jednym z zadań Policji jest ochrona osób przed bezprawiem i ściganie przestępców, a nie dyskryminowanie kogokolwiek z powodów wyznawanej religii. Członkowie zarządu uważają, że tego typu działania szkodzą wizerunkowi Policji i podważają zaufanie do tej służby.

- Apelujemy do premiera RP Donalda Tuska o interwencję w tej sprawie! Oczekujemy, że krzyże, w imię pluralizmu i tolerancji, wrócą na swoje miejsca i jak napisali radomscy biskupi, „będą pomagać w umacnianiu postawy służby osób zatroskanych o dobro wspólne i porządek społeczny" - napisał zarząd PiS w Radomiu na czele którego stoi poseł Marek Suski.

Jutro, 29 sierpnia o godz. 12.00 przed wejściem do Prokuratury Rejonowej w Kozienicach odbędzie się konferencja prasowa Ryszarda Nowaka, szefa Komitetu Obrony przed Sektami i Przemocą. Po konferencji Ryszard Nowak zostanie przesłuchany przez prokuraturę w Kozienicach w sprawie zdejmowanych krzyży przez komendanta policji w Radomiu Karola Szwalbe.

Reklama

Przypomnijmy, że Ogólnopolski Komitet Obrony przed Sektami i Przemocą złożył doniesienie do Prokuratora Okręgowego w Radomiu o popełnieniu przestępstwa przez komendanta policji w Radomiu Karola Szwabe, który: wbrew woli policjantów nakazał usuwanie krzyży oraz szykanował w 2012 r. wikarego kościoła w Sadownem koło Wyszkowa.

Komendant Karol Szwalbe wystosował list otwarty do radomskich policjantów, w którym przedstawia swoje stanowisko w nagłośnionej medialnie sytuacji, gdzie informowano o jego rzekomym nakazie zdejmowania krzyży w pomieszczeniach komendy miejskiej. Komendant napisał m.in. że "w całej swojej pracy zawodowej kierował i kieruję się szacunkiem wobec drugiego człowieka, bez względu na jego wyznanie religijne". - Szanuję i utrzymuję kontakty służbowe z osobami reprezentującymi różne religie i związki wyznaniowe, co przekłada się na właściwe relacje pomiędzy Policją a lokalnymi społecznościami - czytamy w liście Karola Szwalbe.

2013-08-28 11:53

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Krzyż z Małopolskiej „Solidarności”

Wisiał w naszym pokoju jak w każdym innym. Po prostu był. Nie zastanawiałam się, od kiedy. Traktowałyśmy go jak stały element wyposażenia miejsca pracy. Tylko gdy ktoś z zewnątrz przychodził, zwracał na niego uwagę. - Jak dobrze, że znów jest na ścianie - inicjował rozmowę odwiedzający nas przynajmniej raz w tygodniu pewien Łemko, który usiłował tłumaczyć wszystkim, że Łemkowie to Rusini i z Ukraińcami nie mają nic wspólnego. Ta potrzeba ciągłego przyznawania się niemłodego już mężczyzny do nieznanej nam bliżej narodowości wywoływała w nas, wtedy młodych dziewczynach, skrywany uśmiech. Tragiczną historię bieszczadzkich połonin i jej mieszkańców zrozumiałam wiele lat później, wędrując śladami zarośniętych bujną roślinnością wsi i usytuowanych na wzgórzu ruin cerkwi oraz fragmentów cmentarzy z połamanymi żelaznymi krzyżami na zrujnowanych nagrobkach.
A nasz krzyż był nowiutki, jeszcze pachniał świeżo ściętym drzewem. Szybka, masowa robota zauważalna była przede wszystkim w metalowej postaci Ukrzyżowanego. Widać było, że forma była stara lub prymitywnie wykonana. Odwiedzający nas pan Krzysztof, szef sprzymierzonych związków rzemieślników, o którym wiedziałyśmy, że został wyrzucony z uniwersytetu w 1968 r. i nigdy tam nie wrócił, syn sławnego krakowskiego malarza i - jak sądziłyśmy - na pewno znający się na sztuce, z politowaniem kiwał głową nad jego estetyką. Tylko pan Józef ze sprzymierzonego związku rolników traktował go jak chleb powszedni. Tuż po wejściu do naszego pokoju całował przybite gwoździem stopy Chrystusa, nabożnie się żegnając. Gdy zwoływał nas w grudniu na strajk rolników do Rzeszowa, coraz bardziej nieobecny i roztargniony, jego wzrok skierowany na Ukrzyżowanego mówił więcej niż niejeden apel.

Po 13 grudnia 1981 r. nie myśleliśmy o nim. Trzeba się było ukryć i najlepiej nie mieszkać tam, gdzie było się zameldowanym. SB to zbiurokratyzowana machina. Szukali tam, gdzie mieli zapisane. Najbliższe tygodnie i miesiące poświęciliśmy na odtwarzanie struktur związku i organizowanie podziemnej poligrafii. Ci, których nie aresztowano w nocy 13 grudnia, początkowo się ukrywali, później, wzywani do „białego domku”, albo go opuszczali po przesłuchaniu, albo dzielili los internowanych. Po kilku miesiącach dostaliśmy wezwania do zabrania prywatnych rzeczy z budynku Regionu Małopolskiej „Solidarności” i zostały rozwiązane umowy o pracę.
Wchodziliśmy tam z ciężkim sercem. Powitał nas nieopisany bałagan. Na podłogach walały się sterty papierów i teczek, z pootwieranych szaf i szuflad biurek wystawały pojedyncze dokumenty. W kącie na krześle z tekturowego pudła dawały się zauważyć chaotycznie wrzucone niechlujną ręką małe krzyżyki, przygotowane do przekazania nowo powstającym siedzibom Związku. Wszystko wyglądało tak, jakby przed chwilą skończyła się tu rewizja.
Pozwolono nam zabrać prywatne rzeczy. Spojrzeliśmy po sobie. Tego, co najważniejsze - dokumentacji Związku już nie było. Gdy opuszczaliśmy budynek, ściągnęliśmy ze ścian krzyże, obawiając się, że zostaną zbezczeszczone. Pilnujący nas panowie przyglądali się tym czynnościom w milczeniu, bez jednego komentarza. Pudełko z krzyżami, które stało samotne w kącie pokoju, wynieśliśmy bezpiecznie poza budynek. Opuszczając siedzibę Małopolskiej „Solidarności”, obejrzeliśmy się za siebie, zamykając w ten sposób kawał ważnego okresu życia. Każdy z nas wyjmował z pudełka jeden krzyż i chował go do kieszeni. Po powrocie do domu znajdował dla niego godne miejsce. W następnych latach jeszcze wiele razy zmienialiśmy miejsce zamieszkania, jednak drewniany krzyżyk z Regionu wędrował zawsze z nami. Dziś, po 30 latach, gdy odwiedzam znajomych z tamtego okresu, rozpoznaję go natychmiast.

Taki krzyż jest u Ewy, której ojciec - kapitan Ludowego Wojska Polskiego - w pierwszych dniach stanu wojennego w krakowskim „białym domku” Służby Bezpieczeństwa na zastrzeżonej wojskowej linii rugał wyrodną córkę, by wreszcie dała sobie spokój z tymi wolnościowymi bzdurami i pomyślała, w jakiej sytuacji stawia go wobec przełożonych, a mąż - aresztowany w 1986 r. za druk nielegalnych wydawnictw, po serii przesłuchań na Montelupich nigdy już się nie pozbierał, sama musiała wychowywać troje maleńkich dzieci.
Jest u Agnieszki i Kajtka, którzy wydawali najdłużej ukazujące się pismo podziemnej „Solidarności” Małopolskiej „13”, a w każdą rocznicę „Wujka” jeździli na Śląsk i będą jeździć - jak mówią - dopóki winni zbrodni na górnikach nie zostaną ukarani.
Jest i u Włodka, który po kilkunastu latach emigracji politycznej we Francji wrócił do Polski z rodziną, ale nie może się tu odnaleźć.

Jest u Leny, której mądra przyjaźń towarzyszyła w najtrudniejszych momentach naszej młodej dorosłości, przy narodzinach naszych dzieci, w chorobach, braku domu i tułaczkach po cudzych kątach.
Jest także w moim domu. Przy kolejnych przeprowadzkach był jako pierwszy pakowany do pudeł i jako pierwszego wyjmowaliśmy go z mężem i wieszaliśmy na ścianie. Pewnego dnia córka zapytała, dlaczego właśnie ten krzyż traktuję z taką atencją. Wtedy trudno mi było znaleźć właściwe słowa, aby wyjaśnić to małemu człowiekowi. Dziś, gdy spoglądam na krzyż, widzę młodych z tamtych lat - dumnych, odważnych, pełnych nadziei, wrażliwości, pomysłów, wiary, która góry przenosi, i rozumiem pełnię chrześcijańskiej symboliki.

CZYTAJ DALEJ

Łódzcy proboszczowie spotkali się z Ojcem Świętym Franciszkiem

2024-05-04 16:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Wiesław Kamiński

Zakończyło się – trwające od 29 kwietnia br. - rzymskie spotkanie blisko 300 proboszczów z całego świata, którzy odpowiedzieli na zaproszenie Ojca Świętego Franciszka, by w czynny sposób włączyć się w prace Synodu o Synodalności.

CZYTAJ DALEJ

Francuskie rekolekcje w drodze

2024-05-05 15:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Archiwum prywatne

Już kolejny raz parafia Najświętszego Serca Jezusowego w Tomaszowie Mazowieckim oraz parafia św. Mikołaja w Wolborzu połączyły swoje siły, organizując niezapomniane rekolekcje w drodze, czyli pielgrzymkę, której tym razem celem była Francja.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję