Reklama

Czas wychodzenia z letargu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Już niebawem rozpoczniemy kolejny w swoim życiu czterdziestodniowy okres przygotowania do najważniejszych chrześcijańskich świąt - Zmartwychwstania Pańskiego - Wielki Post.
Na progu tego czasu winniśmy sobie odpowiedzieć, czy współczesny człowiek potrzebuje postu i umartwienia. Czy nie jest to wyłącznie kaprys Matki Kościoła, by skutecznie „uprzykrzyć” życie współbraciom?
Zaczyna się niewinnie - jedno małe kłamstwo, jedna mała nieuczciwość, jedna zdrada etc., a później jak kula śniegowa toczą się w życiu mniejsze i większe przestępstwa, zaniedbania, grzechy, które stopniowo zacierają granicę między dobrem a złem. Sumienie człowieka pozostaje niewrażliwe i fałszuje obraz rzeczywistości.
Nie jest łatwo mówić we współczesnym świecie, zdominowanym przez konsumpcyjny styl życia, o pokucie, o ascezie, która wynika z Wielkiego Postu. Jako ludzie jesteśmy przyzwyczajeni do wygody, komfortu, przyjemności. Dlaczego więc mielibyśmy sobie czegokolwiek odmawiać?
Jednak człowiek składa się z ciała i ducha. Aby mógł być w pełni szczęśliwy, musi żyć w zgodzie ze sobą, ze swoim wnętrzem. Między ciałem a duchem musi panować harmonia. Człowiek musi zachować umiar. Żeby żyć pełnią życia religijnego, między duszą a ciałem musi zachodzić korelacja. Tak jak to głosili starożytni filozofowie, mówiąc, że najważniejsze w życiu to osiągnąć „złoty środek”.
Kościół pragnie dobra człowieka, dlatego proponuje mu szczególne okresy w roku liturgicznym. Wielki Post jest po to, by głębiej zastanowić się nad swoim życiem i postępowaniem, odnosząc je do życia, męki i śmierci Jezusa Chrystusa. Jest to czas na wyjście z letargu, w który popadliśmy, brnąc we własne grzechy, odchodząc od Pana Boga i wyrzucając z umysłu i serca treści Słowa Bożego. Bóg przypomina, że w życiu nie można być „nijakim” - albo coś jest gorące, albo zimne.
- Wielki Post to czas szczególny dla Kościoła. Od Środy Popielcowej przez posypanie głów popiołem wkraczamy na drogę refleksji nad naszym życiem poprzez pryzmat Chrystusowego cierpienia na drzewie krzyża. Chrystus przez czterdzieści dni i nocy pościł na pustyni kuszony przez szatana. On tym pokusom się oparł, nie dając wygrać Złemu. Niestety, człowiek nie zawsze jest w stanie oprzeć się pokusie - mówi jeden z proboszczów podmiejskiej parafii.
W ubiegłym roku gazety w Poznańskiem rozpisywały się o młodzieży, która coraz częściej właśnie w okresie Wielkiego Postu chce się bawić i uważa, że Wielki Post to przeżytek. Zamiast udziału w nabożeństwie Drogi Krzyżowej i „Gorzkich żalach” wybierają zabawę w pubach i klubach. Socjologowie tłumaczą to brakiem znajomości przez młodych ludzi otoczki religijnej, duchowni natomiast - źle pojętą wolnością
- Ucząc w szkole, zauważyłem, że dla wielu choćby piątkowy post nie istnieje - żali się wikariusz dużej parafii. - Dzieci do szkoły przynoszą kanapki z wędliną, nie zastanawiając się nad tym, że jest piątek. Będąc na jednej z parafii, rozmawiałem z osobą pracującą w sieci fast foodów, powiedziała mi, że nawet w Wielki Piątek nie zmniejsza się liczba wydawanych mięsnych posiłków. Czy taka postawa bierze się z przekory, czy niewiedzy?
- Jednak prawda o naszym przeżywaniu okresu Wielkiego Postu nie jest taka kolorowa, niestety, wielu nie traktuje poważnie relacji z Bogiem - dodaje ksiądz proboszcz. - Może nie robi się w tym okresie dyskotek, czy tym podobnych masowych imprez, ale życie towarzyskie przenosi się do mniejszych lokali. Współczesny człowiek w pogoni za trendy nie odczuwa potrzeby wyciszenia swojego życia, zatrzymania się i zadumy nad tym, co robi. Rodzą się pytania, czy człowiek poważnie traktuje swoją drogę życiową, czy mówiąc, że wierzy, rzeczywiście trwa przy Bogu, czy tylko są to puste słowa bez pokrycia? Wiara w Boga często jest spychana na drugorzędne tory. Spotkałem się niedawno ze stwierdzeniem jednego młodego człowieka, że Kościół jest przytłaczający i smutny. Krzyż to dla tej osoby cierpienie, łzy i śmierć. Tak rozumiany sens Wielkiego Postu świadczy o infantylnej wierze i zarazem przesiąknięciu kulturą współczesnego świata spychającą Boga do murów kościoła czy tylko tabernakulum. W kościele modlę się, jeśli mam na to ochotę, a poza murami świątyni stosuję maksymę - „Róbta co chceta”.
I po chwili dodaje: - Rok temu, będąc przejazdem w Poroninie, byłem mile zaskoczony, gdy udałem się do kościoła na Mszę św. w Środę Popielcową. Kościół pękał w szwach od turystów, którzy w czasie białego szaleństwa znaleźli czas na chwilę modlitwy i posypanie głów popiołem.
Obok modlitwy i jałmużny post jest jednym z głównych aktów religijnych, które wyrażają pokorę, miłość i nadzieję człowieka do Pana Boga. Mentalność dzisiejszego człowieka, człowieka Zachodu, nie potrafi dostrzec odpowiednich wartości postu, a wręcz uważa post ścisły za coś niebezpiecznego dla zdrowia. Post połączony z modlitwą błagalną ma wyrażać pokorę człowieka wobec Boga. Pościć to znaczy upokorzyć się. Upokorzyć swoją duszę (zob. Kpł 16,29). Przyjmując postawę pokory poprzez wiarę, otwieramy się na działanie Boga. Ta postawa ukazuje sens postu Mojżesza, Eliasza, czterdziestodniowego postu Jezusa na pustyni.
Musimy jednak pamiętać, że podejmowanie postu nie jest pozbawione pewnego ryzyka, jest to - jak mówią teologowie - ryzyko formalizmu. „Ryzyko pychy i pewnej ostentacji, wtedy gdy się pości, by być widzianym przez ludzi” (por. Mt 6,16).
Jeśli ktoś pragnie podobać się Panu Bogu musi łączyć post z miłością bliźniego. Post jest związany z jałmużną nie mniej silnie niż z modlitwą. Polski odpowiednik słowa „jałmużna” pochodzi od greckiego terminu, który oznacza „miłosierdzie Boga” albo „sprawiedliwość”. Jałmużna to dzielenie się z bliźnim tym, co posiadam, z miłością, a nie tylko tym, co mi zbywa. Taką miarą jak wy mierzycie i wam odmierzą - mówi Jezus (por. Łk 6,38). Wreszcie - co jest najważniejsze - trzeba pościć, powodując się miłością do Pana Boga. Wszelkie inne argumentacje postu nie są postem, o jakim mówi nam Jezus na kartach Ewangelii. Ma być to post pokorny, otwierający się na sprawiedliwość. Bez postu nie ma wzrastania życia religijnego.
Wielki Post, a szczególnie odprawiane w tym czasie Drogi Krzyżowe są dla „twardzieli” - jak mówi jeden z księży proboszczów i rzeczywiście ma racje. Jeśli naprawdę chcę trwać przy Bogu i przeżywać swoją wiarę, to muszę umieć walczyć z pokusami. Muszę być twardy, aby powiedzieć stanowcze „nie” grzechowi i umieć się podnieść z grzechu jak Chrystus z upadku.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zmarła Zofia Czekalska "Sosenka", uczestniczka Powstania Warszawskiego

