Reklama

Modlitwa

Modlitwa pierwszych chrześcijan #1

Miej czas na modlitwę – to największa siła na ziemi – mawiała św. Matka Teresa z Kalkuty. Aby wspólnie motywować naszych Czytelników do większego pragnienia modlitwy, portal niedziela.pl wspólnie z Wydawnictwem Esprit rozpoczynają cykl artykułów pt. „Modlitwa pierwszych chrześcijan”. Pragniemy ukazywać bogactwo modlitewnego życia Kościoła już od samych jego początków. Cykl bazuje na treści książki "Nowa Filokalia. Droga do modlitwy serca" ks. prof. Józefa Naumowicza. W pierwszym odcinku cyklu: Modlitwa Pańska pierwszych chrześcijan!

[ TEMATY ]

modlitwa

Ojcowie Kościoła

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Praktyka modlitewna pierwszych chrześcijan

Powszechną praktyką pierwszych chrześcijan było modlić się regularnie, każdego dnia. Znano modlitwę indywidualną, praktykowaną w domu, w drodze, przy pracy bądź w innych warunkach, a także modlitwę liturgiczną, wspólnotową. Przykład dał Jezus, który chodził do świątyni w Jerozolimie i do synagog w Galilei, ale modlił się także sam, na osobności, nieraz nawet całą noc. Gdy uczniowie prosili Go, by nauczył ich się modlić, podał zwięzłą, niewyszukaną formułę zaczynającą się od słów: „Ojcze nasz”, dostępną, możliwą i przeznaczoną dla każdego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Poza Modlitwą Pańską pierwsi chrześcijanie znali też inne formy modlitwy. We wspólnocie lub na osobności modlili się „psalmami, hymnami, pieśniami pełnymi ducha, pod wpływem łaski śpiewając Bogu w swych sercach” (Kol 3, 16–17). Posługiwali się innymi gotowymi tekstami lub spontanicznymi wezwaniami wyrażonymi własnymi słowami, znali także wewnętrzne skupienie na obecności Boga i różne rodzaje wewnętrznej modlitwy, prowadzącej do żywej więzi z Bogiem w miłości.

Codzienna Modlitwa Pańska

Do powszechnej, codziennej modlitwy chrześcijan od samego początku należało Ojcze nasz podane przez samego Pana, stąd zwane Modlitwą Pańską. Już Didache z około 100 roku poleca, aby odmawiać ją trzy razy w ciągu dnia. Najstarsze traktaty o modlitwie traktują ją jako podstawową, codzienną praktykę, jako wzór i rdzeń wszystkich modlitw. Zwracają też uwagę na wartość i bogactwo tej zwięzłej, krótkiej, zawsze możliwej do odmówienia formuły: zawiera ona oddanie czci Bogu i prośby człowieka do Boga, jest wyznawaniem wiary, stanowi swego rodzaju „streszczenie całej Ewangelii” (Tertulian). Niekiedy kończyła się ona doksologią: „Bo Twoja jest moc i chwała na wieki wieków”, ale nie wspominają jej trzy najwcześniejsze znane traktaty o modlitwie: Tertuliana (ok. 200 r., Kartagina w płn. Afryce), Orygenesa (ok. 235 r., Cezarea Palestyńska), Cypriana (ok. 250 r., Kartagina).

Reklama

Z innych codziennych modlitw pierwszych chrześcijan wymieniam tutaj jedynie dwie, znane w II–III wieku: odmawianą przy wieczornym zapalaniu lamp, zatytułowaną Radosne światło, a także modlitwę maryjną Pod Twoją obronę.

Anonimowy autor z około 100 roku: [Modlcie się], jak polecił Pan w swojej Ewangelii, tak się modlcie: Ojcze nasz, ktoryś jest w niebie, święć się imię Twoje, przyjdź krolestwo Twoje, bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj. I odpuść nam nasze winy, tak jak i my odpuszczamy naszym winowajcom. I nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale zachowaj nas od Złego, bo Twoja jest moc i chwała na wieki. Modlcie się w ten sposob trzy razy na dzień.

Nauka Dwunastu Apostołow (Didache) 8, 2–3


Tertulian: [Modlitwa Pańska] tak jak jest oszczędna w słowa, tak jest bogata w treść. Obejmuje ona przy tym nie tylko istotne zadania modlitwy, to jest cześć Bożą i ludzkie prośby, lecz także prawie całe słowo Pańskie i dokładne przypomnienie nauki; tak że rzeczywiście jest „skrotem całej Ewangelii” (breviarium totius Evangelii).

_______________________________

Artykuł zawiera fragmenty książki „Nowa Filokalia. Droga do modlitwy serca”, ks. prof. Józef Naumowicz, wyd. Esprit. Sprawdź więcej: Zobacz

esprit.com.pl

2020-10-13 07:37

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Doktor Wcielenia

Poświęcał się życiu ascetycznemu, ale czy kiedykolwiek wprost był mnichem, nie sposób dziś dociec. Na greckim Wschodzie nazwany został stróżem prawdziwej wiary.

Święty Cyryl Aleksandryjski urodził się w Teodozji (dzisiejsze Al-Mahalla al-Kubra w północnym Egipcie, w delcie Nilu) w roku bliżej nam nieznanym (lata 370-380). Jako krewny biskupa Teofila Aleksandryjskiego towarzyszył wujowi w 403 r. podczas synodu „Pod Dębem”, który złożył z urzędu biskupa Konstantynopola – św. Jana Złotoustego. Po śmierci Teofila Cyryl w 412 r. został jego następcą na stolicy biskupiej w Aleksandrii. Odziedziczył po wuju nie tylko ambicje, ale także zdolności dyplomatyczne i nieustępliwość względem przeciwników.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Pliszczyn. Kongres Misyjny Dzieci Archidiecezji Lubelskiej

2024-04-25 10:16

Paweł Wysoki

Centrum Misyjne już po raz szósty organizuje Kongres Misyjny Dzieci Archidiecezji Lubelskiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję