Decyzja Rady Stanu to zasługa wspólnoty żydowskiej w Antwerpii, która złożyła zażalenie, twierdząc, że rządowe obostrzenia naruszają wolność religijną zagwarantowaną przez belgijską konstytucję z 1831 r. oraz Europejską Konwencję Praw Człowieka. Belgijscy żydzi przypominają, że nawet podczas wojny sprawowanie Eucharystii nie było zakazane.
Ich zdaniem władza wykonawcza nie bierze pod uwagę wymogów życia religijnego. Przy obecnych obostrzeniach katolicy nie mogą przyjmować Komunii, a ortodoksyjne wspólnoty żydowskie nie mogą prowadzić ceremonii religijnych, bo wymagają one fizycznej obecności dziesięciu mężczyzn. We wspólnotach ortodoksyjnych zakazane jest ponadto nagrywanie modlących się osób. Żydzi z Antwerpii przypominają, że surowe obostrzenia sanitarne wprowadzono właśnie teraz, gdy ludzie na skutek pandemii bardziej potrzebują wsparcia duchowego, a żydzi i chrześcijanie przygotowują się do przeżywania świąt (Chanuka i Boże Narodzenie), które są obchodzone od ponad dwóch tysięcy lat.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Przychylając się do wniosku belgijskich żydów, sędziowie z Rady Stanu zobowiązują rząd do przeprowadzenia konsultacji z różnymi wspólnotami wyznaniowymi i wprowadzenia obostrzeń, które nie będą bezwzględne, lecz proporcjonalne do zagrożenia i zastosowanych środków bezpieczeństwa. Dotyczy to również Kościoła katolickiego.
„Przez wszystkie te tygodnie, kiedy nie mogliśmy sprawować Eucharystii, Episkopat był zdania, że trzeba uszanować te zasady, czyli powstrzymać się czasowo od sprawowania liturgii, ze wszystkimi bolesnymi tego konsekwencjami. Mam tu na myśli dotkliwy brak, czy wręcz głód Eucharystii. Jesteśmy jednak świadomi, że sytuacja sanitarna w Belgii nie jest dobra. Należy unikać wielkich zgromadzeń. Musimy pozostać bardzo ostrożni – powiedział Radiu Watykańskiemu rzecznik episkopatu Belgii ks. Tommy Scholtès SJ. – W rozmowach z władzami episkopat zaproponuje rządowi stosowanie zasad bezpieczeństwa, które obowiązywały w lecie. Wtedy limity wynosiły 100, a potem 200 osób na liturgii. Wiemy jednak, że dziś statystki nie są dobre, musimy być tego świadomi. Mamy nadzieję, że we współpracy z rządem uda się nam wypracować jakieś rozwiązanie. Dziś kościoły są otwarte i odwiedza je całkiem dużo ludzi, by się pomodlić czy uczestniczyć w adoracji. Jeśli na Boże Narodzenie będzie można odprawiać Msze, wtedy limit powinien być proporcjonalny do wzmożonego zainteresowania wiernych, inaczej będziemy mieć problemy z organizacją liturgii”.