2024-05-14 19:24

[ TEMATY ]

Powstanie Warszawskie

Zofia Czekalska

Portret z wystawy w Muzeum Powstania Warszawskiego/autor zdjęcia: Agata Kowalska

Zofia Czekalska „Sosenka”

Zofia Czekalska „Sosenka”

Zofia Czekalska "Sosenka", powstańcza łączniczka w zgrupowaniu "Chrobry II", sanitariuszka, zmarła w wieku 100 lat. Informację o jej śmierci przekazał prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. "Pani Zofio, +Sosenko+ - dziękujemy za wszystko. Warszawa zawsze będzie o pani pamiętać" - napisał.

"+Pani jest coraz młodsza!+ - mówiłem za każdym razem, kiedy się spotykaliśmy. I to nie była urzędowa uprzejmość. Bo tych pokładów energii i zapału, które miała zawsze w sobie, mógłby jej pozazdrościć każdy (ja z całą pewnością zazdrościłem). Bo za każdym razem zarażała uśmiechem, który praktycznie nigdy nie schodził z jej twarzy" - napisał na platformie X prezydent Warszawy.

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

2024-05-10 13:22

[ TEMATY ]

Raymond Nader

Karol Porwich/Niedziela

Raymond Nader pokazuje ślad, który zostawił mu na ręce św. Szarbel

Raymond Nader pokazuje ślad, który zostawił mu na ręce św. Szarbel

W Duszpasterstwie Akademickim Emaus w Częstochowie miało miejsce niezwykłe wydarzenie. Raymond Nader, który przeżył niezwykłe doświadczenie mistyczne w pustelni, w której ostatnie lata spędził św. Szarbel, podzielił się swoim świadectwem.

Raymond Nader jest chrześcijaninem maronitą, ojcem trójki dzieci, który doświadczył widzeń św. Szarbela. Na początku spotkania Raymond Nader podzielił się historią swojego życia. – Przed rozpoczęciem studiów byłem żołnierzem, walczyłem na wojnie. Zdecydowałem o rozpoczęciu studiów, by tam zrozumieć istotę istnienia świata. Uzyskałem dyplom z inżynierii elektromechanicznej. Po studiach wyjechałem z Libanu do Wielkiej Brytanii, by tam specjalizować się w fizyce jądrowej – tak zaczął swoją opowieść Libańczyk.

CZYTAJ DALEJ

Filipiny odwdzięczają się misjonarzom licznymi powołaniami

2024-05-14 18:22

[ TEMATY ]

powołanie

Filipiny

Karol Porwich/Niedziela

W wyspiarskim kraju, jakim są Filipiny liczba pallotyńskich powołań rośnie z roku na rok. O swojej misji opowiadał w Polsce ks. Bineet Kerketta, misjonarz z Indii, rektor pallotyńskiego seminarium na Filipinach.

Księża pallotyni założyli misję na Filipinach w 2010 r., w Bacolod, na północno-zachodnim wybrzeży wyspy Negros. Chociaż Filipiny to kraj chrześcijański (aż 86 proc. ludności to katolicy), Kościół tam wymaga nadal wsparcia. Powodem jest ogromne rozwarstwienie społeczeństwa i przepaść, jaka dzieli biednych i bogatych. Najbogatsi mają w posiadaniu ogromne plantacje trzciny cukrowej i ryżu, a nawet całe wyspy. Najubożsi z trudem mogą się wyżywić. Nawet kościoły mają osobne. Większość działań w parafii prowadzą świeccy i postępują zgodnie ze swoją mentalnością, tradycją i kulturą. Dlatego wciąż ewangelizacja jest potrzebna.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję