Reklama

Kościół

Licheń: modlitwa za osoby zapomniane

W IV niedzielę zwykłą w licheńskim sanktuarium wierni modlili się za tych, o których być może dawno już zapomnieli, a których spotkali na drodze życia.

[ TEMATY ]

Licheń

Adobe Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Główna Msza Święta została odprawiona o godzinie 12.00 przez kustosza licheńskiego sanktuarium, ks. Janusza Kumalę MIC. Na początku procesji z darami ołtarza podczas południowej liturgii niesiono pusty kosz, do którego duchowo składano imiona wszystkich osób, których wierni mogli sobie przypomnieć i za których się modlili.

Ks. Kumala zauważył, że Maryja jest wzorem pamięci Kościoła: „Pamiętać, znaczy kochać” – mówił. Kapłan, odnosząc się do dzisiejszej Liturgii Słowa, zachęcał, by stale zdumiewać się działaniem Chrystusa, który przychodzi nas zbawić: „Czy nie przestaliśmy się zdumiewać, że od kratek konfesjonału odchodzą ludzie przemienieni, rozradowani, szczęśliwi, ponieważ dotknęła ich moc Chrystusa? Jeśli jesteśmy zjednoczeni z Chrystusem, szatan nas nie zwycięży. Wtedy jesteśmy bezpieczni”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Duchowny podkreślił, że szczególna intencja Dnia pamięci o zapomnianych jest znakiem, że jest coś w naszym życiu, co sprawia, że możemy zapomnieć o drugim człowieku. „Może brak pamięci spowodowany jest brakiem naszej miłości?” – pytał kaznodzieja – „Pan Bóg, który jest nieskończoną Miłością, nigdy nie zapomina. Odrzucenie Bożej miłości - to jest piekło. Jednak człowiek, żyjąc na ziemi, zawsze ma szansę, by do Boga wrócić, przylgnąć do Niego i uwierzyć w Jego miłość. Ona zobowiązuje, by pamiętać o drugim człowieku. Nie ma ludzi przypadkowych na drodze naszego życia. Każdy z nich jest do nas posłany przez Boga, jest dla nas darem”.

Reklama

Ks. Kumala zachęcał, by zapytać siebie o tych, o których na co dzień nie pamiętamy. Pomodlić się za te osoby. Może zadzwonić, okazać pamięć.

W najbliższą niedzielę, 7 lutego w bazylice odbędzie się Dzień Chorych. Księża marianie, uwzględniając okoliczności związane z pandemią, zapraszają członków rodzin osób chorych oraz wszystkich, którzy chcą dołączyć do modlitwy za chorych przebywających w domach, szpitalach, domach pomocy społecznej i hospicjach, zapraszają na główną Mszę świętą o godz. 12.00. Osoby chore zachęcają do duchowej łączności za pośrednictwem internetu – transmisje z Sanktuarium można znaleźć na Facebooku, YouTube oraz na stronie lichen.pl.

2021-02-01 09:19

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dzień Strażaka w bazylice licheńskiej

[ TEMATY ]

Licheń

straż

strażak

lichen.pl

Każdego roku okoliczni druhowie strażacy ochotnicy spotykają się w Licheniu Starym na modlitwie z okazji święta św. Floriana. Po raz pierwszy uroczyste obchody Dnia Strażaka odbyły się 6 maja w licheńskiej bazylice. We Mszy św. pod przewodnictwem ks. Janusza Kumali MIC, kustosza licheńskiego sanktuarium, uczestniczyły drużyny OSP Licheń Stary, Helenów i Grąblin.

– Strażacy w licheńskiej parafii są wyjątkowi, ponieważ mają bardzo ważne zadanie – spieszą nie tylko do pożaru, ale stoją na straży Matki Bożej Licheńskiej. To właśnie przy Niej czuwają, dla Niej pomagają okolicznym mieszkańcom i pielgrzymom – mówił podczas homilii kustosz licheńskiego sanktuarium. Podkreślił, że piękno takiej drogi życia polega na podjęciu dobrowolnej decyzji służenia innym ludziom, nawet z narażeniem własnego życia. – Powołaniem każdego człowieka jest niesienie pomocy drugiemu, ale czy potrafimy rzucić wszystko, poświęcić się i ratować innych? Podczas akcji strażackiej potrzebna jest jedność, świadomość, że możemy na siebie liczyć. Wzajemne zaufanie daje poczucie bezpieczeństwa. My, stworzeni na obraz Pana Boga, mamy w siebie wpisane dążenie do pełni jedności. Chrystus wprowadza nas w tajemnicę Boga Trojjedynego Ojca, Syna i Ducha Świętego. Bóg daje nam pewność, że jedność jest możliwa, jeśli jesteśmy blisko Boga – mówił kustosz sanktuarium, zachęcając do budowania relacji z Chrystusem poprzez sakramenty św. – spowiedź i Eucharystię. Ks. Kumala dziękował strażakom za świadectwo odwagi i gotowości spieszenia z pomocą oraz inspirację dla innych do pielęgnowania w sobie cechy altruizmu. – Obyście czuli opiekę Matki Bożej Licheńskiej w waszym życiu osobistym, rodzinnym. Oby pomagała gasić pożary, które pojawiają się w sercach każdego człowieka – życzył kustosz licheńskiego sanktuarium.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Kraków z kard. Rysiem

2024-04-29 09:19

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

kl. Krzysztof Wowra

W sobotę, 27 kwietnia, jak co roku, łódzcy klerycy roku propedeutycznego z przełożonymi spotkali się z ks. kard. Grzegorzem Rysiem w Krakowie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję